
OSTATNIE STADIUM
- Autorka: NINA LYKKE
- Wydawnictwo: WYDAWNICTWO PAUZA
- Liczba stron: 304
- Data premiery światowej: 24.10.2019r.
- Data premiery : 2.06.2021r.
Wydawnictwo Pauza według informacji na oficjalnej stronie FB „rozpoczęło działalność w 2017 roku. W ofercie Pauzy znajdują się powieści i opowiadania uznanych pisarzy zagranicznych z różnych stron świata oraz literatura faktu. Pauzę prowadzi właścicielka i wydawczyni Anita Musioł.”. Miło mi poznać się z tym Wydawnictwem chociażby przez pryzmat publikacji z 2 czerwca 2021 roku Niny Lykke pt. „Ostatnie stadium”.
Wydawałoby się, że poznałam już większość wydawnictw działających na polskim rynku. A tu co rusz jakaś niespodzianka. „Ostatnie stadium” będzie pierwszą książką wydaną przez Wydawnictwo Pauza, o której przeczytacie na moim blogu czytelniczym. Mam tylko nadzieję, że nie ostatnią😁. Ja z publikacją zapoznałam się przy użyciu pożyczonego czytnika polskiej marki InkBook Polska, na którym czytałam elektroniczne wydania z księgarni Legimi. Cóż ja teraz zrobię, gdy czytnik wrócił do właścicielki?
„Człowiek ledwie wyjdzie z jednej rodziny, a już buduje drugą, do złudzenia przypominającą tę, którą opuścił. Wszyscy mają robić wszystko i wszystko dostawać, mieć przed sobą wiele możliwości wyboru i wciąż kierować się impulsami. Nie wystarczy wyjść z jednego związku i wejść w drugi, nie, bo w tym nowym związku też mają być rodowe srebra, monogramy, suknie ślubne…” – „Ostatnie stadium” Nina Lykke.
Takie rozważania snuje Elin w dziewiętnastu rozdziałach, lekarka rodzinna, która wskutek romansu z Bjørnem, z którym spotkała się po trzydziestu latach, skończyła swoje wieloletnie małżeństwo z Akselem. Popijająca wieczorami wino z kuli ze złotą rybką. Osamotniona. Nie uczestnicząca w sportowych pasjach swego męża i jego częstych wyjazdach. Pozostawiona w domu z mężem po wyprowadzce dorosłych córek, Idy i Silje. Szukała uwagi, zaistnienia, jakiś widoków na przyszłość poza domem w Zaciszu. Czy znalazła?

„(…) mam już dość bycia dyrygentką, szefową kuchni, księgową i event plannerką w życiu swoim i Aksela, bycia pieprzoną lokomotywą, podczas gdy on jedzie w ostatnim wagonie jako przysypiający pasażer.” – „Ostatnie stadium” Nina Lykke.
„Ostatnie stadium” Niny Lykke to stadium nad rozpadem małżeństwa. Autorka umiejętnie literacko obrazuje wszystkie fazy, wszystkie stadia, w tym to ostatnie, które pcha ponad pięćdziesięcioletnią Elin teoretycznie tkwiącą w szczęśliwym małżeństwie w ramiona byłego ukochanego. Lykke obnaża brak wzajemnego zainteresowania małżonków względem siebie. Brak wspólnych pasji, spędzania wolnego czasu. Autorka pokazuje, jak życie obok prowadzi wprost do rozpadu małżeństwa. Co ją wyróżnia od innych tego typu narracji to to, że robi to w bardzo wyrafinowany sposób. Narracja prowadzona z perspektywy Elin, bo to ona jest narratorką, jest wyważona. Elin wyraża się bardzo rzeczowo, konkretnie. Tłumacząc siebie, próbując dociec przyczyn swego zachowania robi to z iście diagnostycznie. Aż dochodzi do wniosku, że…
„(…) Jednak prawdziwym powodem kontynuacji tej znajomości było to, że jak zwykle wplątałam się w coś, czego po prostu nie umiałam zakończyć.” – „Ostatnie stadium” Nina Lykke.
Podoba mi się język, którym Lykke karmi czytelnika. Doceniam jej ton, jego tempo. Uważam, że główna bohaterka jest idealną narratorką. Świadoma swoich deficytów. Obnażająca swoje wady, częściej niż zalety. Bardzo realnie autorka przedstawiła ją w roli córki matki chorej na demencję, która praktycznie wychowywana była sama, jako późne dziecko, owoc romansu z żonatym mężczyzną. Lykke świetnie pokazała mentalność norweską w stosunku rodziny ojca Elin, w tym żony i trójki dzieci, do nieślubnego dziecka, owocu jego niewierności. Dla mnie jako Polki tkwiącej w innej mentalności te konsekwentne wieloletnie wizyty okazały się dużym zaskoczeniem. Z zaciekawieniem czytałam fragmenty je opisujące. Podobnie jak sama relacja z matką Elin, skoncentrowaną na sobie ginekolożką, która urodziła własne dziecko w trakcie szpitalnego dyżuru, powierzyła je pod opiekę pielęgniarek, a wychodząc z pracy prawie o nim zapomniała. Świetny moment dający podłoże do dalszych dywagacji i rozważań na temat egocentrycznego rodzica, który powinien być ciepły i dostępny dla dziecka. Powinien…
Dużą wartością książki jest właśnie ta norweska rzeczywistość, ta poprawność polityczna, to umiłowanie zgody społecznej i pozwalania, by obywatele otrzymywali to, co im się należy. Bardzo dobrze autorka poruszyła temat taniej siły roboczej odwołując się do osoby sprzątaczki – Polki. Elin chciała dobrze, a wyszło…. Tak samo dobrze zobrazowała relacje sąsiedzkie w dzielnicy Zacisze oraz relacje towarzyskie, które w Norwegii rządzą się swoimi prawami i są całkowicie różne od polskich. To co zbudowane szybko może runąć. Jedynie prawdziwa wydawała mi się Gro.
Narracja bohaterki przeplatana jest opisem jej dni w pracy. I to jest też jasny punkt powieści. Narratorka pacjentów, współpracowników nazywa określeniami je identyfikującymi jak; Pani Kaktusowa, Grubas, Komik, Buntownik, Pan z hemoroidami itd. Dzięki opisom tych krótkich scenek wizyt lekarskich czytelnik poznaje poglądy dominujące w norweskim społeczeństwie często jako przeciwwagę do osobistych poglądów samej Elin. Zbędna wydawała mi się postać Tore, z którym Elin „rozmawiała”. Uważam, że bez tej postaci książka kompletnie nie straciłaby na swej wyjątkowości.
To nie jest książka o romansie. To bardziej książka o pewnej kobiecie pokazana na tle norweskiej mentalności, norweskich norm i norweskich zachowań w społeczeństwie. Bardzo intersująca pozycja, którą czytałam z zaciekawieniem, aż do samego końca. Obraz ponad pięćdziesięcioletniej kobiety. Teoretycznie współczesnej kobiety sukcesu. To głębokie jej stadium, co czyni książkę wartą przeczytania publikacją z gatunku literatury pięknej.
Mam nadzieję, że się skusicie.
Moja ocena: 7/10
„Ostatnie stadium” opublikowało WYDAWNICTWO PAUZA.
