
ZAWSZE BĘDZIESZ WINNA
- Autorka: ANNA ROZENBERG
- Wydawnictwo: HARDE
- Liczba stron: 300
- Data premiery: 12.10.2022r.
@Anna Rozenberg–autorka stworzyła jedną z moich ulubionych postaci, o czym wspomniałam w zapowiedzi. Mowa oczywiście o Dawidku Redfernie, śledczym z Woking w Wielkiej Brytanii, który rozprawił się ze zbrodniami, również z polskim akcentem, już w trzech książkach cyklu😊 (recenzje książek znajdziecie tu: „Maski pośmiertne”, „Punkty zapalne” oraz „Wszyscy umarli”). Jeśli nie znacie Redferna nadróbcie lektury. Tym bardziej, że jak doniosły mi skowronki😉, Anna Rozenberg podobno od początku w głowie miała sześć części. Więc co najmniej jeszcze trzy przed czytelnikami. Ciekawa postać fikcyjna, naprawdę.
Co do premiery z 12 października br., to była ona dla mnie totalnym zaskoczeniem od momentu, gdy o niej się dowiedziałam. Po pierwsze, z powodu porzucenia Dawidka ☹, nad czym ubolewałam do momentu, gdy dowiedziałam się o planowanych kolejnych częściach. Po drugie, z powodu porzucenia kryminału ☹, czego żałowałam tylko do momentu, gdy rozpoczęłam czytać „Zawsze będziesz winna”. Po trzecie, z powodu nowego Wydawcy. Anna Rozenberg tym razem, wydała książkę pod egidą @hardewydawnictwo wchodzącego w skład dużej grupy medialnej. Więc to nie do końca takie małe Wydawnictwo, o czym czytam w innych recenzjach. A propos wydawnictwa to film, w którym występuje Pani Ania zrobił na mnie ogromne wrażenie. Zobaczcie sami, jak można promować autora 😊 https://fb.watch/gp_DfwlQJD/ . To nie promocja książki! To wręcz trailer filmowy, a Pani Ania wygląda jak prawdziwa gwiazda srebrnego ekranu! Gratulacje. Gratulacje.
„(…) na stole nie leżał człowiek. Na stole leżała bestia, która spłodziła inną bestię.” -„Zawsze będziesz winna” Anna Rozenberg.
Helen Harris jest byłą policjantką pracującą w firmie utrzymującej czystość. Podczas nocnego audytu usług sprzątających w laboratorium Eurofin w okolicy Kingspool staje się świadkiem dziwnych zdarzeń. Zostaje uwięziona w budynku. Linie telefonicznie przestają działać i słyszy jakby huk wystrzału. Po spędzonej nocy w opustoszonym biurze natrafia na zwłoki mężczyzny w zaspie śnieżnej i odśnieżającego, starszego mężczyznę Edgara, który informuje ją że; „Ten człowiek nie zasłużył na nic lepszego, prawda, pani sierżant?”. W trakcie oględzin policji ciała nie znaleziono, a ochroniarka budynku zaprzecza, by jakikolwiek Edgar kiedykolwiek istniał. Helen zaczyna wiązać wydarzenia ze stycznia 1992 roku z jej przeszłością. Zastanawiając się, czy to co wokół się niej dzieje będzie miało kiedyś szczęśliwy koniec.

Hm… po takiej książce trudno o właściwe słowa w recenzji. Chyba najbezpieczniej będzie jak pozwolę płynąć słowom samodzielnie i bez żadnej cenzury. Możliwe, że moja opinia będzie niespójna. Możliwe. Ale najpewniej będzie całkowicie szczera.
Nie jest to Dawidek Redfern, o nie! Choć Autorka nie potrafiła całkowicie porzucić kryminalny sznyt i już sam początek zaczyna się mocnym zbrodniczym uderzeniem. Zagadka nie okazała się jednak tak pasjonująca, jak wynikało z jej początków. Samo zakończenie tego wątku dość mnie zawiodło. Ciągle patrzyłam na Helen jak na byłą policjantkę radzącą sobie całkiem niedawno w ciemnych zaułach niebezpiecznego Birmingham. Jej pomysły jak rozwiązać zagadkę były trafne i uzasadniały jej policyjne pochodzenie. A w końcówce okazała się….. Całkowicie nie załapałam, na czym Annie Rozenberg najbardziej zależało. Na karze? Na winie? Na oczyszczeniu? Na sprawiedliwości? Na „oko za oko”? Tak samo jak nie zrozumiałam wątku z pamiętnikiem ukrytym w mieszkaniu Benjamina. Skąd on się tam wziął i jak trafił w jego ręce? Choć sama rola ojca Helen w wydarzeniach związanych z Laurą i Victorem opisana została naprawdę w bardzo dobry sposób. Pierwotne zirytowanie, co z tą jego niemową, przeszło w zachwyt, że Rozenberg potrafiła w taki sposób powiązać ze sobą nicie ludzkich losów, od których nie da się uciec i które trzymają nas w jednym tyglu w najmniej oczekiwanym momencie.
Akcja została osadzona w początkach lad dziewięćdziesiątych. Uroczo jest czytać o telefonach stacjonarnych, kasetach video, czy komputerach, które były rzadkościami. Jak myśmy wtenczas żyli😉. Nawet wspomniany został drugi tom serii z Inspektorem Rebusem Iana Rankina, wydany pierwotnie w 1991 roku, a także początki kariery jednej z moich ulubionych aktorek, Emmy Thomson. Autorka prowadzi czytelnika za rękę wskazując przed każdym rozdziałem czas, w którym dzieją się wydarzenia. Nie sposób więc się pogubić w historii Helen i jej rodziny. Retrospekcyjna rzeczywistość dotyczy dwóch sfer życia głównej bohaterki. Jej losy śledzimy z perspektywy jej domu rodzinnego, który we wrześniu 1967 roku opuszcza, a później w latach 70-tych, 80-tych z historii, które wydarzały się jej w małżeństwie z Victorem.
I właśnie Victor. Potwór w ludzkiej skórze. Kreśląc jego postać Rozenberg sprytnie zobrazowała to, ile jest w stanie znieść kobieta, która chroni swoje dzieci. Lub bardziej, która myśli, że chroni swoje dzieci. Konsekwencje, która poniosła jej córka Laura i jej syn Theodor za życie w domu, w którym od pewnego czasu dominowała przemoc okazały się nie do odwrócenia. Tak to jest w przemocowych związkach i o tym, pisze Autorka. Nie wiadomo kiedy to się zaczyna i trudno ocenić, dlaczego się to nadal toczy. W historii o przemocy Rozenberg skupiła się na ofiarach, nie na sprawcach. W „Zawsze będziesz winna” czytelnik nie znajdzie odpowiedzi na pytania: dlaczego Benjamin i Victor byli sprawcami? Dlaczego matka Helen była tak bezwolna? Tak pasywna, że aż stała się współwinna.
To czysta przemoc w każdej formie: finansowym, fizycznym, psychicznym, seksualnym. Przemoc ociekająca strachem, łzami i ogromnym bólem. Tak ogromnym, że w trakcie czytania szarpały mną bardzo silne emocje. Czułam ten ból. Czułam ten strach. I sześcioletniej dziewczynki, gdy to wszystko się zaczęło i dorosłej kobiety upadlanej przez własnego męża, prawie każdego dnia. To z jednej strony hołd w stronę ofiar przemocy, a z drugiej rzetelna analiza mechanizmów, które ją tworzą. A także, bardzo zawodnego systemu prawnego.
Trudno jest czytać książkę tak osadzoną w bezprawiu od najmłodszych lat głównej bohaterki. Jeszcze trudniej pewnie ją pisać. „Zawsze będziesz winna” zasługuje bez wątpienia na uwzględnienie w Waszych planach czytelniczych. Mimo trudnego tematu, jest to thriller łączący sprawnie wątek kryminalny, w którym główna postać stara się rozprawić z własnymi, traumami. Taki thriller, nie thriller.
Udanej lektury!
Moja ocena: 8/10
Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Harde.

Musisz się zalogować aby dodać komentarz.