
CASANDRA
- Autor: MALWINA CHOJNACKA
- Wydawnictwo: LIRA
- Liczba stron: 464
- Data premiery: 22.02.2022r.
„Casandra” to w pewnym sensie kontynuacja „Demeter”, niezwykle intrygującego thrillera, który połknęłam jednym tchem. Piszę w pewnym sensie, gdyż obie te książki łączą bohaterowie – Iga i Andrzej, Olga i córka Igi, a także tytuły nawiązujące do bohaterek mitologicznych. Jednak mimo tego, że „Casandra” luźno nawiązuje do wydarzeń z „Demeter” stanowi odrębną historię i dotyka innych tematów. Mimo, że znałam już wcześniej twórczość Malwiny Chojnackiej, gdyż miałam przyjemność patronować jej serii obyczajowej „Karma”, thrillerami mocno mnie zaskoczyła. Po lekturze elektryzującej „Demeter” z niecierpliwością oczekiwałam kontynuacji i wreszcie 22 lutego się doczekałam. „Casandrę” również przeczytałam ekspresowo, choć jak zwykle z recenzją był większy problem, ale już jestem gotowa podzielić się z Wami moimi wrażeniami.
Akcja „Casandry” rozpoczyna się niedługo po zakończeniu akcji „Demeter” i echa tamtych wydarzeń również tu pobrzmiewają. Iga z Andrzejem zamieszkali razem i pracują nad swoim związkiem. Mają za sobą trudne doświadczenia, natomiast pierwszy raz czują, że są z kimś na kim naprawdę im zależy. Iga buduje też relacje z odnalezioną córką. Generalnie wszystko wydaje się iść ku dobremu. Tym razem jednak to Andrzeja dopada przeszłość. Za namową partnerki próbuje odbudować relacje z matką, jednak jej zachowanie jest dla niego niezrozumiałe. Kobieta ma tajemnice, dziwnie się zachowuje, w końcu znika. Okazuje się, że jest to związane z wydarzeniami z przeszłości, z tajemnicą dotyczącą ojca Andrzeja. Bohaterem w tym tomie jest również Maks, który właśnie stracił ojca oraz Ksenia młoda nauczycielka. W jaki sposób ich ścieżki skrzyżują się ze ścieżkami Igi i Andrzeja przekonajcie się sami…

Malwina Chojnacka w „Casandrze”, podobnie jak w „Demeter”, wykonała kawał świetnej roboty. Stworzyła intrygę, która ciekawi i porywa. Książkę czytałam z zapartym tchem, z ciekawością przerzucając stronę za stroną, zaintrygowana tym, co będzie dalej i wyjaśnieniem tego, jak przedstawione wydarzenia się ze sobą łączą. Narratorów bowiem tutaj, podobnie jak w poprzednim tomie mamy trzech. Lecz tym razem jest to Iga, Maks i Ksenia. Każdy z rozdziałów oznaczony jest imieniem, datą i miejscem, żeby czytelnikowi łatwiej było zorientować się w sytuacji. Mamy tu bowiem dwa niezbyt odległe plany czasowe, które w pewnym momencie się ze sobą zazębiają. Rozdziały są dosyć krótkie, co pozytywnie wpływa na dynamikę powieści i pozwala czytelnikowi zapoznawać się z kolejnymi wydarzeniami z różnych punktów widzenia, dzięki czemu otrzymany ogład sytuacji jest zdecydowanie pełniejszy. Autorce udało się stworzyć mroczny, duszy, pełen tajemnic i napięcia klimat. Akcja rozgrywa się w Warszawie – na Żoliborzu i Bielanach oraz w małym, sennym, nadmorskim miasteczku.
Podobnie jak w „Demeter” i tutaj występuje temat przemocy wobec kobiet, przede wszystkim jednak w tej powieści autorka porusza niezwykle ciekawy i jednocześnie przerażający temat sekt. Został ukazany sposób pozyskiwania przez sektę swoich wyznawców. Polega on na manipulacji i wykorzystywaniu trudnych chwil, samotności i słabości drugiego człowieka. Jak każda forma przemocy polega na stopniowym przesuwaniu granic, sprawnym manipulowaniu drugim człowiekiem. Ukazane tu wydarzenia zostały luźno oparte na prawdziwej historii dotyczącej zakonnika Pawła M. Autorka chciała bowiem przedstawić mechanizm tej formy przemocy, to w jaki sposób to się dzieje, jak przebiega. Przywódca sekty to osoba bardzo niebezpieczna, mimo, że publicznie odgrywa rolę łagodnej, kulturalnej, wykształconej osoby, naprawdę jest psychopatą gotowym na wszystko. Pokazany mechanizm był dla mnie jednocześnie przerażający, jak i fascynujący. Malwina Chojnacka doskonale go ukazała dostosowując styl i język, do tego, co w danym momencie chciała przedstawić. Każdy sposób narracji to inny styl i inny punkt widzenia. Dzięki temu przedstawione wydarzenia są dla nas tak bardzo wiarygodne. Powieść zawiera mocne sceny, wulgarny język, sporo opisów seksu, wszystko to jednak jest jak najbardziej uzasadnione. Ma pomóc czytelnikowi wczuć się w klimat i temat powieści.
Oprócz świetnego stylu i wyrazistego języka mocną stroną tej książki są bohaterowie. Część z nich znana nam jest już z pierwszej części, natomiast wielu bohaterów pojawia się tutaj po raz pierwszy. Jednak każdy z nich, bez względu na to, czy pełni pierwszą, drugą czy dalszą planową rolę ukazany jest w sposób wielowymiarowy, wiarygodny i dobrze przemyślany. Fajnie autorka ukazała relacje Igi i Andrzeja. Są to dwie osoby ciężko doświadczone przez los, cały czas mierzące się z pewną traumą. Mimo to potrafią docenić to co ich połączyło, pracują nad sobą, by móc lepiej wzajemnie się zrozumieć. Ufają sobie. Chyba zresztą każda z ukazanych przez autorkę postaci jest w pewien sposób pogubiona. Taki jest Maks, który odczuwa wyrzuty sumienia z powodu śmierci ojca. Taka jest Ksenia, która pracuje jako nauczycielka i tak naprawdę dopiero szuka swojego miejsca i sposobu na życie. Poznajemy ich problemy, ich wątpliwości, dylematy, przemyślenia, a prawda psychologiczna jest bardzo dobrze oddana.
Gorąco polecam wam „Casandrę”, a tym którzy nie czytali, polecam sięgnąć najpierw po „Demeter”. Ja spędziłam z lekturą fantastyczny czas, długo o niej nie zapomnę i z wielką niecierpliwością będę wypatrywała trzeciej części.
Moja ocena: 8/10
Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję WYDAWNICTWU LIRA i AUTORCE.

Musisz się zalogować aby dodać komentarz.