„Memoria” David Lagercrantz

MEMORIA

  • Autor:  ADAVID LAGERCRANTZ
  • Cykl: REKKE & VARGAS (tom 2)
  • Wydawnictwo: WIELKA LITERA
  • Liczba stron: 376
  • Data premiery: 24.01.2024r. 
  • Data premiery światowej: 28.06.2023r. 

24 stycznia 2024r. premierę miała nowa powieść Davida Legercrantz’a od Wydawnictwa Wielka Litera pt. „Memoria”, która jest drugim tomem cyklu o Rekke & Vargas. Ja sięgnęłam po tę pozycję tylko dlatego, że ten szwedzki pisarz napisał kontynuację sagi „Millenium” przedwcześnie zmarłego Stiega Larssona, od której się zaczęła moja przygoda ze skandynawskimi kryminałami. 

Mieli akt zgonu i próbki DNA, a on na wła­sne oczy wi­dział jej ciało. Cla­ire Lid­man nie mo­gła spa­ce­ro­wać te­raz po ulicy w ele­ganc­kim czer­wo­nym płasz­czu”. – „Memoria” David Lagercrantz. 

Profesor psychologii Hans Rekke and policjantka z Husby Micaela Vargas ponownie łączą swoje siły w śledztwie w sprawie zmarłej Claire Lidman. Do pary śledczych zwraca się jej mąż, Samuel Lidman twierdzący, że dostrzegł zmarłą żonę na zdjęciu zrobionym przez znajomego w Wenecji. Profesor Rekke dostrzega nie tylko wysokie prawdopodobieństwo, że kobieta żyję. Dostrzega również możliwe grożące jej niebezpieczeństwo. Tylko tok śledztwa nie przebiega zgodnie z jego wyobrażeniami… 

W jakiejś opinii przeczytałam „Odrealniona. Przewidywalna. Mało klimatyczna”. Zgadzam się z tą opinią. Nie umiałam przez tę powieść przebrnąć. Utknęłam na sześćdziesiątej stronie myśląc, że właśnie skończę w tym momencie. Nie ukrywam, że niektóre strony kartkowałam. Męczyła mnie mnogość wątków i postaci. Rozbudowywane w dalszej części historie z przeszłości, które zresztą sam autor zapowiedział już w prologu pisząc „Ta hi­sto­ria za­częła się jed­nak o wiele wcze­śniej”. Sam główny bohater nie przemówił do mnie kompletnie. Przy okazji tej książki zmalała znacznie moja sympatia do szwedzkich kryminałów. 

Książka składa się z ponumerowanych rozdziałów. Narracja jest trzecioosobowa. Autor wprowadził mnie od początku w konsternację opisując w pierwszym rozdziale co robił Hans Rekke mając za­le­d­wie dwa­na­ście lat. Narracja prowadzona bardzo sztampowo, bez finezji i bez atencji poświęconej warstwie psychologicznej postaci. Tak jakby Lagercrantz na kolejne strony wrzucał kolejnych bohaterów i opisywał wszystkie pojawiające się pomysły. 

Praktycznie wciąż coś się dzieje. Elementy śledztwa nakładają się jedne na drugie. Czasem miałam wrażenie, że kolejne wnioski, kroki przeczą poprzednim. Jasnym światłem jest sposób prowadzenia dialogów, w których śledczy rozpytują, spekulują, wnioskują. Ten sposób prowadzenia narracji powodował, że czytając te dialogi miałam wrażenie jakbym sama w nich uczestniczyła, jakbym sama analizowała te wnioski.  Bez wątpienia to kryminał, w którym bez uważnego czytania można się pogubić. Postaci odkrywamy nie przez pryzmat opisu, przedstawienia przez autora kontekstu, a przez to jak widzą go inni bohaterowie. Denerwowało mnie w trakcie czytania też to, że postaci trochę się zlewają ze sobą i mimo, że autor ogromny nacisk położył na podejrzenia, domniemania i informacje, to trochę mi to przeszkadzało. 

Moja ocena: 6/10

Za możliwość zapoznania się z lekturą serdecznie dziękuję Wydawnictwu Wielka Litera.

„Rodzinna karuzela. Terapia rodzin bez tajemnic” Augustus Y. Napier, Carl Whitaker

RODZINNA KARUZELA. TERAPIA RODZIN BEZ TAJEMNIC

  • Autorzy: AUGUSTUS Y. NAPIER, CARL WHITAKER
  • Wydawnictwo: ZNAK LITERANOVA
  • Liczba stron: 400
  • Data premiery w tym wydaniu: 8.01.2024r. 
  • Data 1. wyd. pol.: 9.06.2006r. 
  • Rok pierwszego wydania: 1978r. 

Rodzinna karuzela. Terapia rodzin bez tajemnic” autorstwa Augustusa Y. Napiera i Carla Whitakera to kolejna pozycja od Wydawnictwa Znak Literanova z gatunku nauki psychologiczne, poradniki, psychoterapia. Ta para psychoterapeutów wydała po raz pierwszy książkę już w 2002. W książce tej znalazła się autentyczna historia rodziny Brice’ów. Publikacja była relacją ich terapii, sesji, w których David, Carolyn, Don, Claudia i Laura podążali w swoim tempie, nierówno, nie poradnikowo. W 2017 roku wydawnictwo pokusiło się o reedycję. Jak sam Napier w przedmowie wspomina „Opowiedziana historia jest zlepkiem doświadczeń terapeutycznych wielu rodzin i stanowi opis sfabularyzowany, ale wszystkie istotne wydarzenia naprawdę miały miejsce w terapii rodziny Brice’ów. Wydaje mi się, że w rezultacie powstał wierniejszy portret terapii rodzin niż moja wcześniejsza prezentacja „faktów”.” Ciekawiło mnie jak wyglądają sesje rodzinne. Na czym terapeuci się skupiają, jak prowadzą narrację, na co zwracają uwagę. Chciałam zajrzeć przez dziurkę od klucza i zobaczyć jak taka terapia wygląda od środka. Sięgnęłam więc po premierę z 8 stycznia br. Do czego i Was szczerze zachęcam. 

„Każdy członek rodziny jest ważny. (…) Odbyliśmy długą drogę jako terapeuci rodzinni, nim zaczęliśmy rozumieć to zjawisko – poczucie całości, system rodziny. Mogliśmy wyjaśnić Brice’om teorię na temat spotkań z całą rodziną, lecz w tym najważniejszym momencie nasilenia niepokoju jej sens by do nich nie dotarł.” -„Rodzinna karuzela. Terapia rodzin bez tajemnic” Augustus Y. Napier, Carl Whitaker

„Pacjent na terapii indywidualnej niemal automatycznie odczuwa wobec terapeuty szacunek, zakłada pewną zależność i uległość. Wzorzec przyjętych ról jest stary i utarty – zależne dziecko szuka wsparcia i rady u symbolicznej osoby rodzica. W terapii rodzinnej taki tradycyjny obraz nie istnieje, nie ma żadnego utartego wzorca, w którym wszyscy podporządkowują się przewodnictwu jednostki. Struktura rodziny jest po prostu zbyt potężna i istotna dla jej członków, aby z ufnością poddali się doświadczeniu, które grozi zmianą całej matrycy ich relacji”. -„Rodzinna karuzela. Terapia rodzin bez tajemnic” Augustus Y. Napier, Carl Whitaker

Mam nadzieję, że te dwa powyższe cycaty będą sygnałem dla Was, że książka napisana jest naprawdę bardzo prosty, zwięzłym językiem. To fabularyzowany poradnik, który opisuje trudy i specyfikę terapii rodzinnej. Książkę czyta się rewelacyjnie. Podzielona jest na dwadzieścia jeden zatytułowanych rozdziałów. Augustus Y. Napier bardzo się napracował przesłuchując i oglądając zapisy sesji rodzinnych na kasecie video od nowa, dzięki czemu powstała interesująca pozycja ukazująca terapię w bardzo przystępny sposób.  Przyznaję, że nie miałam żadnych oczekiwań w stosunku do tej publikacji. Nie wiedziałam czego się spodziewać. Zainteresowały mnie mechanizmy, które występują w różnych rodzinach Zainteresowało mnie to jak ścierają się różne racje, jak kreowane są rozmaite postawy i jak – czasem bardziej lub mniej krwawo – toczy się międzypokoleniowa walka. Dlatego książka wydawała mi się interesująca. Pragnęłam dowiedzieć się jak pewne mechanizmy interpretuję terapeuci, jak reagują na pewne zachowania, jak je oceniają. I muszę przyznać, że się nie zawiodłam. 

Mimo, że od premiery światowej minęło już 46 lat (debiut w 1978r. !) przedstawione w książce spostrzeżenia, punkty widzenia nic nie straciły na swej aktualności. Przedstawione problemy rodzinne są aktualne. Zmieniają się tylko okoliczności, scenografia i kostiumy. Jedynym odstającym od aktualnych czasów zdaniem jest (prawie z samego końca) „Nie zapominajmy o telefonach. Są wprawdzie drogie, ale warto umówić się na wspólną rozmowę telefoniczną podczas sesji, aby nieobecni członkowie rodziny mogli w niej uczestniczyć”. Pamiętacie te czasy? 

Moja ocena: 7/10

Recenzja powstała dzięki Wydawnictwu Znak Literanova, za co bardzo dziękuję.

„Kobieta, która widziała zombie. Kiedy zmysły stają się twoim wrogiem” Guy Leschziner

KOBIETA, KTÓRA WIDZIAŁA ZOMBIE. KIEDY ZMYSŁY STAJĄ SIĘ TWOIM WROGIEM

  • Autor: GUY LESCHZINER
  • Wydawnictwo: ZNAK LITERANOVA
  • Liczba stron: 432
  • Data premiery: 24.01.2024r. 
  • Data premiery światowej: 16.03.2023r.

Wydawnictwo Znak Literanova od jakiegoś czasu kojarzy mi się z ciekawymi poradnikami, książkami popularnonaukowymi, z którymi lubię się zapoznawać, by odpocząć od krwawych historii czy trzymających w napięciu thrillerów psychologicznych. Ostatnio, nie ukrywam wyjątkowo ciekawi mnie psychika ludzka potrafiąca namieszać nie tylko w nas samych, ale również w relacjach z bliskimi osobami lub generalnie z naszym otoczeniem O takim właśnie zjawisku jest książka doktora Guya Leschzinera złowieszczo zatytułowana „Kobieta, która widziała zombie. Kiedy zmysły stają się twoim wrogiem?” debiutująca w dniu 24.01.2024r. 

„Do czego zdolne są dzieci, które nie czują bólu?
Jak nie oszaleć, kiedy słyszy się nawet ruch gałek ocznych?
Dlaczego bliskie osoby nagle widzimy jako zombie?” – z opisu Wydawcy. 

Guy Leschziner to światowej sławy profesor neurologii i medycyny snu w Kolegium Królewskim w Londynie. Jest autorem trzech książek, ale żadna w tytule nie ma nic z kobiety widzącej zombie 😁 (oryginalny tytuł to: „The man who tasted words” źródło: simonandschuster.co.uk/books). Praktykując wiele lat w klinikach neurologicznych, poznał ludzi, których historie wydają się wprost niewiarygodne. I o nich właśnie jest ta książka. O tych, z których się śmieją. O tych, którym nie wierzą. I o tych, którzy nawet nieświadomie krzywdzą się fizycznie. I to książka nie o kosmitach jakby się mogło wydawać. Nie o postaciach fikcyjnych. To książka o takich samych ludziach jak my. To może być i książka o nas samych. 

„(…) zmysł węchu to jedna z głównych bram do naszych stanów emocjonalnych. Nawet niewielkie zmiany w tym, jak funkcjonuje nasze ciało, podczas choroby lub zdrowia, mogą wpłynąć na to, jak postrzegamy rzeczywistość. I to tego powodu jednych zapach róż będzie zabierał do romantycznego wspomnienia, a u innych wywoływał odrazę.” – „Kobieta, która widziała zombie. Kiedy zmysły stają się twoim wrogiem” Guy Leschziner

Lubię czytać książki tego gatunku, gdyż w sposób przyjemny często uczę się nowych słów. Nawet teraz jakiś czas już po przeczytaniu publikacji Guya Leschzinera wiem co to parosmia. Dla tych, co nie spotkali się z tym określeniem wyjaśniam, że to zaburzenie węchu polegające „(…)  na tym, że pacjent odczuwa różne zapachy zupełnie inaczej, niż pachną one w rzeczywistości – zamiast przyjemnego zapachu świeżego posiłku, osoba obarczona tym problemem może odczuwać np. swąd spalenizny czy woń zgnilizny” (cyt. za: poradnikzdrowie)Czytając książkę w wielu miejscach zastanawiałam się, co bym zrobiła, gdyby to moje zmysły mnie zawodziły. Widząc zombie czy różne potwory lub czując zapach zgniłego mięsa zamiast róż to nie to samo, co zapominanie albo twierdzenie, że coś miało miejsce, co w rzeczywistości nigdy się nie zdarzyło. Jeśli jednak jesteśmy bardzo przekonani do swojej racji może to osłabić naszą wiarę w zdrowe zmysły. A w przypadku pacjentów doktora Leschzinera sprawa wygląda jeszcze trudniej. Pod kątem różnorodności opisanych przypadków medycznych muszę stwierdzić, że książka była ciekawa. Nieciekawy był jednak język i sposób przedstawienia opisywanych historii. Jako laikowi wystarczyłoby ogólny zarys pacjenta, jego trudności czy sposobów jak radzi sobie z określoną dysfunkcją. Autor jednak jako medyk, poszedł o krok dalej. W wielu miejscach opisywał mechanizm działania oraz budowę samego mózgu, a także układu nerwowego. Używał przy tym medycznego języka, może nie bardzo skomplikowanego, jednak powodującego trudności w odbiorze. Zdecydowanie więc odebrała publikację jako książkę dla kogoś, kogo nie zniechęcają naukowe i medyczne terminologie. Ja chwilami miałam przesyt medyczną terminologią, tym bardziej że nie mam z nią do czynienia na co dzień. Bardziej oczekiwałam spojrzenia na samego pacjenta. Na jego osobę, na jego postać, na jego codzienność. Wzbogacona warstwa społeczna publikacji moim zdaniem przyczyniłaby się do zwiększenia przystępności publikacji. Nie uważam jednak, by czas spędzony z książką był zmarnowany. Ma ogromną wartość dydaktyczną. Mimo, że czas młodzieńczy mam już dawno za sobą o wielu chorobach wywołujących chaos w naszych zmysłach nie miałam pojęcia.  

Moja ocena: 7/10

Recenzja powstała dzięki Wydawnictwu Znak Literanova, za co bardzo dziękuję.

„Pomoc domowa. Sekret” Freida McFadden

POMOC DOMOWA. SEKRET

  • Autorka: FREIDA McFADDEN
  • Wydawnictwo: CZWARTA STRONA
  • Cykl: MILLIE CALLOWAY (tom 2)
  • Liczba stron: 350
  • Data premiery: 24.01.2024r. 
  • Data premiery światowej: 20.02.2023r.

I „Zamknięte drzwi” Freidy McFadden (recenzja na klik), i pierwszy tom cyklu z Wilhelminą „Milli” Calloway pt. „Pomoc domowa” (recenzja na klik) od  Wydawnictwa Czwarta Strona tak bardzo mi się podobały, że oceniłam je subiektywnie 8/10. Każdą z osobna. Każdą z innego powodu. Sięgnięcie „Pomoc domowa. Sekret” debiutującą w dniu 24 stycznia 2024r wydawało się więc tylko kwestią czasu. To trzecia wydana w Polsce powieść tej autorki. Ciekawi mnie tylko czy kolejne będą równie udane 😁.

Dzisiejszej nocy zostanę zamordowana” – „Pomoc domowa. Sekret” Freida McFadden

Po nieudanej próbie znalezienia stałego zatrudnienia u Amber Degraw, Milli Calloway rozpoczyna pracę w domu Douglasa Garricka. Wszystko wydaje się w jej życiu nie tak. Nieudana praca. Nieudany związek z Brockiem Cunninghamem.  Znalezienie się w bogatym penthousie Garricków pozwala Milli poczuć stabilność. Poczuć pewność i świadomość, że wszystko może być tylko lepiej. Nawet jej nie przeszkadza, by na prośbę swego nowego pracodawcy nie odwiedzać w sypialni ciężko chorej Pani Domu.  Do czasu, gdy spokoju nie daje jej odgłos dobiegający z tego miejsca. Do czasu, gdy postrzeganie rzeczywistości nagle się zmienia. Po raz kolejny w jej życiu. Po raz kolejny… 

Freida McFadden nie obniża swego poziomu. Zafundowała czytelnikom kolejną książkę z zaskakującym zakończeniem. I tym razem frapuje czytającego od samego początku. Od prologu, który zapowiada coś, co rozpoczęło się wiele miesięcy wcześniej. Konstrukcja książki jest bardzo podobna do poprzedniej. Najpierw na czytelnika spada prolog, w którym autorka kreuje napięcie formułując opis, z którego nikt nie wynika, a którego rozwiązania czytelnik nie może się doczekać. Następnie w retrospekcji, w tym przypadku „Trzy miesiące wcześniej” McFadden zaczyna snuć fabułę, która prowadzi do zakończenia. Książka składa się z siedemdziesięciu czterech rozdziałów, które dzielą opowieść na cztery części. Epilog kończy niepokojąco narrację. 

Bardzo dobrym zabiegiem jest niełączenie drugiej części z pierwszą. Akcja powieści dzieje się po ok. 2-3 latach od pierwszych wydarzeniach, gdy Milli Calloway znalazła się w domu Niny Winchester.  Jej historia nie jest tu ani razu wspomniana wprost. Dzięki czemu odbiorca nie zna Wilhelminy tak naprawdę do momentu, gdy nie dotrze do rozstrzygnięcia. Dla mnie sięgającej po kontynuację mimo dobrej zabawy nie było fajerwerków tym razem. Intryga mniej trzymała w napięciu, choć książce nie można odmówić kilku świetnych plot twistów podnoszących ostateczną ocenę. 

Bardzo dobrze sprawdza się sposób narracji zaproponowany przez autorkę. Ta perspektywa pierwszoosobowa w świetle opowiadanej historii pozwala wczuć się w postać bohaterki. Pomaga lepiej ją zrozumieć, jak i zrozumieć kontekst, w którym żyje Millie w domu Garricków. To naprawdę dobra historia, która nie potrafi znudzić. Sięgnijcie koniecznie po tę historię, która nie powinna Was zawieźć😊. 

Moja ocena: 8/10

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję WYDAWNICTWU CZWARTA STRONA.

Żony mundurowych. Historie policyjnych rodzin” Magdalena Majcher

ŻONY MUNDUROWYCH. HISTORIE POLICYJNYCH RODZIN

  • Autorka: MAGDALENA MAJCHER
  • Wydawnictwo: PASCAL
  • Liczba stron: 272 
  • Data premiery : 10.01.2024r. 

Jestem wierna Autorce  Magdalena Majcher. Przy okazji recenzji „Po tamtej stronie lustra” wspomniałam, że to 16 powieść Pani Majcher, którą przeczytałam i zrecenzowałam na moim blogu czytelniczym. Z prawdziwą więc przyjemnością zapraszam Was do przeczytania 17 recenzji książki wydanej przez tę Autorkę. To tytuł „Żony mundurowych. Historie policyjnych rodzin”. Premiera reportażu dzięki Wydawnictwu PASCAL odbyła się 10 stycznia br. 

Han­na Greń jest au­tor­ką po­czyt­nych kry­mi­na­łów, do­tych­czas wy­da­ła kil­ka­na­ście bar­dzo do­brze przyjętych przez czy­tel­ni­ków po­wie­ści. Jak sama przy­zna­je, istot­ne jest dla niej to, aby w swo­ich książkach wier­nie od­dać re­alia pra­cy po­li­cji i pro­wa­dze­nia śledz­twa. Wie­lu au­to­rów po­wie­ści kryminalnych konsultuje ię z mun­du­ro­wy­mi, więc Ha­nia nie jest w tej ma­te­rii wy­jąt­kiem. Wy­jąt­ko­wy jest na­to­miast cha­rak­ter jej kon­sul­tan­ta, po­nie­waż jest nim jej mąż.” – „Żony mundurowych. Historie policyjnych rodzin” Magdalena Majcher

Jak nie miałam sięgnąć do tej publikacji.? Jak ją ominąć? Kiedy w drugiej rozmowie zatytułowanej „Żona milicjanta i opozycjonistka” miałam możliwość spotkać jedną z moich ulubionych autorek kryminałów z silną warstwą obyczajową. Ale nie tylko znana autorka kryminałów jest ciekawą rozmówczynią dla Magdaleny Majcher. Jak sama Autorka we wstępie przyznaje: „Mój mąż jest po­li­cjan­tem i wie­lo­krot­nie ba­łam się o jego ży­cie i zdro­wie…”  Możliwe, że pewne emocje, zdarzenia, lęki Majcher zna z własnego doświadczenia. To zbiór mini opowieści, które poświęcono dzie­wi­ęciu żonom/ part­ne­rkom po­li­cjan­tów, cór­ce by­łe­go mi­li­cjan­ta, a także mężczyźnie po­zo­sta­jące­go w zwi­ąz­ku z po­li­cjant­ką. Mnie zasmucił ostat­ni roz­dział po­świ­ęco­ny za­mor­do­wa­nej przez męża-po­li­cjan­ta An­nie Gar­skiej. Gdzieś wśród prawdziwych opowieści o relacjach, o wpływie policyjnej/milicyjnej pracy na życie codzienne/rodzinne znalazło się miejsce na true crime. Na prawdziwą zbrodnię.

Chwilami byłam zdegustowana. Momentami zdenerwowana. Ale najczęściej towarzyszyło mi w trakcie czytania uczucie niedowierzenia, niezrozumienia, strachu. Reportaż nie jest ckliwy. Nawet w obrazie dojrzałego mężczyzny wykonującego trudny, wymagający zawód pojawiają się rysy w oczach partnerów, którzy się boją złej wiadomości, którzy się boją osoby, z którą żyją, którzy się boją tego co przyniesie kolejny dzień. 

Nie lubię reportaży. Podobnie jak nie przepadam za opowiadaniami. Tę książkę, tak jak to robię z antologiami, czytałam z przerwami. Do każdej historii wracałam w innym dniu, w innych godzinach. Tym samym odseparowałam opowieści od siebie, co pozwoliło mi niektóre zapamiętać na dłużej. Ta metoda zawsze mi się sprawdza. Jest to ciekawa lektura odkrywająca to co, większości z nas nigdy nie zostało pokazane. To życie od środka ze zbrodnią, pedofilią, gwałtami, wykorzystaniem, wymuszaniem, dostępem do różnych substancji. To życie, chyba którego nie chciałabym wieźć. 

Są dobrzy i źli policjanci. Tak jak dobrzy i źli są ludzie wykonujący różne zawody. Horror zaczyna się wtedy, gdy uprawnienia przenoszone są na domowników. Gdy standardy zachowań oczekiwane przez pracodawców stają się normą w codziennym życiu. Wtedy trudno o happy end. 

Oglądaliście „Drogówkę” w reżyserii Smarzowskiego? Jeśli tak i Wam się podobał ten film to sięgnijcie po reportaże Magdaleny Majcher w „Żony mundurowych. Historie policyjnych rodzin” i zobaczcie od środka do czego może prowadzić władza. Udanej lektury !!! 

Moja ocena: 7/10

Za możliwość zapoznania się z lekturą bardzo dziękuję Wydawnictwu PASCAL.

„Blizna” Juan Gómez-Jurado

BLIZNA

  • Autor: JUAN GÓMEZ-JURADO
  • Wydawnictwo: SQN
  • Seria: ANTONIA SCOTT. TOM 0
  • Liczba stron: 480
  • Data premiery : 15.02.2024r. 
  • Data premiery światowej: 12.01.2021r. 

Juan Gómez-Jurado to autor, którego odkryłam niedawno. Pierwszy ton jego rewelacyjnej trylogii z Antonią Scott przeczytałam niewiele ponad pół roku temu. Kto nie czytał niech sięga po moje opinie, które – mam nadzieję – zachęcą Was do zapoznania się z tym cyklem („Reina roja. Czerwona królowa”, „Loba negra. Czarna wilczyca” i „Rey blanco. Biały król”). Gdy dowiedziałam się, że 15 lutego br. premierę będzie miał prequel serii pt. „Blizna” nakładem @Wydawnictwo SQN od razu postanowiłam zapoznać się z lekturą. Tym bardziej, że główną bohaterkę kobiecą Irinę poznałam przy okazji drugiej części serii zatytułowanej „Loba Negra. Czarna wilczyca”.

Mój pierwszy błąd polegał na tym, że się w niej zakochałem. Mój drugi błąd polegał na tym, że nie zapytałem ją o tę bliznę…” – „Blizna” Juan Gómez-Jurado.

Simon Sax tych błędów popełnił więcej. Simon, który wraz ze swoim przyjacielem Tomem Wilsonem próbował sprzedać patent na algorytm LISA firmie Infinity. LISA, skrót od Elisabeth Krapowski dziewczyny ze szkoły, która dała Simonowi chwilę szczęścia, aktualnie dyrektorki zarządzającej w firmie produkującej wyroby mięsne.  Algorytm LISA, którego nazwa to „(…) angielski akronim od Algorytmu do Wyszukiwania Interpolacji Liniowej. (…) LISA szuka na obrazie fragmentu, który może rozpoznać i przewiduje, co najprawdopodobniej znajdzie później.” Simon, który w czasie walki o przetrwanie swej firmy Jumping Crab na portalu randkowym poznaje Irinę, którą nie zapytał o bliznę na jej policzku. I to był jego drugi błąd. A tych błędów Simon Sax popełnił więcej… 

Książkę cechuje dynamiczna narracja, efektowna i szanująca inteligencję widza konwencja. Niezwykle porywająca fabuła sensacyjna, w której główna postać męska skradła moją sympatię od samego początku. Juan Gómez-Jurado z niezwykłą atencją rozrysował postać nietuzinkową. Mężczyznę rosłego, samotnego, który ze względu na swe pochodzenie rozwinął na przestrzeni lat fobie społeczne. Jednocześnie będącego niezwykle czułym bratem kogoś, kto choruje na trisomię dwadzieścia jeden. Postać złożona na miarę ciekawej męskiej postaci. 

A Irina? 

Jesteś moim dziełem sztuki, Irina.” – „Blizna” Juan Gómez-Jurado.

O dziwo odebrałam ją bardziej jako dodatek do postaci Simona Saxa. Interesującą kobietę z trudną przeszłością i ciekawym pochodzeniem. To ktoś, kim trudno byłoby się stać. To ktoś, kto miał ogromne szczęście spotkać swego czasu na swej drodze Afgańczyka. To ktoś, kto odszedł zamiast żyć dalej. Ciekawą mieszankę dla czytelnika przygotował Gómez-Jurado. Sax kontra Irina. Ukraina kontra reszta świata. Mafia kontra dzieło sztuki. Ciekawą naprawdę. 

Książka składa się z kilku części podzielonych na zatytułowane rozdziały. Na samym początku czytelnik zapoznaje się z Simonem i Iriną. Patrzy na nich trochę jak przez szybę przeczuwając, co z tych kreacji może wystąpić w dalszej części książki. Strukturę książki autor podzielił na błędy. Narracja prowadzona jest z perspektywy teraz, wcześniej. I tak czytelnik zanurza się w genezę pierwszego, drugiego, trzeciego i ostatniego błędu. Lekturę czyta się bardzo szybko. To trochę jak oglądanie „Szklanej pułapki” dużo się dzieje, mimo interesującej warstwy obyczajowej. I to ta warstwa obyczajowa wzbudziła we mnie całą kawalkadę emocji. Strach. Niedowierzenie. Niechęć. Złość. Smutek. Żal. Wzbudziła poczucie niesprawiedliwości, że tak to jest właśnie w męskim świecie, w którym nie ma miejsca na równość płci. 

Ciekawi mnie, czy Wydawnictwo Sine Qua Non ma w zanadrzu kolejną powieść tego autora. Ciekawi mnie również czy kolejne jego książki są równie pochłaniające jak te dotychczasowe.

Was też ciekawi? 

Moja ocena: 8/10

Moją opinię o książce przeczytaliście dzięki współpracy z Wydawnictwem Sine Qua Non.