
WEGETARIANKA
- Autorka: HAN KANG
- Wydawnictwo: W.A.B.
- Liczba stron: 256
- Data premiery : 10.02.2021
- Data 1. wyd. pol.: 27.01.2014
- Data premiery światowej.: 30.10.2007
„Wegetarianka” to kolejna pozycja, z którą zapoznałam się autorstwa Han Kang – tegorocznej laureatki literackiej nagrody Nobla. Poprzednie to: „Biała elegia” i „Nadchodzi chłopiec”. Dodruk Wydawnictwa W.A.B. pojawił się po otrzymaniu wspomnianego Nobla przez autorkę. Ja z niego się bardzo cieszę, bo dzięki temu mogłam zaopatrzyć się w ciekawą literaturę piękną wydaną w przepięknym stylu. Zachwyca mnie i czcionka, i gramatura stron, i przepiękne okładki. A ta z „Wegetarianki” wyjątkowo mnie zachwyciła. Soczysta zieleń pobija wszystkie inne👏.
To opowieść o tytułowej wegetariance. Młodej Yŏng-hye, która przez pewien sen postanawia nie jeść mięsa. Stosunek najbliższych do jej decyzji oraz do niej sportretowany jest z punktu widzenia jej męża, jej szwagra i jej siostry. Nikt nie akceptuje jej decyzji. Wszyscy zastanawiają się, co jest jej przyczyną. Sam wegetarianizm nikogo nie przekonuje. Wszystkie narracje są pierwszoosobowe, relacyjne. To dzięki nim poznajemy, co tak naprawdę wydarzyło się z Yŏng-hye – wegetarianką. Niektóre fragmenty dotyczą Yŏng-hye, jej osobistych przemyśleń, wspomnień. Fragmenty stanowiące niekiedy uzupełnienie, doprecyzowanie jej postaci, a niekiedy kontekst społeczny.

Jestem fanką Han Kang. To prawda. Dotychczas przeczytane przeze mnie książki dotknęły mnie do głębi. Każda z trzech pozycji, z którymi się już zapoznałam podejmuje trudny temat (śmierć dziecka i życie w cieniu tej tragedii kolejnego potomka, zamieszek domowych przeciwko koreańskiej dyktaturze, w których zginęło kilkaset osób, czy popadanie w obłęd i anoreksja). Mimo, że wątki się nie powtarzają ogrom emocji, które autorka jest w stanie we mnie wzbudzić ciągle mnie zaskakuje. Nie jestem literaturoznawcą ani specjalistą od stylistyki. Bez wątpienia jednak w prozie Han Kang urzeka mnie płynność narracji, brak przydługich opisów, kwintesencja tekstu i jego prostolinijność, która ma w sobie jednak dużo artyzmu widocznego w każdej z trzech części powieści, której narratorem jest ktoś inny.
W części „Wegetarianka” zadziwiła mnie postać męża, niezwykle pragmatycznego, praktycznie od samego początku. Najpierw nie rozumiałam, dlaczego Yŏng-hye wyszła za niego za mąż, co zmieniło się po przeczytaniu kolejnych stron🙄. We fragmencie „Plamka mongolska” zachwycił mnie sposób przedstawienia ogromnego pragnienia. Yŏng-hye jako obiekt męskich fantazji okazała się niejednoznaczna. Sposób przedstawienia, pomysł z twórczością, z kwiatami w sposób bardzo wytworny opisał podstawowe pragnienia ludzkie. To ogromna wartość literatury pięknej, że w taki sposób potrafi opisywać namiętność fizyczną. Punkt widzenia siostry tytułowej bohaterki opisany w „Fotosynteza” najmniej do mnie przemówił. Kompletnie nie potrafiłam się utożsamić z jej emocjami, uczuciami, sposobie przedstawienia jej stosunku do Yŏng-hye. Jest to zdecydowanie najsłabsza część z wszystkich trzech.
Ogromnie Wam polecam tę pozycję. Jako propagatorka literatury pięknej zmuszającej do myślenia, pokazująca świat w szerszym kontekście zachęcam byście popatrzyli na „Wegetariankę” choćby ze względu na udane studium popadania w obłęd i przejmujący obraz choroby anorektycznej, która często rozpoczyna się niewinnie, a tak naprawdę korzenie ma nierzadko w czasach dzieciństwa z dominującą matką czy przemocowym ojcem w rolach głównych. Dla mnie wyjątkowe doświadczenie.
„(…) Ojciec oznajmił, że nie będzie go wieszał na drzewie, aby przypalać go ogniem i tłuc kijem. Słyszał gdzieś, że o wiele bardziej delikatne jest mięso psa, który zabiega się na śmierć. Przekręca więc kluczyć w stacyjce i rusza motorem przed siebie…” –„Wegetarianka” Han Kang.
….
Moja ocena: 8/10
Książkę dodrukowało w 2024 WYDAWNICTWO WAB.




























Musisz być zalogowany, aby dodać komentarz.