„Nikt nie odpisuje” Eun-jin Jang

NIKT NIE ODPISUJE

  • Autorka: EUN-JIN JANG
  • Wydawnictwo: TAJFUNY
  • Liczba stron: 240
  • Data premiery : 12.12.2022
  • Data premiery światowej: 28.09.2009

Wydawnictwo Tajfuny wydaje niebanalną prozę i to nie tylko współczesną, lecz co ważniejsze już dawno zapomnianą (jak seria Tajfuny Mini obejmująca prozę azjatycką, „prezentująca dzieła pisarzy i pisarek pierwszej połowy XX wieku, którzy nie byli wcześniej tłumaczeni na język polski, a zdecydowanie na to zasługują.”). W dobie współczesnego konsumpcjonizmu, powierzchowności, szybkich książek i płytkich treści, tylko dla przyjemności to bardzo zacna misja, którą doceniam od momentu, gdy trafiłam na publikacje tego wydawnictwa (jak: „Piekło w butelkach” Kyūsaku Yumeno, „Zmierzch” Osamu Dazaia, „Ministerstwo moralnej paniki” Amandy Lee Koe, „Grobowa cisza, żałobny zgiełk” Yōko Ogawy, „Wyznania” Kanae Minato, „Ukochane równanie profesora” Yōko Ogawy, „Kameliowy Sklep Papierniczy” Ito Ogawy). Wszystkie przywołane tytuły są warte Waszej uwagi😊 👍. Z zasobów  Legimi wyciągnęłam publikację, która debiutowała na rynku światowym w 2009 roku pt. „Nikt nie odpisuje” Eun-jin Jang. Sama autorka jest ciekawa. Okazuje się, że ma siostrę bliźniaczkę, która również pisze😏, o czym dowiedziałam się z opisu wywiadu zamieszczonego na końcu książki. Dowiedziałam się również, że psi niewidomy bohater został zainspirowany prawdziwym zwierzęciem autorki, który odszedł w wieku dwunastu lat po wieloletniej ślepocie. 

(…) podczas podróżowania nasze serca i głowy są najbardziej otwarte. To czas, kiedy najgłębiej nad wszystkim się zastanawiamy. Czas, kiedy możemy przemyśleć sobie sprawy, którym. Innym przypadku nigdy nie poświęcilibyśmy ani jednej myśli albo na które do tej pory nie potrafiliśmy znaleźć chwili.” – Nikt nie odpisuje” Eun-jin Jang.

Głównym bohaterem historii jest Jihun, który od trzech lat podróżuje bez konkretnego celu ze swym przyjacielem – psem, trzynastoletnim niewidomym Choćkiem. Jihun przemierza różne drogi, odwiedza różne miejsca, nocuje w różnych hotelach lub pod gołym niebem. Prawie niczego ze sobą nie nosi, oprócz empetrójki i książki. Spotyka różne osoby, które mianuje kolejnymi cyframi. Towarzyszką opisywanej w powieści części podróży jest Pani numer 751, którą Jihun spotkał, gdy w metrze próbowała sprzedać swą powieść. To nie jedyna spotkana przez Jihuna osoba, którą czytelnik poznaje. W toku opowieści główny bohater wspomina swoją rodzinę (rodziców, brata i siostrę), wchodzi w powielane telefoniczne interakcje ze swym przyjacielem, przywołuje numer 239 – licealistkę spotkaną na przystanku czy 412, która nie wróciła do autobusu w trakcie przerwy, z powodu do którego Jihun chciał koniecznie dotrzeć oraz numer 367 fan gosiwonu, mini pokoi hotelowych o wielkości 8 metrów kwadratowych. Każdy jego dzień praktycznie kończy się pisaniem listu do osób poznanych w drodze. Każdy jego dzień obfituje również w pragnienie otrzymania odpowiedzi, który w teorii miał zakończyć tę podróż. 

(…) Książki muszą się kończyć, żeby i rozpacz mogła się kiedyś skończyć.” – Nikt nie odpisuje” Eun-jin Jang.

Bo oprócz historii Jihuna i źródła jego podróży jest to również książka o książkach, które są czytane, sprzedawane i pisane w trakcie relacjonowanej podróży. 

To bardzo dobra książka, wyjątkowa. Jej wyjątkowość wynika głównie z postaci głównego bohatera, który z konkretnych powodów wyruszył w podróż. Urzekła mnie jego osoba; walczący z jąkaniem, tęskniący za dziewczyną, która go rzuciła, próbujący wchodzić w interakcje z drugim człowiekiem, by poradzić sobie z własnymi traumami. Do tego rewelacyjna postać 751, którą raz się lubi, raz niekoniecznie. Lubię takie postaci wielowymiarowe, złożone, szczególnie gdy są kobietami. Jej styl postępowania, myślenia zwraca uwagę. Która z nas mogłaby się zachować jak 751 ??? 

Narracja jest płynna. Opisywane wątki mnie nie znudziły. Dotykają uniwersalnych prawd życiowych związanych z samotnością, stratą, tęsknotą, pragnieniami bycia zrozumianym, lubianym i uznanym. Historia popłynęła trochę w innym kierunku niż się spodziewałam. Zakończenie mnie zaskoczyła, choć – przyznaję – złożyła postać Jihuna w komplementarną całość. Język jest prostolinijny jak na prozę azjatycką przystało. Podjęte tematy skłaniają jednak do refleksji mimo jego prostoty. Za Jihunem ciągną się liczne wspomnienia i traumy, z którymi stara sobie radzić. Po przeczytaniu ostatniej strony poczułam za tym bohaterem ogromną tęsknotę. Aż chciałoby się do niego wrócić. Zobaczyć, jak potoczyła się jego dalsza historia. 

Konstrukcja książki jest prosta. Składa się z krótkich fragmentów ponumerowanych kolejno. Osią są miejsca i ludzie, których Jihun spotyka w swej podróży. Punktem wspólnym są hotele, które odwiedza i restauracje, które nie zawsze mile witają Choćka😏. Motyw psa i jego pierwotnego pana – dziadka głównego bohatera urzekł mnie dodatkowo. 

To interesująca, wartościowa proza. Może nie jest arcydziełem, ale ze względu na opis bohaterów i ich arcyciekawe cechy  oraz sposób bycia zasługuje na Waszą uwagę. Idealna pozycja dla fanów wymagającej literatury, która skłania do myślenia i głębszej refleksji. To kolejna, wyjątkowa miniaturka literacka do której przeczytania Was zachęcam. Nie powinna pozostawić Was obojętnym😉. 

Moja ocena:9/10

Książkę wydało WYDAWNICTWO FAJFUNY, a ja przeczytałam ją w formie e-booka na Legimi.

Recenzja przedpremierowa: „W księżycowym lesie” Michiko Aoyama

W KSIĘŻYCOWYM LESIE

  • Autorka:MICHIKO AOYAMA
  • Wydawnictwo: GRUPA WYDAWNICZA RELACJA
  • Seria: JAPOŃSKA RELACJA
  • Liczba stron: 224 
  • Data premiery: 15.01.2025
  • Data premiery światowej: 7.11.2022

W najbliższą premierową środę, tj. 15 stycznia br. będzie debiutowała na naszych księgarskich półkach książka „W księżycowym lesie” autorstwa Michiko Aoyama, którą otrzymałam od Wydawnictwa Relacja, za co serdecznie dziękuję. Sięgnęłam do niej praktycznie od razu. Michiko Aoyama jest bowiem autorką rewelacyjnej pozycji, którą czytałam na e-booku pt. „Wszystko, czego szukasz, znajdziesz w bibliotece” oceniając ją 9/10😊. Byłam ciekawa czy ta najnowsza premiera zachwyci mnie w równym stopniu🤔.

To opowieść o resecie, nowym początku, o cierpieniu, o niespełnionych marzeniach, o zmianach w życiu napisana z poziomu pięciu różnych głównych bohaterów. Każdy z nich opisany jest w odrębnym, zatytułowanym rozdziale, a ich pierwszym punktem stycznym jest podcast, którego wszyscy słuchają. Codziennie o siódmej rano przez dziesięć minut publikowana jest audycja Taketori Okiny o męskim, łagodnym głosie, który opowiada o Księżycu, o jego fazach, o jego wpływie na życie człowieka, o jego znaczeniu w tworzeniu życia na Ziemi, czy o jego historii i zmianach w jego położeniu. Te ciekawostki zachwycają i Reiko, czterdziestojednoletnią samotną kobietę, która zrezygnowała po dwudziestu latach z pracy jako pielęgniarka, a czy i jaką znajdzie nową pracę czytelnik dowiaduje się w ostatnim rozdziale 😏, i trzydziestoletniego Hondę kuriera, któremu nie udało się zyskać uznania jako komik, a także pozostałych bohaterów powieści; pięćdziesięciosześcioletniego ojca jedynaczki, mechanika motocykli, który nagle dowiaduje się, że zostanie niespodziewanie dziadkiem, a jego córka się wyprowadza, nastoletnią właścicielkę Vespy, która rozpoczęła pracę jako dostarczyciel w Uber Eats i młodą Minę – projektantkę biżuterii wykonywanej ręcznie. 

– Kiedy człowiek cierpi, przestaje dostrzegać siebie prawda? Myślę, że mówiąc: „ja tu jestem!” przekazuję wiadomość, „ty tu jesteś!”. To, że istnieję ja, ktoś, kto o tobie myśli, jest dowodem na twoje istnienie, czyż nie?” – W księżycowym lesie” Michiko Aoyama.

Tak uważa Pani Higuchi, sąsiadka Reiki z pierwszego rozdziału. Bo opowieść opisana w książce Aoyamy rozpoczyna się właśnie od cierpienia i przechodzi w opisywanie różnych, innych emocji, które zwykle towarzyszą człowiekowi na różnych etapach jego życia. Temat powieści jest bardzo uniwersalny. Czytelnik z podjętymi wątkami jest w stanie się utożsamiać. Któż z nas nie cierpiał w samotności? Któż z nas nie zawiódł osób ze swego otoczenia? Któż z nas nie odczytał emocji, komunikatów bliskich? Przykładów można by mnożyć. Dodatkowo cała treść nie skupia się na przedstawieniu odrębnych historii poszczególnych bohaterów. Nie wiem, czy to standardowy zabieg u autorki (gdyż podobna sytuacja miała miejsce w „Wszystko, czego szukasz, znajdziesz w bibliotece”), ale historie przeplatają się wzajemnie, bohaterowie i pierwszo, i drugoplanowi pojawiają się w innych momentach powieści. Splątane losy, przeplatające się życia innych uzupełniają narrację, nadają jej wyjątkowego charakteru i wartości. Szczególnie w aspekcie Jina i Ririki, których historia wzruszyła mnie w samej końcówce, bo jak to? 

– Syn wybrał ojca. Nie mogło być inaczej….”  – W księżycowym lesie” Michiko Aoyama.

Styl, narracja, tempo powieści jest charakterystyczne dla współczesnej prozy japońskiej. Koncentruje się na psychice bohaterów, ich emocjach, lękach, tęsknotach i wewnętrznych konfliktach. Narracja jest introspekcyjna, a postacie bywają złożone i wielowymiarowe. Cechuje ją minimalizmem stylistyczny. Zdania są zazwyczaj krótkie, a narracja klarowna i precyzyjna. Pisanie jest oszczędne, a autorka unika nadmiaru ozdobników, koncentrując się na esencji opisywanej sytuacji. Styl może (dla osób niewprawionych w literaturę azjatycką) wydawać się chłodny, wręcz surowy, lecz w mojej opinii to sprzyja tworzeniu atmosfery melancholii. Japońska proza umożliwia, by niepozorne opisy kryły głębsze, subtelne znaczenia, czego nie dostrzegam w zachodniej i polskiej literaturze. Jak już wspomniałam opowieść jest przedstawiona z punktu widzenia kilku osób, co pozwala na wielopłaszczyznowe ukazanie wydarzeń. Zamiast jednej, obiektywnej prawdy, narracja jest subiektywna, z każdą postacią widzącą świat inaczej. Takie podejście pozwala na głębsze zrozumienie indywidualnych przeżyć i zjawisk. Często między słowami czy zdaniami pojawiają się puste przestrzenie, które zmuszają czytelnika do refleksji. Symbolika odgrywa ogromną rolę – przedmioty, miejsca czy codzienne gesty niosą w sobie głębokie znaczenia. Takie podejście sprzyja tworzeniu wielowarstwowej literatury, gdzie sensy są niejednoznaczne i wymagają od czytelnika większej wrażliwości na detale. Nie każdy więc jest fanem literatury japońskiej🙄.  Przedstawiona w powieści historia nie goni za szybką akcją, ale skupia się na budowaniu nastroju i rozwoju wewnętrznych przeżyć bohaterów. I to jest ogromna zaleta tej pozycji, i tego nie dają mi inne książki. 

W księżycowym lesie”, mimo wielu dobrych stron nie wzbudziła we mnie takiego entuzjazmu jak pierwsza przeczytana książka Michiko Aoyamy pt. „Wszystko, czego szukasz, znajdziesz w bibliotece” mimo, że uważam ją za wartościową. Pewnie dlatego, że konstrukcja jest bardzo podobna i ponownie zastosowany ten sam zabieg w mej pamięci odwołuje mnie wprost to poprzedniej przeczytanej publikacji od Aoyamy.  Po przeczytaniu mam wrażenie, że pozytywnymi emocjami darzę tylko „Wszystko, czego szukasz, znajdziesz w bibliotece”, choć jak wynika z niniejszej opinii wiele aspektów zauważyłam, zapamiętałam, więc oczywiście być tak nie może. Bez wątpienia jednak książka jest warta przeczytania. 

To kolejna, bardzo dobra miniaturka literacka wydana w ramach rewelacyjnej serii Wydawcy, Japońska Relacja. To ciągle dla mnie nieodkryty ląd🤨 powodujący wieczne niedowierzanie. Jak można w tak krótkich wydaniach zawrzeć tyle treści, że po przeczytaniu człowiek czuje ogromną satysfakcję, zastanowienie i świadomość, że inni to mają bogate wewnętrzne życie. Dla mnie takie książki po prostu są magiczne. W nich chodzi o to, że MNIEJ ZNACZY WIĘCEJ. Która inna literatura to potrafi Waszym zdaniem? 

Moja ocena: 7/10

We współpracy z Grupą Wydawniczą Relacja. 

„Odroczone szczęście” Anna Ficner-Ogonowska

ODROCZONE SZCZĘŚCIE

  • Autor: ANNA FICNER-OGONOWSKA
  • Wydawnictwo: ZNAK
  • Cykl: ALIBI NA SZCZĘŚCIE (tom 5)
  • Liczba stron: 672
  • Data premiery: 23.10.2024

Jak wspomniałam w zapowiedzi serię Anna Ficner – Ogonowska pt. „Alibi na szczęście” czytałam kilka lat temu i byłam pod wrażeniem pozytywności i ciepła zawartego w niej W maju 2024 roku Wydawnictwo Znak wznowiło całą serię w nowej, pięknej szacie graficznej. 23 października ubiegłego roku ukazał się kolejny tom serii pt. „Odroczone szczęście”, a ja u progu roku 2025 wracam do Was z opinią na temat tej pozycji👍. 

Akcja książki toczy się wokół kilku postaci, których losy przeplatają się w zaskakujący sposób; Hani i Mikołaja, którzy zostali rodzicami, Dominiki zaniedbywanej przez Przemka czy Flory, której śmierć zagląda w oczy całkiem natarczywie. Wszystkie postacie powieści, cechuje doświadczanie szeregu wyzwań związanych z miłością, przyjaźnią i wiernością sobie, a także odnoszących się do codzienności, która czasem z dnia na dzień jest coraz trudniejsza. „Odroczone szczęście” to książka, która przez cały czas stawia pytania o to, co w życiu jest najważniejsze. Co sprawia, że czujemy się spełnieni? Czy można odnaleźć szczęście po latach? I co zrobić, kiedy życie nie idzie po naszej myśli?

Ficner-Ogonowska w tej książce skupia się na przedstawieniu różnych aspektów życia codziennego, w którym nie zawsze wszystko układa się tak, jakbyśmy tego pragnęli. Opowiada o rozterkach bohaterów, o ich potrzebie znalezienia szczęścia, o momentach wątpliwości i zagubienia, ale także o tych chwilach, które mogą prowadzić do spełnienia.

Anna Ficner-Ogonowska pisze w sposób bardzo przystępny i ciepły, co sprawia, że książkę czyta się płynnie. Styl autorki jest pełen delikatności, ale i momentami ostrości, zwłaszcza kiedy opowiada o trudnych decyzjach bohaterów. Książka jest napisana w narracji trzecioosobowej, co pozwala na lepsze zrozumienie rozterek bohaterów i ich przemyśleń. Autorka zwraca uwagę na detale, które budują atmosferę, a także na emocje bohaterów, które są w niej wyraźnie obecne. Tempo narracji jest raczej spokojne, co w przypadku tego rodzaju powieści jest plusem. Książka rozwija się stopniowo, a rozważania bohaterów o ich życiu i wyborach sprawiają, że czytelnik może się z nimi utożsamić. Z drugiej strony, niektóre wątki rozwijają się zbyt powoli, co może wpłynąć na odczucie pewnej monotematyczności.

To dobra książka obyczajowa, napisana w płynnym stylu, którą czyta się przyjemnie. Nie ukrywam, że pozycja ta zdecydowanie jest dla fanów książek tego gatunku. Ja od czas do czasu w mych planach czytelniczych lubię zatracić się w zagadkę kryminalną czy psychologiczny thriller. Nie ukrywam więc, że książek Pani Anny nie mogłabym czytać jedna po drugiej. Bez wątpienia jednak „Odroczone szczęście” to proza, która łączy w sobie elementy dramatu obyczajowego, romansu i refleksji nad życiem. Jest książką, która angażuje emocjonalnie i skłania do zastanowienia się nad tym, co w życiu naprawdę ważne. Anna Ficner-Ogonowska po raz kolejny udowadnia, że potrafi tworzyć postacie, z którymi łatwo się utożsamić, co zawsze pomaga w odbiorze. To książka dla tych, którzy szukają lektury pełnej emocji, nieoczywistych wyborów i nadziei na lepsze jutro. 

Moja ocena: 7/10

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Znak.

„W Pełni. Jak zaprzyjaźnić się z menopauzą i brać od życia to, co najlepsze” Anna Augustyn-Protas

W PEŁNI. JAK ZAPRZYJAŹNIĆ SIĘ Z MENOPAUZĄ I BRAĆ OD ŻYCIA TO, CO NAJLEPSZE

  • Autorka: ANNA AUGUSTYN-PROTAS
  • Wydawnictwo: ZWIERCIADŁO
  • Liczba stron: 260 
  • Data premiery: 9.10.2024

„W pełni. Jak zaprzyjaźnić się z menopauzą i brać od życia, to co najlepsze?” autorstwa Anny Augustyn-Protas od Wydawnictwo Zwierciadło to bardzo mądra pozycja, która idealnie współgra w okresie życiowym, w którym się aktualnie znajduję😉. Strach przed przekwitaniem i jego konsekwencjami silnie mnie paraliżuje. Dlatego zwróciłam uwagę na tę pozycję, by trochę temat oswoić, by go wręcz odczarować😏. 

W swej książce Anna Augustyn-Protas nie tylko omawia fizyczne aspekty menopauzy, ale także wnika w psychologiczne i emocjonalne aspekty tego etapu życia. Poradnik jest pełen praktycznych wskazówek, które pomagają kobietom zrozumieć zmiany zachodzące w ich ciele i umyśle, a także zaprasza do aktywnego kształtowania swojego życia w tym czasie.

Autorka proponuje nowe spojrzenie na menopauzę – traktuje ją jako szansę na rozwój osobisty, wyzwolenie się od obowiązków macierzyńskich i zawodowych, które mogły dotychczas dominować w życiu. Książka ma na celu nie tylko edukację na temat tego etapu, ale także inspirację do aktywnego uczestniczenia w procesie zmiany. Anna Augustyn-Protas wprowadza podejście oparte na akceptacji, samoświadomości i – co najważniejsze – szukaniu równowagi w każdej z dziedzin życia. Autorka, psycholog i terapeutka, wychodzi z propozycją, by menopauzę traktować nie jako koniec, ale jako początek nowego rozdziału, pełnego możliwości i rozwoju. Jest to książka, która stawia na pozytywne podejście i przekonanie, że menopauza może być czasem odzyskiwania siebie, a nie tylko pasmem trudnych objawów i stresu.

Poradnik jest bardzo dobrze zorganizowany w aspekcie konstrukcji. Książka nie tylko porusza różne aspekty menopauzy, ale także daje konkretne narzędzia do pracy nad sobą. Znajdują się w nim rozważania dotyczące ciała, jak i umysłu, a także ujęcia teoretyczno – praktyczne, które urozmaicają i ułatwiają odbiór tej książki. Zawarte w książce propozycje ćwiczeń, metod relaksacyjnych czy wskazówki pozwalają nie tylko na zrozumienie menopauzy, ale także na aktywne kształtowanie zdrowia fizycznego i psychicznego.

To inspirujący poradnik, który zachęca do nowego spojrzenia na jeden z najważniejszych etapów życia kobiety, na okres jej przekwitania, którego tak bardzo się boimy. Zdecydowanie książka oswaja temat. Koniecznie do zapoznania się! 

Moja ocena: 8/10

We współpracy z Wydawnictwem Zwierciadło. 

„Płacz i płać! Potknąć się… w drodze po trupach” Olga Rudnicka

PŁACZ I PŁAĆ! POTKNĄĆ SIĘ… W DRODZE PO TRUPACH

  • Autorka:OLGA RUDNICKA
  • Wydawnictwo: PRÓSZYŃSKI I S-KA
  • Liczba stron: 312
  • Data premiery: 22.10.2024

Płacz i płać! Potknąć się… w drodze po trupach” Olga Rudnicka to książka, która wpisuje się w nurt lekkiej, choć nie pozbawionej ciętego humoru, literatury kryminalnej. Autorka, znana z charakterystycznego stylu łączącego czarny humor z kryminalną intrygą, w tej powieści daje czytelnikom przedsmak tego, co potrafi najlepiej – opowiada historię pełną absurdów, zaskakujących zwrotów akcji i nietypowych bohaterów. Dla fanów Rudnickiej i literatury kryminalnej z dużą dawką humoru jest to lektura, która zapewni sporo radości. Jeśli jeszcze nie czytaliście premiery z 22 października ubiegłego roku od Prószyński i S-ka to mam nadzieję, że niniejsza recenzja skłoni Was do zerknięcia przychylnym okiem w jej kierunku😊.

Fabuła ksiązki koncentruje się na perypetiach głównej bohaterki, Jagody, która w wyniku serii niefortunnych wydarzeń wplątuje się w kryminalną intrygę. Bohaterka, początkowo „zwykła” osoba, staje się nieświadomą uczestniczką dziwacznego śledztwa, pełnego nieoczekiwanych zwrotów akcji i absurdalnych sytuacji. Rudnicka zręcznie balansuje między kryminałem a komedią, tworząc historię, w której śmierć, tajemnice i… humor idą w parze.

Klimat książki jest pełen lekkości i ciemnego humoru, który nadaje książce charakterystyczny klimat. To powieść, która nie boi się łączyć ciężkich tematów z komediowym podejściem do fabuły, co w efekcie sprawia, że czytelnik raz po raz zmienia ton emocjonalny – od pełnych napięcia momentów, przez śmiech, po kolejne nieoczekiwane odkrycia. Autorka dobrze operuje dialogiem i wprowadza liczne postacie, które w sposób zabawny, nawet groteskowy, wplątują się w nowy wątek. Mimo że główna intryga jest wciągająca, to samo jej rozwiązanie w pewnym momencie staje się nieco przewidywalne, a finał pozostaje w klimacie charakterystycznym dla Rudnickiej – lekko zaskakującym, ale też nieco absurdalnym.

Styl Rudnickiej, choć czasami wydaje się chaotyczny, dobrze współgra z gatunkiem, który Autorka obrała. Narracja jest pełna żartów, sarkazmu i dialogów, które przyciągają uwagę i sprawiają, że książka płynie gładko. Tempo narracji jest dość szybkie, co pozwala na utrzymanie ciągłego napięcia i sprawia, że książkę czyta się łatwo i przyjemnie. Twórcyzni skutecznie bawi się konwencją kryminału, wplatając do niego elementy groteski i absurdalnych sytuacji. Niekiedy jednak zbyt duża ilość postaci, wątków i zwrotów akcji sprawia, że fabuła zaczyna tracić na przejrzystości, a same rozwiązania kryminalne wydaje się nieco naciągane. Niemniej jednak, mimo tych drobnych niedociągnięć, książka zapewnia solidną dawkę rozrywki. A w sumie o to chodzi, w pozycjach z gatunku komedii kryminalnej👍. 

Moja ocena: 7/10

Za możliwość zapoznania się z lekturą serdecznie dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.

„The Goal. Cel” Elle Kennedy

THE GOAL. CEL

  • Autorka: ELLE KENNEDY
  • Seria:  OFF-CAMPUS (TOM 4) 
  • Wydawnictwo: ZYSK I S-KA
  • Liczba stron: 442
  • Data premiery w tym wydaniu: 1.10.2024
  • Data 1. wyd. pol.: 31.05.2022
  • Data premiery światowej: 26.09.2016

W październiku ubiegłego roku miał również premierę od  Zysk i S-ka Wydawnictwo czwarty tom cyklu „Off-Campus” pt. „The goal. Cel„. Opinie o poprzednich tomach serii znajdziecie również na moim blogu: „The Deal. Układ”, The Mistake. Błąd  Do tego Autorka napisała serię „Briar U”; „Wyzwanie”,  „Rozgrywka” oraz „Avalon Bay” ; „Kompleks grzecznej dziewczynki” i „Reputacja niegrzecznej dziewczynki”. Ostatnio również Wydawca wypuścił na polski rynek pierwszy tom nowej serii „Campus Diaries” pt. „Efekt Grahama”. Bez względu na miejsce akcji i bohaterów wszystkie dotychczas przeczytane przeze mnie książki tej autorki są lekkie i skoncentrowane na losach młodych dorosłych tzw. gatunek „young adult”, z silnym wątkiem romansowym. Książki idealne do przeczytania w ramach nieskomplikowanej rozrywki . 

Po raz kolejny Elle Kennedy przeniosła czytelnika do świata młodych, ambitnych ludzi, borykających się z wyzwaniami życia studenckiego, związków i, oczywiście, pasji do sportu. Tak jak w przypadku poprzednich części fabuła skoncentrowana jest wokół jednej bohaterki, atrakcyjnej Sabriny James, zdolnej studentki, która marzy o karierze prawniczej i żyje pod ogromną presją, by spełnić oczekiwania swojego ojca. Jej życie zmienia się, gdy spotyka przystojnego Tuckera pewnego siebie, niezależnego hokeistę, który ma swoje ambicje, ale również bagaż trudnych emocjonalnych doświadczeń. Zanim ich historia nabierze rumieńców, pojawiają się liczne przeszkody związane z nieporozumieniami i różnicami w podejściu do życia, które mogą skomplikować każdą, nawet tę zbudowaną wydawać by się mogło na solidnych fundamentach, relację.

Książka z tych z gatunku; łatwa, prosta i przyjemna😁. Co oczywiście w tym przypadku poczytuję za mocną jej stronę. Elle Kennedy świetnie operuje równowagą między dramatem a lekkością, łącząc emocjonalne sceny z elementami lekkimi, romansowymi. Dzięki temu książka nie jest ciężka w odbiorze, a jednocześnie nie brakuje w niej momentów, które poruszają i skłaniają do refleksji. Główna akcja toczy się wokół relacji między głównymi bohaterami, ale autorka nie zapomina o innych wątkach – kontynuuje rozwój postaci z poprzednich tomów, wprowadzając ich na drugi plan, co pozwala utrzymać spójność serii.

Powieść ta nie jest wolna od stereotypów dla „young adult”. Sabrina jest zdecydowaną kobietą, która przez większość książki stara się zbalansować swoje ambicje akademickie z uczuciami, które zaczynają rodzić się do przystojnego hokeisty. Z kolei On to typowy „bad boy” z problemami, który kryje swoje uczucia za maską nonszalancji. Choć obie postacie są dość stereotypowe, Kennedy świetnie je rozwija, sprawiając, że stają się bardziej złożone.

Styl autorki jest pełen dialogów, które są naturalne i pełne emocji. To sprawia, że czytelnik od razu wciąga się w historię i szybko przyswaja wydarzenia. Mimo iż książka ma dość przewidywalny przebieg, Kennedy umiejętnie utrzymuje tempo, które zapewnia płynność narracji. Choć książka nie wprowadza niczego szczególnie nowego w gatunku, ma swoje momenty, które sprawiają, że przyjemność z czytania nie mija.

The Goal. Cel” ma swoje słabsze strony. Fabuła nie wnosi nic szczególnie oryginalnego, a służy wyłącznie przyjemności z czytania. Dla czytelników szukających ambitniejszej prozy zdecydowanie książki Elle Kennedy nie są dobrą lekturą. Część wątków jest dość przewidywalna, a postacie, mimo że sympatyczne i dobrze nakreślone, nie wyłamują się z typowych klisz literatury „new adult”. 

Moja ocena: 7/10

Za możliwość zapoznania się z lekturą bardzo dziękuję WYDAWNICTWU Zysk i S-ka.

„Dobra koleżanka” Freida McFadden

DOBRA KOLEŻANKA

  • Autorka: FREIDA McFADDEN
  • Wydawnictwo: CZWARTA STRONA
  • Liczba stron: 400
  • Data premiery: 23.10.2024
  • Data premiery światowej: 23.08. 2023

Freida McFadden jest autorką rewelacyjnej serii o Millie Calloway, której takie pozycje jak: „Pomoc domowa”, Pomoc domowa. Sekret.” bardzo mi się podobały. Podobnie zresztą jak debiut Autorki będącej – co ciekawe – lekarką, specjalistką od urazów mózgu, pt. „Zamknięte drzwi”. Uwzględniając książkę zatytułowaną „Skazany”, premiera z 23 października ubiegłego roku😉 pt. „Dobra koleżanka” to piąta pozycja McFadden, z którą się zapoznałam. A jak to u Was jest z tymi dobrymi koleżankami? 

Główna bohaterka tego thrillera, Dawn Schiff to kobieta z pozoru zupełnie zwyczajna, mająca swoje problemy, outsiderka pracująca jako księgowa, punktualnie rozpoczynająca każdy dzień pracy. Kiedy pewnego dnia się nie pojawia przy swym biurku, jej współpracowniczka Natalie Farrel jest zaskoczona jej nieobecnością. Jej życie, do tej pory wydające się pełne rutyny, zaczyna nabierać nieoczekiwanych kolorów, gdy okazuje się, że Farrel odbiera niepokojący telefon zmieniający dotychczasowe życie obu koleżanek z pracy w niebezpieczną grę. Kiedy Natalie zaczyna odkrywać, że jej koleżanka z pracy nie jest tym, za kogo się do tej pory podawała, wszystko, co wydawało się znajome i bezpieczne, zaczyna się rozpadać.

McFadden pisząc „Dobrą koleżankę” wykiorzystała sprawdzony do tej pory schemat budowania postaci na wielkiej tajemnicy, na zasadzie „who is who?”, podobnie jak w serii o  Millie Calloway. Dzięki temu zbudowała atmosferę napięcia i niepewności, wprowadzając czytelnika w świat, w którym nic nie jest takim, jakim się do tej pory wydawało. Autorka skutecznie wykorzystuje motyw koleżeństwa, pokazując, jak łatwo może ona stać się narzędziem niebezpiecznej gry. Choć fabuła ma kilka momentów zaskoczenia, w końcu całość zmierza ku rozwiązaniu, które, choć spełnia oczekiwania, nie jest całkowicie nieprzewidywalne.

McFadden pisze w przystępny, sposób a jej styl jest płynny, co sprawia, że książkę czyta się bardzo szybko. Akcja rozwija się dynamicznie, choć momentami wydaje się, że pewne wątki są ciągnięte nieco na siłę. Główna intryga, mimo że ciekawa, jest czasem przesycona zbyt dużą ilością zwrotów akcji, co może wprowadzać wrażenie chaosu. Autorka należycie manipuluje oczekiwaniami czytelnika, wplatając w fabułę liczne twisty, które mają na celu zadziwienie odbiorcy. Mimo że wiele z tych zwrotów akcji jest skutecznie skonstruowanych, to niektóre rozwiązania mogą wydawać się nieco wymuszone, co może sprawiać, że całość wydaje się nieco sztuczna.

Dobra koleżanka” Freidy McFadden to thriller psychologiczny, który z pewnością dostarczy Wam kilku emocjonujących chwil. Książka ma dobrze wykreowaną atmosferę napięcia i ciekawe zwroty akcji, które skutecznie wciągają w fabułę. Czego chcieć więcej w tym gatunku? 

Moja ocena: 7/10

Recenzja powstała we współpracy z WYDAWNICTWEM CZWARTA STRONA.

„Obrona” Steve Cavanagh

OBRONA

  • Autor:STEVE CAVANAGH
  • Seria: EDDIE FLYNN (TOM 1)
  • Wydawnictwo: ALBATROS
  • Liczba stron: 384
  • Data premiery: 23.10.2024 
  • Data premiery światowej:  3.05.2016

„Obrona” autorstwa Steve’a Cavanagh’a od Wydawnictwo Albatros to wznowienie pierwszego tomu serii z prawnikiem Eddiem Flynnem. Jest to też piąta książka Autora, której recenzję przeczytacie na moim blogu (poprzednie to: „Adwokat diabła” „Trzynaście” „Pół na pół” – czwarty , piąty i szósty tom cyklu o Flynnie oraz „Wkręceni”).

Akcja toczy się wokół Eddie’ego Flynna, który kiedyś był był zawodowym oszustem a teraz jest prawnikiem, który specjalizuje się w obronach kryminalnych. Tym razem zostaje zatrudniony do obrony mężczyzny oskarżonego o brutalne morderstwo – mężczyzna twierdzi, że jest niewinny, ale wkrótce okazuje się, że sprawa jest znacznie bardziej skomplikowana, niż się początkowo wydaje. Tym bardziej, że Oleg Wołczek, boss mafii rosyjskiej w Nowym Jorku, porwał dziesięcioletnią córkę Eddiego zmuszając go do założenia pod ubranie uprzęży z detonatorem.  Eddie Flynn musi nie tylko zmierzyć się z niebezpiecznym przeciwnikiem, ale również odkryć, kto naprawdę stoi za zbrodnią, do której doszło.

Cavanagh buduje napięcie bardzo skutecznie, wplatając w fabułę liczne wątki dotyczące korupcji, nieuczciwych praktyk w sądownictwie oraz skomplikowanych gier, które toczą się za kulisami sprawy. To, co wyróżnia książkę, to nie tylko akcja, ale także ciekawe przedstawienie systemu prawnego – autor zgrabnie bawi się formułą prawniczego thrillera, dodając mu elementy psychologiczne i moralne dylematy.

Eddie Flynn to postać, która już od pierwszego spotkania wzbudza sympatię – to prawnik, który nie boi się trudnych spraw, a jego umiejętności są bezdyskusyjnie bardzo rozwinięte. Jego osobista historia, związana z przeszłością, nie jest wolna od dramatów, co czyni go postacią bardziej złożoną, do której czytelnikowi jest znacznie bliżej, niż do nieskalanego złymi decyzjami superbohatera. Cavanagh świetnie buduje jego postać, dodając jej nie tylko zacięcie zawodowe, ale także ludzki wymiar. Eddie to bohater, który nie zawsze działa zgodnie z przepisami, ale jego celem jest zawsze osiągnięcie sprawiedliwości. Inni bohaterowie są mniej wyraziści co może sprawiać wrażenie, że ich role są lekko zaniedbane. Choć ich działania mają wpływ na przebieg wydarzeń, to rzadko kiedy zostają głęboko w pamięci. W pewnym sensie to Eddie Flynn dominuje fabułę, a postacie poboczne są bardziej funkcjonalne niż rzeczywiście rozwinięte. Cavanagh pisze w sposób dynamiczny i przystępny, co sprawia, że książkę czyta się bardzo szybko. Styl jest lekki, a autor z powodzeniem balansuje między dialogami, które dodają książce rytmu, a bardziej poważnymi, refleksyjnymi momentami, które pozwalają na chwilę zastanowienia. Książka trzyma w napięciu, choć chwilami pojawiają się pewne przestoje.

Reasumując „Obrona” Steve’a Cavanagha to trzymający w napięciu thriller prawniczy, który łączy dynamiczną akcję z błyskotliwą intrygą. Autor ponownie wciąga czytelnika w świat sądowych batalii, w których nic nie jest tak, jak się wydaje. Choć książka ma wiele mocnych punktów, jak szybko rozwijająca się akcja i zaskakujące zwroty fabularne, nie jest jednak wolna od pewnych schematów i przewidywalnych elementów, które mogą nieco umniejszyć jej wartość dla bardziej wymagających czytelników. Zdecydowanie jednak polecam ! 

Moja ocena 7/10

Recenzja powstała dzięki Wydawnictwu Albatros.

„Czas nadziei” Magdalena Kordel

CZAS NADZIEI

  • Autor: MAGDALENA KORDEL
  • Seria: WILCZY DWÓR. TOM 3
  • Wydawnictwo: ZNAK
  • Liczba stron: 360
  • Data premiery: 27.11.2024

Czas nadziei” Magdalena Kordel – strona autorska od Wydawnictwo Znak to trzeci tom udanej serii „Wilczy dwór”. Poprzednie to: „ Córka wiatrów” i  „Narodziny wilczycy” . Na mym blogu znajdziecie również  recenzje całej serii „Tajemnice” („Zanim wyznasz mi miłość”, „Ty albo żadna”, „Dom sekretów”, Ktoś do kochania”) oraz powieści „A ja na Ciebie zaczekam”. 

Wspomniana na początku wpisu premiera z końca listopada br. „Czas nadziei” to powieść, która łączy w sobie elementy obyczajowe z ciepłym, pełnym emocji tłem, tak jak cała seria To historia o nowych początkach, szukaniu sensu w trudnych momentach życia oraz o tym, jak nadzieja może zdziałać cuda. Fabuła rozpoczyna się od burzliwego rozstania Konstancji z Janem, która wraz z Tosią wyrusza w podróż do Wilczego Dworu, gdzie bohaterowie muszą zmierzyć się z osobistymi trudnościami i rozpocząć nowe rozdziały swego życia. Kordel zgrabnie wprowadza czytelnika w klimat małomiasteczkowego życia, gdzie pozornie spokojne dni skrywają niejedną tajemnicę.

W książce świetnie został oddany klimat małej mieściny, pełnej lokalnych zwyczajów i relacji. Autorka profesjonalnie maluje tło obyczajowe, w którym niewielkie gesty, codzienne interakcje i drobne zmiany w życiu bohaterów mają znaczenie. Oprócz tego, „Czas nadziei” to powieść pełna emocji i refleksji, co sprawia, że jest to książka idealna na długie, zimowe wieczory, kiedy potrzebujemy czegoś, co nas otuli. Bohaterowie książki to osoby, które przeżyły trudne chwile i teraz stoją przed wyzwaniem odbudowy swojego życia. Magdalena Kordel bardzo dobrze ukazuje ich emocjonalne zmagania, co pozwala na większą identyfikację z postaciami. Wprawdzie początkowo może się wydawać, że postacie są trochę jednowymiarowe, autorka z czasem odkrywa ich głębsze warstwy i motywacje. Niestety, chwilami postacie są zbyt przewidywalne, a ich decyzje wydawały się momentami zbyt jednorodne. To może sprawiać wrażenie, że historia utknęła w utartych schematach. Tak to jednak jest z prozą tego gatunku, w książkach obyczajowych niejednemu czytelnikowi nie przypadają do gustu niektóre z decyzji bohaterów, które wydają się mu zbyt naiwne lub idealistyczne. Ja też tak miałam z niejedną książką. 

Kordel pisze lekkim i przystępnym stylem, dzięki czemu książka płynie gładko, a jej fabuła jest łatwa do śledzenia. Mimo że książka porusza głębsze tematy, jak radzenie sobie z traumą, przebaczenie czy nadzieja, nie brakuje w niej momentów, które wprowadzają ciepły, radosny ton. Tym bardziej, że czas akcji został umiejscowiony w okolicy Bożego Narodzenia. Tempo narracji jest umiarkowane. Czasami akcja wyhamowuje, co może sprawić, że czytelnik poczuje się lekko znużony. Jednak każda z postaci przechodzi jakąś formę rozwoju, co sprawia, że śledzenie jej losów jest wciągające.

Jeśli szukasz powieści, która porusza ważne tematy, ale nie przytłacza zbyt ciężką narracją to „Czas nadziei” Magdaleny Kordel jest dla Ciebie. Autorka stworzyła opowieść, która choć nie zaskakuje, to jednak daje nadzieję na lepsze jutro i zachęca do pozytywnego spojrzenia na życie.

Moja ocena: 7/10

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję WYDAWNICTWU ZNAK.