„Icebreaker” Hannah Grace

ICEBREAKER

  • Autorka: HANNAH GRACE
  • Wydawnictwo: ZYSK I S-KA
  • Liczba stron: 450
  • Data premiery: 25.07.2023r. 
  • Data premiery światowej: 19.01.2021r. 

Wydawnictwo Zysk i S-ka Wydawnictwo zapewne wie o mojej fascynacji hokejem, czy może bardziej powinnam napisać, hokeistami. Z tej chyba przyczyny od czasu do czasu proponuje mi publikacje obyczajowe, które toczą się w środowisku hokeistów. Ja tęskniąc za historiami opisywanymi z tej perspektywy chętnie po nie sięgam, jako przeciwwaga do thrillerów, kryminałów, czy ciężkich dramatów. Podobnie było z książką „Icebreaker” autorstwa Hannah Grace, do której – przyznaję – nie miałam wysokich wymagań. 

Fabuła kręci się wokół Anastasii Allen, łyżwiarki figurowej od dzieciństwa kręcącej piruety na lodzie oraz Nathana Hawkinsa, kapitana drużyny hokejowej. Oboje lubią lód. Oboje nie boją się twardych upadków. Oboje przyzwyczajeni są do morderczej pracy, by osiągać coraz więcej, czy to indywidualnie, czy to z drużyną. Dziwnym trafem Nathan dostaje propozycję zastąpienia partnera Anastasii, który uległ kontuzji. Losy głównych bohaterów się splatają i to w najmniej oczekiwany sposób. 

Lekka, przyjemna lektura. Obyczaj z romansem w tle. Lub jeszcze mogłabym napisać Fajna historia, fajni bohaterowie, fajny klimat. 3 x to „fajne”. I bynajmniej to nie jest sarkazm. Będąc książkoholiczką przeczytałam mnóstwo książek w różnym gatunku. Każdy ma jakieś cechy charakterystyczne. Do każdego z nich czytelnik ma zwykle odrębne, całkiem różne wymagania. Jak od obyczajowych powieści oczekuję zwykle dobrej zabawy. Lubię jak historia płynie jak nieskomplikowana, prosta rzeka, bez zbędnych zakrętów. Lubię szczęśliwe zakończenia i lubię brak większych dramatów. To takie trochę podglądanie ludzkich losów z perspektywy kart książek, z punktu widzenia narratora. I to właśnie od narratora zależy, czy spodobają nam się bohaterowie i czy spodoba nam się sama historia. 

„Icebreaker” to namiastka życia pełnego trosk, poświęceń, na które narażeni są sportowcy różnej dyscypliny. To lekko opisane studium przypadku pewnej łyżwiarki figurowej, dla której świat się zatrzymał. Bardzo dobrze autorka odzwierciedliła życie pod dyktando treningów, zawodów, figur do wykonania. Hannah Grace zaprezentowała trudny obraz kobiety poświęcającej wszystko na rzecz czegoś, czego ostateczny sukces tylko od niej nie zależy. Bo jaki wpływ Stas miała na wypadek swego dotychczasowego partnera? Żaden. Znalazłam w tym wątku analogię do życia. Do tego, na czym nam zależy i o co bardzo się staramy, i na co finalnie, wbrew temu co sobie długo wyobrażamy, nie mamy żadnego wpływu. Macie tak czasami? Ja ostatnio dość często. 

Żaden bestseller. Żadna książka, którą zapamiętam na długo. Bez wątpienia jednak czas spędzony z pozycją o znamiennym tytule „Icebreaker” nie uważam za stracony. Dobra lektura na ciemne i długie wieczory. 

Moja ocena: 7/10

Za możliwość zapoznania się z książką bardzo dziękuję WYDAWNICTWU Zysk i S-ka.