„Frania Tańska i Kolekcjoner Widmo” Maja van Straaten

FRANIA TAŃSKA I KOLEKCJONER WIDMO

  • Autorka: MAJA VAN STRAATEN
  • Cykl: FRANIA TAŃSKA (tom 2)
  • Wydawnictwo: LIRA
  • Liczba stron: 352
  • Data premiery: 7.08.2024 

O książce „Frania Tańska i Kolekcjoner Widmo” autorstwa Maja van Straaten (Wydawnictwo LIRA) będącej drugim tomem serii (pierwszy to: „Frania Tańska i tajemnica zaginionego obrazu”) ostatnio dyskutowałam z moją przyjaciółką😊 😉, która zastanawiała się czy warto w mych postach publikować opinie o książkach przeczytanych w ramach własnych, prywatnych planów czytelniczych w większości dzięki dostępowi do Legimi. Macie opinię na ten temat? Ja stoję na stanowisku, że jeśli warto podzielić się książką z jakiś powodów (tematu, stylu, bohatera itd.) to powinno się to robić. Może komuś z Was zachce się przeczytać publikację, o której mowa, a promowanie czytelnictwa jest zawsze w cenie😏. Tym bardziej, że „Franię Tańską i Kolekcjonera Widmo” polecam Wam z pełną świadomością. Ten tom bardziej spodobał mi się niż poprzedni. 

Maja van Straaten zabiera czytelników w tym tomie na wykopaliska archeologiczne i to nie byle gdzie, tylko do……. Nie, nie do Egiptu, choć i tak myślała sama główna bohaterka powieści. Tym razem Frania Tańska wyrusza z profesorem Gąsowskim, kierownikiem wykopalisk na Kujawy, gdzie zostaje zatrudniona w roli rysowniczki dokumentującej prace w terenie. Do Frani dołączają znudzeni warszawskim życiem przyjaciele; Leontyna Nowicka, zwana Lolą i importujący wino Tokaj ze swych rodzinnych Węgier Sándor Bercsényi. Frania wsparta przez profesorskiego asystenta Huberta Trach – Turowicza zatapia się w kolejną intrygę kryminalną, w której stawką są cenne trofea archeologiczne i najprawdziwszy skarb, o którym legenda krąży w Radziejowie i jego okolicach od wieków.  

Ależ się ubawiłam przy czytaniu tej części. Naprawdę😁. Zdecydowanie celniej Autorka tym razem trafiła w moje gusta i moje poczucie humoru. Bawiły mnie sceny, przykładowo scena z uwolnieniem Balatona, którego podjęła się Tańska, jak i wizyta samej hrabiny ministrowej Eleonory Hardt na posterunku policji i świetne dialogi. Mała próbka jak niżej: 

(…) Wzruszenie wywołane odzyskaniem mojego kompana, którego byłem pewny, bezpowrotnie postradałem, rzuciło mi się na wzrok….” – Frania Tańska i Kolekcjoner Widmo” Maja van Straaten.

Do tego ciekawie wykreowani bohaterowie z różnych warstw społecznych. Wspomniana w poprzedniej recenzji przeze mnie Marynia otrzymała tym razem dwóch kompanów, jeden Chmiel, a drugi Piwko, którzy stanowili przeciwwagę dla wysoko postawionego towarzystwa stanowiącego trzon opowieści. O Toni, jedynej chemiczce w Warszawie i ciotkach rezydentkach w dworku w Ustroniu nie wspomnę😉. Wszyscy jednak warci są zapoznania w tym literackim świecie.

Co do intrygi kryminalnej to nie ukrywam, że Kolekcjonera Widmo nie byłam w stanie odkryć.  Autorka tak kluczyła, tak podrzucała tropy, że ja się niestety nie rozeznałam. Okazuje się, że nie wystarczy czytać kryminały, by nabrać biegłości w odkrywaniu prawdy. Bez wątpienia jednak Frania Tańska się rozwija. Nie jest już młodą trzpiotką, raczej dojrzewa pociągając za sobą kolejne przygody, o których mile się czyta. Dojrzewa też jej Twórczyni, sama Maja van Straaten, która dopracowała i pomysł, i styl, i bohaterów, a tworzenie nowych postaci – jak widzę – nie nastręcza jej trudności. Uwielbiam kryminały retro, nawet w gatunku „cosy crime”, a postaci kobiece w tej międzywojenne scenerii. Zdecydowanie książka dla mnie! Polecam, czytajcie. Może i Wy polubicie Franię Tańską z jej całą ekipą. 

Zwróćcie również proszę uwagę na wydanie. Wydawnictwo LIRA naprawdę postarało się, by książki z serii o Tańskiej Franciszce cieszyły oko na naszych półkach bibliotecznych. Moim zdaniem te dwa tomy idealnie sprawdzą się jako prezent dla kogoś lubiącego czytać i pragnącego w ten sposób mile spędzać swój wolny czas. 

Moja ocena: 8/10

Książkę wydało Wydawnictwo LIRA, a ja spędziłam z nią miły wieczór dzięki dostępowi do Legimi.

„Frania Tańska i tajemnica zaginionego obrazu” Maja van Straaten

FRANIA TAŃSKA I TAJEMNICA ZAGINIONEGO OBRAZU

  • Autorka: MAJA VAN STRAATEN
  • Cykl: FRANIA TAŃSKA (tom 1)
  • Wydawnictwo: LIRA
  • Liczba stron: 336
  • Data premiery: 6.09.2023

@WydawnictwoLIRA do tej pory pojawiło się tylko dwukrotnie na mym blogu czytelniczym, tj. podczas dzielenia się z Wami moimi spostrzeżeniami na temat książek „Demeter” i „Casandra” autorstwa  Malwina Chojnacka strona autorska. Tym bardziej cieszę się, że z licznych publikacji do których sięgam w ramach mych prywatnych planów czytelniczych znalazł się cykl wydawany przez to Wydawnictwo z gatunku lekkiego kryminału retro osadzonego w międzywojennej Warszawie. 

A cała intryga kryminalna książki „Frania Tańska i tajemnica zaginionego obrazu” autorstwa Maja van Straaten dzieje się od pewnego piątku 29 sierpnia 1924 roku do pewnej uroczystej niedzieli 9 października 1924 roku. Wtedy to czytelnik poznaje w różnych odsłonach intrygującą, rudowłosą, energetyczną Franciszkę Eleonorę Tańską, która w Stolicy pojawiła się dwa lata wcześniej, by „uciec od przeszłości”. Zaprzyjaźniona ze znaną „reporterką kroniki high life poczytnego „Tygodnika Wytwornego” Leontyną Nowicką, zwaną Lolą i Węgrem importującym Tokaja mającego psa Balatona, Sándorem Bercsényi wplątuje się w intrygę kradzieży podczas uroczystego odsłonięcia obrazu „Kukułka” sławnego malarza Józefa Chełmońskiego z Muzeum Narodowego. Śledztwo prowadzi inspektor Remigiusz Sztaba a podejrzanymi wydają się być praktycznie wszyscy współpracownicy Frani. Dyrektor, kustosz muzeum, nawet stróż Mieczysław Anioł czy Pan Złota Rączka. I tylko Frania zwróciła uwagę na pewien szczegół obrazu, który okazał się istotny w całej zagadce. 

W kryminałach retro bardzo sobie cenię historyczne smaczki i odzwierciedlenie ówczesnego klimatu, który jest wyjątkowy. Nierzadko zdarza mi się, że podczas czytania szukam czy przytoczony fakt faktycznie miał miejsce. Przykładowo sprawdziłam, gdzie i kiedy umieszczony został pierwszy neon w Warszawie, który podziwia Lola z Franią. Przy czym jedna przychylnym okiem druga mniej. Ze strony edukacjamedialna.edu.pl dowiedziałam się, że „Pierwszy neon uruchomiono w Warszawie w 1926 r. na dachu tzw. Willi Marconiego, stojącej u zbiegu ul. Marszałkowskiej z Alejami Jerozolimskimi (dziś w tym miejscu znajduje się pawilon Cepelii). Reklamował porter browaru Haberbusch i Schiele”. W akcji osadzonej w 1924 roku neonu portera jeszcze więc nie było. Nie zmienia to faktu, że przytoczenie tego faktu spowodowało dowiedzenie się kolejnej historycznej ciekawostki o mieście, w którym z wyboru mieszkam. Ze sceny w lokalu poznałam zaś drink polonezka, które zamówiły bohaterki, a nawet kilka ich partii. Okazało się, że był to bardzo popularny drink w międzywojniu, który „uznawany jest za pierwowzór współczesnego drinka – wściekłego psa, czyli połączenia wódki, soku malinowego i sosu tabasco. Sto lat temu w skład polonezki wchodziła wódka i grenadyna, czyli bardzo popularny wówczas syrop z granata. (…) Ciekawi warszawiacy chętnie odwiedzali bary właśnie po to, by spróbować nietypowego, jak na tamte czasy, koktajlu” (cyt. za: przedwojenne-koktajle)A po przywołaniu w jednej ze scen pudru Miraculum doktora Lustra zgłębiłam temat i dowiedziałam się, że „Firma Miraculum została założona w 1924 roku przez doktora Leona Lustra. Była to jedna z pierwszych firm kosmetycznych w Polsce.” (cyt. za: 100-lecie-miraculum). A propos pudru; „Już w 1931 roku kosmetyki z krakowskiej firmy Miraculum zostały docenione w Paryżu, gdzie spółka otrzymała prestiżową nagrodę GRAND PRIX na wystawie światowej za swój produkt, jakim był puder do twarzy.” 

Maja van Straaten w fabułę wplotła naprawdę bardzo ciekawych bohaterów. Sama Frania wydaje mi się mieć większy potencjał niż wynika z tego pierwszego tomu. Ma ku temu i aparycję, i charakter. Idealnie wkomponowuje się w trio tworzone z Lolą i Sándorem. Urzekł mnie wątek gospodyni Frani Maryni i okoliczności jej przyjęcia, a także sposób w jaki Marynia zapowiada Sándora😏. Maryni twierdzącej, że; 

„(…) Człowiek musi pracować, żeby śmierć nie zastała go siedzącym.” – Frania Tańska i tajemnica zaginionego obrazu” Maja van Straaten. 

Postać gospodyni została przedstawiona w bardzo feministyczny sposób, choć nie wydaje mi się, by jej relacja z Franią była przedstawiona dogłębnie, oprócz ogromnej lojalności, o której wspomniała autorka. Ze względu na charakter obu pań brakowało mi bezpośrednich interakcji pomiędzy nimi, które mogłyby się okazać śmiesznymi gagami sytuacyjnymi.

Fabuła zamknięta jest w zatytułowanych rozdziałach, jest ich łącznie dwanaście. Rozwinięcie zagadki, jak w klasycznym kryminale, Autorka zawarła w epilogu, który odsłonił modus operandi sprawcy. Scena jak z Poirota, duży salon, wielu gości, tylko Frania mówi zdecydowanie mniej niż najbardziej znany na świecie detektyw😁. Tytuły rozdziałów również nawiązują do klasycznego kryminału (np. „Rozdział III w którym inspektor Sztaba przystępuje do śledztwa, a Frania tańczy tango z Sándorem w szemranym lokalu”.). 

Kryminały retro są jednym z moich ulubionych gatunków. Lubię od czasu do czasu przeczytać historię osadzoną w okresie międzywojnia, gdy jeżdżono dorożkami, kobiety chodziły w sukniach i kapeluszach, a policjanci jeździli na rowerze lub hulajnodze. Fascynują mnie sceny ulokowane w szemranych zaułkach, odzwierciedlające ówczesny klimat, a także poruszające aktualne na tamten czas tematy społeczne. 

Książkę „Frania Tańska i tajemnica zaginionego obrazu” Mai van Straaten traktuję jako całkiem udaną próbę stworzenia bohaterki, która może się sprawdzić w klimacie kryminału retro. Choć niektóre wątki poruszone w książce mnie nudziły, inne wydawały mi się niepotrzebne bądź przydługie i zabrakło mi większej wyrazistości w charakterze tytułowej Frani, to nie uważam, by czas spędzony z książką był zmarnowany. Wręcz przeciwnie spędziłam miły wieczór w przedwojennej Warszawie dzięki czemu dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy. Chętnie też sięgnę do drugiego tomu cyklu, który debiutował w sierpniu br., by sprawdzić, czy zarówno pomysł na bohaterkę, jak i jej opis spodoba mi się bardziej. 

Lubicie kryminały retro? Jeśli tak to sięgnijcie do lekkiej serii o Frani Tańskiej, rudowłosej, ciekawskiej pracownicy Muzeum Narodowego w Warszawie. Możliwe, że historie z Franią w tle spodobają się Wam bardzo👍. 

Moja ocena: 6/10

Książkę wydało Wydawnictwo LIRA, a ja spędziłam z nią miły wieczór dzięki dostępowi do Legimi.