„Noc, w której zniknęła” Lisa Jewell

NOC, W KTÓREJ ZNIKNĘŁA

  • Autorka: LISA JEWELL
  • Wydawnictwo: CZWARTA STRONA
  • Liczba stron: 456
  • Data premiery: 15.06.2022r.
  • Data premiery światowej: 7.09.2021r.

Dość szybko Lisa Jewell wydała kolejną książkę, po „Niewidzialnej dziewczynie” (recenzja na klik), która debiutowała na zagranicznych rynkach w dniu 1 czerwca 2021r. „Noc, w której zniknęła” pojawiła się praktycznie po trzech miesiącach. Z zainteresowaniem sięgnęłam więc do wspominanej powieści, która premierę w Polsce miała 15 czerwca br. nakładem Wydawnictwa @Czwarta Strona, a światową 7 września ubiegłego roku. Trochę na ryzyk fizyk, gdyż zastanawiałam się, czy bardziej będzie poziomem przystawała do „Idealnej rodziny” (recenzja na klik), którą oceniłam 10/10😊, czy do „Niewidzialnej dziewczyny”, której przydzieliłam z bólem serca notę 6/10.

Pisarka kryminałów, Sophie przeprowadza się do Upfield Common do swego Partnera, nowego dyrektora miejscowej szkoły. W idyllicznej miejscowości poza Londynem zaczyna odczuwać znużenie, tęsknotę za dawnym, bardziej gwarnym życiem. Zaczyna interesować się miejscowością i historią jej mieszkańców. Wnikliwość pozwala jej dotrzeć do historii zaginionej przed rokiem 19-letniej Tallulah, która wyszła na randkę ze swoim partnerem Zachiem Allisterem również 19-latkiem zostawiając synka Noaha pod opieką swojej matki. Wtedy Kim Knox widziała córkę po raz ostatni. Sophie zaczyna drążyć sprawę, tym bardziej, że znalazła dziwną wiadomość. Ktoś w pobliskim lesie zostawił informację „Kop tutaj”.

Mówią, że do trzech razy sztuka😊. Tym razem Lisie Jewell udało się bardziej mnie zaciekawić, niż w powieści „Niewidzialna dziewczyna”. Zacznę od pozytywów. Zdecydowanie postać Kim Knox, prawie czterdziestoletniej kobiety, babci Noaha, która na własną rękę stara się odnaleźć zaginioną córkę i dowiedzieć się, co tak naprawdę stało się w należącym do bogatej rodziny Mrocznym Domu, w którym nastolatkowie zakończyli piątkowy wieczór. Podoba mi się i relacja Kim z niespodziewanym wnukiem, i relacja Kim z córką. Często trudna, skomplikowana, a jednak pełna miłości. Kim to 100% matka i babcia. Oddana, mimo zmęczenia, mimo niespodziewanej wyłącznej opieki nad wnukiem. Autorka nie gloryfikuje roli matki i babci, oddaje rzeczywistość taką jaka jest. Dość dobrze Lisa Jewell rozpisała wątek Tallulah w relacji z rówieśnikami, dotyczy to równocześnie jej starych i nowych przyjaciół. Świetnie został opisany kontekst nastoletniego macierzyństwa w aspekcie okolicznej młodzieży. Dojrzewanie z tym związane, nowe priorytety pojawiające się na horyzoncie. Związki koleżeńskie z dziewczynami, na co autorka zwróciła uwagę czytelnikowi, idealnie wkomponowały się finalnie w fabułę. Czytelnik coś czuje, mniej wie, traktuje historię bardziej instynktownie, aż do jej wielkiego, zaskakującego finału. Narracja również została poprowadzona bardzo płynnie mimo, że zdarzenia następują przed zniknięciem, w trakcie zniknięcia i rok po zniknięciu. Z zaskoczeniem wdrażałam się w historię krok po kroku, mimo trzech czasoprzestrzeni. Z tą kwestią Jewell poradziła sobie wyśmienicie.

Zdecydowanym minusem powieści jest dla mnie koncepcja książki oparta na detektywistycznej robocie wykonanej przez amatorów. Po tylu przeczytanych powieściach kryminalnych i detektywistycznych reaguję wręcz alergicznie czytając, że podrzędna autorka kryminałów działa sprawniej w świecie zbrodni, niż wyszkoleni funkcjonariusze policji. Tym bardziej, że autorka nie rozwinęła wątku, w który mógłby uwiarygodnić postać Sophie. Nie zwróciła uwagi czytelnika na jej inne, charakterystyczne dla pracy detektywa cechy i ewentualne doświadczenie. Kompletnie w tej funkcji postać Sophie mnie nie przekonała, choć w dziennikarskim drążeniu była wiarygodna. I finał☹. Niestety, mimo świetnego pomysłu, realizacja nie do końca udała się autorce. Wyszedł bardzo, ale to bardzo naciągany James Bond. Nie dziwię się. Rozwinięcie fabuły było trudne, spektakularne. Zapewne problemem z pozycji twórcy było zakończenie historii porwania w sposób jak najbardziej przekonujący, a jednak w pewien sposób wyjątkowy.

Dobry, lekki thrillerek z idealnie wykreowaną postacią matki, zarówno tej pełnoletniej, jak i młodocianej. Jeśli lubicie brytyjskie książki w tym gatunku, to z tej powinniście być zadowoleni.

Moja ocena: 7/10

Egzemplarz recenzencki otrzymałam od WYDAWNICTWA CZWARTA STRONA, za co bardzo dziękuję.