„Pamiętnik diabła” Adrian Bednarek

PAMIĘTNIK DIABŁA

Autor: ADRIAN BEDNAREK
Cykl: KUBA SOBAŃSKI (tom 1)
Wydawnictwo: NOVAE RES
Liczba stron: 484
Data premiery w tym wydaniu: 28.09.2022r.
\Data premiery: 11.04.2014r.

Pamiętnik diabła”  był debiutem od @Adrian.Bednarek. Premiera z 28 września br. wydana nakładem @WydawnictwoNovaeRes to trzecie wydanie pierwszej części tryptyku z Kubą Sobańskim. Może dlatego nie czuć, że to pierwsza książka Autora😊. Kolejne wydania Bednarek dopieszczał, aż doszedł do perfekcji. Nie znalazłam w książce żadnych luk, nieścisłości, czy braku konsekwencji w narracji. Ciekawe, czy dwa kolejne tomy serii, tj. „Proces diabła” i „Spowiedź diabła” też są tak dobrze zredagowane.

(…) tym właśnie się stałem – wybitną jednostką, która koniecznie musi zaspokoić swoje żądze.” -„Pamiętnik diabła” Adrian Bednarek.

Krakowską społecznością studencką wstrząsnęło morderstwo młodej Ani. Sprawca „(…) pozbawił Anię lewej piersi, prawego oka, odciął jej dolną wargę, rozpruł brzuch i porozcinał wewnętrzne strony ud.” Podobne morderstwo przy użyciu noży wydarza się w Krakowie praktycznie rok później. Śledczy nie wiążą jednak tych zbrodni ze sobą. Kolejno ginie Martyna, Kaja, Ewa i wiele innych młodych kobiet. Nieuchwytny morderca zostaje nazwany Rzeźnikiem Niewiniątek. W tle krakowskich zbrodni Kuba Sobański wiedzie życie studenta. Bogatego syna zamkniętego ojca i znerwicowanej matki. Brata zmarłej tragicznie Klary. Chłopaka Julii i sąsiada Natalii. Pochłoniętego egzaminami na kierunku prawa i zabawą do białego rana, w której ścieżki, śnieg, czy królowa śniegu stanowią główny posiłek. Kim jest tak naprawdę Kuba i Rzeźnik Niewiniątek? Który z nich jest prawdziwą ofiarą, a który sprawcą.

Prolog, pięćdziesiąt pięć ponumerowanych kolejno rozdziałów i epilog. Tyle wystarczyło Adrianowi Bednarkowi, by stworzyć nietuzinkową książkę. Niespokojną, nietypową, pochłaniającą, pełną zakazanych pragnień i spełnionych żądz. Autor zachował idealne proporcje dla tego typu gatunku. To nie kryminał śledczy. W „Pamiętniku diabła” nie mają znaczenia osiągnięcia grupy policjantów starających się złapać mordercę. Nie mają nawet znaczenia krwawe opisy zbrodni, tutaj też Bednarek zachował stosunek wielkości opisu do realnych potrzeb fabuły, a tylko i wyłącznie osobowość sprawcy. I tu zaczyna się cała zabawa. O dziwo, zbrodniarz da się lubić. O dziwo, zbrodniarz ma swoje uczucia, swoje lęki, swoje obawy. O dziwo, to taka podwójna osobowość. Nie psychopata, gdyż odczuwa realne emocje. Raczej narcyz przeświadczony o własnej wyjątkowości. Ciągle pragnący realizacji kolejnych pragnień. Uzależniony nie od magicznego, białego pyłu, jak wielu studentów, a od uczuć, których doświadcza w chwili zabijania kolejnych kobiet.

Czuję zimny dreszcze przechodzący przez moje plecy i wciąż narastające podniecenie. Dzisiaj zrobię to pierwszy raz. Tak długo się przygotowywałem. Nie wiem, jak będzie, ale wiem, że to nieodwracalne.”– „Pamiętnik diabła” Adrian Bednarek.

Do tego jest niezwykle metodyczny, przygotowany, przewidujący. Pełen pasji, a jednocześnie dobrze zorganizowany. Taki wręcz morderca doskonały. Idealnie Bednarek odzwierciedlił jego złożoną osobowość, w której trudno doszukać się tylko negatywnych cech.

Książka mnie bardzo pozytywnie zaskoczyła😊. Czytałam ją z zaciekawieniem, ogromną uważnością. Chłonęłam stronę po stronie. W fabule dominującą rolę pełni postać Kuby wokół którego wiele się dzieje. Narracja pierwszoosobowa dodatkowo nadaje powieści realizmu.  Wyraźna hierarchizacja wątków jest bardzo dostrzegalna. Bednarek nie mąci czytelnikowi w głowie, nie spycha go na boczne tory. Konsekwentnie realizuje to, czym chce by czytelnik się karmił.

Arcyciekawa, fascynująca, hipnotyzująca i nietuzinkowa. Taka jest książka autorstwa Adriana Bednarka o ciekawym tytule „Pamiętnik diabła”. Szczerze polecam!!!!

Moja ocena: 8/10

Za możliwość zapoznania się z lekturą bardzo dziękuję Wydawnictwu Novae Res.

„Kolor miłości i krwi” Margota Kott

KOLOR MIŁOŚCI I KRWI

Autorka: MARGOTA KOTT
Wydawnictwo: NOVAE RES
Liczba stron: 380
Data premiery: 23.03.2022r.

Ale czas płynie tylko w jedną stronę, jak ten pociąg. Jak już bilet wykupisz, to jedziesz i jedziesz. Aż dojedziesz do stacji końcowej i wysiadka! Ludzie wsiadają w międzyczasie, wysiadają, a ty wciąż jedziesz. Rozmawiasz z nimi przez dwie, trzy stacje i musicie się pożegnać…” –„Kolor miłości i krwi” Margota Kott.

@Wydawnictwo Novae Res to Wydawca, z którym bardzo rzadko współpracuję. Dzięki Jego wspaniałomyślności udało mi się jednak zdobyć recenzencki egzemplarz książki pt. „Kolor miłości i krwi” autorstwa @MargotaKottAutorkaKryminalow. Książka do mnie trafiła ze znacznym opóźnieniem, gdyż jej premiera była 23 marca br. Ja po jej przeczytaniu od razu zabrałam się do publikowania mojej opinii i od razu zastrzegam; nie sugerujcie się tytułem! Owszem, w publikacji sporo jest o miłości, o przyjaźni, o tolerancji. Ale bardziej przemówiły do mnie nuty związane z tęsknotą za ojcowizną i – mimo bajkowego zakończenia – pieśni o bohaterstwie, których tak sporo nam teraz potrzeba.

Miłość jest naszym osobistym problemem, trofeum albo tragedią, i nie ma znaczenia czy jest odwzajemniona.” –„Kolor miłości i krwi” Margota Kott.

Do autorki francuskich romansów, Juliette Gauthier zamieszkującej w bieszczadzkiej wsi przybywa Marko Berezowski ukraiński weteran wojenny broniący lotniska w Doniecku przed rosyjskimi separatystami w 2014 roku. Marko nazywany cyborgiem, bo taką nazwę otrzymali Ci wytrwali ukraińscy żołnierze. Aktualnie samotny, szukający spokoju, potrzebujący ciszy i odosobnienia, by znaleźć swoje miejsce w życiu, odnaleźć na nowo jego sens. Praca ochroniarza nie wygląda jednak od początku tak, jakby mógł sobie tego życzyć. Nagle Madame Gauthier zaczyna interesować historia Doniecka i innych cyborgów. Historia niewinnych śmierci przed rosyjską napaścią, historia ogromnych strat i historia Marka. Gdzie szukanie w przeszłości zaprowadzi poczytną autorkę romansideł, a gdzie wytrwałego cyborga?

Książkę otwiera prolog. Potem następują po sobie kolejno rozdziały. Jest ich w sumie osiem. Każdy rozdział został dodatkowo podzielony na dwie części, które zostały sugestywnie zatytułowane, np.; „Ocaleni”, „Prawdą jest to, co wiem”, czy „Powiedz im, że nadszedł czas zemsty”. Autorka nakreśliła bardzo ciekawą historię okazującą się finalnie totalnym dla mnie zaskoczeniem. To nie jest romans😊. To całkowicie na czas wydana historia o cyborgach z Doniecka z 2014 roku. Jakże aktualna, jakże teraz potrzebna. To opowieść o bohaterstwie, o stratach, o walce i sile o wolną Ukrainę. To historia o bestialskiej napaści, której teraz jesteśmy również świadkami. Ten wątek mnie niezwykle urzekł. Kompletnie się go nie spodziewałam po przeczytaniu opisu. Autorka trafiła idealnie w czas, czas niepokoju na naszej wschodniej granicy, czas wojny ukraińsko – rosyjskiej. Nie wiem jak to zrobiła, że wkomponowała swą powieść w ten okrutny moment tak idealnie. Bardzo podobał mi się wątek pisany z perspektywy Marko Berezowskiego, prawdziwego cyborga, jego językiem, jego słowami. I sam ten wątek tak dobrze rozpisany wystarczy, by uznać książkę za wartą przeczytania. Ale Margota Kott nie poszła na łatwiznę. Wzbogaciła fabułę dodatkowo o wątek polsko – ukraiński, z czasów UPA, czasów niespełnionych miłości, czasów zemsty i sąsiedzkiej zawiści. Historia Mykoli i Anny, Ukraińca i Polski, których los dopełnił się wiele lat później również zasługuje na moje uznanie. Ta opowieść powstała jakby z martwych. Okazała się żywa, jak żywe były obrazy, zapachy bieszczadzkiej wsi, które chłonęłam podczas czytania oraz lokalna ksenofobia, której wręcz osobiście doświadczałam,

Sama Juliette mnie nie zachwyciła. Nie mam serca do infantylnych posiadaczek małych krzykliwych yorków, nawet jeśli przyświeca im szczytny cel. Za to Marko okazał się dla mnie ciekawym bohaterem, złożonym, wielowymiarowym w swych doświadczeniach, nad wyraz męskim. Autorka bardzo dobrze odwzorowała jego męską naturę i styl bycia. Nie przeginając ani w jedną, ani w drugą stronę. Jego narracja mnie pochłonęła najbardziej.

Do tego trafne cytaty na początku każdego rozdziału. Idealnie wplecione w fabułę. Stanowiące jakby zaproszenie do treści opisanych w dalszej części. I styl pisania. Bardzo przystępny, płynny, pomagający czytać szybko.

Jak to mile się czasem totalnie zaskoczyć przy czytaniu 😊. Szczerze polecam!!!

Moja ocena: 8/10

Za możliwość zapoznania się z lekturą bardzo dziękuję Wydawnictwu Novae Res.

„Zdobywcy oddechu” Przemysław Piotr Kłosowicz

Tytuł: ZDOBYWCY ODDECHU

Autor: PRZEMYSŁAW PIOTR KŁOSOWICZ

Wydawnictwo: NOVAE RES

Liczba stron: 200

klosowiczpp zdobywcy oddechu

„Zdobywcy oddechu” to książka… inna, na pewno nie dla każdego. Zawiodą się Ci, którzy będą oczekiwali tradycyjnej powieści z wartką akcją. Mimo, że książka „opowiada” o losach trzech bohaterów. tak naprawdę wydarzenia z ich życia są tylko pretekstem do refleksji, opinii. Bo ta książka to przede wszystkim intrygująca gra słów, myśli, skojarzeń… Na pewno nie jest to książka po której można się pośpiesznie prześlizgnąć wzrokiem. Ją trzeba smakować, rozważyć, zatopić się w niej, rozkoszować słowem.

Na początku ta książka mnie porwała, zadziwiła, oszołomiła. Jest zupełnie inna, od wszystkiego co czytałam ostatnio. Potem jednak trochę mnie przytłoczyła. Prawie każda linijka tekstu niesie jakieś ukryte znaczenie, książka jest tak naszpikowana mocnymi zwrotami, ostrymi sformułowaniami i ukrytym sensem, że czasami aż przytłacza, można poczuć przesyt. Jest to jednak debiut. I jako  taki bardzo dobrze świadczy o autorze, Mówi o nim, że jest to człowiek odważny, myślący, bezkompromisowy. Czasem czytając miałam wrażenie, że jest to dzieło starszego, doświadczonego życiem człowieka. Tym bardziej patrząc na autora zastanawiam się skąd w nim tyle mądrej obserwacji życia? Na pewno można uznać, więc, że jego dalsza twórczość może być intrygująca i zasługująca na uwagę…

„Zdobywcy oddechu” to na pewno nie jest książka dla każdego. To lektura dla tych, którzy lubią i potrafią zatrzymać się na chwili obecnej, smakować ją i rozważać, którzy się nie śpieszą, a przeczytane słowa stają się dla nich ziarenkami z których kiełkują nowe myśli i refleksje, którzy lubią grę słów, szarady słowne, ukryte znaczenie, wielopoziomowość…