
SZEPT
- Autorka: WERONIKA MATHIA
- Wydawnictwo: CZWARTA STRONA
- Liczba stron: 368
- Data premiery: 10.04.2024r.
Debiut Weronika Mathia_autorka od Czwarta Strona Kryminału z ubiegłego roku pt. „Żar” (recenzja na klik) bardzo mi się podobał 😊. Tak bardzo, że oceniłam go 8/10. Urzekła mnie i fabuła, i sposób jej zaprezentowania. Z ochotą więc rozpoczęłam zapoznawanie się z drugą powieścią Autorki, która debiutowała 10 kwietnia br. Już sam tytuł „Szept” spowodował ciarki na plecach. Czytaliście już?
Na brzegu jeziora znaleziono martwą nastolatkę. Kaja zostawiła po sobie w żałobie rodziców i siostrę Sandrę, która stara się na własną rękę dowiedzieć, kto zrobił jej siostrze krzywdę i dlaczego. Sandra straciła siostrę. Wiele lat wcześniej, 1 listopada 1973 roku „(…) wyszła z domu i dotychczas nie powróciła Anna Janik, c. Stanisława i nieżyjącej już Grażyny….”. Ania również pozostawiła po sobie zdruzgotanego ojca i siostrę, Celinę. Celina również straciła siostrę. Czy te dwa dramaty, które się zdarzyły w okolicy Wyspy Wielka Żuława się ze sobą łączą? Kto za nimi stoi?

Od razu przyznaję, że Weronika Mathia nie spuszcza z tonu. Po udanym debiucie wydała kolejny thriller, który przeczytałam z przyjemnością. Bardzo sprawnie Autorka połączyła życie Kai i Sandry, z tym co wydarzyło się znacznie wcześniej i było związane z zaginięciem Anny. Kolorowego miejscowego ptaka. Dziewczyny zachwycającej się prawie wszystkim, której matkowała własna siostra – Celina. To opowieść o gnuśnej społeczności, w której przysłowiowa ręka myje drugą, w której tajemnice zatrzymuje się do grobowej deski. Do tego napisana jest w przepięknej scenerii Iławy w okolicy najdłuższego jeziora w Polsce – Jezioraka, której największą atrakcją jest przyroda Pojezierza Iławskiego oraz Mazur Zachodnich. Motyw jeziora zresztą nie pojawił się przypadkowo. Ono koiło bohaterów. Napawało ich strachem. Dla niektórych było nawet miejscem ostatniego tchnienia.
Konstrukcja książki jest bardzo przyjemna. Autorka rozgraniczyła ściśle tu i teraz oznaczając w podtytułach poszczególnych części miejsce i rok akcji z wydarzeń z przeszłości (np. „Wyspa Wielka Żuława, 1973 rok”) lub wskazując czasoprzestrzeń jako „Obecnie”. Narracja w większości jest trzeciosoobowa. Perspektywa Ani została przedstawiona w pierwszej osobie. To wydawało mi się całkowicie zasadna. Ania miała swój własny, wyjątkowy świat. Motyw Piotrka Janika przypadł mi do gustu. Wyrzutek, odrzucony przez społeczeństwo, z dysfunkcjami w tak hermetycznej społeczności okazał się ciekawym bohaterem. Moje serce skradł jednak Wierzba, człowiek. Prawdziwy człowiek. Przedstawiony w bardzo pozytywnym świetle kapelan więzienny. Wespół z Dominiką Sajną tworzyli ciekawy współpracujący duet.
Generalnie to bardzo ciekawa powieść. Fabuła spina się. Narracja prowadzona jest bardzo płynnie, dzięki czemu czyta się bez zmęczenia. Postaci są dopracowane, spójne ze sobą. Sam pomysł na intrygę tego thrillera również przypadł mi do gustu. Jedynie Sajna mnie trochę zawiodła, choć co prawda jest postacią fikcyjną 😉. Wyobraziłam ją sobie na początku jako kobietę z pazurem, śledczą z niesamowitą intuicją, nad wyraz aktywną i usilnie dążącą do odkrycia prawdy. Wyobraźnia czasem płata figle i postać rozwija się totalnie w innym kierunku. Za to nie można winić Autora. To prawda.
Przeczytajcie ten świetnie napisany thriller. Odkryjcie co łączy Kaję i Ankę. Sprawdźcie czy z dramatami z nimi związanymi miała coś wspólnego ekipa filmowa, która swego czasu w okolicy kręciła film fabularny.
Moja ocena: 7/10
Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję WYDAWNICTWU CZWARTA STRONA.

Musisz być zalogowany, aby dodać komentarz.