„W cieniu prawa” Remigiusz Mróz

W CIENIU PRAWA

  • Autor:REMIGIUSZ MRÓZ
  • Wydawnictwo:CZWARTA STRONA
  • Liczba stron:526
  • Data premiery:25.11.2020r.
  • Moja ocena:8/10

Jakiś czas temu chwaliłam się Wam otrzymanym prezentem od Wydawnictwa Czwarta Strona  w postaci nowego wydania „W cieniu prawa” Remigiusza Mroza. Książkę czytałam wiele lat temu. Było to jedno z moich pierwszych spotkań z twórczością Mroza. Nie mogłam oprzeć się jednak pokusie by do niej powrócić. Moja opinia o niej się nie zmieniła. Powiem więcej, po tylu częściach Chyłki, Forsta, serii Parabellum czy chociażby serii w Kręgach Władzy, spotkanie z tak odmiennym wytworem fantazji autora było chwilą wytchnienia. Czyż można nie polubić książki, w której autor zawarł znaną nam wszystkim prawdę?
„(…) nie każdy potrafi się urodzić we właściwej rodzinie”.

Akcja osadzona jest na początku XX wieku, na terenach zaboru austriackiego. W książce stykają się dwa światy. Świat arystokracji oraz świat plebsu, głównie Polaków pracujących za wikt i opierunek.  Gdyby nie morderstwo dziedzica rodu, Juliusa życie głównego bohatera Erika Landeckiego w austro-węgierskim dworku przebiegałoby zwyczajnie, jak życie czyścibuta, najniżej usytuowanego w hierarchii. Morderstwo jednak stało się podwaliną do kreowania przez Mroza spisków, intryg, tajemnic, zagadek i licznych niedomówień. Wszystko to osadzone w mrocznym, dusznym klimacie. Opisy, dialogi są tak realne, że momentami przed moimi oczami ukazywały się konkretne sceny. Sam tytuł też jest nieprzypadkowy. Gra słów: „W cieniu prawa”. Mróz jako prawnik wie najlepiej, że prawo jakby jest, jakby istniało. Tak naprawdę to z prawa, a tym samym ze sprawiedliwości pozostał tylko cień. Brzmi znajomo?  Trudno jednoznacznie zakwalifikować książkę. Ma w sobie trochę z thrillera, kryminału, a nawet romansu. Wartką akcję urozmaica bogate słownictwo osadzone w ówczesnym czasie. Uwielbiam takie klimaty. Dzięki nim powracam do tego co było. Przeżywam to co minęło. Odkrywam życie, wydarzenia, w których nikt z moich bliskich nie brał udziału, których sama nie byłabym w stanie doświadczyć.

Książka nie nudzi. Książka ciekawi, bawi, zadziwia i zastanawia, jak można połączyć te dwa odrębne światy, świat Erika ze światem zaborców. Świat panów i świat sług. Świat jasnych salonów i świat ciemnych komórek. Żeby się tego dowiedzieć, do tego świata trzeba zajrzeć. Dla każdego drzwi są otwarte.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję WYDAWNICTWU CZWARTA STRONA.