„Miejsca cieniste” Jacek Kalinowski

MIEJSCA CIENISTE

  • Autor: JACEK KALINOWSKI
  • Wydawnictwo: ZNAK 
  • Seria: ZNAK CRIME
  • Liczba stron: 432
  • Data premiery: 31.05.2023r. 

Miejsca cieniste” autorstwa Jacek Kalinowski – Ohmydad to debiut wydany nakładem Znak Crime. Wielokrotnie już wspominałam, że z debiutami to jest różnie. Ostatnimi jednak czasy wiele autorskich premier zaskoczyło mnie swym poziomem. I muszę Wam już na początku zdradzić, że zaskoczyła mnie i ta książka. 

„(…) Jeśli jeszcze nie straciła przytomności na tej podłodze, to prawdopodobnie właśnie zrozumiała, że jest już dla niej za późno.” -„Miejsca cieniste” Jacek Kalinowski

Takim zdaniem kończy się prolog. W ten sposób Autor rozpoczyna snuć opowieść, jak sam przyznaje Wydawca w opisie, „(…) o tym, jak ludzkie losy – dawnych przyjaciół, niedoszłych kochanków, sąsiadów, bliskiej rodziny i przypadkowo poznanych osób – splatają się bezpowrotnie. A także o tym, że strata przychodzi niekiedy w najmniej spodziewanym momencie, stopniowo sącząc swój jad i nieodwracalnie zatruwając życie.” O tym, czym dla rodziców jest zaginięcie dziesięcioletniej Igi oraz jaki wpływ na życie małżonków Anny i Witka będzie miało przyjęcie pod ich dach Krzysztofa, dawnego przyjaciela, który właśnie opuścił mury więzienne. A zło czai się obok. Tak blisko, że czuć jego smród. 

Książka podzielona jest na ponumerowane rozdziały. Mocny wstęp, o czym wspomniałam we wprowadzeniu do fabuły zapewnia nam prolog. Rozdziały pisane są z punktu widzenia różnych bohaterów, co Autor zaznacza w tytułach nadając im imiona bohaterów. Narracja Anny jest pierwszoosobowa. Bardzo dobrze Autor oddał jej rozterki, złość na męża i obawy związane z pojawieniem się Krzyśka w ich wspólnym domu. W tej kobiecej narracji nie ma fałszu, wszystko pasuje, jakby Kalinowski miał ją przemyślaną, rozrysowaną w każdym szczególe. W przypadku Łukasza Autor prowadzi opowieść z perspektywy nadawcy trzecioosobowego, który tak samo dobrze zna i Łukasza, i jego żonę Paulę, i dokładnie wiem, czym dla nich jest zaginięcie ich córeczki Igi. Obie pary się ze sobą znają. Niektórzy z tych dwóch par czuli pociąg do siebie, niektórzy byli i nadal są bardzo czujni we wzajemnych relacjach. Bez wątpienia jednak „(…) Zaufanie zostało nieodwracalnie nadszarpnięte.” Łącznie rozdziałów jest dwadzieściadziewięć. Autor wprowadził w narrację również postać Oktawii, ale to z perspektywy Łukasza czytelnik dowie się w ostatnim rozdziale zatytułowanym Cztery miesiące później co stało się dalej. Jaki był ciąg dalszy… 

Na stronie Wydawcy przeczytałam, że Autor jest zwycięzcą konkursu EMPiK Go Short, uczestnik warsztatów pisarskich w ramach Międzynarodowego Festiwalu Kryminału we Wrocławiu oraz laureatem licznych konkursów literackich. Pierwszą umowę wydawniczą na trzy książki podpisał… nie mając napisanej ani jednej! (cyt. za: znak). Szczerze? Zastanawiające, ale możliwe. Tym bardziej, że faktycznie jego debiut okazał się zgrabnym thrillerem kryminalnym poruszającym wiele różnych kwestii w warstwie obyczajowej. Po skomplikowanym początku, zagmatwanych relacjach pomiędzy dwoma małżeństwami, zaginięciem Igi i współpracy Krzysztofa z Gruzinami wydawało mi się, że nic mnie nie zaskoczy, że element zaskoczenia już minął. Okazało się jednak, że książkę z zaciekawieniem czytałam do samego końca. Częściowo to efekt interesującej fabuły, a częściowo sposobu jej opisania. Powieść czyta się bowiem bardzo szybko. Dialogi są krótkie. Autor stroni od długich opisów dając szansę wczucia się czytelnikowi w opowieść poprzez samą akcję i następujące po sobie zdarzenia. Zakończenie kompletnie nieprzewidywalne. Takie z efektem „Wow”. Zakładam więc, że kolejna powieść tego Autora może być wyłącznie jeszcze lepsza.

Sprawdźcie sami, czy Jackowi Kalinowskiemu debiut się udał. Zachęcam do lektury. 

Moja ocena: 7/10

Egzemplarz recenzencki podarowało mi Wydawnictwo Znak, za co bardzo dziękuję.

„W snach to ja trzymam nóż” Ashley Winstead

W SNACH TO JA TRZYMAM NÓŻ

  • Autorka: ASHLEY WINSTEAD
  • Wydawnictwo: ZNAK 
  • Seria: ZNAK CRIME
  • Liczba stron: 384
  • Data premiery: 8.02.2023r. 
  • Data premiery światowej: 3.08.2021r.

Thriller od Znak Crime pt. „W snach to ja trzymam nóż” Ashley Winstead to intryga osnuta wokół spotkania przyjaciół po latach i kary ze zbrodnię z przeszłości. Niesamowicie interesujący pomysł na fabułę. 

Z opisu Wydawcy: 
„(…) kto jest kim?
Mint, Caro, Frankie, Coop, Heather, Jack i Jessica.
Przeżyli razem najlepsze i najgorsze chwile w życiu.
Jedno z nich jest potworem skrytym pod piękną maską. A drugie zaplanowało zemstę.” Niezły ten opis Wydawcy, prawda? A wszystko zaczyna się w trakcie zjazdu absolwenckiego Uniwersytetu Duquette rocznik 2009 odbywającego się w dniach 5–7 października, w czasie którego śmierć Heather odżywa na nowo. 

Powieść podzielona jest na ponumerowane rozdziały. Autorka prowadzi narrację z perspektywy kiedyś teraz. To kiedyś jest oznaczone miesiącem i rokiem studiów. To kiedyś zaczyna się w rozdziale trzecim zatytułowanym jako: Sierpień, pierwszy rok. Niektóre rozdziały mają podtytuły stanowiące imiona bohaterek, jak Courtney, Caro, Mint. Łącznie rozdziałów jest czterdzieści pięć. Gdzieniegdzie autorka przełamuje strukturę wprowadzając dalszą retrospekcję, przykładowo rozdział czterdziesty czwarty opisuje Lato przed szkołą średnią, a ostatni rok studiów przeplata się z narracją pisaną z perspektywy wcześniejszych lat. 

 Zresztą sam rozdział pierwszy rozpoczyna się naprawdę wzniośle słowami: 
„Twoje ciało ma świadomość. Zupełnie jakby miało antenę, która odbiera drżenia powietrza, albo różdżkę zdolną wyśledzić rzeczy pochowane tak głęboko, że nie umiesz ich jeszcze wyrazić słowami.” – „W snach to ja trzymam nóż” Ashley Winstead.

Narracja jest prowadzona pierwszoosobowo z perspektywy trzydziestodwuletniej Jessici Miller z rozdziałów teraz, która skończyła studia dziesięć lat wcześniej oraz dziesięć lat młodszej Jessici Miller, która rozpoczęła studia na Uniwersytecie Duquette poznając praktycznie na samym początku innych mieszkańców Domu Wschodniego; Caroline Rodriguez zwaną „Caro”, Heather Shelby, Brandona Coopera zwanego „Coopem” oraz Jacka Carrolla i Marka Mintera prawie dla wszystkich „Minta”. Ich losy dość szybko się splotły we wspólnych imprezach, wspólnym spędzaniu wolnego czasu, aż do ogromnej tragedii, w której Heather straciła życie w sposób niewyjaśniony przez kolejne dziesięć lat. 

W snach to ja trzymam nóż” Ashley Winstead to dobry thriller kryminalny, napisany w bardzo przystępny sposób z punktu widzenia kobiecej bohaterki w dwóch wersjach, po trzydziestce i po dwudziestce. Zdecydowanie jednak dla początkujących czytelników w gatunku thrillera kryminalnego. Myślę, że gdybym czytała tę książkę kilkaset thrillerów/kryminałów wcześniej jeszcze bardziej by mi się podobała. Zakończenie historii jest dość zaskakujące. Przy czym autorka konsekwentnie stara się doprowadzić wszystko do końca tak, by czytelnik czuł się usatysfakcjonowany, że wszystko, co należało zostało dopowiedziane.  Bardzo dobrze został rozpisany wątek romantyczny. W książce pisanej w tym gatunku nie był wymuszony, był wręcz dobrze skonstruowanym wypełnieniem kryminalnej fabuły. 

Lekka, przyjemna, dobrze napisana książka z wątkiem kryminalnym i tajemnicą sprzed dziesięciu lat, która wychodzi na światło dzienne całkiem niespodziewanie. Idealna książka dla fanów klimatu amerykańskich uczelni i życia studenckiego. 

Moja ocena: 8/10

Egzemplarz recenzencki podarowało mi Wydawnictwo Znak, za co bardzo dziękuję.