„Dziewczyna z fotografii” Anna Olszewska

DZIEWCZYNA Z FOTOGRAFII

  • Autor:ANNA OLSZEWSKA
  • Wydawnictwo: ZYSK I S-KA
  • Liczba stron:376
  • Data premiery: 13.04.2021r.

Wydawnictwo Zysk i Spółka również zasypało nas kwietniowymi premierami.  Ja właśnie skończyłam czytać trzecią z nich. Tym razem to „Dziewczyna z fotografii” od @Anna Olszewska – strona autorska. Przyznaję nie czytałam jej pierwszej powieści „Moja irlandzka piosenka”. Ktoś czytał? Podobała się?

W białych baletkach wychylona W powietrzu uniesiona nóżka” – „Laleczka z saskiej porcelany” Magdalena Fronczewska

Okładka książki od razu skojarzyła mi się z tym tekstem. Postać wydaje się taka krucha, nieprawdziwa i delikatna. Jak ta baletnica z saskiej porcelany. Nataszę Bernadotte poznajemy w trakcie lotu z Warszawy do Paryża. Do miasta jej ojca, do miasta jej babki. Wraca z bliznami. Wieloma bliznami. Jako baletnica Teatru Wielkiego uległa wypadkowi. Wypadkowi, który nie pozwala jej już tańczyć. W trakcie podróży poznaje Lukę Stoiana. Lukę, którego zaintrygowała.

Dziewczyna z samolotu. Zdystansowana, zawsze na odległość. Skrzywdzona przez los, ciągle przeżywająca stratę przedwczesną rodziców. Dla której taniec się skończył i to nie tylko ten na scenie.

Natasza w Paryżu zamierza uporządkować mieszkanie po rodzicach, by je sprzedać. Dziwnym trafem odnajduje w nim urodzinową zagadkę. Zagadkę w jaką bawiła się ze swoimi rodzicami. Musi dowiedzieć się, co ją czeka na końcu zabawy, jaki „złoty Graal”. Kluczy, rozwiązując łamigłówki w zakątkach Paryża. Kolejny krok prowadzi ją do ulubionej restauracji jej ojca. Ponownie spotyka Lukę, dla którego staje się dziewczyną z fotografii. Dziewczyną, której Luka robi zdjęcia w najbardziej intymnych momentach. Nie tylko Luca potrafi uchwycić jej piękno. Prezentem urodzinowym okazuje jest sesja zdjęciowa u Philippe Sorel, sławnego paryskiego fotografa. Dla Philippe Natasza staje się dziewczyną z fotografii. Dziewczyną, która ma zapewnić mu zwycięstwo w konkursie fotograficznym.

Dziewczyna z fotografii. Prowadzona ręką artysty fotografa. Raz naturalna, raz sztuczna. Raz zwyciężczyni, raz przegrana. Raz porywająca tłum na ulicach Paryża, raz wzbudzająca litość. Raz modelka  Philippe, raz Luki.

Czy Natasza jest dziewczyną z samolotu czy dziewczyną z fotografii? Niby to ta sama osoba, a jednak całkowicie różna.

I śniła że dla niego tańczy A on ukradkiem bije brawo” – „Laleczka z saskiej porcelany”

Magdalena Fronczewska

Motyw baletnicy tańczącej dla ukochanego pojawił się również w tej powieści. Słusznie więc patrząc na okładkę powieści od razu pomyślałam o tej piosence. Autorka bardzo dobrze odzwierciedliła skomplikowane relacje, które wiążą Philippe i Lukę, Philippe i Marie, Philippe i Nataszę, a także Lukę i Marie oraz Lukę i Nataszę. Relacje między modelkami, a ich fotografami, między kobietami a mężczyznami. Relacje, które krzywdzą i które niosą szczęście. Relacje, które ciągną w dół oraz te, które pozwalają wzrastać i się nadal rozwijać.

Ta książka to studium utraconego sensu życia. Sensu, które wydaje się nie do odzyskania. Nigdy! Postać Luki mnie zachwyciła. Dojrzały, borykający się z własnymi problemami i stratami współczesny mężczyzna. Z jednej strony nieidealny, z drugiej jak najbardziej odpowiedni. Fabułę wzbogacił motyw siostry Luki i jej rodziny, szczególnie siostrzenicy Jasminy, z którą Luka jest wyjątkowo związany. Jasminy, której osoba okaże się kluczowa.

A to wszystko z Paryżem w tle. Nie mogło być lepiej!

Książkę mimo ważnych i głębokich treści czyta się bardzo lekko. Skonstruowana jest z rozdziałów zatytułowanych imionami głównych bohaterów; Nataszy i Luki. Oczywiście jest też prolog, który wprowadza nas w opowiadaną historię oraz epilog. Uwielbiam takie zaglądanie zza firanki, co się zadziało potem i co było wcześniej.

Nie potrafiłam przyzwyczaić się do zdrobnienia imienia Natasza i to jedyny minus tej powieści. Autorka użyła Szasza. Ja Nataszę kojarzę z takimi zdrobnieniami jak: Nataszka, Natka, Natusia, Natunia, Nata, Nati. Szasza kojarzyła mi się nieodmiennie z inną literacką postacią Saszą Załuską z serii Cztery żywioły Katarzyny Bondy. Momentami kompletnie nie wiedziałam o kim mowa.

Bardzo dobry styl z nietypową fabułą oraz inteligentnymi i skomplikowanymi postaciami. To recepta na świetną książkę. Polecam!

Moja ocena: 9/10

Za możliwość zapoznania się z lekturą bardzo dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.

3 uwagi do wpisu “„Dziewczyna z fotografii” Anna Olszewska

  1. Obyczaj, teoretycznie nie dla mnie.. ale 9/10 zobowiązuje. Piękne, klimatyczne zdjęcia. z opisu recenzji czytam, że książka tak samo. wrzucam na moją półkę 🙂

    Polubienie

  2. Pingback: „PODMIEJSKI NA KONIEC ŚWIATA” KATARZYNA KOWALEWSKA | Słoneczna Strona Życia

Skomentuj

Proszę zalogować się jedną z tych metod aby dodawać swoje komentarze:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s