„Córy Ziemi” Alaitz Leceaga

CÓRY ZIEMI

  • Autor:ALAITZ LECEAGA
  • Wydawnictwo:ALBATROS
  • Liczba stron:545
  • Data premiery: 05.05.2021r.

„Córy ziemi” to druga zeszłotygodniowa premiera od Wydawnictwa Albatros, która została przeczytana i zrecenzowana przeze mnie. Z twórczością Alaitz Leceagi, pisarki hiszpańskiego pochodzenia, nie miałam do tej pory do czynienia, mimo, że jej debiutancka powieść „Las zna twoje imię” – jak czytam w notce biograficznej – „w miesiąc podbiła listy bestsellerów” (źródło: Alaitz Leceaga). Czy z książki bucha ognisty temperament jak z okładki? Zapraszam do lektury recenzji.

Ból wnika nawet w najdrobniejsze szczeliny i zagnieżdża się w nich (…). Wciska się w mroczne szpary. Rośnie i rośnie jak głodna bestia, która pożera wszystko wokoło. Aż zostaje tylko on. Ból”.

„Córy ziemi”  Alaitz Leceaga

Z dwoma krukami w nazwisku

Fabuła toczy się wokół trzech kobiet, Glorii, Teresy i Verónici z rodu Veltrán-Belasco. Mimo, że mają inne charaktery i inne usposobienia, są do siebie bardzo podobne. Wszystkie trzy wyróżniają ogniste włosy i wszystkie trzy są  posądzane o opętanie przez demony. Wierzą w to mieszkańcy San Dionisio. Wierzą w to najbliżsi, wierzy ojciec i jedyny brat Rafael. Wierzy w to ich ciotka Angela pełniąca rolę guwernantki oraz miejscowy duszpasterz, ojciec Murillo. Wierzyła w to ich matka, która umarła śmiercią głodową za zgodą własnego męża i z błogosławieństwem miejscowego księdza. Matka, którą też męczyły demony.

Schyłek XIX wieku to trudny czas dla kobiet. Wyjątkowo trudny dla sióstr Veltrán-Belasco, które odtrącone przez społeczeństwo, osierocone przez matkę a następnie ojca podejmują nierówną walkę o utrzymanie rodowych winnic Las Urracas. Winnic, które przez dwadzieścia lat nie rodziły owoców, nie dawały zbiorów. Winnic, które dają im schronienie. Czy wystarczająco bezpieczne? Czy wystarczająco długo?

Manipulacja, kłamstwa, uzależnienia w mrocznym hiszpańskim klimacie

Czytając opis wydawcy tego się spodziewałam. Autorka wiernie odzwierciedliła atmosferę i klimat ówczesnych czasów. Zdarzenia toczą się jedno po drugim. Koncepcja książki trochę przypomina mi sagę. Sagę rodzinną, w której główne wątki toczą się wokół kobiet. Kobiet nabierających sił, czerpiących korzyści z własnej, dotychczas niewesołej sytuacji. Kobiet sprzeciwiających się jedynemu bratu, który korzystał ze swej uprzywilejowanej pozycji w domu. Bratu, który wykorzystywał własne siostry umiejętnie manipulując uczuciami, emocjami, poczuciem winy z powodu domniemanego opętania demonami.

Losy sióstr w domostwie nie były trudne tylko z powodu brata, lecz również z powodu innych najbliższych. Matka z dnia na dzień oddalająca się od własnych dzieci wskutek cierpienia i trawiącej jej choroby. Ojciec, zawsze bierny, chroniący tylko dziedzica – Rafaela. Ojciec, którego praktycznie nie ma. Ojciec pozwalający na oskarżanie i obwinianie dziewczynek za brak urodzaju w winnicy. Ciotka Angela, skrajna dewotka wychowująca dziewczynki twardą ręką. Twierdząca, że „nadmiar wiedzy lub umiejętności jest niebezpieczny dla kobiet, bo zmienia je w „literatki” albo osoby zbyt przemądrzałe, stwarzając zagrożenie dla ich kobiecości i nieśmiertelnej duszy”.

Książka podzielona jest na pięć części. Każda z części obejmuje losy sióstr w różnym czasie. Czasem od jednych zdarzeń mija kilka lat. Lat, w których siostry zdążą dojrzeć, nabrać dystansu, stać się bardziej silne. Części składają się z zatytułowanych rozdziałów. Narracja jest pierwszoosobowa. Na losy rodziny, zdarzenia, motywacje patrzymy oczami Glorii. Tej, która została, by bronić rodzinnej posiadłości i chronić to, co pozostało. Gloria tłumaczy zachowania swoje i innych. Jej perspektywa jest wszechogarniająca. Obserwujemy jak siostry dojrzewają. Jak zaczynają sobie radzić z przeciwnościami losu, jak zaczynają walczyć. Jak przestają się godzić na nieprawdziwe oskarżenia. Jak przestają wierzyć wreszcie w demony a zaczynają wierzyć w siebie, w swoją kobiecą, siostrzaną siłę.

Atmosfera powieści jest duszna, demoniczna, mroczna. Atmosfera podszyta miejscowymi skandalami splatająca się z chorymi relacjami wśród domowników musi taka być.  Motyw z demonami, klątwą powtarza się wielokrotnie. Za często. Jakby autorka bała się, że czytelnik nie czyta w skupieniu, tylko kartkuje kolejne strony. Leceaga dość często powracała do opisanych już wcześniej wątków. Momentami zaczęło mnie to nużyć, wręcz denerwować. Tym bardziej, że narracja jest pierwszoosobowa. Czytając miałam wrażenie, że z narratorką – Glorią jest coś nie tak. Ma problem z pamięcią dług i krótkotrwałą dlatego powraca do raz przeżytych i opisanych wydarzeń tak często.

Niezwykle spodobał mi się pomysł opisania drogi sióstr ku dojrzałości. Drogi w czasie której Gloria, Teresa i Verónica zostawiają za sobą kłamstwa, manipulacje, uzależnienie od innych, tych którzy je krzywdzą. Na przestrzeni lat stają się pełnoprawnymi obywatelkami miejscowej społeczności. Zaczynają nie tyle wierzyć, ile zaczynają być pewne, że nie są opętane i nie walczą z demonami. Walczą ze swoimi słabościami i tę walkę mogą wygrać.

Moja ocena: 6/10

Za możliwość zrecenzowania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Albatros.

Jedna uwaga do wpisu “„Córy Ziemi” Alaitz Leceaga

Skomentuj

Proszę zalogować się jedną z tych metod aby dodawać swoje komentarze:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s