„Uratować Missy” Beth Morrey

URATOWAĆ MISSY

  • Autor:BETH MORREY
  • Wydawnictwo:ZYSK I S-KA
  • Liczba stron:414
  • Data premiery:20.07.2021r.

Z wielką przyjemnością zaczęłam czytać „Jeden z najgłośniejszych brytyjskich debiutów literackich 2020 roku…” – jak wskazał Wydawca w swym opisie. Zaintrygował mnie ten opis nie powiem. „Uratować Missy”  Beth Morrey, która miała premierę 20 lipca br. i została wydana przez Wydawnictwo @zyskiska to historia o prawie osiemdziesięcioletniej kobiecie. Kobiecie, której wbrew naszemu wyobrażeniu życie nie chyli się ku końcowi. Kobiecie, którą ktoś i z jakiegoś powodu zapragnął uratować. Czy to nietypowa książka o staruszce? Na to pytanie mogłam odpowiedzieć tylko zaczynając czytać. 

(…) moja samotność, moja pustka, była balonem, który wydymał się i porywał mnie daleko. Leczy kiedy dom wypełniał mąż i dzieci, nie zauważałam tego, nie doceniałam…”– „Uratować Missy” Beth Morrey.

Missy, a właściwie Millicent Carmichael to samotna 79-letnia staruszka. Mieszka w wielkim, smutnym domu. Ukochanego męża – Leo nie ma już przy niej, z córką się pokłóciła, a faworyzowany przez nią syn zamieszkał na innym kontynencie ze swoją żoną i ukochanym wnukiem. Dzień po dniu Missy zmusza się by nie spędzić całego dnia w łóżku. „Niedospana i drażliwa” siada codziennie przy stole by napić się herbaty, przeczytać wiadomości i zacząć robić…. No co ? Cokolwiek! Byleby nie być sama. Stara się znikać wszystkim sprzed oczu, nikogo nie kłopotać, o nic nie zabiegać, aż do pewnego momentu, gdy spotyka w parku dwie energiczne kobiety, Angelę i Sylvie. Kobiety, które miały odwagę w jej imieniu powiedzieć: dość!!!  

Książka jest napisana w bardzo dobrym stylu. Narratorką jest Missy. To z jej punktu widzenia obserwujemy bieżące wydarzenia, jak i zdarzenia z przeszłości dzięki inteligentnej retrospekcji. Retrospekcji, która pozwala nam zrozumieć, co ukształtowało współczesną Missy. Patrzymy więc na Missy z perspektywy dziecka, z perspektywy ambitnej studentki,  z perspektywy młodej żony i matki, aż wreszcie patrzymy na Missy z perspektywy samotnej gospodyni domowej. Jest więc dużo historycznych wydarzeń przywołanych we wspomnieniach. Jest osnuta wojną Anglia z jej dzieciństwa, jest walka jej matki o równouprawnienie kobiet, jest konflikt grecki z lat siedemdziesiątych, jest i problem społeczny związany z samotnym rodzicielstwem i aborcją. Jest także dużo istotnych współczesnych wydarzeń i problemów. Jakby Autorka chciała nam zwrócić uwagę, że problemy społeczne nie omijają nas i w dorosłym życiu. Z przymrużeniem oka czytałam o stosunku Missy do Brexitu, starałam się zrozumieć jej stosunek do związków homoseksualnych oraz współczesnych metod wychowywania dzieci. Czytając wyobraziłam sobie Missy jako drobną, kruchą staruszkę, ubraną i zachowującą się w typowo brytyjskim stylu. Taką, jaką chciała ją przedstawić Autorka. Missy jest więc powściągliwa, stara się wszystkich i wszystko trzymać na dystans, nikomu nie chce robić kłopotu, od nikogo nie chce być zależna, wiecznie katująca się konwenansami i mówiąc wprost uważająca, że praktycznie nic nie wypada. Oczywiście momentami Missy mnie denerwowała. Zachowywała się jak dziecko, które stojąc przed półką ze słodyczami, mimo ogromnej chęci nie sięga po nie, jakby celowo chciało się ukarać, jakby celowo chciało za tymi słodyczami tęsknić. Trochę jej postać była niekonsekwentna. I to mi przeszkadzało. Chwilami miała jasne, bystre spojrzenie na otaczającą ją rzeczywistość, jakby miała czterdzieści lat. Momentami zaś zachowywała się i myślała, jakby leżała już na łożu śmierci i nie opłaca się już podejmować żadnej aktywności, bo przecież nadchodzi koniec. Taka postawa męczeńska, katująca się własnymi błędami z przeszłości, nawet bardzo dalekiej, nie potrafiąca sobie poradzić z niepowodzeniami i niewypowiedzianymi słowami.

Bardzo podobał mi się motyw przyjaźni opisany w książce. Przyjaźni wielopokoleniowej, przyjaźni niespodziewanej i zaskakującej. Okazuje się, że wiele wspólnego mają trzydziesto i czterdziestolatkowie z prawie osiemdziesięcioletnią staruszką. Bez względu na kolor skóry, bez względu na pochodzenie, bez względu na status społeczny i na orientację seksualną. Każdy potrzebuje kogoś wokół siebie, bez względu na to, co osobiście uważa. Z perspektywy czytelnika, prawie dwukrotnie młodszego od głównej bohaterki, „Uratować Missy” to książka wielopokoleniowa. Bohaterowie są bowiem w różnym wieku, a tym samym rzeczywistość postrzegają w różny sposób. To lektura pokazująca meandry dorosłości z perspektywy kogoś, na kogo zwykle nie zwracamy uwagi na ulicy. A może właśnie mijamy taką Missy?

To niezwykle urzekająca powieść na pięćdziesiąt tysięcy słów. Bardzo udana i odświeżająca lektura. Wielość wątków nie nudzi, wręcz przeciwnie pozwoliły one poszerzyć mój, czytelniczy punkt widzenia.  Bardzo lubię lektury, które pokazują kierunki, w których powinniśmy zmierzać i które pokazują drugą stronę lustra. Stronę różną od samotności i bólu po rozstaniu. „Uratować Missy” do takich należy. Warto się w tą lekturę zgłębić i wyjść razem z Missy w dżdżysty brytyjski poranek, w tą angielską mgłę. Wyjść i zobaczyć, kogo los da nam spotkać na swojej drodze.

Moja ocena: 7/10

Za możliwość zapoznania się z lekturą bardzo dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.

Jedna uwaga do wpisu “„Uratować Missy” Beth Morrey

Skomentuj

Proszę zalogować się jedną z tych metod aby dodawać swoje komentarze:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s