„Fakty i mity genetyki nowotworów” Paula Dobosz

FAKTY I MITY GENETYKI NOWOTWORÓW

  • Autorka: PAULA DOBOSZ
  • Wydawnictwo: FILIA
  • Seria: FILIA NA FAKTACH
  • Liczba stron: 448
  • Data premiery: 22.03.2023r. 

Wydawnictwo FILIA publikuje książki wymagające, książki nietypowe, mające cel edukacyjny. Takie miałam spostrzeżenia, gdy recenzowałam książkę popularnonaukową pt. „Przypadkowe odkrycia medyczne” Roberta W. Wintersa (recenzja na klik). Z zaciekawieniem przyjęłam więc propozycję zapoznania się z lekturą pt. „Fakty i mity genetyki nowotworów” dr Pauli Dobosz, która została wydana w ramach serii „Filia na faktach”. 

Jak wynika z opisu Wydawcy „Dr Paula Dobosz specjalizuje się w genetyce i genomice nowotworów, bada w szczególności aspekty związane z immunoonkologią i diagnostyką całogenomową. Absolwentka m.in. Uniwersytetu Jagiellońskiego, Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego oraz Cambridge University. Autorka bloga Fakty i Mity Genetyki.” Ta specjalistka zaprasza czytelnika, będącego całkowitym agnostykiem w tym temacie w podróż w świat onkologii z perspektywy prawdy i fałszu. 

Książka jest bardzo mądra. Autorka wykonała fantastyczną pracę dostosowując przekaz do przeciętnego czytelnika, do grupy której ja też należę. Publikacja nie jest wolna od zagadnień lekarskich, naukowych pojęć. Ich ilość została jednak zaaplikowana w dawce nie utrudniającej czytanie i zrozumienie tekstu. W książce zaprezentowane zostały zagadnienia związane z przyczynami, leczeniem, metodami wykrywania nowotworów. Książka pełna jest nowinek medycznych i edukacji na temat profilaktyki, obserwowania u siebie pierwszych objawów. 

Ze względu na statystyki zachorowań jest to książka dla mnie trudna. Stykając się z powszechną służbą zdrowia borykając się terminami badań, nawet na tzw. „cito” za pół roku z NFZ część związaną z wagą profilaktyki odebrałam z silnymi negatywnymi uczuciami. Wagi profilaktyki nikt nie kwestionuje, natomiast wykonanie jest wręcz w polskiej publicznej służbie zdrowia nierealne i obarczone dużym ryzykiem niepowodzenia.  Stąd akurat w tym zakresie książka dla mnie była trochę irytująca. 

Pomijając bolączki publicznego pacjenta warto zerknąć na tę publikację, o ile chcemy zgłębić wiedzę z tego zakresu. Książka ma charakter popularnonaukowy, edukacyjny, zachęca do pogłębiania tematu i zaznajomienia się z problemami nowotworów. 

Moja ocena: 7/10

Recenzja powstała dzięki  WYDAWNICTWU FILIA.

„Kobiety od A do Z czyli o tym, co ważne dla kobiecej tożsamości, o emocjach, postawach i życiowych wyborach” Katarzyna Miller, Dariusz Janiszewski

KOBIETY OD A DO Z CZYLI O TYM, CO WAŻNE DLA KOBIECEJ TOŻSAMOŚCI, O EMOCJACH, POSTAWACH I ŻYCIOWYCH WYBORACH

  • Autorzy: KATARZYNA MILLER, DARIUSZ  JANISZEWSKI
  • Wydawnictwo: ZWIERCIADŁO
  • Liczba stron: 256
  • Data premiery: 8.03.2023r.

Pisząc i publikując recenzję „Daj się pokochać dziewczyno. Poznaj sekret udanych relacji” Joanny Olekszyk i Katarzyny Miller (recenzja na klik) uświadomiłam sobie, że nie podzieliłam się z Wami moimi spostrzeżeniami na temat publikacji „Kobiety od A do Z czyli o tym, co ważne dla kobiecej tożsamości, o emocjach, postawach i życiowych wyborach”, która również premierę miała w tegoroczny Dzień Kobiet. Książka autorstwa Katarzyny Miller i Dariusza Janiszewskiego ujrzała światło dzienne dzięki wydawnictwu Zwierciadło i w lekki oraz przystępny sposób porusza sprawy istotne dla współczesnych kobiet.

Katarzyna Miller, znana i lubiana psychoterapeutka rozmawia z Dariuszem Janiszewskim. W trakcie rozmowy korzystają z alfabetycznych drogowskazów. Jak w tytule podejmują tematy od „A do Z” od Autonomii do Zmian. 

To zbiór felietonów w kolejności alfabetycznej prezentujących różne tematy związane z kobiecością. Autorka zwraca uwagę na rolę kobiet, na ich siłę. Zachęca do działania, do czynnego udziału w społeczeństwie, w życiu zawodowym wespół z życiem rodzinnym. Wskazuje, że wiele oczekiwań, które mamy względem siebie wynika ze sposobu wychowania, z powielanych stereotypów. Wskazuje nam, ze możemy wyzwolić się z tego myślenia, wyjść poza te schematy i wpojone nam często w dzieciństwie ramy. 

Bardzo dobra część związana jest seksualnością. Katarzyna Miller zwraca uwagę na trzy wartości: szczerość, szacunek i edukacja, które powinny łączyć się ze strefą seksualną kobiet. Zachęca nas do tego, byśmy były otwarte, szanowały siebie i nie zamykały się na własne potrzeby oraz oczekiwania. W częściach takich jak: „Romans”, „Kochanka” oraz „Uwodzenie” w sposób wręcz feministyczny uczy nas zrozumienia, że potrzeby mężczyzn nie powinny być naszym priorytetem. Zawoalowanie, bardzo profesjonalnie sygnalizuje nam, że priorytetem w relacji z drugim człowiekiem dla nas, powinniśmy być my same. Tylko w ten sposób nasze życie seksualne może być udane. 

Ciekawe podejście do tematu. Alfabet nie przeszkodził wręcz pomógł podjąć ważne tematy. Oczywiście nie jest to zbiór uniwersalnych zasad ani treści. Każda z nas, każdy z nas ma swój własny sposób na życie. Każdy z czytelników ma swoje własne priorytety. Nie każdy wybierze karierę, nie każdy wybierze poświęcenie się dzieciom. Ważne, byśmy w tym co robili znaleźli spokój i rozumieli mechanizmy, którymi się kierujemy, by u schyłku naszego życia nie stwierdzić, że żyliśmy dla kogoś, dla świata, a nie dla siebie. 

Przyjemna lektura. Zachęcam do zapoznania się!!! 

Moja ocena: 7/10

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję WYDAWNICTWU ZWIERCIADŁO.

„Jak dziewczyna. Inspirujące historie kobiet o tym, jak nie zgubić siebie, kiedy świat wie lepiej” Anna Tatarska 

JAK DZIEWCZYNA. INSPIRUJĄCE HISTORIE KOBIET O TYM, JAK NIE ZGUBIĆ SIEBIE, KIEDY ŚWIAT WIE LEPIEJ

  • Autorka: ANNA TATARSKA 
  • Wydawnictwo: ZNAK
  • Liczba stron: 352
  • Data premiery: 08.03.2023r. 

Jak dziewczyna. Inspirujące historie kobiet, które żyją po swojemu” Anny Tatarskiej od Wydawnictwo Znak to zapis rozmowy z kobietami o życiu, o kobiecości, o tym jak odnaleźć swoje miejsce w życiu, jak pozostać wierną sobie wbrew stereotypom i oczekiwaniom, które narzuca nam świat.

To zapis rozmów z ciekawymi kobietami. Autorka na warsztat wzięła opinie takich kobiet jak; Janina Bąk, Sylwia Chutnik, Maja Heban, Martyna Kaczmarek, Magdalena Mołek, Helena Norowicz, Maja Ostaszewska, Agnieszka Smoczyńska, Danuta Stenka, Katarzyna Wolińska, Aleksandra Petrus. Kobiety bardziej lub mniej znane, lub w ogóle nieznane. Kobiety w różnym wieku, posiadające różne doświadczenia, hobby, zainteresowania, zawody. Kobiety bardziej lub mniej interesujące dla świata. Kobiety, przez duże „K”. 

Świetna lektura. Ciekawe podejście do tematu. Interesujący pomysł na publikację. 

Tak określiłabym książkę autorstwa Anny Tatarskiej pt. „Jak dziewczyna. Inspirujące historie kobiet, które żyją po swojemu„, które mnie mile zaskoczyła. W trakcie czytania czułam się, jakbym była na ciekawym kobiecym, psiapsiółowym spotkaniu, na którym zdecydowałyśmy poruszyć się tematy związane z naszą kobiecością, z tym jak ją postrzegamy. Zagadnienia, które zostały podjęte w tej publikacji nie są mi obce. Niczego nowego się nie nauczyłam, niczego się nie dowiedziałam. Prawdą jest jednak, że stosunek do stereotypów, do tego czego się od nas oczekuje w polskim społeczeństwie uważam na tyle ważne, że warto o tym rozmawiać, nawet nie z najbliższymi, warto o tym czytać. 

Dzień kobiet już był dawno temu. Pamiętajcie jednak, że nie tylko w tym dniu warto podejmować tematy, które są związane z nami – kobietami, z naszym postrzeganiem. 

Tak naprawdę to dobry czas, by przypomnieć książkę Anny Tatarskiej pt. „Jak dziewczyna. Inspirujące historie kobiet, które żyją po swojemu„. Możliwe, że jakaś kobieta, starsza lub młodsza znajdzie ją pod choinkę lub na parapecie, przyniesioną przez Mikołaja w dniu 6 grudnia. Nie będzie to prezent zmarnowany. 

Moja ocena: 7/10

Recenzja powstała dzięki Wydawnictwu Znak.

„Pony” R. J. Palacio

PONY

  • Autorka:  R. J. PALACIO
  • Wydawnictwo: ALBATROS
  • Liczba stron: 304
  • Data premiery : 23.02.2023r. 
  • Data premiery światowej: 28.09.2021r. 

Kompletnie nie wiem, co mnie tknie, że pokuszę się o książkę z gatunku literatury młodzieżowej. Przedstawicielem młodzieży nie jestem już parę lat….no dobrze, kilkadziesiąt lat. Tematyka też nie zawsze mi pasuje. A się potrafię skusić jakby nigdy nic. Tak było właśnie z książką autorstwa R.J. Palacio, autorki bestsellerowego „Cudownego chłopaka„. „Pony” od Wydawnictwo Albatros to połączenie westernu z powieścią grozy. Lubicie? 

Dwunastoletniego Silasa budzi w nocy niespodziewane pojawienie się trzech jeźdźców, którzy zabierają ze sobą jego ojca. Przerażony chłopiec jest zdany na siebie i towarzystwo Mittenwalda, który jest… zjawą. Ale kiedy pod drzwiami pojawia się konik, Silas wie, co musi zrobić. Wyrusza w niebezpieczną podróż, by stawić czoło lękom, odnaleźć ojca, połączyć przeszłość z przyszłością i znaleźć swoje miejsce w świecie” – opis Wydawcy.

Co za książka!!! Pełna niespodzianek. Ale od początku. 

Zachwyciły mnie zdjęcia, które znalazły się w publikacji. Są to stare fotografie z nieznanymi postaciami z prywatnych zbiorów autorki. I tym sposobem dowiedziałam się, że R. J. Palacio interesuje się fotografią. Spodobała mi się również okładka z grafiką koni. Jest to naprawdę piękne wydanie, idealne na prezent świąteczny dla młodego czytelnika. 

Oniemiałam czytając fabułę. Mimo fantastyki, mimo bohaterów z pogranicza oniryzmu pochłonęła mnie historia młodego chłopaka, który wyrusza konno w poszukiwaniu uprowadzonego ojca. Opowieść drogi liczna była w silne emocje, które mi towarzyszyły podczas pisania. Wręcz czułam tęsknotę, lęk, strach. Silne uczucia towarzyszyły mi praktycznie do samego końca, mimo, że nie jest to gatunek mi bliski i bynajmniej nie przeznaczony dla czytelnika w moim wieku.  To wszystko chyba dzięki narracji pierwszoosobowej, wydarzeniom relacjonowanym i uczuciom z perspektywy głównego, młodego bohatera. Ta osobista relacja wzmogła zapewne odbiór publikacji, który oceniam jako pełen emocji. Język jest prosty, jasny, idealny dla młodego czytelnika.  Książka spodobała mi się i jestem pewna, że spodoba się młodemu czytelnikowi, który jest pełen empatii i zaciekawienia względem otaczającego go świata, również świata emocji. 

Autorka ma dar do wywoływania w czytelniku silnych emocji i refleksji. Mi też takie się kołatały w sercu w wielu obszarach, w wielu wymiarach. Ciekawa książka w pięknym wydaniu, do przeczytania której serdecznie zachęcam. 

Moja ocena: 7/10

Książkę podarowało mi   Wydawnictwo Albatros, za co bardzo dziękuję.

„Twój umysł to potęga. 5 praktyk na przezwyciężenie lęku i depresji” Gregory Scott Brown

TWÓJ UMYSŁ TO POTĘGA. 5 PRAKTYK NA PRZEZWYCIĘŻENIE LĘKU I DEPRESJI

  • Autor: GREGORY SCOTT BROWN
  • Wydawnictwo: FILIA
  • Liczba stron: 352
  • Data premiery: 8.02.2023r. 

Twój umysł to potęga. 5 praktyk na przezwyciężenie lęku i depresji” autorstwa Gregory Scott Browna od Wydawnictwo FILIA to kolejna pozycja poradnikowa, po przeczytaniu której chciałabym podzielić się z Wami moimi przemyśleniami. Przyznajcie się proszę. Kto z Was lubi czytać poradniki? Ja czytać to w zależności od nastroju i potrzeby. „Twój umysł to potęga. 5 praktyk na przezwyciężenie lęku i depresji” przesłuchałam.

Praktykujący psychiatra Gregory Scott Brown prowadzi czytelnika przez meandry naszej ludzkiej psychiki. W swej książce dowodzi, że największą rolę w naszym życiu odgrywa nasz mózg, nasza psychika. Specjalista w swej publikacji odnosi się do zbawiennego wpływu psychiki na nasze zdrowie, na nasze życie. Pokazuje jak ważne jest, by życie psychiczne wpływało pozytywnie na nasze samopoczucie, na osiągane cele i realizowane plany. Gregory Scott Brown pokłada wszelką nadzieję w psychice udowadniając, że wiele od niej zależy. Że zależy od niej wszystko. 

Jak już wspomniałam książkę przesłuchałam jako audiobook. Wstęp przydługi. Rozciągał się niemiłosiernie. Spodobała mi się część o pięciu filarach tak zwanego self care (oddechu, snu, duchowości, odżywiania i ruchu), w której autor odniósł się do siły drzemiącej w nas samych, w naszym myśleniu. W tej części starał się zwracać uwagę czytelnika na istniejące w nim pokłady potęgi. W poradnik wplecione zostały– jak to często się zdarza w książkach tego typu – osobiste przykłady z życia autora oraz jego pacjentów. 

Lubię sięgać po pozycje o tematyce samorozwoju, szczególnie kiedy pisane są prostym językiem. W przypadku tej publikacji niestety naukowość i wykształcenie lekarza psychiatry uniemożliwiło mi prosty odbiór i jasny przekaz. W wielu miejscach autor pokusił się o naukowe podejście, iście akademickie. Były to momenty, w których trudno było mi się skupić. 

Książka może być potraktowana, odebrana jako mini kompendium wiedzy jak postępować, jak wspierać się we własnym samorozwoju. Na co zwracać uwagę, z czego czerpać moce. Może stanowić cenny zbiór praktyki i ćwiczeń, które przybliżają nas, czytelników do terapeutycznych działań pozwalające przezwyciężać trudne chwile w życiu. 

Moja ocena: 6/10

Za możliwość zapoznania się z lekturą serdecznie dziękuję Wydawnictwu Filia.

„Lighter. Uwolnij się od przeszłości, zbliż do teraźniejszości, otwórz na przyszłość” Yung Pueblo

LIGHTER. UWOLNIJ SIĘ OD PRZESZŁOŚCI, ZBLIŻ DO TERAŹNIEJSZOŚCI, OTWÓRZ NA PRZYSZŁOŚĆ

  • Autor: YUNG PUEBLO
  • Wydawnictwo: FILIA
  • Liczba stron: 304
  • Data premiery: 14.06.2023r. 

Książka „Lighter. Uwolnij się od przeszłości, zbliż do teraźniejszości, otwórz na przyszłość” Yung Pueblo od Wydawnictwo FILIAzaciekawiła mnie swoim opisem, z którego wynika, że „Yung Pueblo odkrył swoją drogę do uzdrowienia po tym, jak sięgnął dna przez uzależnienie od narkotyków i życie nastawione jedynie na przyjemności. W swojej książce opowiada o uzdrawiającej podróży i sile aktywnej pracy nad sobą.” – opis Wydawcy.

Czym jest ten „Lighter” ?

Niczym innym jak psychologią zmiany. Podejściem do życia opartym na poprzednich, własnych doświadczeniach, z których – jak dowodzi Yung Pueblo – powinniśmy czerpać, by zmienić swoje życie. Odgruzować je, nie tylko z wszystkich niepotrzebnych rzeczy, lecz przede wszystkich z przeszłości, która nie pozwala nam się rozwijać, nie pozwala nam wyeliminować tego, co nam w życiu przeszkadza i co nie przynosi nam żadnych korzyści. Naszych przyzwyczajeń. Myślenia, że tak chcę, że tak powinnam, że tak należy. Że przecież tak do tej pory, że nie może być inaczej, bo taka jestem. 

Czytając naszła mnie refleksja, że taka jak byłam mieszkając w mym domu rodzinnym, to nie jestem już dawno. Że nie powinnam się trzymać tego co znajome, tego co było w moim życiu do tej pory, bo możliwe, że odrzucając pewne automatyzmy i zmieniając swój sposób postępowania mogę zyskać znacznie więcej. Szerszą perspektywę. Zmianę spojrzenia i zmianę myślenia, a to jest naprawdę bardzo wiele. 

Z poradnikami motywacyjnymi jest tak, że ciekawie się je czyta, tym bardziej jeśli są oparte na osobistych doświadczeniach autora, lecz życia nie uczą. Same w sobie nie są żadną instrukcją, żadnym przewodnikiem. „Lighter. Uwolnij się od przeszłości, zbliż do teraźniejszości, otwórz na przyszłość” niczym się w tym zakresie nie różni. Jest tylko kolejną pozycją wspierającą, którą warto przeczytać, by poszerzyć swoje horyzonty i spróbować zmienić nasze, skonstniałe myślenie. 

Zaletą książki jest to, że Yung Pueblo jednoznacznie wskazuje, że każdy z nas musi znaleźć swoją własną drogę i przejść swoją własną ścieżkę.  Pueblo nie oszukuje, nie obiecuje, że jego przeżycia i sposób, w jaki sobie z nimi poradził są uniwersalne, dobre dla każdego. Ten punkt widzenia jest zgodny z moimi własnymi opiniami na temat książek tego gatunku i dlatego poradnik ten nabiera prawdziwości. Książka zdecydowanie dla fanów medytacji i jej zbawiennej roli w codziennym życiu. Ja nie medytuję, więc przydługie opisy tego procesu mnie raczej nużyły nie pozwalając się pochłonąć lekturze w całości. 

Zawiódł mnie bardzo ostatni rozdział, w którym autor – jakby na dokładkę, by zapełnić liczbę stron – zawarł swoje dywagacje na temat spraw globalnych. Niby optymalna ilość stron to trzysta. Możliwe, że rozdział ten powstał – nie umniejszając zainteresowaniom Yung Puebla – po to właśnie, by zapełnić tę liczbę wymaganych przez pierwotne wydawnictwo stron. Mnie kompletnie ten rozdział nie przekonał. Uważam go za całkowicie zbędny, mało realny, przejaskrawiony

Moja ocena: 7/10

Za możliwość zapoznania się z lekturą serdecznie dziękuję Wydawnictwu Filia.

„Pomoc domowa” Freida McFadden

POMOC DOMOWA

  • Autorka: FREIDA McFADDEN
  • Wydawnictwo: CZWARTA STRONA
  • Cykl: MILLIE CALLOWAY (tom 1)
  • Liczba stron: 432
  • Data premiery: 27.09.2023r. 
  • Data premiery światowej: 26.04.2022r

Debiutancka powieść „Zamknięte drzwi” Freidy McFadden bardzo mi się podobała. Tak bardzo, że moja subiektywna opinia wyniosła 8/10 (recenzja na klik). Bardzo ucieszyłam się na premierę z 27 września br. pt. „Pomoc domowa„, którą zaproponowało mi Wydawnictwo Czwarta Strona. Sięgnięcie do książki trochę mi jednak zajęło. I uwierzcie mi….żałuję, że przeczytałam ją tak późno. 

Po dziesięcioletnim pobycie w więzieniu młoda Wilhelmina „Milli” Calloway uporczywie szuka pracy. Poprzedni pracodawca przekroczył granicę jej nietykalności. Od miesiąca mieszka w samochodzie. I mimo pewnych obaw związanych ze swoim przyszłym miejscem pobytu, przyjmuje posadę pomocy domowej w bogatym domu Niny i Andrew Winchester’ów. Od początku współpraca z panią domu niesie ze sobą wiele wyzwań. Nina wydaje się niestabilna psychicznie. Do tego, ich córka Cecelia daje się również we znaki. Mała dziewczynka nie jest przychylna nowej opiekunce, do tego gardzi przygotowanymi przez nią posiłkami i nie pozwala się do siebie zbliżyć. Czy Millie utrzyma tę pracę dłużej? 

(…) Było w tamtym pokoju coś przerażającego, ale jeśli jakimś cudem uda mi się dostać tę pracę, przywyknę do tego. Z łatwością.” – „Pomoc domowa” Freida McFadden.

Już sam opis pokoju na poddaszu z początku książki mnie zafrapował. Tak mocno wciągnął mnie w swoją tajemniczość, że wszystkimi siłami postanowiłam skończyć książkę w jeden wieczór, by dowiedzieć się, jaką tak naprawdę historię skrywał. Książka Freidy McFadden okazała się dobry thrillerem psychologicznym, z ciekawym, nietuzinkowym zakończeniem. I tylko końcowy udział włoskiego ogrodnika trochę mnie zawiódł… ale tylko trochę. 

Wracając do „Pomocy domowej” to niezwykle ciekawa jestem jej kolejnych tomów. Recenzowana przeze mnie powieść jest bowiem pierwszym tomem cyklu. Kolejne dwie już zostały wydane przez zagranicznego wydawcę. Liczę, że i Czwarta Strona wyda je czym prędzej u nas. Ciekawi mnie z jakimi problemami, z jakimi domownikami będzie się stykać Millie Calloway w kolejnych częściach. Ciekawi mnie z jakimi paniami domów i panami domów będą musiały się zmierzyć. Bez dwóch zdań przeczytam kolejne części serii, bo „Pomoc domowa” okazała się bardzo dobrym jej początkiem. 

Powieść czyta się niezwykle szybko. Autorka bardzo dobrze wykreowała napięcie, umiejętnie prowadziła narrację zaciekawiając mnie praktycznie od początku do końca. Książka podzielona jest na trzy części, łącznie zawarto w niej sześćdziesiąt jeden rozdziałów. Zaczyna się dość mocno. W prologu czytelnik dowiaduje się o martwym ciele w pokoju na poddaszu i tylko dzięki kolejnym elementom układanki poznaje, co tak naprawdę doprowadziło do tej interesującej śmierci. Jak już wspomniałam o prologu to wspomnę też o epilogu, który mnie zaskoczył równie mocno jak początek. Epilog, w mojej opinii, jest obietnicą czegoś naprawdę dobrego w kolejnym tomie, o ile Freida McFadden podążyła faktycznie w tę stronę. Narracja prowadzona jest z perspektywy Millie i z perspektywy Niny. I ta opowieść słowami Niny była dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Po głębszej analizie uznałam, że faktycznie fabuła ma sens, spina się. Nie był więc to zabieg autorki powodujący większe zaciekawienie, a przemyślany projekt literacki, który wyszedł bardzo zgrabnie. 

Losy dwóch kobiet, bardzo różnych, których połączyło coś wspólnego. Połączyła wspólna historia. 

To książka o fasadach, o kłamstwach. To książka o relacjach rodzinnych, które są zbudowane na strachu, które były od młodych lat bohaterów zbudowane na strachu i dzięki temu tak długo przetrwały. To książka o 100 włosach z cebulkami (majstersztyk!) i czterech zębach, a także trzech małych butelkach wody zamkniętych w małej lodóweczce. To naprawdę bardzo dobra historia. Napisana z uczuciem, w wysublimowany sposób ukazująca cierpienie kobiet, które z zewnątrz wydają się być zwyciężczyniami nie mającymi prawa na nic narzekać.

Serdecznie zachęcam Was do tej lektury. Nie pożałujecie !!! 

Moja ocena: 8/10

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję WYDAWNICTWU CZWARTA STRONA. 

„Morderstwo w zimowy dzień” MERRYN ALLINGHAM

MORDERSTWO W ZIMOWY DZIEŃ

  • Autorka: MERRYN ALLINGHAM
  • Wydawnictwo: MANDO
  • Cykl: FLORA STEELE (tom 2)
  • Liczba stron: 328
  • Data premiery: 8.11.2023r. 
  • Data premiery światowej: 10.11.2021r. 

8 listopada br. premierę miał drugi tom serii o  Florze Steele pt.  „Morderstwo w zimowy dzień” Merryn Allingham od Wydawnictwo MANDO. Poprzedni tom „Morderstwo w księgarni” przeczytałam i subiektywnie oceniłam bez większego szału. Urzekły mnie lata pięćdziesiąte w sennym, małym angielskim miasteczku, ale bohaterowie mnie nie zachwycili. 

Abbeymead, w hrabstwie Sussex już po raz drugi przeżywa koszmar. Znowu ginie w nieznanych okolicznościach mieszkanka tego małego miasteczka, młody Polly Dakers, która od niedawna zamieszkuje Brighton pod kuratelą bogatego, starszego pana zafascynowanego młodymi kobietami. Szukająca i pragnąca sławy w zawodzie modelka zostaje odnaleziona przez spacerującym przy molo  Florę Steele, Joylona Adolphusa Carringtona i dwunastoletniego Charliego Teague’a, którzy akurat przebywali na jednodniowej wycieczce. Śledztwo prowadzi Alan Ridley, a jego tropy rozgałęziają się praktycznie w kierunku wszystkich, którzy przebywali wokół Polly w ostatnimi czasy; jego kochanka, przyjaciela jej kuzynki, eleganckiej Evelyn, czy Franka Fostera, jej wielbiciela o nieznanej reputacji. 

I znowu prowadząca miejscową, klimatyczną księgarnię Flora interesuje się śledztwem dotyczącym mieszkańców jej miasteczka. Pomaga jej oczywiście w tym pisarz Carrington, zwanym Jackiem od inicjałów imienia i nazwiska J.A.C.  Śledztwo niestety dłuży się niemiłosiernie, jak dłużyło mi się czytanie o nim. Sama zagadka kryminalna jest bez wątpienia bardziej wyszukana niż ta z pierwszej części. Związana jest z burzliwym, krótkim życiem młodej ofiary, jej wielbicieli, czy najbliższych. Wątki śledztwa kierują parę amatorów w stronę zazdrości, niespełnionej miłości, więzi rodzinnych, czy uczucia porzucenia i tęsknoty. Dzięki tej narracji miałam wrażenie, że trzeba szukać winnych wśród bliskich, wśród otoczenia zmarłej. W tym przedmiocie bawiłam się dobrze, podejrzewając co rusz, kogoś nowego, kogo autorka postanowiła umieścić w fabule. 

Z ciekawością przeczytałam w powieści o moim ulubionym, stosowanym od lat w kolorze Translucent pudrze prasowanym. Okazuje się, że i jedna z bohaterek poprawiła makijaż przy użyciu produktu Max Factor (od nazwiska pochodzącego z Polski, Maxymiliana Faktorowicza) pudru zamkniętego w kasetce o nazwie Creme Puff. I nie uwierzycie. Szukając źródła i chcąc złapać autorkę na nieścisłości, dowiedziałam się, że produkt ten produkuje marka od 1953 roku i był to pierwszy produkt w stylu „wszystko w jednym” stanowiącym połączenie kremowej bazy i pudru sypkiego. Okazało się więc, że i autorka odrobiła lekcję umiejscawiając w powieści produkt, którzy rzeczywiście był dostępny w ówczesnych czasach. 

Kryminał nawiązuje do klasyki w tym gatunku. Mało w nim akcji, mało napięcia. Jak już wspomniałam uprzednio, śledztwo i to amatorskie, i to policyjne dłuży się. Dni opisywane kolejno przez autorkę chwilami wydawały mi się urwane, jakby nie dokończone. Trudno mi było również umiejscowić akcję w konkretnym czasie. Miałam nieodparte wrażenie, że i Jacka, i Florę śledztwo mało pociąga, bo mimo wypowiadanych kwestii, nawet Flora nie za bardzo nadawała tempo akcji. Kolejne kroki planowała w znacznym odstępie od pozostałych. 

Książkę można przeczytać, jak najbardziej, by spędzić miło czas w wieczorny śnieżny dzień. Od razu jednak przyznaję, że niekoniecznie trzeba.  

Moja ocena: 6/10

Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Mando.

„WROBIONA” C.L. Taylor

WROBIONA

  • Autor: C.L. TAYLOR
  • Wydawnictwo: ALBATROS
  • Liczba stron: 368
  • Data premiery: 26.07.2023r.

26 lipca premiera miała najnowszą powieść C.L. Taylor pt. „Wrobiona”. Ta brytyjska autorka słynie z bestsellerowych thrillerów psychologicznych. Ja do czasu premiery „Wrobionej” przeczytałam cztery jej powieście. Ich oceny wahają się od 5/10 do 8/10. Jedna z nich mnie zachwyciła, dwie były przeciętne, a czwarta bardzo mnie rozczarowała. Przy takiej rozbieżności trudno powiedzieć czego można się spodziewać po nowej powieści. Zdecydowałam się jednak na jej lekturę gdyż miałam nadzieję, że może w końcu trafię na kolejną perełkę podobną do „Zanim powróci strach”, którą przeczytałam z zapartym tchem. Trochę jednak zwlekałam z sięgnięciem po lekturę. Kilka dni temu zaczęłam jej słuchać jako audiobooka i tak mnie wciągnęła, że po powrocie do domu sięgnęłam po papierowy egzemplarz, żeby dowiedzieć się co dalej. Przeczytałam ją szybko I dzisiaj chciałam się z wami podzielić moimi wrażeniami z lektury.
Pięć lat temu Olivia Sutherland została skazana za spiskowanie w celu zamordowania męża. Szkopuł w tym, że wcale tego nie zrobiła. Została wrobiona. Po wyjściu na wolność jej priorytetem jest odzyskać kontakt z nastoletnią już teraz córką i z powrotem nawiązać między nimi dobrą relację. Przebywając w więzieniu marzyła również o tym, że po wyjściu odzyska swoje dobre imię i wykaże spisek męża. Czy jednak starczy jej na to odwagi? Jak daleko gotowa jest się posunąć? Jak na jej powrót zareaguje mąż?

Powieść wciągnęła mnie od pierwszych stron. Motyw matki walczącej o kontakty z córką przemówił do mnie dogłębnie i wzbudził sporo emocji. Mamy okazję spojrzeć na toczące się wydarzenia z różnych perspektyw. Z perspektywy Olivii w narracji pierwszoosobowej, z perspektywy Danii i Dominica w narracji trzecioosobowej. Bardzo podobał mi się ten zabieg, zdecydowanie ubogacił powieść. Zwłaszcza postać Danii policjantki wciągniętej w całą tą intrygę była bardzo ciekawa. Ukazanie jej motywacji i jej roli w całej intrydze było ciekawym zabiegiem. Opowiedziana historia była dla mnie bardzo interesująca. Zwłaszcza pierwsza część książki niesamowicie mnie wciągnęła i zaintrygowała. W dalszej części książki to napięcie trochę spadło, choć było sporo akcji. Natomiast brakowało mi tam pewnej głębi psychologicznej, zwłaszcza w odniesieniu do pozostałych postaci. Bowiem postaci Olivii głównej bohaterki nic nie mogę zarzucić. Kobieta, która miała praktycznie wszystko – karierę, własny biznes, dom, męża i córkę nagle bez żadnego ostrzeżenia to wszystko straciła i trafiła do więzienia. Miejsca, które jeszcze chwilę temu wydawało jej się zupełnie abstrakcyjne i poza obszarem jej zainteresowań. Teraz musi nauczyć się sobie tam jakoś radzić. Nieustająca tęsknota za córką i poczucie niesprawiedliwości jeszcze to utrudniają. Jednak jakoś udało jej się przetrwać pięć lat. Wychodzi warunkowo na wolność i staje wobec zadania odbudowania swojego życia na nowo. Jest to postać ze zdecydowanie dużym potencjałem. Dobrze przedstawieni są również pozostali bohaterowie. Również ci negatywni. Podobało mi się wypływające z powieści przesłanie, że nawet w więzieniu możesz poznać ludzi, na których będziesz mogła polegać. A z drugiej strony często Ci, którzy wydają się przykładnymi obywatelami mają wiele do ukrycia. Przypomina nam to zasadę, że nie sądzić po pozorach. Bardzo często ludzie, którzy pozornie żyją poprawnie, na wysokim poziomie, są idealnymi rodzicami i małżonkami pokazują się tacy tylko na pozór, pod publiczkę. Taką postacią jest Dominik. Na zewnątrz wzorowy obywatel, tak naprawdę skrywa różne mroczne tajemnice. Powieść trzyma w napięciu. Autorka funduje nam liczne zwroty akcji i skoki adrenaliny. Części wypadków stopniowo można było się domyślić, natomiast jedna rzecz była dla mnie bardzo dużym zaskoczeniem. Również temat osób niesłusznie skazanych, wrobionych, zasługuje na zauważenie. Powieść dostarczyła mi sporo emocji i fajnie spędziłam z nią czas, co polecam i Wam😊

Moja ocena: 8/10

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję WYDAWNICTWU ALBATROS.