„Pomarlisko” Patryk Jurek

POMARLISKO

  • Autor: PATRYK JUREK

  • Wydawnictwo: HARDE Wydawnictwo
  • Liczba stron: 368
  • Data premiery: 10.04.2024r. 

Są takie publikacje, które zaskakują. Są takie thrillery psychologiczne, które rozwinięcie wbija w fotel i powoduje niedowierzenie. To prawdziwe książki z tego gatunku. Bo thrillery psychologiczne cechują nieprzewidywalne twisty akcji, suspens i etapami ujawniane tajniki bohaterów. Główne wątki oscylują wokół zemsty, zdrad, manipulacji czy chorób psychicznych.  Mam wrażenie, że „Pomarlisko” będący debiutem literackim scenarzysty i reżysera Patryka Jurka od HARDE Wydawnictwo łączy w sobie wiele z tych cech. Chcecie przekonać się jakie? 

„(…) zerknąłem w lustro. Powinienem się ostrzyc i ogolić. Nienawidzę mojego życia, bo jest gówniane. Nie śpię, jem śmieci, nie mam przyjaciół i jestem nieszczęśliwy.” – Pomarlisko” Patryk Jurek. 

Tak swoje życie widzi Paweł Kędzierski, czterdziestoparoletni pracownik szpitalnego prosektorium na Mokotowie. Tak widzi…. Prawda wygląda jednak trochę inaczej. Paweł kumpluje się ze swoim współpracownikiem Błażejem Darewskim, z którym łączy go dodatkowa aktywność zawodowa. Zaczyna również poznawać młodego – Wojciecha Szymańskiego. Dodatkowo ukrywa swoją relację z Weroniką, którą nie chce się z nikim dzielić. Spokojnie wykonuje swoją pracę obcując ze śmiercią na co dzień. Wszystko się zmienia, gdy z komunalnego cmentarza ginie ciało Sylwii Kaczmarczyk, córki prominentnego polityka, która po prowadzeniu samochodu pod wpływem narkotyków umiera wskutek zatrzymania akcji serca na stole operacyjnym mokotowskiego szpitala. Dlaczego ordynatorowi Małeckiemu zależy na dowiedzeniu się, co się stało z ciałem Sylwii, które miało być ekshumowane? Dlaczego to Wskrzesiciele stają się głównymi podejrzanymi? 

Wiele zalet ma ten thriller, oj wiele 😊. Po pierwsze urzekła mnie prezentacja tematu śmierci. Bez stygmatyzowania. Bez głębszego sensu. Bez idealizowania. Już w pierwszych zdaniach rozdziału pierwszego Autor określił stosunek, z jakim czytelnik będzie miał do czynienia w tej powieści. 

Śmierć. Nasz gatunek jako jedyny się nią pasjonuje. Tylko my wiemy, że jest nieunikniona”. – Pomarlisko” Patryk Jurek. 

Potem było tylko lepiej i to w pozytywnym tego słowa znaczeniu.

Po dwóch godzinach pojawiam się ja i zabieram zwłoki do chłodni. Czasami zgarniam kilkanaście osób dziennie. Gdy trzeba wykonać sekcję zwłok, rozcinamy ciało, wyjmujemy wszystkie wnętrzności i czekamy. Patolog przychodzi raz dziennie, waży, spisuje i znika. My wrzucamy wszystko z powrotem…” – Pomarlisko” Patryk Jurek. 

Po drugie Paweł Kędzierski da się lubić. Naprawdę. Zdobył moją sympatię praktycznie od samego początku mimo swego praktycznego i logicznego podejścia do wykonywanej przez siebie pracy. Przecież ktoś to musi wykonywać i ktoś to w realnym świecie też wykonuje. Wydaje się bardzo rzeczowy mimo prowadzenia życia samotnika, niedzielenia się ze znajomymi swoim życiem. Jest ignorantem w wielu aspektach (relacji z przełożonymi, wykonywanej pracy, życia kolegów itd.), choć z drugiej strony potrafi mile zaskoczyć wspólnym wieczorem z Błażejem, od knajpy do knajpy, przez dyskotekę po dom uciech w nadwiślańskiej metropolii. Zresztą niektóre sceny, szczególnie związane z urwanym filmem chwilami mnie rozbawiały. Będąc narratorem ripostuje trafnie to, co go otacza. Opiera się na swoich doświadczeniach, zaprasza czytelnika do swoich przeżyć i swej przeszłości. Celowo diagnozując relacje i to co nas otacza. 

Nieudane związki nauczyły mnie jednego. Nie wymuszaj niczego. Nie wymuszaj rozmów, nie wymuszaj przyjaźni, uwagi czy miłości. Bo wszystko, co wymuszone, nie jest warte, by o to walczyć. Pozwól, by płynęło…” – Pomarlisko” Patryk Jurek. 

(…) Są na świecie ludzie, których twarz rozjaśnia się, kiedy cię widzą. Nie dlatego, że możesz im coś zapewnić albo mają z tego spotkania jakieś korzyści. Bezwarunkowo. Przez to, że jesteś.”  – Pomarlisko” Patryk Jurek. 

Po trzecie wiele się nauczyłam w zakresie działania poszczególnych opioidów czy narkotyków😉. Nigdy nie wiadomo, kiedy nowa wiedza mi się przyda. O kokainie, trawce czy amfetaminie co nieco słyszałam. Natomiast o mefedronie, ketaminie czy modafinilu musiałam się trochę podszkolić. Z tej nowo zdobytej wiedzy dowiedziałam się o skutkach ubocznych, a także o tym, jak łatwo jest się uzależnić. Nie zachęcam. Wręcz odradzam.

Po czwarte wiarygodność. W przypadku Pawła – narratora wszystko u niego wydawało się wiarygodne. I jego teraźniejszość, i jego przeszłość, i jego doświadczenie, i jego relacje. Wkręcił mnie Autor niemiłosiernie, aż praktycznie do samego zakończenia, w którym wszystko zaczęło się układać. W którym oniemiałam. Ale nie dlatego, że finał to totalny odlot, strzał, by zaskoczyć czytelnika. NIE! Dlatego, że finał wynikał z początku. Wszystko w jedno się składało. Wszystko ułożyło się w sensowne wytłumaczenie. DLA TAKICH ZAKOŃCZEŃ WARTO CZYTAĆ KSIĄŻKI! 

Po piąte tempo, język i styl książki. Dla mnie idealny. Przypominające męskie pióro Żaka, chwilami nawet Mroza. Dużo dialogów, ciętych ripost. Akcja dzieje się szybko. Kolejne zdarzenia wymagają wyjaśnienia, dopowiedzenia. Bohaterowie są wyraziści. Dają się lubić, nawet taki Amadeusz zwany Kulką mimo ciętego języka i niewybranych odzywek. Lubię bardzo w książkach tego gatunku taką męską narrację bez zbędnych ozdobników, długich dywagacji, bez zmiennych nastrojów, niekonsekwencji. Tu postaci jedna po drugiej scalają się w jedno, bez żadnych odchyleń. Warto też z tego z powodu zerknąć na tę publikację. 

Powodów, dla których warto przeczytać „Pomarlisko” Patryka Jurka mogłabym jeszcze namnożyć. Mam nadzieję, że to, co napisałam i ogólna ocena skłoni Was do zwrócenia uwagi na tę publikację. Gwarantuję dobrą zabawę i chwilę refleksji. Dwa w jednym. Trochę nad człowiekiem i jego współczesną samotnią, a trochę nad samą śmiercią, taką niegloryfikowaną, nie uduchowioną, taką ludzką, prostą, taką kończącą wszystko. 

UDANEJ LEKTURY!!! 

Moja ocena: 9/10

Za możliwość zapoznania się z publikacją bardzo dziękuję Wydawnictwu Harde.

Dodaj komentarz