
SYDONIA. SŁOWO SIĘ RZEKŁO
- Autorka: ELŻBIETA CHEREZIŃSKA
- Wydawnictwo: ZYSK I S-KA
- Liczba stron: 584
- Data premiery: 21.02.2023r.
Najnowsza powieść Elżbieta Cherezińska pt. „Sydonia. Słowo się rzekło” od Zysk i S-ka Wydawnictwo na portalu LC ma dość wysokie opinie, tym bardziej, że jest to powieść historyczna, która trafia w wąskie grono odbiorców. Sama, jak wielokrotnie Wam się do tego przyznałam mam z tym problem. Najbardziej lubię opowieści fabularyzowane oparte na prawdziwych wydarzeniach, które są napisane lekkim językiem. Lubię wtedy zanurzyć się w to, co wydarzyło się naprawdę lata lub wieki temu.
„Pamięci wszystkich spalonych, ściętych, powieszonych, utopionych i wygnanych. Skalanych mianem służebnicy diabła. Czarownic. Osądzonych i skazanych. Kobiet myślących samodzielnie.” – Dedykacja. „Sydonia. Słowo się rzekło” Elżbieta Cherezińska
Ależ piękną dedykację Pani Elżbieta Cherezińska zamieścila na początku!!! Taką prosto z serca.
Książka opowiada historię Sydoni von Bork, pochodzącej ze starego rodu pomorskiej szlachty, znanej też jako najsłynniejsza pomorska czarownica na przełomie VI i XVII stulecia, kiedy to Księstwo Pomorskie przeżywało ogromny rozkwit. To czas, gdy przez Europę przetaczała się fala polowań na czarownice. Fala ta dotarła również do Szczecina i dotknęła osobiście Sydonię von Bork, która przed zarzutami broniła się niemal rok. Nie wytrzymując jednak tortur w końcu się przyznała i została stracona. Po jej śmierci książęta z panującego rodu Gryfitów zaczęli umierać. Zaczęto mówić o klątwie, która dosięgała kolejnego potomka rodu.

Książka została opublikowana w pięknej twardej oprawie. Wydanie zachwyca, jak również zachwyca jej treść, którą odebrałam jako pisaną z wielką pasją i ogromną wnikliwością. Bohaterowie zostali szczegółowo wykreowani. Zostali zaprezentowani czytelnikowi wielowymiarowo, dzięki czemu mogłam poznać ich z różnych stron, z różnego punktu widzenia.
Pozycja okazała się dla mnie niezwykle emocjonująca. Historia w niej opisana jest bardzo smutna. Nie ma we mnie na nią zgody, może dlatego chwilami chciałam odłożyć książkę i już do niej nie wracać. Cieszę się jednak, że tego nie zrobiłam, bo nosi ona znamiona ogromnej wartości historycznej. Sama główna bohaterka jest bardzo ciekawa i to nie dlatego, jak skończyła, ale przede wszystkim jak próbowała dochodzić swoich praw, mimo, że była kobietą. Kimś gorszym. Kimś, kto nie ma praw do roszczeń spadkowych. Kimś, kto musiał prowadzić sprawy sądowe przez dziesięciolecia, by dochodzić tego, co jej się należało. Dano jej wykształcenie i odebrano jej prawa. Jak to w tych wiekach. Niespodzianką dla mnie było drzewo genealogiczne Gryfitów z Pomorza. Dzięki temu w trakcie czytania mogłam powracać do niego i odnajdywać kolejne pokolenia i kolejnych bohaterów na jego gałęziach. Również mapa Księstwa Pomorskiego okazała się wartościowym dodatkiem. Kompletnie z historii nie pamiętałam, jak to kiedyś było…
Powieść zaczyna się od prologu w roku 1090, gdy „(…) stos nie chciał się palić, ogień trzeba było zachęcać. Zgromadzeni niepewnie spoglądali po sobie, w spojrzeniach spod kapturów i chust czaiły się pytania, a odpowiadał im lęk.”, a potem jest tylko ciekawiej. Co ważne, mimo, że jest to powieść historyczna napisana jest w sposób bardzo przystępny. Narrację i tło historyczne wzbogacają liczne dialogi, które nadają powieści tempa i uniemożliwiają znudzenie się fabułą. To naprawdę wartościowa powieść zarówno pod względem literackim, jak i wartości historycznej.
Sydonia von Bork to kobieta wzór; piękna, inteligentna, wyedukowana. To kobieta – przykład na to, jak można zniszczyć życie tylko dlatego, że komuś przeszkadza, jest niewygodne. To kobieta – ofiara bzdurnych wierzeń i negatywnego wpływu kościoła (celowo tutaj przez małe „k”) na społeczeństwo.
Sydonia von Bork! Musicie ją poznać!!!
Moja ocena: 8/10
Recenzja powstała we współpracy z WYDAWNICTWEM Zysk i S-ka.

Musisz być zalogowany, aby dodać komentarz.