„Kanion śmierci” Lisa Gardner

KANION ŚMIERCI

  • Autorka: LISA GARDNER
  • Wydawnictwo: ALBATROS
  • Seria: FRANKIE ELKIN. TOM 2
  • Liczba stron: 416
  • Data premiery: 14.06.2023r. 
  • Data premiery światowej: 18.01.2022r.

Cykl z Frankie Elkin Lisa Gardner, która wydaje w Wydawnictwo Albatros  rozpoczęła się powieścią „Zanim zniknęła” (recenzja na klik). Główną bohaterką jest zwyka kobieta, która specjalizuje się w poszukiwaniach. Cykl zainspirowany został prawdziwą amatorką szukającą na własną rękę zaginionych osób. O tej inspiracji autorka zapisała w Podziękowaniach i nocie od autorki pierwszego cyklu. „Kanion śmierci” to drugi tom serii. Jego premiera światowa odbyła się w styczniu 2022. Fani autorki czekają już na trzecią część, której planowana premiera jest w dniu 12.03.2024r., a jej oryginalny tytuł brzmi „Still See You Everywhere”. Ciekawe, kiedy ujrzymy tę pozycję na polskich półkach księgarskich. 

Tym razem Frankie szuka młodego mężczyzny Timothy’ego O’Daya, który zaginął 5 lat temu w trakcie weekendowego wieczoru kawalerskiego organizowanego w jednym z parków narodowych. Policja i inne służby publiczne już dawno straciły wiarę w odnalezienie zaginionego. Elkin nie odmawia ojcu Tima, Martinowi, który przyjechał samochodem z Oregonu z całym zestawem sprzętu wspinaczkowego w bagażniku chcąc rozpocząć kolejną akcję poszukiwawczą, do której Frankie się przyłącza rozpoczynając jednocześnie swoje własne, amatorskie śledztwo. Śledztwo, które nabiera tempa, gdy w leśnych gęstwinach zaczynają znikać kolejne osoby. 

„WIĘKSZOŚĆ LUDZI NIE WIE, że w Stanach Zjednoczonych na terenach należących do państwa zaginęło bez śladu co najmniej tysiąc sześćset osób, a może nawet znacznie więcej. Turyści, wycieczkowicze, dzieci uczestniczące w rodzinnych biwakach. W jednej chwili są z nami, a zaraz potem znikają.” – Kanion śmierci” Lisa Gardner. 

Bardzo mi się podoba główna bohaterka powracająca do zdrowia alkoholiczka, która z wytrwałością szuka zaginionych osób od dawna znajdujących się poza zainteresowaniem policji czy mediów. Nie wiem, ile ma z prawdziwej Frankie Elkin, ale ta fikcyjna idealnie się wpasowuje w opowiadaną przez Lisę Gardner historię. Jest zadziorna. Bardzo zmotywowana. Dodatkowo w „Kanionie śmierci” raz jest zwierzyną, a raz myśliwym, dlatego bieg wydarzeń jest pełen niepokoju, zaskakujących zwrotów akcji i niebezpieczeństwa. To historia, która wciąga. Bardzo dobry thriller. Czytając czułam podniecenie i niepokój. Momentami niektóre sceny doprowadzały mnie do odczuwania lęku.  Fabuła, mimo że chwilami przewidywalna, trzymała w napięciu. 

Struktura książki jest bardzo prosta. Składa się z 45 rozdziałów, epilogu oraz uwagi autorki i podziękowań. W narracji występuje perspektywa pierwszoosobowa samej Elkin. Bardzo dobrze czytało mi się historię opowiedzianą jej słowami i widzianą jej oczami. Tym bardziej, że jak już wspomniałam jest to kobieca bohaterka mająca wiele do zaoferowania. Z zainteresowaniem przeczytałam na samym początku publikacji, że w postać Elkin, w filmowej wersji wcieli się zdobywczyni dwóch Oscarów – Hilary Swank. To niebywały sukces pisarki, sprzedać prawa do sfilmowania książki lub książek praktycznie przy drugim tomie serii. Widocznie postać Frankie Elkin zawładnęła już umysłami filmowców na równi z umysłami fanów thrillerów kryminalnych. Postać, która o sobie samej tak między innymi mówi w narracji: 

„Od dawna nie prowadziłam poszukiwań w lesie. Pracuję głównie w niewielkich wiejskich społecznościach albo w gęsto zaludnionych miastach. Skłaniam się bardziej ku przypadkom dzieci niż dorosłych, ku przedstawicielom mniejszości etnicznych niż białym. Moją misją jest pomaganie tym, których pozostawiono bez pomocy, a rodziny tych tysiąca sześciuset osób zaginionych w publicznych miejscach potwierdzą, że się do nich zaliczają.” -„Kanion śmierci” Lisa Gardner. 

„JEŚLI CZŁOWIEK JEST BIEDNY, musi mieć cierpliwość. Nie mam samochodu ani konta w banku, dzięki któremu mogłabym wynająć auto, by dostać się do miasteczka Ramsey w stanie Wyoming. Co oznacza, że muszę dojechać autobusem z punktu A do B i z B do C.” -„Kanion śmierci” Lisa Gardner. 

Przypomina Wam kogoś ta bohaterka? Mi zdecydowanie faktycznie Jacka Reachera przemierzającego Stany Zjednoczone z całym dobytkiem przy sobie, którego wymyślił i na karty książek przeniósł Lee Child, przy ostatnich częściach razem ze swym bratem, a filmowe i serialowe adaptacje są równie udane jak książkowy pierwowzór. Możliwe, że to właśnie to podobieństwo doprowadziło do tak szybkich planów na ekranizację oraz do wzrostu popularności serią. 

Zdecydowanie polecam. Jedna z najlepszych ostatnio wydanych książek tej autorki. Czytana bez znudzenia do samego końca. Miłej lektury!!! 

Moja ocena: 8/10.

Za egzemplarz recenzencki bardzo dziękuję Wydawnictwu Albatros

„Zanim zniknęła” Lisa Gardner

ZANIM ZNIKNĘŁA

  • Autorka: LISA GARDNER
  • Wydawnictwo: ALBATROS
  • Seria: FRANKIE ELKIN. TOM 1
  • Liczba stron: 416
  • Data premiery: 18.05.2022r.

@WydawnictwoAlbatros wydało już łącznie 7 pozycji Lisy Gardner włączając premierę z 18 maja br. pt. „Zanim zniknęła”. Nie chwaląc się opinie na temat poprzednich sześciu książek z Detektyw D.D. Warren znajdziecie na moim blogu😊; „Dziecięce koszmary”, „Sąsiad”, „W ukryciu”, „Samotna”, „Czyste zło” i „Powiem tylko raz”. Oznacza to, że w wyborach czytelniczych jestem czasem bardzo konsekwentna. Co nie raz przysparza mi zarówno wiele przyjemności, jak i rozterek, gdy kolejna powieść tej samej autorki/tego samego autora nie jest tak dobra jak poprzednia😉.

Książką „Zanim zniknęła” Gardner rozpoczyna nowy cykl z Frankie Elkin. Z nie policjantką. Z nie prywatnym detektywem. Tylko ze zwykłą kobietą, która specjalizuje się w poszukiwaniach. Cykl zainspirowany prawdziwą bohaterką, która będąc całkowitą amatorką szuka na własną rękę zaginionych osób. O tej inspiracji autorka pisze w Podziękowaniach i nocie od autorki.

Rodziny ofiar, nawet te, które pozostawały z nimi w czułych, bliskich relacjach, nie wszystko o nich wiedziały. Nie znały wszystkich kawałków układanki, wszystkich drzazg, cierni, nieujawnionych marzeń. Myślę, że nie zna ich żaden rodzic, żaden brat ani siostra. Od tego są przyjaciele.” -„Zanim zniknęła” Lisa Gardner.

Frankie Elkin do tej pory odnalazła czternaście zaginionych osób. Odnalazła… to za duże słowo. Zdiagnozowała miejsce pobytu ich ciał. Z tych traum pragnie się otrząsnąć przybywając do Bostonu, by odnaleźć zaginioną jedenaście miesięcy temu Angelique Badeau. Dobrą uczennicę, nie sprawiającej problemów. Siostrę Emmanuela. Siostrzenicę wychowywaną przez ciotkę, której matka została w rodzimym Haiti. Dobrą przyjaciółkę. Ślad policji urywa się w szkole Angelique, gdzie pod krzakiem znalezione zostały jej rzeczy. Pod krzakiem, który nie jest objęty żadną kamerą monitoringową. Jak zniknęła Angelique? I dlaczego ktoś twierdzi, że ją widział wiele miesięcy później w okolicznym sklepie ze sprzętem elektronicznym?

Oczekiwałam większego WOW. Przyznaję. Liczyłam, że pochłonie mnie całą sobą, jak to było w przypadku „Powiem tylko raz”, pierwszej książki Gardner, którą przeczytałam. Za to dostałam miałką rozrywkę z gatunku „lekkich thrillerków”, w których nie ma napięcia, w których nie ma ścisku żołądka praktycznie do początku. W których fabuła oparta jest na pytaniach nasuwających się w związku z rozwiązywaną zagadką kryminalną. Te trzydzieści siedem rozdziałów zmęczyłam, a w trakcie czytania miałam wrażenie, że książka bardziej należy do gatunku powieści obyczajowych. Gdzie liczy się opinia otoczenia, relacje bliskich lub dalszych znajomych, przyjaciół, członków rodziny o tym, co się działo przed zniknięciem. O tym jak zachowywała się zaginiona, z kim się spotykała, o kim mówiła, z kim rozmawiała przez telefon.

Spodobała mi się postać głównej bohaterki, która jest jednocześnie narratorką powieści. O jej przygodach dowiadujemy się bezpośrednio z jej relacji. Jej czyny śledzimy od chwili, gdy pojawiły się w jej głowie, gdzie kluły się jak ziarnka konkretnych pomysłów. Ta narracja jest bardzo świeża, jak świeża jest bohaterka. Z jednej strony bardzo poraniona przez los, z drugiej niezwykła fighterka. Porzucona, samotna, tęskniąca. Anonimowa alkoholiczka nie pijąca „(…) od dziewięciu lat, siedmiu miesięcy i osiemnastu dni.” Mimo to nadal uwielbiająca „(…) wchodzić do lokalu i wdychać zapach porządnego, prawdziwego pubu.” Biała, chuda, zadziorna kobieta. Bojąca się czasem własnego cienia, własnych koszmarów, jednak chodząca po niebezpiecznych zaułkach z podniesioną głową.  Podąża za swoją intuicją. Podąża śladami szczątkowych informacji, które wysupłuje z lakonicznych czasem odpowiedzi przepytywanych osób. Zdobywająca szacunek. W tym szacunek miejscowych stróżów prawa jak Detektywa Lothama, o którym chętnie przeczytałabym jeszcze w jakiejś części, gdyż czuję niedosyt tej relacji, pewne niedopowiedzenie.

Fabuła nie jest zbyt skomplikowana. Czytelnik zanurzony zostaje w świat piętnastolatek z niebezpiecznej dzielnicy Bostonu, gdzie władzę trzymają gangi wywodzące się z różnych narodowości. Gdzie Haitańczycy zaczynają się zastanawiać co zrobić, by pozostać na amerykańskiej ziemi mimo kończącej się wizy uchodźczej. Gdzie zaginiona i jej przyjaciółki pozostają pod ogromnym wpływem otoczenia, który wykorzystuje chęć wyrwania się z tego miejsca, rozpoczęcia życia na nowo. I chodzi o to, co nie zostało powiedziane. Chodzi o to, jak w cytacie na początku, o czym nie wiedzieli najbliżsi. Taki standard w nastoletnim życiu. Takie wyświechtane wątki.

Dla mnie powieść nudna. Frankie mimo wielu wyrazistych rysów wręcz nierealna, nieprawdziwa. Budzi niechęć, by zaraz wszyscy chcieli z nią współpracować. Czego się nie dotknie, zamienia się w złoto. Kogo nie zapyta, udzieli jej wcześniej czy później rzetelnych i kompletnych odpowiedzi. Całość to ciągłe pytania, ciągłe przepytywania. Do tego z książką dobrnęłam do końca praktycznie bez żadnego dreszczyku emocji, bez żadnej istotnej emocji… Taka miałka powiastka na jedno popołudnie.

Moja ocena: 6/10.

Za egzemplarz recenzencki bardzo dziękuję Wydawnictwu Albatros