
TAJEMNICA DOMU TURNERÓW
- Autorka: KATE MORTON
- Wydawnictwo: ALBATROS
- Seria: SERIA BUTIKOWA
- Liczba stron: 544
- Data premiery: 25.10.2023r.
- Data światowej premiery: 4.04.2023r.
Jestem fanką serii butikowej od Wydawnictwo Albatros. Muszę pogratulować pomysłodawcy i wyboru autorów, i zachwycających wydań. Począwszy od okładki, projektu, kolorów po wysoko jakościowe kartki, które uroczo szeleszczą w trakcie czytania. Jestem też fanką Kate Morton. Przeczytałam już jej cztery powieści, które oceniłam na bardzo zadowalającym poziomie. Kolejno: „Milczący zamek” 8/10, „Zapomniany ogród” 7/10, „Strażnik tajemnic” 7/10 oraz „Dom w Riverton” z oceną 8/10. Jeśli nie czytaliście dotychczasowej twórczości autorki to serdecznie Was do tego zachęcam. Na półki księgarskie w dniu 25 października br. ułożona została nowo wydana powieść Kate Morton pt. „Tajemnica domu Turnerów”. Powieść, która już po samym tytule obiecuje sagę rodzinną z sekretami w tle, czyli coś, w czym Morton jest bardzo, ale to bardzo dobra.
We wprowadzeniu do fabuły mogłabym tylko zacytować następujący opis Wydawcy:
„TRZY POKOLENIA KOBIET.
RODZINNA TRAGEDIA. I NIEDOPOWIEDZENIA, KTÓRE WYWOŁUJĄ LAWINĘ KŁAMSTW”.
Ale tak naprawdę dla fabuły znaczenie ma to, co wydarzyło się w domu Turnerów w Adelaide Hills, Australii Południowej, w Wigilię 1959 roku.
„Dopiero po chwili uderzył go bezruch tego obrazu. Był wręcz nienaturalny”.– – „Tajemnica domu Turnerów” Kate Morton.
Takie uczucia obezwładniły Percy’ego, gdy kłusując na swym koniu Blaze dostrzegł pod drzewem śpiącą Panią Turner i jej dzieci, leżących na kocu. Jakby zastygłych. Maleństwa otoczone własną matką. Tylko, że w tym obrazie nic nie było idylliczne. To nie popołudniowa drzemka, z obwiązanymi ręcznikami biodrami, jakby po kąpieli. To nie odpoczynek po harcach, pływaniu, czy uprawianiu innego sportu i wysiłku fizycznego. To nie obraz, który ktokolwiek chciałby zapamiętać. Odkrycie, które wstrząsnęło Percym po tym jak zorientował się, że coś jest nie tak, towarzyszyło mu już do końca życia. Ta makabreska. Ta tragedia.

„To niedorzeczne, że czuła się samotna. Mieszkała w tym domu od czternastu lat, otoczona dużą rodziną – Bóg jeden wiedział, że nawet gdyby chciała, nie uciekłaby od dzieci. A jednak bywały chwile, gdy przerażała ją samotność i dręczyło poczucie, że straciła coś, czego nie potrafi nazwać, niemożliwe więc, by to odzyskała”. – „Tajemnica domu Turnerów” Kate Morton.
Książka składa się z prologu oraz dziewięciu części podzielonych na kolejno ponumerowane rozdziały. Łącznie rozdziałów jest trzydzieści dziewięć. Wątek kryminalny opisany został z punktu widzenia Jess, dziennikarki z Londynu, która sześćdziesiąt lat później od wydarzeń, z którymi musiał zmierzyć się Percy wyrusza do rodzinnej Australii. W trakcie podróży odkrywa dawno pogrzebany przez czas dramat rodzinny, który zdarzył się w pewien wigilijny, upalny wieczór. Dzięki swojemu uporowi próbuje dojść do prawdy, by dowiedzieć się, co tak naprawdę się wydarzyło i co tak naprawdę spotkało Panią Turner z jej dziećmi.
Już sam początek był dla mnie bardzo emocjonujący. Czytając opis leżących pod drzewem matki z dziećmi czułam ciarki na plecach. Brrr…. Jakbym widziała ich oczami mej wyobraźni. Bardzo wyraźnie. Prawie czułam duszność tego australijskiego powietrza i realny strach towarzyszący odkryciu wraz z niedowierzaniem, że stało się to, co jest widoczne gołym okiem. Te emocje często mi towarzyszą przy czytaniu książek Kate Morton. Już to chyba jest wpisane w jej twórczość. Tak samo jak mrok, ludzkie dzieje, sekrety oraz prowadzenie narracji z kilku różnych perspektyw i częste retrospekcje.
Tylko czy przewidywalność zawsze jest dobra?
Moja ocena 7/10.
Recenzja powstała dzięki Wydawnictwu Albatros.









Musisz być zalogowany, aby dodać komentarz.