MILCZĄCY ZAMEK
- Autor: KATE MORTON
- Wydawnictwo: ALBATROS
- Liczba stron:560
- Data premiery:14.07.2021r.
- Data 1 polskiego wydania: 10.08.2011r.
- Data światowej premiery: 01.01.2010r.
Czytaliście „Trzynastą opowieść” Diane Setterfield lutową premierę również od @WydawnictwoAlbatros ? Ja czytałam i muszę powtórzyć, że książka jest warta naszego czasu (moja recenzja na klik). Nie bez powodu dzisiejszy wpis zaczynam od wspomnień. Właśnie skończyłam książkę Kate Morton pt. „Milczący zamek”, która premierę w wydaniu butikowym nakładem @WydawnictwoAlbatros miała 14 lipca br. Jest to bez wątpienia pozycja dla zachwyconych „Trzynastą opowieścią” czytelników. Mamy tu wiele elementów wspólnych. Jest i stare domostwo, w tym przypadku tytułowy zamek. Są i trzy siostry, które łączy szczególna, bliska więź. Jest i oczywiście rodzinna tajemnica, która niszczy życie praktycznie wszystkich domowników, która ciągle wyzwala demony. Jest także motyw związany z książkami, są pisarze, redaktorzy, dziennikarze. Zaciekawieni? To poczekajcie, jak przeczytacie całą recenzję.
Nie mogę się zgodzić z opisem Wydawcy. Nie jest to w mojej opinii „wspaniały romans”, choć owszem elementy miłosne zostały wplecione w fabułę. Są one jednak wątkiem pobocznym. Trudno znaleźć bohatera, który nikogo nie kochał lub przynajmniej nie był zauroczony, prawda? To bardziej opowieść gotycka, saga pewnej nietuzinkowej rodziny, historia pewnych nietypowych rodzinnych relacji. A wszystko zaczyna się, gdy po pięćdziesięciu latach zostaje dostarczony dawno zaginiony list. List, który otrzymuje Meredith i który wywołał wspomnienia wydarzeń sprzed kilkudziesięciu lat, gdy Meredith jako mała ewakuantka z Londynu w czasach wojny została rezydentką w zamku Mildehurst i była goszczona przez siostry Blythe. Córki słynnego, angielskiego pisarza Raymonda Blythe’a, twórcę opowieści o Człowieku z Błota. Córka Meredith, Edith „Edie” Burchill, redaktorka w małym rodzinnym wydawnictwie zafascynowana nowymi szczegółami życia jej matki postanawia odwiedzić zamek oraz dotrzeć do spadkobierczyń słynnego Raymonda Blythe’a. Dowiedzieć się, jaka była prawdziwa geneza Człowieka z Błota i czy którakolwiek z sióstr – bliźniaczki Percy i Saffy oraz Juniper – odziedziczyła po ojcu literacki talent. W ten sposób Edie rozpoczyna swoją podróż. Podróż w przeszłość, tą całkiem odległą, gdy na zamku następowały różne wydarzenia. Wydarzenia, które związały życie sióstr na zawsze.
Książka składa się z pięciu części, które ułożone zostały z zatytułowanych rozdziałów. Autorka prowadzi fabułę w dwóch perspektywach czasowych. Teraźniejszość toczy się w latach dziewięćdziesiątych. Nie dziw więc, że w trakcie pracy badawczej Edie nie korzysta ze smartfona, laptopa itd. Robi po staroświecku po prostu notatki. Przeszłość to rok 1941, od czerwca do końca października. Historia relacji Juniper z Thomasem Cavillem, mężczyzną na którego Juniper czeka nawet pięćdziesiąt lat później. Narracja jest pierwszoosobowa, to Edie jest narratorką i muszę stwierdzić, że ten sposób narracji idealnie sprawdza się w powieści. Wspaniale czyta się książkę opowiedzianą ustami, myślami, dedukcją inteligentnej, młodej kobiety kochającej książki. Dla książkofila to prawdziwa uczta. Uwielbiam czytać w książkach o książkach!
„Kobiety w środku nie miały szans” – „Milczący zamek” Kate Morton.
Naprawdę nie miały żadnych szans. Nie miały szans na miłość, mimo, że każda z sióstr kogoś kochała i za kimś do końca życia tęskniła. Nie miały szans na samodzielność, chociaż dwie podjęły próby porzucenia zamku i jego mrocznych tajemnic. Nie miały szans na radosne życie, gdyż obarczone chorobą najmłodszej siostry musiały trzymać się razem i chronić tą, która miewała wizyty nieproszonych „gości” i cierpiała na chwilowe zaniki pamięci. Nie miały szans na porzucenie zamku i wyzwolenie się z jego murów, murów, które z roku na rok coraz bardziej zapadały w ruinę tracąc swoją dawną świetność. Nie miały szans zmazać grzechów własnych przodków i zapomnieć o demonach, które chowają się w „naczyniach krwionośnych” zamku. I o tych straconych szansach jest ta książka. O wszystkich niespełnionych marzeniach, oczekiwaniach i pragnieniach. O wzajemnym uzależnieniu i jednocześnie ogromnej siostrzanej więzi. Więzi, aż po grób. Chwilami ciężko było mi przebrnąć przez długie opisy scenografii, przyrody, opisów ówczesnego Londynu, czy samego zamku Mildehurst, a także odwołań do poprzednich wydarzeń, dni, spotkań, dialogów. Miałam wrażenie jakby Autorka przy okazji każdego nowego rozdziału kreśliła historię na nowo, wprowadzała czytelnika w wątek. Nie czytałam innych książek Kate Morton – Australijskiej pisarki, która zdobyła międzynarodową sławę książkami „Dom w Riverton” oraz „Zapomniany ogród”. Możliwe, że to co uznałam za mankament książki jest po prostu cechą charakterystyczną pisarza. Możliwe, ze to co uznałam za wadę okaże się ogromną zaletą dla innego czytelnika. Możliwe!
Książka została napisana pięknym, literackim językiem. Brak powtórzeń, brak nieścisłości. Opisaną historię czyta się w napięciu, ciągle czekałam na zakończenie, na ostateczne odkrycie tajemnic krążących po zamkowych, ciemnych, dusznych korytarzach. Na odkrycie, kto kryje się za zamazanymi twarzami demonów, które nie pozwalają siostrom zasnąć. W zakończeniu Autorka zamknęła nawias. Nawias pewnej historii, która rozpoczęła się i zakończyła w murach zamku Mildehurst, jakby chciała zwrócić nam uwagę na konieczność wracania do korzeni, do tego co nas ukształtowało i przed czym tak naprawdę nigdy się nie uchronimy.
Niech nie wystraszy Was ilość stron. Książkę czyta się naprawdę szybko, gdyż historia w niej opisana wciąga jak ruchome piaski, a wyjątkowo sprawnie rozrysowani bohaterowie, aż wołają by ich dotknąć. Każde kolejne otwarcie książki było dla mnie jak niesamowite spotkanie z niebanalnymi osobami, brytyjskimi znajomymi, którzy tylko czekali, by mi opowiedzieć trochę o sobie, o ich życiu. A na takie spotkania warto się wybierać. Czytajcie!!!
Moja ocena: 8/10
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Albatros.
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.