„Kiedy kwitną oliwki” Monika Michalik

KIEDY KWITNĄ OLIWKI

  • Autorka: MONIKA MICHALIK
  • Wydawnictwo: VIDEOGRAF 
  • Liczba stron:336
  • Data premiery:9.11.2023r. 

9 listopada br. premierę miała najnowsza powieść Monika Michalik – pisarka pt. „Kiedy kwitną oliwki” od Wydawnictwa Videograf SA. Czytałam już parę książek Pani Moniki. Na mym blogu czytelniczym polecałam Wam już „Bądź moim marzeniem” (recenzja na klik), „Nie zapomnę o Tobie” (recenzja na klik) oraz „Odnajdę Cię” (recenzja na klik).

Akcja toczy się wiosną, kiedy na Zakynthosie kwitną drzewa oliwkowe a nocą na plażę wychodzą żółwie caretta, by złożyć jaja. Z zainteresowaniem przeczytałam, że co do zasady samice składają jaja na tej samej plaży, na której się urodziły. Zawsze. To niezwykła wartość przyrodnicza tej powieści, tym bardziej, że motyw ze składaniem jaj został naprawdę w powieści bardzo dobrze wyeksponowany.  Główną bohaterką jest Aurelia – młoda piosenkarka. Po przegranej miłości szuka na wyspie wytchnienia, odpoczynku. Pragnie zapomnieć o niespełnionej miłości. Wynajmuje pokój w położonym na uboczu pensjonacie, który prowadzi samotny wdowiec z córką – Jorgos. 

To książka o poszukiwaniu sensu życia, o odkrywaniu siebie na nowo. Ta fabuła sprawdza się w powieściach obyczajowych. Nie będę Wam wmawiać, że jest ona czymś niezwykłym. Nie. Wręcz przeciwnie, pozwolę sobie nawet napisać, że fabuła tego typu nie jest odkrywcza. Sama wielokrotnie w moich opiniach na temat przeczytanych książek wspominałam o opowieściach opartych na odnajdywaniu sensu życia po straconej miłości, rodzinie, dzieciach, małżonkach, pracy itepe itede. Nie zmienia to faktu, że nawet tak sprawdzone schematy i stereotypowe początki mogą rozwinąć się w ciekawą narrację, która jest przesiąknięta greckimi zapachami, daniami i pejzażami 🇬🇷🥗 🍷. Byliście kiedyś na greckiej wyspie? Byliście na Zakynthosie? Dla mnie to przyszłość. Możliwe, że w okresie kwitnięcia będzie to dla mnie kiedyś zielona oaza, w której z chęcią i z podobną do tej książką Autorki się zanurzę. 

Wracając do publikacji to jest to ciepła, spokojna, uduchowiona powieść obyczajowa. Wyjątkowo spodobała mi się Wyspa Żółwi i cała koncepcja związana z jej opisem. Pani Monika nawiązała do ich ochrony. A ja nawet przed rozpoczęciem czytania nie wiedziałam, że na tej greckiej wyspie wylęgają się żółwie . To kolejny dowód na to, że podróże, nawet te literackie kształcą. Jak pewnie z wprowadzenia do fabuły się domyślacie, historia opiera się na perypetiach młodej gwiazdki estrady Aurelii z milczącym Jorgosem. To prawda. Okazało się jednak w trakcie czytania, że i inne postaci drugoplanowe mają znaczenie. Szczególną rolę autorka oddała matce Jorgosa, greczynce z pochodzenia i preferencji. Postać Grety chwilami jawiła mi się jako swoistego rodzaju sumienie narodu, przemawiały przez nią i matczyne serce, i kobiece doświadczenie.

Jeśli macie ochotę opuścić chłodną choć nie ośnieżoną Polskę i przenieść się na chwilę w znacznie cieplejsze miejsce, to zapraszam Was na Zakynthos, na którym poznacie Jorgosa i Aurelię, którym los postanowił sprzyjać. Przynajmniej od jakiegoś czasu. Przynajmniej częściowo. 

Moja ocena: 7/10

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Videograf.