„Tysiąc mózgów w twojej głowie. Nowa teoria inteligencji” Jeff Hawkins

TYSIĄC MÓZGÓW W TWOJEJ GŁOWIE. NOWA TEORIA INTELIGENCJI

  • Autor: JEFF HAWKINS
  • Wydawnictwo: ZNAK HORYZONT
  • Liczba stron: 400
  • Data premiery: 17.04.2023r.
  • Data premiery światowej: 18.03.2021r.

Tysiąc mózgów w Twojej głowie. Nowa teoria inteligencji” Jeff’a Hawkins’a od Znak Horyzont wydała mi się bardzo ciekawą pozycją.  Tym bardziej, że w notce mowa o rewolucji o nowym podejściu do postrzegania inteligencji.

To książka popularnonaukowa, która zawiera teorię inteligencji tysiąca mózgów wraz z innymi pobocznymi wątkami związanymi z naszym organizmem, cechami osobowościowymi, czy wykreowanymi przez społeczeństwo jak: język, pojęcia. To poradnik oparty na tezie, że nasz mózg jest tajemnicą, a bez której nie moglibyśmy istnieć. I dlatego tacy naukowcy, jak  Jeff Hawkins bezustannie prowadzą badania nad tym najważniejszym organem, o którym mamy jednak wciąż małe pojęcie.

Lektura zdecydowanie dla fanów nauki o mózgu zawierająca wiele naukowych teorii, sekretów, pomysłów i modeli w funkcjonowaniu świata. Dla mnie jako dla agnostyka w tym temacie wiele tematów było naprawdę nowych. Po pierwsze że mamy stary mózg i korę nową, a także jakie to ma dla nas znaczenie. Wiedzieliście przykładowo, że „Korę nową, pomimo jej niezwykłych zdolności, można oszukać. Ludzie łatwo dają się zwieść i wierzą w podstawowe fakty o świecie, które nie są prawdziwe….”. Autor definiuje również, co to znaczy być inteligentnym. Książka opiewa w różne dylematy, zróżnicowane teorie. Dla mnie zdecydowanie napisane za bardzo naukowym językiem. Gubiłam się w tych wszystkich dylematach, fałszywych i prawdziwych. Rozumiem cel autora, który miał przeciętnemu czytelnikowi przybliżyć tematykę związaną z funkcjonowaniem mózgu, ale ta wielość opisanych zjawisk i ich powody spowodowały, że o teorii mózgu nie przeczytam chyba dość długo.

Książka podzielona jest na trzy części, w której znajduje się kilka rozdziałów. Każda część dotyka innego tematu. Mamy więc „Nowe pojęcie mózgu”. Mnie najbardziej zaciekawiła część druga zatytułowana „Sztuczna inteligencja” i to wszystko dlatego, że w biznesie, korporacjach, firmach tak dużo o niej ostatnio słyszymy. Nawet podobno IA ma zastąpić diagnozy lekarskie w przyszłości. Jako kontrast do teorii IA Hawkins w ostatniej części trzeciej, autor zestawia opinie na temat ludzkiej inteligencji. Jej zalet, jej wad. Dodatkowo w ostatnim rozdziale w ciekawy bardzo sposób skupia się na związkach genów z wiedzą posiadaną i zdobywaną przez ludzi przez lata.  Łącznie zawarto w niej 16 rozdziałów.  W zgrabnym zakończeniu nazwanym „Przemyślenia końcowe” czytelnik znajdzie krótkie przemyślenia autora, taką jakby esencję. Mi najbardziej z tej części spodobał się początkowy cytat:

Mam taką wizję, która nigdy mnie nie nudzi. Wyobrażam sobie wielki wszechświat wraz z jego setkami miliardów galaktyk. Każda galaktyka zawiera setki miliardów gwiazd, a wokół gwiazd wizualizuję planety o nieskończonej różnorodności. Wyobrażam sobie te biliony monstrualnie dużych obiektów orbitujących powoli wokół siebie w przepastnej pustce kosmosu od miliardów lat. Zdumiewa mnie, że w całym wszechświecie wie o tym tylko nasz mózg – tylko on wie zresztą również, że wszechświat w ogóle istnieje…”  – „Tysiąc mózgów w twojej głowie. Nowa teoria inteligencji” Jeff Hawkins.

Moja ocena: 6/10

Dziękuję Wydawnictwu Znak Horyzont  za obdarzenie mnie zaufaniem i podarowanie mi recenzenckiego egzemplarza.

„Góry dla każdego” Gniewomir Knapski

GÓRY DLA KAŻDEGO

  • Autor: GNIEWOMIR KNAPSKI
  • Wydawnictwo: ZNAK
  • Liczba stron: 320
  • Data premiery: 28.06.2023r. 

Po książkę „Góry dla każdego” autorstwa @Gniewomir Knapski wydanej przez Wydawnictwo Znak  sięgnęłam z dwóch powodów. Po pierwsze z ogromnej tęsknoty za górami. Za Tatrami. Za Sudetami. Za Beskidami. Po drugie z powodu imienia autora. Sięgnijcie proszę na oficjalne profile Gniewomira Knapskiego (instagram.com/sladami_goromira,   https://www.facebook.com/SladamiGoromira/ ), z których dowiecie się, że imię nosi młody mężczyzna zafascynowany górami i opowiadaniem o nich. 

Z opisu Wydawcy dowiedziałam się, że „To książka dla wszystkich, który marzą o wypadzie w góry, ale nie mają czasu się przygotować”. Czyli dla mnie jak nic 😁. Na okładce przeczytałam także, że „Gniewomir Knapski – alpinista, zdobywca dwóch szczytów Korony Ziemi, górski pasjonat, autor bloga Śladami Góromira – pomoże nam wybrać najciekawsze szlaki we wszystkich grupach pasm górskich w Polsce i podpowie, na co zwrócić uwagę przed wejściem na szlak i w trakcie wyprawy”. A być prowadzoną przez doświadczonego taternika to marzenie chyba każdej kobiety 😁. Do tego Wydawca zapewniał, że „Przy opisie każdej trasy znajdziemy:
* przejrzystą mapę, która pomoże nam zorientować się w terenie;
* przydatne informacje o ewentualnych biletach wstępu albo miejscach, gdzie warto zostawić samochód;
* ciekawostki, legendy i historie sprzed lat;
* ocenę szlaków w kilku kategoriach, dzięki czemu wybierzemy propozycje najbardziej do nas dopasowane;
* informację, gdzie można wybrać się na szlak z psem;
* propozycje alternatywnych zakończeń trasy”.
Nie mogło być inaczej, książka musiała znaleźć się na mojej półce. 

Poradnik został wykorzystany już w wakacje, które w znacznej części spędzałam w kraju. Niestety zachwyt górskimi szlakami nie przeniósł się na moje dzieci, więc opisywanymi historiami przez Knapskiego, podawanymi ciekawostkami i snutymi legendami zachwycałam się głównie sama. Nie zmienia to faktu, że książka jest bardzo praktyczna. Pozwala nie dość, że przygotować się do podróży, wybrać trasę, zaznajomić się z najważniejszymi informacji, to jeszcze poczytać o historiach sprzed lat, a to w książkach tego gatunku lubię najbardziej. 

Książka napisana jest w sposób przystępny. Dzięki czemu, ja jako laik nie miałam problemu ze zrozumieniem jej. Dodatkowy atut publikacji stanowią przepiękne fotografie, które rozpalają wyobraźnię i zachęcają do podróży zgodnie z jedną z 40 turystycznych tras opisanych w książce z czternastu pasm górskich Polski. 

Poradnik odebrałam jako kompendium wiedzy na temat tego, gdzie, jak, kiedy i w jaki sposób udać się w pieszą wędrówkę. To także zachęta autora do tego, by porzucić leżenie na kanapie i wyruszyć w podróż, z której wrócimy naładowani energię, wypoczęci po obcowaniu z przyrodą. To książka dla fanatyków wędrówek pieszych i gór, którzy wyciągną z niej całą esencję i którzy nauczą się czegoś nowego. Ja do fanatyków to może nie należę, ale góry kocham. I kocham o nich czytać. 

Moja ocena: 7/10
Recenzja powstała dzięki Wydawnictwu Znak.

„Niełatwo mnie zabić. Opowieść o Joannie Chmielewskiej” Katarzyna Droga

NIEŁATWO MNIE ZABIĆ. OPOWIEŚĆ O JOANNIE CHMIELEWSKIEJ

  • Autorka: KATARZYNA DROGA
  • Wydawnictwo: ZNAK JEDNYMSŁOWEM
  • Liczba stron: 320
  • Data premiery: 27.09.2023r. 

Wydawnictwo Znak JednymSłowem wydało 27 września 2023, w przeddzień 10-tej rocznicy jej śmierci, ciekawą książkę zatytułowaną „Niełatwo mnie zabić. Opowieść o Joannie Chmielewskiej” od Katarzyna Droga. Nie mogło zabraknąć tej pozycji na mojej półce. Jako jej niekwestionowana fanka przeczytałam jej wszystkie książki, a bibliografię ta nasza rodzima autorka komedii kryminalnych, która skutecznie rozpropagowała kobiecą prozę kryminalną, ma bogatą. 

Znacie Irenę Kuhn, z domu Becker? Ja długo nie znałam. A znacie Joannę Chmielewską? Ja tak i to od bardzo dawna. Od momentu, gdy przeczytałam jej pierwszą książkę, a było to w późnej podstawówce, czyli już…… 

(…) Kolega Lesio dostarczał pomysłów, które skrzętnie notowała. Spóźniał się nadal nagminnie i z wzajemnością nienawidził personalnej. Był człowiekiem cichym, ale obdarzonym wyobraźnią, nikt nie wymyśliłby takich przyczyn spóźnienia. (…) Na oko typowy inteligent, wysoki, szczupły w okularach, w duszy artysta…” – „Niełatwo mnie zabić. Opowieść o Joannie Chmielewskiej” Katarzyna Droga

I nie było „Lesia”, gdyby nie wspomniany Lesio, który faktycznie został finalnie artystą porzucając pracę w biurze projektowym. I nie byłoby „Najstarszej prawnuczki”, gdyby nie Karolina, najstarsza wnuczka i jednocześnie najstarsza prawnuczka w rodzinie Chmielewskiej. Nie byłoby wielu wątków romansowych i męskich postaci w powieściach Chmielewskiej, gdyby nie Staszek, Wojtek, Marek dla których Chmielewska traciła głowę. I nie byłoby bohaterki – przyjaciółki, która wyszła z Duńczyka, gdyby nie Alicja Hansen koleżanka z młodych lat, z którą Chmielewska przyjaźniła się, mimo odległości, do jej śmierci, a może raczej swojej…. 

(…) Bo nic nie wygra z przyjaźnią i z miłością. Nawet ta przeklęta bariera, która oddziela od bliskich i kochanych. (…) Joanna Chmielewska przekroczyła ją 7 października 2013 roku. Oficjalnie spoczęła n Powązkach. Jednak możliwe, a nawet prawdopodobne, że dołączyła do Alicji w Szwajcarii lub przebywa w jakimś innym kurorcie. Nie ma z nią kontaktu, bo brakuje tam zasięgu. Trzeba będzie kiedyś po prostu tam pojechać”. – „Niełatwo mnie zabić. Opowieść o Joannie Chmielewskiej” Katarzyna Droga. 

To nie biografia. To nie dokument o życiu, jednej z najbardziej poczytnych w historii polskich pisarek. To fabularyzowana historia o Irce Kuhn – architektce, która po wielu perturbacjach dzięki naczelnemu „Przekroju” stała się pisarką. Nie oczekujcie chronologii zbytniej. Nie oczekujcie rzetelnego przedstawiania faktów. Nie oczekujcie nawet oceniania decyzji, poczynań autorki. Nastawcie na luźną prezentację Chmielewskiej przez pryzmat jej dokonań i przez pryzmat wydarzeń, o których sama chętnie opowiadała. 

Przyznaję, że o wielu zdarzeniach z jej życia wiedziałam wcześniej. Z wywiadów, z notatek biograficznych, artykułów z gazet. O wielu dowiedziałam się z książki „Niełatwo mnie zabić. Opowieść o Joannie Chmielewskiej” Katarzyna Drogi, która w przystępny sposób opowiedziała o tym, jakie życie miała Chmielewska. A miała bardzo barwne, jak na ówczesne czasy. Sama o sobie myślała w kategorii:

Tylko do mnie mogą dzwonić tajemniczy ludzie z kryptonimem „Szkorbut” – Niełatwo mnie zabić. Opowieść o Joannie Chmielewskiej” Katarzyna Droga.

Przeżyła wiele miłości. Przeżyła zdradę. Dziecko urodziła na pierwszym roku studiów. Dziecko, które nie przeszkodziło jej w zdobyciu dyplomu. Była kobietą silną, nietuzinkową, jak jej bohaterki. I takie właśnie miałam skojarzenie czytając „Niełatwo mnie zabić. Opowieść o Joannie Chmielewskiej”. Skojarzenie z jej bohaterkami. Kobietami o ciętym języku, ogromnej inteligencji i umiejętnościami oceny sytuacji. Do tego niezwykle brawurowych. Wiele z życia Chmielewska przeniosła do swoich powieści. Wielu bohaterkom nadała swoje własne cechy, swoje przeżycia i sposób postrzegania świata. 

To udany literacki obraz Chmielewskiej. Przyjemnie się go czytało. Jak powieść. Rozdziały zatytułowane jak jej książki układały chronologię zdarzeń od czasów młodości, po wiek średni. Co się jednak stało z Chmielewską później, tego już Katarzyna Droga nie zdradziła. Zostawiła Chmielewską taką, jaką ją znamy. Zdolną palaczkę. Zagorzałą przeciwniczkę ustroju, w którym żyła i który obnażała w swych książkach.  Uzależnioną od hazardu. Uwielbiającą wyścigi konne na Służewcu. Podróżniczkę, która była w wielu miejscach, gdy paszporty były praktycznie nie do zdobycia. Fankę polskiego bursztynu piszącą książki. Do końca. 

Moja ocena: 7/10

Egzemplarzem recenzenckim obdarowało mnie Wydawnictwo Znak, za co bardzo dziękuję.

„Jak się nie dać psychopacie? Poznaj jego metody” żaneta gotowalska-wróblewska, daniel boduszek

JAK SIĘ NIE DAĆ PSYCHOPACIE. POZNAJ JEGO METODY

  • Autor: ŻANETA GOTOWALSKA-WRÓBLEWSKA, DANIEL BODUSZEK
  • Wydawnictwo: ZNAK
  • Liczba stron: 240
  • Data premiery: 18.09.2023r.

Muszę powiedzieć, że od dłuższego czasu lubię sięgnąć po dobrą książkę psychologiczną. Interesują mnie kwestie relacji międzyludzkich i wzajemnego oddziaływania na siebie. Od pewnego momentu jednak sięgam po książki dotyczące toksycznych relacji i zaburzeń. Niestety spotkałam się z tym w prawdziwym życiu, a lektura na takie tematy  pozwala spojrzeć na takie doświadczenie obiektywnie i z dystansu. Kiedy więc usłyszałam o wrześniowej premierze książki pt. „Jak się nie dać psychopacie? Poznaj jego metody” wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Książka wydana nakładem wydawnictwa Znak jest w części rozmową socjolożki i dziennikarki Żanety Gotowalskiej-Wróblewskiej z profesorem Danielem Boduszkiem, polsko-brytyjskim psychologiem kryminalnym, profesorem nauk społecznych. Publikacja ta powstała z potrzeby obalenia mitu na temat psychopatii. Chce pokazać czym jest ona naprawdę, byśmy potrafili takich ludzi rozpoznać, a tym samym się przed nimi bronić.

„Chcieliśmy w przystępny sposób, nieoderwany jednak od wiedzy naukowej, przedstawić rzeczywistość w jakiej żyjemy, i udowodnić, że nie ma ani grama przesady w stwierdzeniu, że psychopaci naprawdę są wśród nas. I wcale nie czyhają za ścianą z siekierą, lecz siedzą tuż obok w korporacyjnym open spasie albo głoszą swoje poglądy jako politycy.”

Cytat ten doskonale pokazuje czym ta książka jest. Są to bowiem elementy wiedzy naukowej przedstawionej w ciekawy sposób, okraszone przykładami i refleksjami, które pozwalają tą wiedzę teoretyczną przenieść na naszą rzeczywistość. Książkę mimo trudnego tematu czytało mi się szybko i mocno mnie zainteresowała. Za jej powstaniem, jak już napisałam i jak we wprowadzeniu sama autorka, stoi konieczność obaleniu mitu o psychopacie. W zbiorowej świadomości termin psychopata rozumiany jest jako seryjny morderca z siekierą w ręce, obdzierający ludzi ze skóry jak Haniball Lecter czy inni filmowi bohaterowie. Tymczasem autorzy podkreślają, że w więzieniu nie spotkamy więcej psychopatów niż na ulicy. Możemy ich spotkać w sąsiedztwie, w pracy, w miejscu publicznym, w domu i nie mają przyklejonej na czole naklejki z napisem psychopata, wręcz przeciwnie bardzo dobrze się maskują i często są to ludzie urokiem osobistym, robiący dobre wrażenie. Autorzy rozpoczynają więc od określenia kim jest, a kim nie jest psychopata oraz od odpowiedzi na pytanie czy terapia i leczenie w ich przypadku może przynieść pozytywne efekty.

„Brak empatii jest jedną z kluczowych cech w rozpoznaniu psychopatii. (…)            Psychopaci nie czują tego, co odczuwają inni. Nie mają życia emocjonalnego, charakteryzują się brakiem poczucia winy i wyrzutów sumienia. Potrafią udawać, że dręczy ich sumienie, ale tylko wtedy, kiedy służy to ich egocentrycznym celom.”

Książka próbuje też odpowiedzieć na pytanie o przyczyny psychopatii oraz ułatwić rozpoznanie psychopaty w określonych obszarach życia. Bardzo często niestety możemy spotkać psychopatę w pracy. Są zawody, w których psychopaci sprawdzają się doskonale, a ich cechy mogą być użyteczne. Bardzo często zajmują on stanowiska kierownicze, prezesów, dyrektorów. Często również pełnia funkcję zaufania publicznego, jak polityk, sędzia, lekarz, wykładowca. Oprócz określenia jak funkcjonuje psychopata na gruncie zawodowym książka ukazuje go także na gruncie prywatnym, jak funkcjonuje w związkach, jakie ma podejście do seksu, jakim jest rodzicem. Podstawową bronią psychopaty jest bowiem manipulacja, gra w białych rękawiczkach, kiedy trudno rozpoznać kto jest ofiarą, a kto sprawcą przemocy. O ile bowiem trudno rozpoznać psychopatę w pracy i w strefie społecznej, o tyle jest to jeszcze trudniejsze na gruncie prywatnym. Psychopata bowiem podkopuje poczucie wartości bliskiej sobie osobie, manipulując nią w sposób sugerujący, że to z nią jest coś nie tak.

„Psychopata chce sprawić, by jego ofiara-partnerka poczuła, że to z nią jest problem. Że to ona jest tym niewłaściwym, złym elementem, że to jej winą jest, że dobrze funkcjonujący związek zaczyna się sypać.”

Bardzo trudno zrozumieć ten mechanizm osoba, które tego nie doświadczyły. Z boku bowiem często wydaje się, że ja bym na to nie pozwoliła, ja bym się na to nie zgadzała. Trzeba jednak pamiętać, że psychopata doskonale i od samego początku manipuluje swoją ofiarą, przybierając maski osoby troskliwej, kochającej, działającej w dobrej wierze. Jak piszą autorzy „nawet najsilniejsze, najbłyskotliwsze osoby mogą być ofiarami takiego związku.” Dalsza część książki pokazuje czytelnikowi jak rozstać się z psychopatą, czego można się po nim spodziewać (a można spodziewać się wszystkiego) oraz jak się przed nim bronić. Jedynym sposobem na obronę siebie jest świadomość, izolacja i obojętność. W rozgrywkach bowiem i dyskusji nie pokonamy psychopaty nigdy.

Bardzo się cieszę, że takie książki powstają. Pomagają one zmienić myślenie osobom, które jeszcze nie miały z tym zjawiskiem do czynienia, albo nie potrafiły go rozpoznać. A osobom, które mają w swoim otoczeniu psychopatę pozwalają zrozumieć co zaszło oraz dają motywację do walki o siebie. Lektura tej książki, choć nie łatwa, była bardzo cenna i wartościowa i gorąco Wam ją polecam.

Moja ocena: 7/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję WYDAWNICTWU ZNAK

.

„Ktoś do kochania” Magdalena Kordel

KTOŚ DO KOCHANIA

  • Autor: MAGDALENA KORDEL
  • Seria: TAJEMNICE. TOM 4
  • Wydawnictwo: ZNAK
  • Liczba stron: 336
  • Data premiery: 12.06.2023r.

Magdalena Kordel pisze niezwykłe powieści obyczajowe. Ciepłe, pełne emocji, tajemnic, miłości i życiowego optymizmu. Miałam przyjemność poznać autorkę osobiście podczas tegorocznych Warszawskich Targów Książki i muszę powiedzieć, że jest taka jak jej książki – bardzo pozytywna i ciepła. Z tym wielką niecierpliwością czekałam na czerwcową premierę 4 tomu serii „Tajemnice” pt. „Ktoś do kochania”. Poprzednie tomy bardzo mi się podobały i byłam bardzo ciekawa dalszych losów bohaterów. Tak to jednak często bywa, że plany sobie, a życie sobie i jakoś tak wyszło, że przysypana stosami książek do przeczytania po tę wyczekaną powieść sięgnęłam dopiero teraz.  Sięgnęła i jak zwykle przepadłam😊

Adela dojrzewa do myśli, że będzie musiała się ze swoimi bliskimi podzielić historią, którą zepchnęła na samo dno swojego serca. Obecność Haliny karze jej się z tym skonfrontować. Nie spodziewa się jednak, że ona też nie wie wszystkiego… Jagna obraziła się na cały świat. Pielęgnuje urażoną dumę, co sprawia, że jej bliscy w ogóle jej nie poznają. Mateusz postawiony w bardzo trudnej sytuacji nie potrafi tego zrozumieć. Tymczasem Rita dojrzewa do decyzji, żeby z miłości usunąć się na bok. Na szczęście Masza dostrzega to w porę, powstrzymuje ją i udaje się na rozmowę z Jagną, podczas której zdradza jej tajemnicę ze swojej przeszłości. Tajemnicę, o której nie wie nikt i która nie pozwala kobiecie ułożyć sobie życia. Czy Jagna wyciągnie z tej historii jakieś wnioski? Czy zmieni swoje postępowanie?

Powieść jak zwykle kupiła mnie swoim klimatem. Od pierwszych stron wciągnęłam się w losy bohaterów, witając ich jak dawno niewidzianych znajomych.

„Ale przyjaźnimy się (…) Na tym właśnie to polega! Żeby dzielić ze sobą to wszystko, co ładuje nam na plecy życie. Zrób z tego dwa lub trzy tobołki, daj mi któryś i będziemy je nieść wspólnie. Zobaczysz, jak zrobi ci się lżej…”

Takie właśnie ciepłe i mądre wstawki i przemyślenia sprawiają, że przez powieść dosłownie się przefruwa. Bohaterów nie sposób nie lubić, wyznawane przez nich wartości i sytuacje życiowe, z którymi się mierzą i to jak to robią powoduje, że chcielibyśmy mieć takich ludzi wokół siebie. Przedstawiona historia jest bardzo ciekawa, tajemnica z przeszłości Adeli, do której przez cały cykl zmierzamy, w końcu zostanie ujawniona. W ten sposób poznajemy wojenną historię, która łamie serca i wyciska łzy. Niesamowite w tej powieści jest to, że bohaterowie mimo bardzo trudnych przejść i doświadczeń potrafią kochać i żyć nadal, mimo bolącego serca. Duet Adeli i Muszki jest nie do podrobienia. To chyba dwie moje najbardziej ulubione literackie staruszki. Tom ten zapowiadany była jako finał serii, ale ja mam skrytą nadzieję, że nastąpi jednak kontynuacja. Wszak sporo jest wątków, które można, a nawet należałoby pociągnąć dalej, jak chociażby losy Maszy. Jeżeli jednak to koniec, też jakoś się z tym pogodzę i będę z wielkim sentymentem wspominać tą serię, jako szerzącą prawdziwe wartości, miłość, przyjaźń, dobroć, więzi rodzinne… Bohaterkom udało się stworzyć prawdziwy dom. Miejsce gdzie każdy członek tej patchworkowej rodziny może czuć się ważny, zauważony i kochany. Tym którzy jeszcze nie mieli możliwości poznać serii gorąco ją polecam i zazdroszczę, że będą mieli możliwość rozgościć się w domu Anieli i Muszki…

Moja ocena: 8/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję WYDAWNICTWU ZNAK.

„Nie to miejsce, nie ten czas” Gillian McAllister

NIE TO MIEJSCE, NIE TEN CZAS

  • Autorka: GILLIAN MCALLISTER
  • Wydawnictwo:ZNAK
  • Seria: ZNAK CRIME
  • Liczba stron: 384
  • Data premiery:  26.06.2023r. 
  • Data premiery światowej: 12.05.2022r.

Pętla czasu. Tylko nie z filmu „Dzień świstaka”, a galopująca w tył, w przeszłość, w coś co już było. To motyw dobrze ocenianej powieści autorstwa Gillian McAllister pt. „Nie to miejsce, nie ten czas”. Zerkając na opinie zamieszczone w portalu Lubimy Czytać (średnia 7,9) można spodziewać się czegoś wyjątkowego. Czegoś niezwykle interesującego. Czegoś, co wydało @wydawnictwoznakpl pod koniec czerwca br. 

Jen i Kelly są szczęśliwym małżeństwem. Mieszkają na przedmieściu z nastoletnim synem Toddym, który zaczyna sprawiać im problemy. W oczekiwaniu na wieczorny powrót syna oboje stają się świadkami, jak Todd śmiertelnie rani nożem nieznanego mężczyznę przed ich domem. Wizyta na komisariacie nic nie daje. Poranne poszukiwania dobrego adwokata – kryminalnymi nie dochodzą do skutku. Gdyż Jen budzi się w dniu „– jeden”, a potem w kolejnym i kolejnym… 

Na okładkach entuzjastyczne opinie autorów, których czytam: 

Namiesza wam w głowach”. – Ruth Ware.
Powieść idealna” – Lisa Jewell.
Dawno nie widziałem tak intrygującego pomysłu na fabułę! Brawurowe pisarstwo.” – Ian Rankin. 

Ale żeby aż tak ??? 

Czytając te przytoczone powyżej ochy i achy spodziewałam się prawdziwej petardy. Nie tylko dobrego i innowacyjnego pomysłu, lecz również mistrzowskiego wykonania. Nie ukrywam więc, że oczekiwania miałam przeogromne. Książka im nie do końca sprostała. 

Co zawiodło? 

Sposób prowadzenia narracji. Na tak ciekawy wątek, jak poszukiwanie źródła zdarzenia w przyszłości na wiele lat przed jego wystąpieniem, narracja chwilami była przydługa, mało dynamiczna. Główna bohaterka powieści – Jen- wydawała się mimowolnym elektronem podążającym od jednego do drugiego zdarzenia w przeszłości. Na kolejne niespodzianki nie wykazywała praktycznie żadnego entuzjazmu, a przecież sama doszła na początku dość szybko do wniosku, że to wszystko się dzieje tylko i wyłącznie po to, by ocalić Todda, by ocalić jej jedyne dziecko. Dodatkowo postać Kelly’ego niezwykle straciła w obliczu Ryana. Kelly kompletnie nie pasował mi do roli, która mu przypadła. Za mało było mi również samego Todda, bohatera całego zamieszania. Nie wczułam się kompletnie w tę postać. Nie umiałam być jej przychylna. Jego oblicza zmieniały się bardzo szybko. Denerwowała mnie niespójność, od zamkniętego nerda po towarzyszącego matce do sklepu, spokojnego nastolatka. Rozumiem koncepcję autorki, że raczej chodziło o Jen, ale to Toddy był historią, która powinna wybrzmieć bardziej wyraziście. 

Za to historia Ryana okazała się ciekawym uzupełnieniem koncepcji Gillian McAllister. Motywy jego wyborów. Trudne rozstanie z bratem. Niespodziewana miłość i niełatwa, absorbująca do maksimum praca. Tak samo jak wątki poboczne, na które zwróciłam uwagę w fabule. Po pierwsze małżeństwo Kelly’ego i Jen, w którym nic nie zostało z tej świeżości, miłości, która połączyła parę sprzed laty. Mimo, że McAllister jednoznacznie nie ocenia i nie dyskredytuje pary, fragmenty, w których dwójka bohaterów jest na piedestale nie są wcale mile, nie są optymistyczne. A przecież patrzymy na nich w całkiem różnych okresach ich życia. Jakby uczucie Kelly’ego ze względu na poświęcenie, które musiał ponieść dość szybko wyparowało. Po drugie postać Clio. Od początku było w niej coś. Jej losy splotły się z losami głównej bohaterki na chwilę, ale jednak jej fizjologiczny opis i sposób zachowania zapadł mi w pamięci na dłużej. Jakbym miała szósty zmysł. Po trzecie relacje Jen w pracy. Gillian McAllister będąca i pracująca sama jako prawniczka bardzo dobrze odzwierciedliła specyfikę tej pracy, a także zasad współpracy pomiędzy ludźmi wykonującymi ten zawód. Czasem tak jest, że w trakcie czytania bardziej przychylnie spostrzegamy wątki poboczne, niż główne. 

Piszę tę recenzję już po premierze światowej kolejnej powieści tej autorki. Jej nowa powieść o tytule „Just Another Missing Person” debiutująca w dniu 1 sierpnia br. i wydana przez William Morrow & Company już święci triumfy. Ciekawi mnie, kiedy Wydawnictwo Znak po nią sięgnie i zaprezentuje polskiemu czytelnikowi. Ciekawi mnie również, czy jest podobna, przynajmniej w jakimkolwiek stopniu –  do „ Nie to miejsce, nie ten czas” . 

Moja ocena: 7/10

Egzemplarzem recenzenckim obdarowało mnie Wydawnictwo Znak, za co bardzo dziękuję.

„Zodiakara” Andrea izquierdo

ZODIAKARA

  • Autorka: ANDREA IZQUIERDO
  • Wydawnictwo: ZNAK LITERANOVA
  • Liczba stron: 368
  • Data premiery: 12.07.2023r.

Czy jesteście miłośnikami astrologii? Czytacie horoskopy, wierzycie w to co zapisane w gwiazdach? Jeśli tak, to koniecznie musicie sięgnąć po „Zodiakarę” Andrea Izquierdo od wydawnictwa Znak Literanova. Jeśli nie, również polecam Wam lekturę, bowiem jest to lekka, przyjemna  i zapewniająca rozrywkę lektura.

Anna dopiero przed ołtarzem zdaje sobie sprawę, że nie może wyjść za Carlosa. Czy to dlatego, że podejrzewa go o zdradę? Czy może dlatego, że nie jest gotowa na ślub? A może po prostu nie byli sobie pisani? Może nigdy nie mogli stworzyć dobrej pary, bo Waga nie jest kompatybilna z Baranem. Kiedy kobieta słyszy taką odpowiedź od jednej z koleżanek wpada na pomysł, by podjąć się swoistego eksperymentu. Chce sprawdzić, czy istnieje coś takiego jak przeznaczenie i relacje zapisane w gwiazdach. Plan jest prosty. 12 miesięcy i 12 znaków zodiaków. Anna będzie randkowała po kolei z facetami spod różnych znaków, żeby sprawdzić, czy układ planet faktycznie może wpływać na to jak ludzie dogadują się w związku i w łóżku.

12 lipca ukazała się część pierwsza, które skupia się na czterech znakach zodiaku, założyć, więc można, że cykl będzie obejmował 3 tomy. Powieść podzielona jest więc na cztery części pisane w narracji pierwszoosobowej z punktu widzenia Anny. Każda z części składa się z rozdziałów, zatytułowanych na wzór serialu „Przyjaciele” „Ten z…”. Ciekawym elementem urozmaicającym są wplecione w teks fragmenty rozmów na komunikatorze. Dodaje to wiarygodności i uaktywnia tekst. Powieść czyta się bardzo przyjemnie. Jest lekka, zabawna, błyskotliwa. Muszę przyznać, że Anna momentami trochę mnie drażniła, była naiwna i lekkomyślna, jakby sama nie wiedziała czego chce. Jednak w trakcie trwania akcji jej postać trochę się rozwija. Znajdziemy w tej książce trochę informacji dotyczących znaków zodiaków. Muszę przyznać, że mi osobiście nie przypadły do gustu fragmenty pamiętnika Anny, gdzie opisywała poszczególne znaki. Trudno szukać też w tej książce głębi psychologicznej, jeśli jednak szukacie ciekawej lektury na lato, która pozwoli Wam się zrelaksować, to pozycja nada się idealnie.

Moja ocena: 7/10

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję WYDAWNICTWU ZNAK LITERANOVA.

„Otulina” klaudiusz szymańczak

OTULINA

  • Autor: KLAUDIUSZ SZYMAŃCZAK
  • Wydawnictwo: ZNAK CRIME
  • Liczba stron: 336
  • Data premiery: 22.03.2023r.

Nowy brand wydawnictwa Znak – Znak Crime wydał już 6 powieści. Trzy z nich już przeczytałam, dwie jeszcze czekają na półce na swoją kolej. Dzisiaj chciałam Wam opowiedzieć o „Otulinie” najnowszej powieści Klaudiusza Szymańczaka, która ukazała się 22 marca br. Jest to czwarta wydana powieść autora, scenarzysty i nauczyciela angielskiego. Wcześniej ukazały się 3 tomy kryminalnej serii – „Negatyw”, „Mroczny świt” i „Virga”. Nie miałam niestety okazji zapoznać się z żadną z nich, natomiast najnowsza powieść autora skutecznie zwróciła moją uwagę mrocznym, dusznym klimatem małej społeczności i intrygującym opisem.

W Puszczy Kampinoskiej zostaje znalezione ciało nastolatki. Okazuje się, że tej nocy miała tam spotkać się z trójką swoich znajomych. Na miejsce spotkania nigdy nie dotarła. Do sprawy zostaje przydzielona komisarz Ewa Orłowska z Babic, która jako pomocnika wymiera sobie miejscowego posterunkowego Marka Mejstera. Przesłuchując rodziców dziewczyny, jej kolegów i koleżanki próbują dojść do wniosku co wydarzyło się w puszczy. Czy dziewczynę ktoś zabił? W takim razie kto i dlaczego? A może po prostu spotkał ją nieszczęśliwy wypadek?

Jest to duszna, nastrojowa powieść, z Puszczą Kampinoską w tle. Autor tak dobrze oddał jej klimat, że mimo, iż była miejscem zbrodni, w trakcie czytania zapragnęłam wybrać się tam na wycieczkę i z tego co widziałam na profilach innych recenzentów, nie byłam jedyna. Świetnie ukazana została mała społeczność, z jej tajemnicami, plotkami i układami. Mocną stroną powieści są bowiem jej bohaterowie, a autor świetnie ukazał ich głębię psychologiczną. Każdy z ukazanych bohaterów jest na swój sposób interesujący, wielowymiarowy, złożony. Bardzo polubiłam parę policjantów prowadzących śledztwo, Ewę i Marka. Czuję, że zdecydowanie drzemie w nich potencjał na ciąg dalszy i szczerze mówiąc mam nadzieję, że „Otulina” to dopiero początek cyklu. Bardzo ciekawą, niestandardową postacią jest mąż policjantki, Andrzej. Był on dla mnie jedną z najbardziej zaskakujących postaci tej powieści. Oczywiście oprócz nastolatek, ale te z definicji są nieprzewidywalne😉 Powieść składa się z 38 rozdziałów, pisanych w narracji trzecioosobowej. Narrator śledzi akcję z punktu widzenia różnych bohaterów, co pozwala czytelnikowi na pełniejszy obraz sytuacji, chociaż oczywiście podsuwane w trakcie lektury tropy i wskazówki w dużej mierze okazują się mylne i mogą prowadzić na manowce. Muszę powiedzieć, że zakończenie raczej mnie zaskoczyło. Nie jest to typowy, standardowy kryminał, a akcja toczy się w sposób nieprzewidywalny. Dużą wagę autor przykłada do nastroju, do emocji, do relacji i to mi się bardzo spodobało. Ogromny plus również za poruszenie ważnych tematów, takie jak relację międzyludzkie, w tym trudne relacje rodziców i nastoletniego dziecka. W mojej opinii autor doskonale ukazał rzeczywistość nastolatków, ich trudności. Ogromne brawa również za poruszenie tematu chorób i problemów psychicznych, często bowiem osoby, których one dotykają są marginalizowane, a tutaj autor zwrócił na nie uwagę i pomógł czytelnikowi spojrzeć z ich perspektywy. Było to dla mnie niezwykle cenne doświadczenie.

Jeżeli ktoś lubi kryminały osadzone w sennym, dusznym i lekko leniwym klimacie małych społeczności,  z rozbudowanym tłem obyczajowym i psychologicznym, ta powieść zdecydowanie jest dla niego. Ja sama bardzo miło spędziłam z nią czas i z ciekawością będę wypatrywać następnej książki autora😊

Moja ocena: 7/10

Za możliwość zapoznania się z lekturą serdecznie dziękuję Wydawnictwu Znak Crime.

„Gra pozorów” Katarzyna Gacek

GRA POZORÓW

  • Autor: KATARZYNA GACEK
  • Seria: AGENCJA DETEKTYWISTYCZNA CZAJKA (TOM 2)
  • Wydawnictwo: ZNAK
  • Liczba stron: 416
  • Data premiery: 08.03.2023r.

Pierwszą książką Katarzyny Gacek, z którą miałam do czynienia był „Pies ogrodnika”. Premiera miała miejsce trochę ponad rok temu i tom ten rozpoczął serię o Agencji Detektywistycznej Czajka. Zachwycił mnie niesamowicie, bardzo polubiłam bohaterki i z niecierpliwością wyczekiwałam kontynuacji. Trochę musiałam na nią poczekać, ale oto 8 marca pojawiła się „Gra pozorów” od Wydawnictwa Znak. Przeczytałam ją błyskawicznie, a dzień premiery świętowałam wraz z autorką na spotkaniu autorskim w księgarni „Moda na czytanie” w Warszawie. Dowiedziałam się tam wielu ciekawych rzeczy. Między innymi tego, że książki z serii to bynajmniej nie komedie kryminalne, ale nowy gatunek literacki cozy crime. Powieści z tego nurtu wyróżnia fakt, że nie znajdziemy w nich brutalnych czy naturalistycznych opisów zbrodni, natomiast zagadka kryminalna jak najbardziej się pojawia. Komedią jednak nazwać ich nie można, bo mimo tego że zawierają sporo humoru i pełne są  ironicznych spostrzeżeń, nie wywołują nieprzerwanych salw śmiechu i ich głównym zadaniem nie jest rozbawienie czytelnika. Ubogacana między innymi takimi wiadomościami miło spędziłam czas, a teraz wróciłam do punktu wyjścia i czekam na kolejny tom przygód dziewczyn z Agencji Czajka😉
W tym tomie zagadka kryminalna koncentruje się wokół zniknięcia znanej autorki bestsellerowych kryminałów Moniki Banach. Kobieta zapowiedziała premierę nowej książki, po czym niespodziewanie zapadła się pod ziemię. Jej zaniepokojona agentka zleca odnalezienie zguby agencji Gai. Kobiety biorą się do pracy, sprawdzają równe tropy. Porwanie… morderstwo, a może to jeszcze coś innego… Próbując odnaleźć pisarkę bohaterki po raz kolejny wchodzą w drogę miejscowemu komendantowi policji. Zwłaszcza jego i Gaję łączy bardzo burzliwa i wybuchowa reakcja. Po prostu działają na siebie, jak płachta na byka. Gaja, Klara i Matylda muszą zmierzyć się z komplikacjami śledztwa, jak również ze swoimi osobistymi problemami. Matylda próbuje poradzić sobie z nowym współpracownikiem, Klara musi przedstawić rodzicom narzeczonego, którego tak naprawdę nie ma, a Gaja oprócz problemów z nastoletnią córka, boryka się również z tajemnicą rodzinną z przeszłości. Dokąd kobiety doprowadzą te zagmatwane ścieżki, którymi kroczą? Czy uda mi się rozwiązać zagadkę i poradzić sobie z osobistymi problemami?

Muszę powiedzieć, że intryga jest znakomita. Autorka przedstawiła nam bardzo ciekawą, urozmaiconą historię, a jej rozwiązanie bardzo mnie zaskoczyło. Było więc, jak w tradycyjnych kryminałach, mylenie tropów i nagłe zwroty akcji. Bardzo podoba mi się fakt, że akcja częściowo skupia się wokół środowiska związanego z książkami. Uwielbiam takie powieści. Natomiast ogromnym jej plusem jest fakt, że akcja nie koncentruje się na jednym problemie i jednym środowisku. Wprowadzając trzy różne typy kobiecej bohaterki autorka zgrabnie łączy też ich trzy różne światy. Mamy więc urzędniczą rzeczywistość i dziennikarską zajawkę Matyldę, uporządkowanie i pasję do obserwacji ptaków Gai, jak również totalny chaos i spontan w wykonaniu Klary. Mamy też różne wątki między innymi stalkingu, off roadu, uczciwości wydawców, a także te najważniejsze związane z rodzicielstwem, z relacją damsko-męską, z przyjaźnią i lojalnością. Oprócz świetnego lekkiego stylu ogromną zaletą powieści są bohaterowie, a raczej przede wszystkim bohaterki. Trzy główne, co wiadomo, wykreowane są fantastycznie. Stanowią swoje przeciwieństwo, ale również doskonale się uzupełniają. Są to kobiety z krwi i kości, z zaletami i wadami. Jak sama autorka stwierdziła podczas spotkania gorzej rzecz wygląda jeśli chodzi o bohaterów męskich, bowiem trudno podobno pani Kasi przychodzi kreowanie pozytywnych postaci męskich. W mojej opinii jednak postaci mężczyzn w tej książce są całkiem ciekawe i mimo, że pełnią raczej role drugo i trzecioplanowych bohaterów są intrygujący, zwracający uwagę i nawet nie wszyscy są źli do szpiku kości😉. Mamy więc ciekawą postać krawca, właściciela wydawnictwa, ale przede wszystkim komisarza. Ach, jak mnie bawi i jednocześnie intryguje relacja, która rodzi się między komisarzem a Gają… Mam nadzieję, że zostanie zgrabnie poprowadzona w kolejnych częściach. Tych bowiem będę z wielką niecierpliwością wypatrywać, gdyż przy lekturze tej powieści bardzo dobrze bawiłam i miło spędziłam czas, co również wam polecam!

Moja ocena: 8/10

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję WYDAWNICTWU Znak.

„Naprawiacz” Piotr Kuźniak

NAPRAWIACZ

  • Autor: PIOTR KUŹNIAK
  • Wydawnictwo: ZNAK
  • Liczba stron: 400
  • Data premiery: 08.02.2023r.

Każdy debiut to jedna wielka niewiadoma. Wydawnictwo Znak jednak to dla mnie gwarancja jakości, kiedy więc dowiedziałam się, że 8 lutego premierę będzie miał debiut kryminalny Piotra Kuźniaka pt. „Naprawiacz” od razu się na niego zdecydowałam. Chociaż muszę szczerze przyznać, że trochę przerażały mnie informacje o tym, że to najmocniejszy kryminał sezonu, mroczny, z brutalnymi i krwawymi opisami. Między innymi dlatego sięgnięcie po tą powieść zajęło mi trochę czasu. Byłam jej bardzo ciekawa, a z drugiej strony bałam się, gdyż nie jestem wielką fanką dosadnych, mocnych opisów zbrodni. Czy obawy były słuszne? Jak odebrałam książkę? Przekonajcie się sami…

Piotr Kuźniak to producent telewizyjny, reżyser, który zdecydował się zadebiutować na polskiej scenie kryminalnej. „Naprawiacz” to mocna rzecz. Rozpoczyna się od znalezienia w warszawskim mieszkaniu makabrycznego obrazu, którego elementy tworzą fragmenty odcięte z kobiecego ciała. Wkrótce morderca kontaktuje się mediami, twierdząc, że naprawia swoje ofiary. Igra z policją i generalnie wydaje się bezkarny. Zaczyna się zabawa w kotka i myszkę, w której morderca znajduje się zawsze o krok do przodu. O co mu chodzi? Jaki ma plan? Czy policji we współpracy z dziennikarzem Maxem uda się odnaleźć mordercę?

Muszę powiedzieć, że książka wciągnęła mnie tak, jak już od dłuższego czasu żadna inna, zdecydowanie widać, że autor ma filmowe doświadczenia, gdyż kreśli tak żywe i sugestywne obraz oraz nadaje akcji takie tempo, że nie sposób się od lektury oderwać. Powoduje to też fakt, że powieść, pisana w narracji trzecioosobowej, składa się z króciutkich rozdziałów. Jest ich aż 116 plus epilog. Wpływa to zdecydowanie pozytywnie na dynamikę powieści i podsyca zainteresowanie czytelnika. Uzyskany został efekt „jeszcze tylko jeden rozdział…”, a potem jeszcze jeden, i jeszcze jeden…

Akcja jest niesłychanie dynamiczna, ciekawa, zawiera elementy sensacyjne, punkty zwrotne i mylenie tropów. Zakończenie jest niespodziewane, tajemnicze i w pewnym stopniu pozostawia dalsze pole do popisu wyobraźni… Ogromnym plusem tej powieść są również bohaterowie. Autor stworzył szereg ciekawych, wielowymiarowych postaci. Począwszy od policjantów, jak Ana, Sztiel, Mateusz, przez dziennikarza Maksa, byłych policjantów Rusaka i Geru, właścicielkę gazety Ninę, biznesmana Bienia, aż po samego Naprawiacza. Zresztą występuje tu jeszcze sporo postaci, których nie wymieniałam i każda z nich przedstawiona jest w sposób interesujący i doskonale spełnia swoją rolę. Muszę powiedzieć, że tak jak czytałam przed lekturą kryminał jest mocny, zawiera dość brutalne i momentami szczegółowe opisy, więc niekoniecznie jest to lektura dla osób bardzo wrażliwych. Dla mnie samej choć nie lubuję się w krwawych szczegółach i szokujących opisach był one jak najbardziej uzasadnione akcję i w mojej opinii nie przekraczały granicy dobrego smaku. Zdecydowanie nie były przesadnie rozwlekłe, ani niepotrzebne. Lektura dostarczyła mi mnóstwa emocji, niejednokrotnie zapierała dech w piersiach i generalnie, mimo, że jestem już po różne uczucia i wrażenia ciągle się we mnie kotłują. Miłośnikom kryminałów gorąco ją polecam. Dziękuję autorowi i wydawnictwu za te niezapomniane wrażenia i z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy.

Moja ocena: 8/10

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję WYDAWNICTWU ZNAK

.