„Ktoś z nas powrócił” Karen M. McManus

KTOŚ Z NAS POWRÓCIŁ

  • Autorka: KAREN M. MCMANUS
  • SERIA: JEDNO Z NAS KŁAMIE. TOM 3
  • Wydawnictwo:ZYSK I S-KA
  • Liczba stron: 376
  • Data premiery: 23.07.2024
  • Data premiery światowej: 27.07.2023

Ktoś z nas powrócił” to trzeci tom cyklu pt. „Jedno z nas kłamie” autorstwa Karen M. McManus. Poprzednie części to: „Ktoś z nas będzie następny” (recenzja na klik)  oraz  „Ktoś z nas kłamie” (recenzja na klik). Fabuła na początku 2022 roku doczekała się serialowej ekranizacji na platformie Netflix. Oglądaliście? Ja do trzeciej części serii sięgnęłam z ogromnym sentymentem i atencją. Na okładce pojawiła się moja osobista polecajka😊. Ogromną przyjemność zrobiło mi Zysk i S-ka Wydawnictwo zachęcając mnie do niej. 

„W listopadzie upłyną dwa lata od tamtej strasznej nocy w lesie. Przez ten czas wydarzyło się sporo dobrego: razem z siostrą wyprowadziłam się z domu, nawiązałam nowe przyjaźnie i ukończyłam liceum. Zrobiłam sobie krótką przerwę, żeby zastanowić się, co chcę robić w życiu, i uznałam, że będę nauczycielką.” – „Ktoś z nas powrócił” Karen M. McManus. 

Tak myśli Addy Prentiss, jedna z pierwotnej Czwórki z Bayview, aktualnie pracująca w Café Contigo.  Historia rozpoczyna się jednak na nowo w poniedziałek, 22 czerwca, o czym autorka pisze w rozdziale pierwszym. Tragiczne wydarzenia powracają do Bayview. 

„Kiedy do miasteczka powraca ktoś zamieszany w mroczną przeszłość czwórki uczniów z Bayview, horror zaczyna się od nowa…” – z opisu Wydawcy. 

Najpierw pojawia się w mieście niepokojący billboard, którego treść brzmi: „Czas na nową grę, Bayview”. Następnie niespodziewanie znika jedna osoba z grupy przyjaciół. Pozostali od razu rozpoznają, że czas jakby się pętli. Po początkowym wyparciu zaczynają rozumieć, że ta nowa „gra” mimo wszystko się rozpoczęła i zrobiła się śmiertelnie poważna. Rozpoczyna się walka z czasem i silne starania by zrozumieć jej zasady. Zasady tej nowej gry! 

Karen M. McManus wprowadza umiejętnie czytelnika w wydarzenia opisane w poprzednich częściach. Mimo, że powieść „Ktoś z nas powrócił” stanowi kontynuację cyklu książkę można przeczytać odrębnie. Wprowadzenia nieznającego tematu czytającego są wystarczające, by poradzić sobie z wątkami opisanymi we wcześniejszych tomach. 

„Jake Riordan. Mój były chłopak. Niegdyś miłość mojego życia. Byłam wtedy jeszcze zbyt naiwna i za mało pewna siebie, żeby dostrzec jego prawdziwą twarz. (…) Nigdy jednak bym nie uwierzyła, że moja zdrada może sprawić, iż Jake nawiąże kontakt z Simonem i wrobi mnie w morderstwo, a potem, kiedy będę się starała ujawnić jego postępowanie, zaplanuje zabicie mnie.” – „Ktoś z nas powrócił” Karen M. McManus. 

Książka pisana jest z perspektywy różnych bohaterów w pierwszej osobie. Na początku każdego z ponumerowanych rozdziałów autorka oznacza postać, która będzie narratorem oraz datę akcji, np.: „Phoebe. Poniedziałek, 22 czerwca”. Łącznie jest trzech narratorów; Addy, Phoebe i Nate. Choć przyznaję, że Phobe okazała się dla mnie jakby słabszą kopią Addy. Zdecydowanie mnie jej postać nie zaciekawiła. Każdy bohater ma jednak do opowiedzenia swą własną historię, do przedstawienia swój własny punkt widzenia. Splątane losy młodych ludzi przeplatające się w wyniku dziwnych i trudnych wydarzeń tworzą pewną oś, wokół której orbitują nowe zdarzenia, których grupa młodzieży do niedawna nazywana Czwórką z Bayview jest świadkiem i którą stara się zrozumieć. 

„Brakowało mi naszych rozmów na czacie grupowym Czwórki z Bayview, którego nazwę, tak przy okazji, musimy w końcu zmienić, bo jest nas dziewięcioro: ja, Bronwyn, Nate Macauley, Maeve i jej chłopak Luis Santos, Cooper Clay i jego chłopak Kris Becker. Do tego uczniowie ostatniej klasy liceum Bayview, Phoebe Lawton i Knox Myers. Na naszym czacie są głównie pary, z wyjątkiem mnie i tych dwojga ostatnich, choć nikt poza mną nie wierzy w słowa Phoebe i Knoksa, że są tylko przyjaciółmi.”- „Ktoś z nas powrócił” Karen M. McManus. 

Fabuła jest lekka i przyjemna. Mimo trudnego tematu i wątku kryminalnego, ekipa z Bayview przypomina mi trochę ekipę ze Scooby Doo tylko bez uroczego psa🤪. Książkę czyta się eterycznie bez większego zaangażowania. Równocześnie zaskoczyła mnie ilość bohaterów – jest ich całkiem sporo – oraz wielowątkowość. Niektóre motywy mnożą się na potęgę. Autorka połączyła wszystkie trzy tomy wystarczająco skutecznie. Choć książkę odebrałam bez większego szału i emocji. W wielu miejscach McManus subtelnie cofała się do epizodów z przeszłych części przy jednoczesnym wyprowadzaniu na pierwszy plan całkowicie nowych okoliczności. Na końcu oczywiście czytelnik otrzymuje porywczą akcję, która wieńczy całą fabułę, a w której wszystko może się zdarzyć.  Co do sprawcy to autorka trochę mnie zaskoczyła. Okazała się nim osoba, której nie podejrzewałam. Trochę zastosowano tu zabieg „filipa z konopi”, który wyskoczył nie wiadomo, kiedy i z której strony😏.  

Książka, tak jak seria jest zdecydowanie dedykowana młodemu czytelnikowi, przedstawicielowi młodzieży czy tzw. młodego dorosłego (gatunek young adult). Ja niestety od pewnego czasu mam trudność wczuć się w rolę bohaterów wykreowanych wśród młodzieży. Czasy szkolne, studiów mam dawno za sobą i lekki sposób przedstawienia tematu nie zawsze do mnie trafia. To typowy amerykański styl, który znamy z licznych seriali telewizyjnych czy innych książek z tego typu. Bez wątpienia dla fanów książek Karen M. McManus oraz fanów samej Czwórki z Bayview. Pochwały należą się autorce za prosty język, zwięzły styl, sposób poprowadzenia narracji, a także za spis osób na początku publikacji. Zaznajomieni z serią mogą przypomnieć sobie bardzo łatwo wszystkich bohaterów opowieści, a nowi czytelnicy poznać ich dzięki krótkim charakterystykom👍. 

Moja ocena: 7/10

Za możliwość zapoznania się z lekturą serdecznie dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.

„Najlepsze przed nami” Zuza Kordel

NAJLEPSZE PRZED NAMI

  • Autor:ZUZA KORDEL
  • Wydawnictwo:CHILLI BOOKS
  • Liczba stron:382
  • Data premiery:14.05.2021r.

 Bardzo lubię książki z tzw. nurtu young adult, mimo że wiek nastoletni mam już dawno za sobą, pomagają mi one się zrelaksować i spędzić miło czas. Kiedy więc dowiedziałam się, że córka autorki Magdaleny Kordel – Zuza Kordel idąc w ślady matki, wydaje swoją pierwszą powieść, bez wahania zdecydowałam się na lekturę. Wiadomo jednak, że z debiutami różnie bywa… Czy książka mi się spodobała, czy może mnie rozczarowała? Przeczytajcie sami.

Aniela to młoda studentka, która za nic nie potrafi się dogadać z oschłymi, wymagającymi rodzicami, w końcu ma dość takiego życia i ukochaną czerwoną mazdą wyjeżdża do babci do Warszawy. Studiując i pracują w kawiarni trudno jej jednak utrzymać siebie i pomóc babci, więc robi to co kocha, przy okazji pakując się w tarapaty, bierze bowiem udział w nielegalnych wyścigach samochodowych.

Łukasz przeżył ciężkie chwile, prawie sięgnął dna, jednak za pomocą przyjaciela i rodziny udało mu się z tego wyjść. Trzyma się z daleka od dziewczyn i kłopotów, zajmując się pracą, nauką i wieczornymi wyścigami z kumplami, bowiem motoryzacja to jego hobby. Gdy jednak zupełnym przypadkiem los stawia na jego drodze Anielę coś uśpionego w jego sercu budzi się do życia. Czy pomimo młodego wieku i już tylu ciężkich doświadczeń za sobą ta dwójka będzie umiała znaleźć do siebie drogę, zaufać sobie wzajemnie i pomóc?

Książka napisana jest lekkim językiem, czyta ją się dosyć szybko i przyjemnie. Składa się z dość krótkich rozdziałów w narracji trzecioosobowej, naprzemiennie z punktu widzenia Anieli i Łukasza, w różnych perspektywach czasowych, co pomaga nam w pełni zrozumieć bohaterów, ich motywacje i zachowania. Książka mimo, że lekka dotyka kilku istotnych problemów społecznych, takich jak trudne relacje z rodzicami, uzależnienie, choroby, nielegalne wyścigi czy trauma po śmierci najbliższych. Jedne z nich potraktowane są bardziej dogłębnie, inne mniej, ale istotne jest, że akcja nie kręci się tylko wokół jednego problemu. Bohaterowie są dosyć sympatyczni, mimo młodego wieku sporo przeszli i podchodzą poważnie do życia, a jednocześnie ciągle szukają w nim swojego miejsca. Bardzo podobała mi się to, że w powieści oprócz miłości podkreślone jest też ogromne znaczenie przyjaźni i wsparcia w rodzinie.

Nie będę kłamać, że książka zrobiła na mniej duże wrażenie, czy, że nie umiem o niej zapomnieć. Ma kilka niedociągnięć i aspektów, które można by poprawić, a które w czasie lektury trochę mnie irytowały, jednak ogólnie lektura była całkiem przyjemna. A biorąc pod uwagę młody wiek autorki i fakt, że to jej debiut, można mieć nadzieję, że kolejne powieści będą jeszcze lepsza i ja na pewno dam jej jeszcze szansę. Jeżeli chcecie spędzić przyjemnie czas, lekko i na luzie to gorąco polecam Wam lekturę.

Moja ocena: 6/10

Recenzja powstała dzięki Wydawnictwu Chilli Books.