Tytuł: ŻERCA
Autor: KATARZYNA BERENIKA MISZCZUK
Wydawnictwo: WYDAWNICTWO AB
Liczba stron: 492
„Żerca” bardzo mi się podobał, czytało mi się go bardzo dobrze. Pierwsza część cyklu „Szeptucha” zrobiła na mnie wielkie wrażenie, druga „Noc Kupały” znacznie mniejsze. Myślałam, że może dlatego, że temat mi się przejadł, że w pierwszej części było to coś nowego, a w drugiej już mi spowszedniało. W związku z tym zastanawiałam się kupić trzecią część czy nie kupić. Nawet jak kupiłam to kilka dni upłynęło zanim wzięłam się za czytanie. Okazało się, że moje obawy były bezpodstawne „Żercę” przeczytałam prawie jednym ciągiem (z przerwą na spanie i niezbędne czynności życiowe;))
Książka opowiada oczywiście o dalszych przygodach Gosi, która po przeżyciu Nocy Kupały chciałaby wreszcie odetchnąć i żyć spokojnie. Jednak nie jest jej to dane, ciągle przytrafiają jej się nowe przygody i komplikacje, a do tego rozterki natury miłosnej. Mieszko odjechał w siną dal, nie wiadomo czy i kiedy wróci. Do Brzezin przyjeżdża nowy, młody, przystojny Żerca, Swarożyc nie daje Gosi spokoju, a do tego ktoś poluje na boginki i demony, a podejrzenia padają na młodą szeptuchę. Akcja toczy się warto, na brak wrażeń nie można narzekać. Przy czym ta część wydaje mi się trochę bardziej mroczna i głębsza. Styl płynny, wciągający, żywy. Zakończenie to tzw. zakończenie otwarte, czyli akcja zostaje po prostu urwana w kluczowym momencie z informacją „w przygotowaniu tom czwarty serii Kwiat paproci pt. Przesilenie:) Jednym słowem kto czytał poprzednie tomy bez wahania powinien sięgnąć po kolejny, a kto nie czytał niech szybko zaniedbanie nadrobi…;)