POKÓJ MOTYLI
- Autor:LUCINDA RILEY
- Wydawnictwo:ALBATROS
- Liczba stron:528
- Data premiery:13.11.2019r.
- Moja ocena: 7/10
„(…) coś co jednemu wydaje się śmieciem, dla kogoś innego może być cenne jak złoto. Możliwe, że my wszyscy jesteśmy takimi poszukiwaczami (…) Nie dajemy za wygraną, stale mamy nadzieję, że odnajdziemy ten wymykający się, ukryty skarb, który wzbogaci nasze życie, a kiedy odkrywamy czajnik zamiast mieniącego się klejnotu, musimy szukać dalej”.
Lucinda Riley „Pokój motyli”
Poniżej zaległa recenzja książki autorki cenionego cyklu „Siedem Sióstr” . Mam nadzieję, że Wam się spodoba. Lucinda Riley ponownie zabrała nas w rodzinną podróż. Podróż z jednej strony trudną, z drugiej pełną promieni słonecznych.
Powieść „Pokój motyli” osadzona jest w malowniczym angielskim nadmorskim miasteczku. Główny wątek dotyczy losów Posy Montague, prawie siedemdziesięcioletniej mieszkanki rezydencji o uroczej nazwie Dom Admirała. Posy mieszka w swym rodzinnym domu, do którego wróciła po latach. W ścianach rezydencji wychowała swych dwóch synów, Sama i Nicka, jednocześnie oddając się pasji prowadzenia ogrodu. Ogrodu, który stał się dumą rezydencji. Życie w rezydencji w malowniczym Suffolk nie jest tak książęce jak mogłaby sugerować architektura angielskiej rezydencji. Posy brakuje środków na utrzymanie tak dużego domu. Stara się zachować jego przeszłą świetność, jednak nie do końca jej się udaje. Decyduje się go sprzedać, w czasie gdy na horyzoncie w jej życiu ukazuje się Freddie – dawny ukochany, który porzucił ją praktycznie bez słowa.
Autorka sprytnie wprowadziła nas w historię rodziny utkaną jak delikatne skrzydła motyli w iście angielskim stylu. Momentami cofamy się do lat czterdziestych XX w., gdzie Posy żyje w idyllicznej relacji z ojcem, pilotem spitfire’a i jednocześnie zagorzałego botanika. Ojca, który poświęca Posy dużo więcej czasu niż matka. Ojca, który zaraża ją miłością do przyrody, do motyli, do kwiatów, do ogrodu. Jako przeciwwagę do relacji rodzicielskiej którą zbudował z Posy jej ojciec, autorka przedstawia relację Posy z jej matką. Francuską z urodzenia, która po nagłej śmierci męża w zawierusze wojennej, nie potrafi oddać się macierzyństwu. Posy jej przeszkadza w realizowaniu bohemii życia w paryskim społeczeństwie. Posy zostaje nie pół, lecz praktycznie całkowicie sierotą wychowywaną przez oddaną babcię i służącą Daisy. I Posy z lat dwutysięcznych XXI w., i Posy z lat czterdziestych XX w. jest na swój sposób szczęśliwa. Jest na swój sposób spełniona. Z małego dziecka, naiwnej dziewczynki, Posy szybko dorasta z dala od matki, dojrzewa w odosobnieniu wyrastając na pewną siebie młodą kobietę. Kobietę wiecznie młodą duchem, mimo upływającego czasu i 70-lat. Kobietę bez problemu radzącą sobie z trudnościami dnia codziennego oraz duchami przeszłości. Duchami, o których nie miała pojęcia.
Czy tytułowy „pokój motyli” należący do ojca, umiejscowiony w rotundzie na terenie domostwa jest alegorią do trudnych losów bohaterki i jej rodziny? Czy przybite szpilkami do tablic okazy motyli symbolizują przysłowiowe „trupy z szafy” wyłaniające się z przeszłości rodziny? Dowiecie się tego, mam nadzieję sami zanurzając się w rodzinną historię skreśloną piórem Lucindy Riley.
Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję WYDAWNICTWU ALBATROS.
Na pewno będę czytała tę książkę. 😊
PolubieniePolubienie
Pingback: „Tajemnice Fleat House” Lucinda Riley | Słoneczna Strona Życia