BLASK
- Autor:MAREK STELAR
- Wydawnictwo:VIDEOGRAF
- Liczba stron:400
- Data premiery: 14.05.2019r.
Ta książka to moje pierwsze spotkanie z autorem @marek.stelar. Z, „(…) urodzenia szczecinianin, z wykształcenia architekt”. Dobry rocznik. W marcu miała premierę „Sekta”, druga część serii z nadkomisarzem Rędzią. Znacie tę serię? „Blask” wydany przez Wydawnictwo Videograf długo czekał na mojej półce. Zaczynałam trzy razy, by potem rzucić się na inną książkę. Nie ukrywam, często tak mam jak nie znam autora, a czekają na mnie książki moich ulubieńców. Teraz wiem, że Stelara powinnam czytać od razu. „Blask” ma momenty kryminału retro, a jak wiecie ja ten gatunek wręcz uwielbiam.
„Po jakimś czasie obojętniejesz na śmierć, kiedy widzisz jej tyle, że twój umysł nie może już dłużej wytrzymać. Tak właśnie to działa.”
„Blask” Marek Stelar
Z opisu wydawcy na obwolucie przeczytałam: „Trzy plany czasowe, trzy wydarzenia i jeden wspólny mianownik: ten sam przez siedemdziesiąt lat.”
Wszystko zaczęło się w roku 1946 w powojennym Szczecinie. „To miast niczyje. Ani nasze, ani ich. Jeszcze nie nasze i już nie niemieckie”. Wiktor Krugły zainteresował się śmiercią żydowskiego chłopca, który w chwili znalezienia ściskał w dłoni drogocenny kamień. Dla jednych tylko „żydek”, dla Wiktora aż „dziecko”. Jako pracownik magistratu zaczął węszyć, szukać. Odkrywa kolejną niewinną śmierć chłopca wśród społeczności żydowskiej. Już wie, że to nie przypadek. Dodatkowo z dowodów rzeczowych na komendzie milicji znika dostarczony przez Krugłego brylant a milicja zdaje się nic nie robić. Giną protokoły z przesłuchań świadków, sierżant któremu Krugły przekazał brylant ginie śmiercią bohaterską w trakcie pełnienia obowiązków, a sam komendant dziwnym trafem popełnia samobójstwo. Zagadkę Krugły musi rozwiązać sam. W 1978 roku w Szczecinie giną dwie młode prostytutki śmiercią przez uduszenie. Podejrzany o zbrodnię Niemiec zostaje zwolniony, a o morderstwo zostaje oskarżony Wiktor Krugły, wuj kapitana Służby Bezpieczeństwa. Umiera w zamknięciu nie dożywając zwolnienia. Umiera niewinnie… Trzecia perspektywa to lata współczesne. W roku 2018 adwokat Agata Prażmowska w nieletniej ofierze rozpoznaje swoją niedawną klientkę Dżesikę. Zaczyna interesować się jej śmiercią. Dżesika również została uduszona. Śmierć ojca Witolda dodatkowo zmusza ją do podjęcia śledztwa. W jego osobistych rzeczach znalazła dwa dowody osobiste zamordowanych prostytutek przed czterdziestu laty. Co ojciec Agaty miał wspólnego ze śmiercią Magdaleny i Danuty? Z pomocą nadkomisarza Sablewskiego oraz Roberta próbuje się tego dowiedzieć. Próbuje rozwiązać zagadkę sprzed lat. Zagadkę, która wywróciła jej życie do góry nogami.
Tak poznałam Roberta
Bohatera innych książek Marka Stelara, takich jak „Cień” i „Twardy zawodnik”. Emerytowanego oficera Komendy Wojewódzkiej Policji, aktualnie prywatnego detektywa. Roberta, wnuka, kuzyna, męża, syna. Roberta istotnego dla opisanego w książce kryminalnego wątku, ale nie najważniejszego. Najważniejsza jest tu bowiem historia Agaty. Silnej, ale nie wulgarnej, samodzielnej i samotnej dziewczyny wychowywanej przez babcię, odtrąconej przez własnego ojca. Te trudne relacje z ojcem zaważyły na jej życiu i stały się kanwą dla zbudowania kryminału z takimi emocjami w tle jak: rozpacz, złość, odrzucenie, niezgoda. Bardzo podobały mi się relacje Agaty z mężczyznami. Szczególnie z Pawłem i Tomkiem jej partnerami z kancelarii prawniczej. Mogą sobie ufać i na sobie polegać bez zbędnych słów i zbędnych gestów. Sama relacja Agaty z nadkomisarzem Rafałem Sablewskim również została zobrazowana w bardzo dobry sposób. Inteligentny i dojrzały dystans. Dystans lekko się skracający, jednak nie za bardzo. To dobrze. Nie cierpię kryminałów, gdzie nagle wplata się na siłę romans. Mimo to, jestem niezwykle ciekawa co się stało z Agatą i Rafałem. Czy będzie ciąg dalszy, będzie jakiś happy end? I o to chodzi w pisaniu dobrych książek, o zaciekawienie, o pozostawienie czytelnika w niedosycie. Niedosycie, który można zaspokoić tylko kolejną książką.
Bardzo dobrze autor opisał powojenną rzeczywistość. Trudne relacje w kosmopolitycznym mieście. Przemieszczający się z miasta Żydzi, Niemcy i przypływający Polacy. W tym wszystkim Sowieci, wyzwoleńco – okupanci ze swoim zamiłowaniem do zegarków. Potrafiący nosić po kilka naraz. Mieszanka wybuchowa. Bardzo podoba mi się postać Wiktora Krugły. Napisałam już, że mam słabość do kryminałów retro. Wiktor jako samozwańczy detektyw wzbudził moją sympatię od razu. Swoją dojrzałością, choć miał tylko dwadzieścia pięć lat, swoim zaangażowaniem w śledztwo w sprawie niewinnej śmierci Szloma i Abramka. Niewinnej śmierci tych, którzy przeżyli obóz koncentracyjny, a którzy zginęli z powodu szkiełka. Małego szkiełka. Postać Wiktora Krugłego przypomina mi Adama Kostrzewę z książek Jarosława Sokoła. Niezłomnego, mającego swoje zasady, spokojnego, wywarzonego, potrafiącego szybko rozeznać się w sytuacji, w której się znalazł i umiejącego opisać rzeczywistość w sposób najcelniejszy.
Nie o skarb tu chodzi
Domniemany skarb, od którego zaczyna się pogoń za Szlomem, nie ma znaczenia dla tej powieści. W trakcie czytania nie interesowało mnie w ogóle, czy on był, kto go odnalazł i przejął po von Kaminskich. Nie taki był cel autora i nie taki sens fabuły. Tu chodzi o tajemnicę, sekret zżerający rodzinę i uniemożliwiającą zbudowanie relacji na miarę relacji ojciec – córka. Tu chodzi o wydarzenia z przeszłości, które kładą się cieniem na teraźniejszość. Tu chodzi o ciągle niezaspokojone pragnienie, pragnienie śmierci, pragnienie bycia bogatym, pragnienie rozegrania gry na własnych zasadach, najlepszych i jedynych. Tu chodzi o zaufanie, które trzeba zdobyć i któremu się trzeba odwdzięczyć. Tu chodzi o powojenną rzeczywistość, która jest nieznana potencjalnemu czytelnikowi i którą autor w sposób wyśmienity opisał wprowadzając nas w atmosferę powieści. Bez tego wprowadzenia nie byłabym zadowolona tak z tej książki. Tu chodzi o coś więcej niż szkiełko, od którego wszystko się zaczęło.
„Zrób miejsce na półce!” dla tej książki naprawdę warto. Polecam!!!
ps. I ta okładka. Dzieci na tle ruin.
Moja ocena: 9/10
Za możliwość zapoznania się z lekturą bardzo dziękuję Wydawnictwu Videograf.
Faktycznie okładka daje do myślenia. Po recenzji wiem, że muszę przeczytać, nie mam wyjścia 🙂
PolubieniePolubienie
Mam ogromną ochotę sięgnąć po tę książkę. 😊
PolubieniePolubienie