
AUDREY HEPBURN. UOSOBIENIE ELEGANCJI
Autor: Sean Hepburn Ferrer
Wydawnictwo: Albatros
Data premiery: 2020-08-28
Data 1. wyd. pol.: 2005-01-01
Liczba stron: 253
Pamiętacie moją niedawną recenzję „Audrey Hepburn. Tancerka ruchu oporu” od @WydawnictwoAlbatros, recenzję fantazji Robert Matzena na temat wojennych losów Audrey Hepburn? Fakt, nie była zbyt przychylna, ale mam nadzieję, że nie zraziłam Was do czytania o ciekawych osobistościach😉. Ja Audrey Hepburn po prostu uwielbiam. To klasa sama w sobie. Z chęcią sięgnęłam więc do publikacji tego samego Wydawnictwa sprzed prawie roku, by osobiście sprawdzić, czy „Audrey Hepburn. Uosobienie elegancji” Seana Hepburn Ferrera zaspokoi mój głód ciekawości i ukoi moją fascynację nietuzinkową kobietą. Kobietą na miarę wszechczasów.
„Słynna aktorka, ikona kina, jako matka, żona i córka” – z opisu Wydawcy.
Czy matka chciałaby, by jej osobisty portret stworzył jej własny syn? O tym myślałam zaczynając czytać. Przecież w relacjach rodzinnych wiele jest nieporozumień, wiele wypowiedzianych słów, nie przeżytych właściwie wspólnych chwil i dużo zmarnowanego czasu. Czasem dochodzi do tego zwykła, ludzka niechęć i niedopasowanie charakterów. Nie wiem, czy Audrey Hepburn chciałaby by jej syn opisał ją w subiektywnej biografii. Nie wiem. Wiem tylko, że to ćwiczenie się udało😊.

Sean Hepburn Ferrer stworzył w swej książce obraz kobiety niezwykłej. Kobiety tak nietuzinkowej, jak nietuzinkowy był jej wizerunek sceniczny stworzony kilkadziesiąt lat temu. To nie historia o kinie, o jego cieniach i blaskach. W książce nie znajdziecie interesujących smaczków, o których swego czasu huczało w prasie lub wręcz przeciwnie, o których nikt wtenczas nie wiedział, nikt nie mówił. Znajdziecie za to emocje, znajdziecie miłość i mocno nacechowany emocjonalnie prywatny pamiętny, który jakiś mądry wydawca zdecydował się opublikować. Jako czytelnik uwielbiam książki pisane bardziej sercem niż piórem. Książki, które nie powstają na potrzeby wydawnictw, a na potrzeby własnego człowieczeństwa. Tak jakby autor miał zaraz umrzeć, jeśli nie przeleje na wydawniczy papier to, o czym śni, o czym pamięta, co nie daje mu spokoju. Wspomnienia syna aktorki zostały wzbogacone zdjęciami, urywkami wywiadów i cytatami. To wszystko spaja się w całość, a tak wydana książka jest kompletna. Nie napiszę, o czym możecie przeczytać. Treść w książkach jest przecież najbardziej interesująca. Napiszę tylko, że warto po nią sięgnąć, jeśli uwielbiacie tego Anioła kina XX wieku (ależ brzmi poważnie!) i kochacie czytać osobiste relacje. Jeśli dodatkowo lubicie odczuwać emocje, emocje autora, to ta książka jest na pewno dla Was.
Moja ocena: 8/10
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Albatros.

Wiem komu polecić tę książkę.
PolubieniePolubienie