WIĘCEJ NIŻ JEDNO ŻYCIE
- Autorka: IRENA MAŁYSA
- Wydawnictwo: MOVA
- Liczba stron: 424
- Data premiery: 23.02.2022r.
Po lekturze debiutu Ireny Małysy „W cieniu Babiej Góry” wiedziałam, że każdą kolejną książkę autorki biorę w ciemno, a już zwłaszcza tą z serii o Baśce Zajdzie. Kiedy dowiedziałam się o tym, że 23 lutego premierę będzie miało „Więcej niż jedno życie”, kolejny tom z Baśką, czekałam na niego z niecierpliwością. Przeczytałam go niedługo po premierze, praktycznie jednym tchem, jak zwykle przy recenzji złapałam pewien poślizg, ale już śpieszę z nadrobieniem tego zaniedbania;)
Tym razem akcja rozgrywa się w większości w Krakowie, a w zasadzie w Szpitalu Pediatrycznym. Baśka zaangażowała się zbiórkę pieniędzy na operację Mateuszka, syna Joanny, jej sąsiadki z podstawówki. Policjantka pomogła w organizacji inicjatyw, dzięki którym zbiórka na leczenie chorego na serce chłopczyka w prywatnej klinice w Niemczech będzie możliwa. Gdy Zajda wybiera się do szpitala okazuje się, że jest on w remoncie, powstaje nowe skrzydło, którego budowa jest nadzorowana przez doktor Martę Kuć, młodą lekarkę, znaną z twardego charakteru i nieustępliwości. Gdy kobieta wypada przez okno i ginie na miejscu policja podejrzewa udział osób trzecich. Kto mógł chcieć śmierci lekarki? Okazuje się, że wiele osób było z nią w konflikcie, ale podejrzenie pada na matkę chorej dziewczynki, która niedawno bardzo mocno pokłóciła się z lekarką. Basia miała okazję poznać kobietę podczas wizyty w szpitalu i teraz czuje się w obowiązku udowodnić jej niewinność. Czy jej się to uda?
Powieść wciągnęła mnie od pierwszych stron, jest napisana lekko, akcja jest ciekawa, a postacie świetnie zarysowane. Autorka porusza tutaj trudny temat i jako główne miejsce akcji wybiera sobie mało przyjemne miejsce, a mianowicie szpital dziecięcy. Jego klimat udaje się jej świetne ukazać, z jednej strony mroczne miejsce, zwłaszcza ten budujący się oddział, z labiryntem korytarzy, piwnicami, schowkami, kipiące tajemnicą i niebezpieczeństwem. Z drugiej strony rozpacz, żal i smutek, ale też nadzieja i niespotykana determinacja, którą przejawiają matki chorych, często śmiertelnie, dzieci. Jest to temat ogromnie trudny i budzący emocje, a autorce udało się go przedstawić bardzo wiernie i przekonywująco, bez niepotrzebnego chaosu, bez dołowania i wpędzania w przygnębienie. Za to dla niej wielkie brawa! Oczywiście bardzo podobał mi się sposób przedstawienia postaci, począwszy od głównej bohaterki Baśki, do postaci drugoplanowych. Wszystkie z nich są wiernie ukazane, w całej swojej złożoności i wielowymiarowości. Baśki nie da się nie lubić, to silna, zdecydowana kobieta, która jak każda z nas ma swoje słabe strony, widma przeszłości, a która mimo wszystko stara się sobie jakoś radzić i pomagać ludziom.
Jest to powieść, która mówi o miłości rodzicielskiej, zwłaszcza macierzyńskiej, o sile nadziei, determinacji, mocy kobiet, pragnieniu miłości, sile przyjaźni, ale także żądzy władzy i mani wielkości. Autorka w sposób przerażający przedstawiła sylwetkę „Potwora”. Najbardziej przerażające jest to, że takie „potwory” spotykamy również w życiu, żyją sobie spokojnie stwarzając pozory bycia dobry ojcem, mężem i członkiem społeczeństwa. Wszystkie te zagadnienia jak również złożone emocje udało się autorce oddać w sposób nienachalny, a nawet można by powiedzieć lekki i skłaniający do refleksji. Gorąco polecam. Jest to książka, której nie możecie przegapić!
Moja ocena: 8/10
Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję WYDAWNICTWU MOVA.
Jestem ciekawa tej książki i mam nadzieję, że uda mi się mi ją przeczytać.
PolubieniePolubienie