
JESTEM OTCHŁANIĄ
- Autor: DONATO CARRISI
- Wydawnictwo: ALBATROS
- Liczba stron: 352
- Data premiery: 27.04.2022r.
„Wydaje się nam, że ich dobrze znamy, tylko dlatego, że wydałyśmy ich na świat, ale czasem pozwalamy, by rozproszyła nas miłość, którą do nich czujemy, i nie chcemy widzieć. Lecz głęboko w duchu doskonale wiemy… Jeśli matka nie robi nic, by uniemożliwić swojemu dziecku czynienie zła, to jest winna.” – „Jestem otchłanią” Donato Carrisi.
Donato Carrisi autor wielu thrillerów, które już za mną (patrz recenzje: „Dom głosów”, „Gra zaklinacza”) po raz kolejny mnie zaskoczył. W „Jestem otchłanią”, która premierę miała 27 kwietnia br., stworzył zgrabną opowieść, która zamyka się w pewną całość na samym końcu. Ale nie koniec w tej książce ma znaczenie.
„Poważne uzależnienie psychiczne, stały stan podporządkowania… jest wiele określeń na tę formę niewoli. Ujarzmiona bestia liże rękę poskromiciela, pochyla się na sam dźwięk trzaskanego bicza.”- „Jestem otchłanią” Donato Carrisi.
Znaczenie ma historia. Tym bardziej, że w przypisie autora przeczytamy: „Opowiedziane tu historie zainspirowane są rzeczywistymi wydarzeniami”.
Historia syna Very, łowczyni much, sprzątającego mężczyzny i dziewczynki z fioletowym kosmykiem. Historia jakich mało. Gdzie pewnego dnia w jednym jeziorze uratowana została trzynastolatka i znaleziono ramię zamordowanej, nieznanej kobiety w wieku około sześćdziesiątego roku życia. I z jednym i z drugim wydarzeniem związek ma tajemniczy Mickey. Tylko kim on jest? Kim on jest?

Donato Carissi już w poprzednich publikacjach udowodnił, że wątek przemocy w rodzinie nie jest mu obcy. Autor z odwagą porusza kwestie związane z cienką linią, która istnieje między dobrem a złem, opieką a krzywdzeniem, miłością a nienawiścią. Gdzie dla jednych ten sam człowiek może być aniołem, a dla innych potworem. Narracja pisana z perspektywy dziewczyny z fioletowym kosmykiem, sprzątającego mężczyzny i łowczyni much. Każda z nich jest tak samo ważna. Jedna płaszczyzna dotyka wykorzystania seksualnego, druga matki, której syn popełnił straszną zbrodnię, a trzecia ofiary przemocy domowej.
Fabuła została podzielona na pięćdziesiąt pięć rozdziałów, które dziej się w teraźniejszości, gdy śledczy wraz z łowczynią much starają się rozwikłać zagadkę śmierci niemłodej już kobiety. Druga płaszczyzna czasowa dzieje się od 7 czerwca do 23 lutego, gdy czytelnik zagłębia się w smutną historię małego chłopca, któremu na czas nie pomogła miła pani z opieki społecznej. Dla której kult matki w katolickim kraju był wyraźniejszy, niż przerażenie w oczach dziecka. Obie perspektywy zostały rozpisane bardzo dokładnie, z dużym zaangażowaniem i uczuciem. Obie przedstawiają przerażający obraz świata, w którym nikt nie chciałby się znaleźć. Ja wytrwałam do końca. Mimo niepokoju, mimo wielu pytań, mimo złości do tych kobiet, które krzywdzą lub które są obojętne, unikające konfrontacji i działań. I do tych kobiet, które pozwalają sobą pomiatać, manipulować jakby nie były nic warte, jakby były podludziami. I tylko łowczyni much jest inna. I dla niej warto przeczytać tę książkę. Ku inspiracji i ku przestrodze.
Mocna, ciekawie opowiedziana historia. Mroczna jak jej tytuł i okładka. Kto ma odwagę przeczytać?
Moja ocena: 8/10
Za możliwość zapoznania się z lekturą bardzo dziękuję Wydawnictwu Albatros.

Już mam tę książkę na swoim czytniku i niedługo będę ją czytała.
PolubieniePolubione przez 1 osoba