
NIEROZŁĄCZNE
- Autorka: SIMONE DE BEAUVOIR
- Wydawnictwo: MARGINESY
- Liczba stron: 192
- Data premiery: 11.05.2022r.
- Data premiery światowej: 02.09.2021r.
Sylvie i Andrée, dwie dziewczynki, które poznały się w szkole i których przyjaźń przetrwała aż 12 lat, do przedwczesnej śmierci Andrée. Tak naprawdę to zamiast imienia Sylvie powinnam napisać Simone, a zamiast Andrée powinnam użyć Élisabeth lub Zaza, bo tak prawdziwie nazywały się dziewczynki, które spotkały się pewnego dnia w katolickiej szkole dla dziewczyn. O tej relacji pisze Simone de Beauvoir, w krótkiej książeczce, którą jeśli wierzyć historii opisanej we wstępie, jej guru, mistrz i kochanek Sartre ocenił dość srogo. Tej relacji, która zaważyła na kosmopolitycznej rysie autorki, a także zapewne rozbudziła w niej w pełni rodzący się feminizm. @wydawnictwomarginesy pokusiło się o publikację „Nierozłącznych” autorstwa „babci feminizmu”, która premierę miała 11 maja br. I choć pewnie nie jest to kryminał, ani bardzo poczytny i trzymający w napięciu, jest to historia, którą warto znać, a która zabiera nas w początki francuskiej bohemii.
I wstęp autorstwa Sylvie Le Bon de Beauvoir, profesorki filozofii, „duchowej córki” Simone, i wprowadzenie samej Margaret Atwood zasługuje na uwagę przed zgłębieniem historii samych Sylvie i Andrée/ Simone i Zazy. Obie Panie przygotowały czytelnika co do okoliczności powstania opowieści, jak i społeczno – literackiej jej wartości. Nakreśliły istotne elementy, które ułożyły relację dziewcząt w taki, czy inny sposób. Zwróciły uwagę czytelnika na sytuacje i drobnomieszczańskie obyczaje, w których obie dziewczynki dorastały. I wreszcie tekst obu stanowił pewne preludium do dalszej historii, w której mniej wiek, czy pochodzenie, a bardziej intelekt, wykształcenie i szerokie horyzonty głównych bohaterek miały znaczenie.

Sama historia jest bardzo prosta. Nad wiek inteligentna dziewczynka poznaje drugą nad wiek inteligentną dziewczynkę. Obie od razu się sobie podobają. Obie znajdują od razu wspólny język. Obie próbują z wykształcenia szkolnego wysupłać jak najwięcej, by zgłębić wszelką możliwą wiedzę. Dlatego są tak interesujące, dlatego są tak intrygujące.
Czytając odbyłam nostalgiczną podróż w świat francuskiej inteligencji lat trzydziestych ubiegłego wieku. Dwie nad wyraz rozwinięte trzpiotki zaczynają odkrywać życie, odkrywać siebie, swoją kobiecość, swoją inteligencję i wyjątkowość. Simone de Beauvoir w tej historii nie jest nachalna. Jest niebywale subtelna, grzeszy smakiem i delikatnością. Główne bohaterki praktycznie przez całą historię jawiły mi się przez to jako szczupłe dziewczynki o kościstych ramionach osnute w letnie, zwiewne, białe sukienki. Simone, wbrew takie jaką ją znam z innych dzieł, nie jest agresywna i dosłowna. Jest bardzo zachowawcza, jakby od początku obawiała się ostracyzmu społeczeństwa, bała się oceny. Andrée lub jej pierwowzór Zaza, jak kto woli, jest bardziej odważna, bardziej przedsiębiorcza. Tym sobie zjednuje koleżankę. Polemizuje ze swadą z nauczycielami, przeciwstawia się konwenansom, rozwija swoje zainteresowania. Dzięki swej wnikliwości obie dziewczynki dość szybko zaczynają rozumieć, że wiążą je „kajdany”, które im przeszkadzają. O miłości mówi tylko Sylvie. Andrée kocha najpierw Bernarda, potem Pascala, który tak naprawdę tej miłości nie odwzajemnia. Ani przez chwilę nie daje Sylvie do zrozumienia, że jest jej bliższa, niż zwykła przyjaciółka, że jest jej całym światem. Jakby miłość i przywiązanie przyjacielskie było niedopuszczalne.
Bardzo podoba mi się konstrukcja. O wstępie i wprowadzeniu już wspomniałam. Wybitne literacki wzięły na warsztat tą krótką prozę i wywiązały się z tego obowiązku świetnie. Sama opowiastka składa się z dedykacji i dwóch rozdziałów. Bardzo dobrym zabiegiem wydawcy są materiały ikonograficzne na końcu. Można podejrzeć otwarcie życie Simone i Zazy z ówczesnego okresu, który okazał się dla samej autorki niezwykle ważny.
Oprócz relacji pomiędzy dziewczynami dużo się toczy dyskusji o ważnych dla nich kwestiach. Między innymi o Bogu, o dyskusji, o religii katolickiej, o klerze. Te dyskusje w pewnym momencie milkną, jak organy w paryskiej katedrze urwanym, niedokończonym dźwiękiem. Z kim po śmierci Andrée będzie rozmawiać Sylvie? Z kim będzie dyskutować Simone, gdy Zaza odejdzie?
Ciekawa, liryczna sfabularyzowana opowieść o dwóch światłych kobiecych umysłach, który jeden nie był w stanie w pełni rozkwitnąć, w pełni dojrzeć. Lektura obowiązkowa, nie tylko dla feministek, nawet nie tylko dla kobiet. Tylko dla każdego czytelnika, dla którego piękne i inteligentne pisanie stanowi wartość samą w sobie.
Moja ocena: 8/10
Egzemplarz recenzencki otrzymałam od Wydawnictwa Marginesy, za co bardzo dziękuję.

Jeszcze zastanowię się nad lekturą tej książki.
PolubieniePolubione przez 1 osoba