
MARZENIE PANNY BENSON
- Autorka: RACHEL JOYCE
- Wydawnictwo: ZNAK
- Liczba stron: 400
- Data premiery: 13.07.2022r.
- Data premiery światowej: 20.07.2020r.
„Marzenie panny Benson” Rachel Joyce pojawiło się na światowym rynku wydawniczym w 2020 roku. U nas nakładem @WydawnictwoZnak książka debiutowała 13 lipca br. Jest to ciekawa powieść w gatunku literatury pięknej opowiadająca niebanalną historię. Naprawdę niebanalną😉.
„(…) Miała uczucie, że zawsze patrzyła na życie przez szklaną ścianę, gdy tymczasem w tym szkle pełno było pęcherzyków i pęknięć, więc nigdy nie mogła dokładnie zobaczyć, co jest po drugiej stronie, a nawet kiedy jej się tu oddało, było za późno. (…) Margery zdała sobie sprawę, że coś w środku sprawia jej ból i że jest to świadomość, iż nigdy nie będzie taką kobietą. Zawsze będzie poza nawiasem.” -„Marzenie panny Benson” Rachel Joyce.
Tak 46-letnia Margery Benson myśli o sobie. Bezdzietna stara panna. Nauczycielka robótek ręcznych w nielubianej szkole. Córka pasjonata przyrody. Sama zafascynowana entomologią i opętana myśleniem o złotym chrząszczu, który podobno istnieje, a którego nikt jeszcze nie znalazł. Po samobójczej śmierci ojca, śmierci na wojnie braci, a także odejściu matki, wychowywana przez dwie ciotki. Sfrustrowana i samotna. Po jednym z wielu incydentów w szkole porzuca znienawidzone zajęcie i organizuje wymarzoną wyprawę do Nowej Kaledonii. W poszukiwaniu chrząszcza. W poszukiwaniu szczęścia. W poszukiwaniu siebie.

„Marzenie panny Benson” to pierwsza powieść Rachel Joyce, którą przeczytałam. Nie żałuję ani jednej minuty spędzonej z książką. Powieść okazała się o wiele ciekawsza, niż wynikało z opisu Wydawcy i niektórych recenzji, na które rzuciłam okiem😉. Fascynująca jest nie tylko historia złotego chrząszcza, który jest pragnieniem Margery, lecz sama bohaterka. Kobieta o wyjątkowej aparycji. Wysoka, wręcz potężna. Nieatrakcyjna w każdym wymiarze. Do tego pełna sprzeczności, kompleksów. Zamknięta na świat i możliwości, które daje. Jej przeciwwagą jest Enid. Bardziej przyjaciółka, niż asystentka w wyprawie badawczej. Enid, która „(…) wtargnęła w jej życie tylko po to, żeby je zakłócić, a teraz, gdy odeszła, wydawało się ono nie tylko mniejsze i puste, ale także nikczemne.” Sama koncepcja podróży w latach pięćdziesiątych przez ocean dwóch kobiet jest bardzo ciekawa. Autorka przedstawiła w swej powieści najciekawsze z możliwych momentów. Zachwyt nad otaczającą przyrodą. Te wszystkie tam bananowce, czerwone papugi, „(…) paprocie wielkie jak węże, i kaktusy wielkości ludzi…” Ścieranie się obu kobiet pochodzących z dwóch różnych światów, posiadających całkiem odmienne poglądy i wyznających kompletnie różne normy etyczne. Historia Enid i Margery z niejednej chwili wzruszała, w innej irytowała, a w jeszcze innej mocno mnie ciekawiła. Zastanawiałam się, co będzie dalej, czy będzie happy end, czy niekoniecznie. Do tego obraz obciążonego trudnymi wydarzeniami Mundica pragnącego ponad wszystko towarzyszyć Pannie Benson w wyprawie.
Sama Nowa Kaledonia była mi całkowicie obca. Dzięki książce doczytałam, że jest to „francuskie terytorium zamorskie o statusie wspólnoty szczególnego rodzaju (sui generis) w zachodniej części Oceanu Spokojnego, w Melanezji, około 1400 km na wschód od Australii i 1500 km na północny zachód od Nowej Zelandii.” [ cyt. za https://pl.wikipedia.org/wiki/Nowa_Kaledonia z dnia 12.10.2022r.]. Rzeczywistość opisana w powieści jest tak po prawdzie brytyjsko – francuska. Pani Pope, Dolly i inne mieszkanki zadziwiają snobizmem, przeświadczeniem o własnej wyjątkowości i nieomylności. Z drugiej jednak strony tworzące dość ścisłą społeczność żon, na które zwróciłam uwagę w trakcie czytania. Stanowią ważny wątek poboczny historii.
Książka ma idealną, jak dla mnie, konstrukcję. W wątek chrząszcza autorka wprowadza nas w pierwszym rozdziale, który umiejscowiony został w 1914 roku, gdy Margery ma dziesięć lat. W czterech kolejnych częściach ukazuje zdarzenia przed rozpoczęciem przygody w 1950 roku, w jej trakcie pod koniec listopada 1950 i w lutym 1951, a także już po. Nie, nie zdradzę Wam, czy chrząszcz się znalazł. To musicie doczytać sami. Zaznaczę już na koniec, że narracja jest bardzo płynna, ciekawa. Autorka nie zanudza przyrodniczymi niuansami. Nie ma w powieści żadnych nieciekawych popularnonaukowych treści. Wszystkie wiadomości zostały podane we właściwych proporcjach. Język jest całkowicie zróżnicowany, dostosowany do postaci. Czasem agresywny i obrazoburczy. Czasem delikatny i na wskroś literacki.
Książka zasługuje na uwzględnienie w Waszych planach czytelniczych. Zanurzcie się w historię dwóch kobiet, które różni wszystko, a połączyło jedno, wspólne pragnienie. Miłej lektury!
Moja ocena: 8/10
Dziękuję Wydawnictwu Znak za podarowanie mi egzemplarza recenzenckiego.
