„Nie to miejsce, nie ten czas” Gillian McAllister

NIE TO MIEJSCE, NIE TEN CZAS

  • Autorka: GILLIAN MCALLISTER
  • Wydawnictwo:ZNAK
  • Seria: ZNAK CRIME
  • Liczba stron: 384
  • Data premiery:  26.06.2023r. 
  • Data premiery światowej: 12.05.2022r.

Pętla czasu. Tylko nie z filmu „Dzień świstaka”, a galopująca w tył, w przeszłość, w coś co już było. To motyw dobrze ocenianej powieści autorstwa Gillian McAllister pt. „Nie to miejsce, nie ten czas”. Zerkając na opinie zamieszczone w portalu Lubimy Czytać (średnia 7,9) można spodziewać się czegoś wyjątkowego. Czegoś niezwykle interesującego. Czegoś, co wydało @wydawnictwoznakpl pod koniec czerwca br. 

Jen i Kelly są szczęśliwym małżeństwem. Mieszkają na przedmieściu z nastoletnim synem Toddym, który zaczyna sprawiać im problemy. W oczekiwaniu na wieczorny powrót syna oboje stają się świadkami, jak Todd śmiertelnie rani nożem nieznanego mężczyznę przed ich domem. Wizyta na komisariacie nic nie daje. Poranne poszukiwania dobrego adwokata – kryminalnymi nie dochodzą do skutku. Gdyż Jen budzi się w dniu „– jeden”, a potem w kolejnym i kolejnym… 

Na okładkach entuzjastyczne opinie autorów, których czytam: 

Namiesza wam w głowach”. – Ruth Ware.
Powieść idealna” – Lisa Jewell.
Dawno nie widziałem tak intrygującego pomysłu na fabułę! Brawurowe pisarstwo.” – Ian Rankin. 

Ale żeby aż tak ??? 

Czytając te przytoczone powyżej ochy i achy spodziewałam się prawdziwej petardy. Nie tylko dobrego i innowacyjnego pomysłu, lecz również mistrzowskiego wykonania. Nie ukrywam więc, że oczekiwania miałam przeogromne. Książka im nie do końca sprostała. 

Co zawiodło? 

Sposób prowadzenia narracji. Na tak ciekawy wątek, jak poszukiwanie źródła zdarzenia w przyszłości na wiele lat przed jego wystąpieniem, narracja chwilami była przydługa, mało dynamiczna. Główna bohaterka powieści – Jen- wydawała się mimowolnym elektronem podążającym od jednego do drugiego zdarzenia w przeszłości. Na kolejne niespodzianki nie wykazywała praktycznie żadnego entuzjazmu, a przecież sama doszła na początku dość szybko do wniosku, że to wszystko się dzieje tylko i wyłącznie po to, by ocalić Todda, by ocalić jej jedyne dziecko. Dodatkowo postać Kelly’ego niezwykle straciła w obliczu Ryana. Kelly kompletnie nie pasował mi do roli, która mu przypadła. Za mało było mi również samego Todda, bohatera całego zamieszania. Nie wczułam się kompletnie w tę postać. Nie umiałam być jej przychylna. Jego oblicza zmieniały się bardzo szybko. Denerwowała mnie niespójność, od zamkniętego nerda po towarzyszącego matce do sklepu, spokojnego nastolatka. Rozumiem koncepcję autorki, że raczej chodziło o Jen, ale to Toddy był historią, która powinna wybrzmieć bardziej wyraziście. 

Za to historia Ryana okazała się ciekawym uzupełnieniem koncepcji Gillian McAllister. Motywy jego wyborów. Trudne rozstanie z bratem. Niespodziewana miłość i niełatwa, absorbująca do maksimum praca. Tak samo jak wątki poboczne, na które zwróciłam uwagę w fabule. Po pierwsze małżeństwo Kelly’ego i Jen, w którym nic nie zostało z tej świeżości, miłości, która połączyła parę sprzed laty. Mimo, że McAllister jednoznacznie nie ocenia i nie dyskredytuje pary, fragmenty, w których dwójka bohaterów jest na piedestale nie są wcale mile, nie są optymistyczne. A przecież patrzymy na nich w całkiem różnych okresach ich życia. Jakby uczucie Kelly’ego ze względu na poświęcenie, które musiał ponieść dość szybko wyparowało. Po drugie postać Clio. Od początku było w niej coś. Jej losy splotły się z losami głównej bohaterki na chwilę, ale jednak jej fizjologiczny opis i sposób zachowania zapadł mi w pamięci na dłużej. Jakbym miała szósty zmysł. Po trzecie relacje Jen w pracy. Gillian McAllister będąca i pracująca sama jako prawniczka bardzo dobrze odzwierciedliła specyfikę tej pracy, a także zasad współpracy pomiędzy ludźmi wykonującymi ten zawód. Czasem tak jest, że w trakcie czytania bardziej przychylnie spostrzegamy wątki poboczne, niż główne. 

Piszę tę recenzję już po premierze światowej kolejnej powieści tej autorki. Jej nowa powieść o tytule „Just Another Missing Person” debiutująca w dniu 1 sierpnia br. i wydana przez William Morrow & Company już święci triumfy. Ciekawi mnie, kiedy Wydawnictwo Znak po nią sięgnie i zaprezentuje polskiemu czytelnikowi. Ciekawi mnie również, czy jest podobna, przynajmniej w jakimkolwiek stopniu –  do „ Nie to miejsce, nie ten czas” . 

Moja ocena: 7/10

Egzemplarzem recenzenckim obdarowało mnie Wydawnictwo Znak, za co bardzo dziękuję.

Dodaj komentarz