
SPRAWY RODZINNE
- Autor: IWONA MEJZA
- Wydawnictwo: DRAGON
- Liczba stron: 320
- Data premiery: 09.08.2023r.
Jak już pisałam niejednokrotnie lubię powieści obyczajowe. Mam swoje ulubione autorki tego gatunku, po których powieści sięgam w ciemno. Od czasu do czasu skuszę się jednak na sięgnięcie po twórczość autorki, której jeszcze nie poznałam. Tak było z sierpniową premierą od Wydawnictwa Dragon pt. „Sprawy rodzinne” Iwony Mejzy. Do tej pory nie miałam jeszcze okazji zapoznać się z powieściami tej autorki. Z pewną nieśmiałością więc zabrałam się do lektury, a dziś chciałabym się z Wami podzielić moimi wrażeniami.
Monika Olszewska jest w miarę szczęśliwą mężatką i wspólniczką w agencji finansowo-ubezpieczeniowej. Do czasu aż okazuje się, że jej mąż Aleksander nie jest jej wierny, a jego nową wybranką serca jest wspólniczka żony. Gdy ta właśnie Joanka zapada się pod ziemię to właśnie do Moniki mężczyzna zwraca się po pomoc. Zagubiona kobieta nie dość, że stanęła wobec konieczności to rozwodu, to jeszcze została sama z prowadzeniem biznesu. Nieoczekiwanie może liczyć na pomoc teściowej, z którą w tym trudnym momencie bardzo się zbliża, a która okazuje się, że również ma swoje tajemnice. Kobieta musi sobie odpowiedzieć na pytanie czego chce, jak chce na nowo ułożyć swoje życie i jak nim pokierować.

Muszę powiedzieć, ze trochę czegoś innego spodziewałam się opierając się na opisie z tyłu okładki. Tymczasem powieść toczy się bardzo nieśpiesznie, kilka wątków nie znajduje jednoznacznego rozwiązania, a relacja między kobietami też jest inna niż się spodziewałam. Trochę zabrakło mi u Moniki głębszych przeżyć, w pewnym momentach kreowała się ona na taką trochę super bohaterkę, która jest w stanie ogarnąć wiele spraw za innych. To, że pewne rzeczy zdawały się ją nie ruszać nie do końca mnie przekonało, Zupełnie też nieprzekonywujący był dla mnie wątek Marzenki, choć rozumiem, że w zamyśle autorki miał on ożywić powieść i wprowadzić elementy lekko komediowe. Mnie jej tupet raczej drażnił. Styl autorki natomiast zdecydowanie jest mocną stroną powieści, lekki, przyjemny, ujmujący. Dla mnie jest to powieść o relacjach rodzinnych na różnych poziomach, o kobiecej solidarności, o życiu w zakłamaniu i w strachu przed opinią innych. Tak naprawdę wiele poruszonych w niej tematów składnia do refleksji.
„… nie ufaj na kredyt. Ufaj tyle, ile trzeba. Żyj całą sobą, dla siebie i na własnych zasadach. Spełniaj własne marzenia, nie cudze, i pamiętaj, że życie ma niepowtarzalny smak. Ciesz się nim, dziel się radością i kochaj, bo jest tu i teraz, a nie potem i później.”
Takie przesłanie przekazuje bohaterce teściowa. Dla mnie utożsamia ono prawdziwą kobieca mądrość i wsparcie. Wszak wyciąganie wniosku z własnych błędów to też nie lada sztuka. Bez dwóch zdań jest to książka mądra, z wartościowym przesłaniem. Nie znajdziecie tu pędzącej akcji i szalonych intryg, ale za tym nieśpiesznym tempem kryje się prawdziwe umiłowanie życia.
Moja ocena: 7/10
Za możliwość zapoznania się z lekturą serdecznie dziękuję Wydawnictwu Dragon.