
NIGDY JUŻ NIE UCIEKNIESZ
- Autor: CYRYL SONE
- Wydawnictwo: ZNAK KONCEPT
- Cykl: PROKURATOR KONRAD KROON (tom 3)
- Liczba stron: 424
- Data premiery: 16.10.2023r.
„Nigdy już nie uciekniesz” Cyryl Sone od Wydawnictwo Znak to trzeci tom serii z prokuratorem Konradem Kroonem. Poprzednie to „Krzycz, jeśli żyjesz” (recenzja na klik), z którą Autor wbił się z przytupem na literackie salony. Druga część to „Świat ci nie wybaczy” (recenzja na klik), która ze względu na bycie tą „drugą” straciła trochę ze swej świeżości. Fakt faktem, jak napisałam w recenzji, że Autor zachował poziom z tomu pierwszego i książkę czytałam jednym tchem. Podobnie było z premierą z połowy października br. „Nigdy już nie uciekniesz” to książka praktycznie nieodkładalna. Ja poświęciłam jej drugi dzień świąt.
„W tajemniczym konspekcie życia planowano jej kilkadziesiąt rozdziałów; ku wielkiej rozpaczy autora wyrwano trzy czwarte kart, nieprzeczytane strony spłonęły w ogień. Cudowna opowieść skończona, zanim na dobre zawiązała się akcja.” – „Nigdy już nie uciekniesz” Cyryl Sone.
W 2010 roku dogorywający swych dni prokurator Feliks Hejmo wystawił list gończy za Nikodemem Ruckim, który zgwałcił dwie młode kobiety. Sprawa została zawieszona, ze względu na brak możliwości ujęcia podejrzanego. Tę sprawę otrzymał do prowadzenia po prawie czternastu latach Prokurator Konrad Kroon. Sprawę, którą kojarzył z roku 2010 i w której również odegrał małą rolę. Był to bowiem rok, w którym poznał swoją Zuzę robiącą zdjęcia w Domu Steffensa pretendującego do „(…) miana świątyni sztuki, w której panowała niczym nieograniczona wolność. Kręcili się tam aktorzy, malarze i muzycy. Artystyczna bohema. Miłość podawano sobie z rąk do rąk niczym opłatek; duch rewolucji moralnej lat sześćdziesiątych unosił się w powietrzu wymieszany z zapachem ginu, szampana i drogich damskich perfum.” Rok, w którym starał się ochronić Judytę, córkę byłego nauczyciela Antoniego Słomskiego, zafascynowaną psychodelicznym liderem zespołu UTERO, Alexem. Rok, w którym straciła życie Lila, projekt Alexa i młoda kobieta, która przed sobą miała świetlaną przyszłość. Rok, w którym Monika naga uciekała przez las i trafiła na policyjny radiowóz, który…… Rok, w którym działy się straszne rzeczy, z których powstawały „(…) Makabryczne opowieści, które najlepiej było zapomnieć. Których w żadnym wypadku nie wolno było nikomu zdradzić. Zło czaiło się za rogiem. I cały czas pilnowało, by prawda nie wyszła na jaw.” I wreszcie rok, który Kroon postanowił pomścić kilkanaście lat później.

„Niektórych zbrodni nigdy nie udaje się wyjaśnić. Są też takie, w których dopiero po wielu latach prawda puka w wieko trumny, wygrzebuje się z ziemi i w końcu, zupełnie nieproszona, wychodzi chyłkiem na powierzchnię.” – „Nigdy już nie uciekniesz” Cyryl Sone.
Cyryl Sone – aktywny prokurator, to dla mnie kompletna zagadka. Nie wiem, czy Kroon ma coś z niego. Wiem tylko tyle, że Wydawnictwo Znak Koncept zdobyło naprawdę bardzo utalentowanego pisarza, przy którym nie sposób się nudzić. Uwielbiam tę prokuratorską narrację. Uwielbiam te wszystkie artykuły. Z estymą w epilogu przeczytałam o artykule 151 kodeksu karnego, który zapowiada kolejną część, czwartą znajdującą się w planach wydawniczych na wiosnę 2024 (ps. nie mogę się doczekać na „Wszystko, co widziałeś”). Sone idealnie wpasował się w mój gust wplatając do fabuły prokuratorskie smaczki. Opisując mimochodem różnice między umorzeniem, a zawieszeniem postępowania i jakie nosi to implikacje w świecie prokuratorskim, co może zrobić następca w jednym i w drugim przypadku. Jak ukręca się przysłowiowy łeb takim sprawom i o co chodzi z tym cztery osiem. Ta prawdziwa specyfika pracy prokuratorskiej przemycana w książkach Sone’a to ogromna ich wartość dodana. Oprócz oczywiście takich zalet jak; męska, zwięzła narracja, szybkie tempo, świetnie rozrysowani bohaterowie, sama postać Kroona, ciekawa wielowątkowa fabuła, idealnie zaprezentowane bestialstwo sprawców, ciekawe postaci kobiece (takie figury jak Flara, Zuza, Lucy, Judyta, Patrycja Radke, czy same ofiary, z którymi bardzo prosto się jest utożsamić).
Książka ma bardzo ciekawą konstrukcję. Podzielona jest na sześć części, które składają się z kilkunastu ponumerowanych rozdziałów. Każdy rozdział dodatkowo zawiera tytuł, w którym zawarty jest miesiąc akcji, a także rok, w którym się dzieje opisywana fabuła. Narracja prowadzona jest bowiem z perspektywy roku bieżącego oraz roku 2010, a nawet w przypadku Lilki roku 2011. Każdy rozdział posiada również podrozdziały pisane z perspektywy bohaterów, którzy stanowią trzon opowieści zawartych w tych częściach. Osobno Stone relacjonuje historię z pespektywy Kroona, osobno z perspektywy Anity, Alexa, Lili, Patryka, Judyty, Fliksa Hejmo, Nikoli, Zuzy i wielu innych. Ta struktura nie pozwoliła mi się pogubić w opisywanych przez Autora wątkach, bo musicie wiedzieć, że to prokuratorskie śledztwo pełno jest niespodzianek. Kroon do rozwiązania dochodzi pomału, klucząc pomiędzy licznymi tropami, przesłuchując mnóstwo świadków, a do tego borykając się z własnymi osobistymi problemami. I ta warstwa obyczajowa też została bardzo dobrze rozpisana w „Nigdy już nie uciekniesz„. Osadzenie ofiar, młodych kobiet szukających dużych pieniędzy w Domu Steffensa w ich środowisku rodzinnym, czasem pełnego tram, nieakceptowalnych czy wręcz karalnych czynów wzmacniało przekaz. Współczucie mieszało mi się chwilami z niedowierzaniem, a niechęć do oprawców była wzmagana poczuciem, że te osoby straciły już swoje jestestwo wiele lat wcześniej, w wyniku innych bezecnych ludzi. Sam Kroon rozliczający się z Zuzą to też wątek na którym warto zawiesić oko. Do tego jego relacja z Radke i zawodowe zaufanie do Justyny Flarkowskiej. Ciekawe, czy prokuratorzy mają swych ulubionych śledczych, z którymi wolą pracować. Chciałabym o to zapytać kiedyś na spotkaniu autorskim samego Sone’a.
Reasumując; powielam moją opinię z poprzedniej recenzji drugiego tomu „Bardzo dobre męskie pióro. Koniecznie do przeczytania!!!!”.
ps. i pamiętajcie, nie musicie czytać wszystkich tomów serii. Książki można z tak samą wielką satysfakcją czytać jako odrębne lektury.
Moja ocena: 8/10
Za egzemplarz recenzencki bardzo dziękuję Wydawnictwu Znak Koncept.
Pingback: Cyryl Sone „Wszystko co widziałeś” | Słoneczna Strona Życia
Pingback: „Zaśnij, diabeł patrzy” Cyryl Sone | Słoneczna Strona Życia