„Krzycz, jeśli żyjesz” Cyryl Sone

KRZYCZ, JEŚLI ŻYJESZ

  • Autor: CYRYL SONE
  • Wydawnictwo: ZNAK KONCEPT
  • Cykl: PROKURATOR KONRAD KROON (tom 1)
  • Liczba stron: 544
  • Data premiery: 26.10.2022r

Książka „Krzycz, jeśli żyjesz” Cyryla Sone’a – aktywnego prokuratora z ośmioletnim stażem, namieszała na rynku czytelniczym już od pierwszego dnia premiery. Jak czytam w poście z 2 listopada br. z oficjalnej strony Autora na FB (@Cyryl Sone) powieść wyprzedała się w tydzień po oficjalnym debiucie, który miał miejsce 26 października 2022 roku. To cieszy, tym bardziej, że jest to pierwsza powieść tego interesującego wszystkich Autora. Książce, wydanej przez Znak Koncept (@WydawnictwoZnak) poświęciłam wieczór i pół nocy😊. Tak wkręciłam się w fabułę, że poświęciłam rześki ranek, by dowiedzieć się, o co w tym tytułowym zdaniu chodzi😉.

Był środek dnia, wrzeszczański Garnizon, nowoczesna, bezpieczna dzielnica pełna wykształconych i odpowiedzialnych ludzi. Nikt się nie przejął, nikt jej nie pomógł, nikt nie wziął tego na serio.” -„Krzycz, jeśli żyjesz” Cyryl Sone.

W takich okolicznościach została porwana dwudziestoletnia Weronika Zatorska, której ciało odnaleziono ponad miesiąc później przy brzegu rzeki Strzyży. Poszukiwania zaginionej nie przyniosły rezultatu. Wszczęte śledztwo przez rejonową prokuraturę również zmierzało w kierunku umorzenia wobec braku śladów udziału osób trzecich. Sprawa z perspektywy prokuratora Konrada Kroona, jak wiele innych. Piętrząca się na biurku wśród dwustu innych na biegu. Tylko Gustaw Kolasa student prawa na praktykach w prokuraturze nie chciał porzucić sprawy, odłożyć jej na półkę. Weronice wytatuowano zdanie; Krzycz jeśli żyjesz. To samo, które Gustaw nosi na własnym ramieniu. Jako jeden z pięciu. Jako jeden z niewielu.

Debiut jest zawsze wielką niewiadomą. W tym przypadku jest podwójnie ciekawy. Dość, że fani kryminałów i thrillerów śledczych dostali nowego bohatera literackiego Konrada Kroona, to jeszcze jego twórcą jest aktywny gdański prokurator piszący pod pseudonimem, którego prawdziwych personaliów przy wsparciu jego wizerunku odnalezienie nie nastręcza zbytnich trudności. W przypadku debiutującego pisarza przed rozpoczęciem czytania zwykle przeprowadzam mały research😊. To właśnie z niego dowiedziałam się, że drugi tom serii z Kroonem już jest u Wydawcy, a trzeci się pisze oraz że książka powstał w jeden miesiąc, a sam redaktor Remigiusza Mroza Pan Adrian Tomczyk był nią zachwycony, o Cyrylu Sonie piszącym bajki dla swego syna nie wspomnę😊 (źródło: https://kultura.trojmiasto.pl/Cyryl-Sone-prokurator-zostal-pisarzem-Zbrodnia-dewiacja-zlo-Krzycz-jesli-zyjesz-n171626.html z dnia 12.11.2022r.). Z własnych obserwacji wynika dodatkowo, że Autor podobny jest do Kroona na pewno w jednym. Buźkę też ma ładną. A ile jest w pozostałym zakresie Kroona w Stonie i odwrotnie, to mam nadzieję dowiem się kiedyś sama, podczas spotkania autorskiego na żywo😉.

Widocznie wkomponowuję się w oczekiwania rynku, bo dla mnie debiut jest też bardzo udany. Odebrałam powieść jako ciekawą propozycję dla czytelnika w każdym wieku. Uwielbiającego i śledczą robotę, i bolączki współczesnego świata, a przede wszystkim ciekawą intrygę napisaną bez zbędnego pompatyzmu. Autor ograniczył środki artystyczne by dążyć do jednoznaczności i precyzji, którą uwielbiam w tym gatunku. Nie jest to typowy kryminał prawniczy. Nie jest to nawet thriller psychologiczny. To bardziej dramat obyczajowy z mocno rozbudowaną warstwą społeczną z wątkiem kryminalnym, którego rozwiązanie nie jest takie, jakiego mogłabym się spodziewać. A w literaturze niespodzianki są zawsze mile widziane😉.

Oprócz ciekawej fabuły kręcącej się wokół chłonących życie jak gąbka dwudziestolatków, w powieści Stone’a doceniłam język i tempo akcji. Autor nie boi się stylu potocznego. To bardzo swobodna odmiana narracji, która powinna spodobać się naprawdę młodemu czytelnikowi. W wielu miejscach czytelnik odnajdzie słownictwo nacechowane emocjonalnie. Bez liku w języku zdrobnień, zgrubień, przekleństw, ekspresywnych wypowiedzi oraz potocznych sformułowań rozumianych tylko przez młodsze pokolenie.  Swobodna składnia, gdzieniegdzie zdania urywane, wtrącone, równoważniki zdań, ograniczona liczba spójników przyczynia się do nawiązania i podtrzymania kontaktu z odbiorcą. Mimo narracji trzecioosobowej fabuła została przedstawiona w bardzo osobisty, dosadny i wielowymiarowy sposób. Bez żadnej ściemy, bez żadnego fałszu. Książka składa się z sześciu zatytułowanych części, w których skład wchodzą krótkie rozdziały. Jest ich łącznie pięćdziesiąt trzy. Niezłą niespodziankę czytelnik odnajdzie w epilogu. Trochę Stone zaspokoił moją ciekawość w końcówce, co dobrze o nim świadczy😉. Podoba mi się również sama formuła rozdziałów. Każdy fragment został dodatkowo okraszony danymi identyfikującymi konkretnego bohatera, z perspektywy którego czytelnik śledzi w danym urywku akcję. Pozwoliło to na poznanie wielu perspektyw, różnych punktów widzenia uczestników tych samych zdarzeń. Oznaczenie czasu poprzez wskazanie w tytule rozdziału miesiąca umożliwia odbiorcy zachowanie chronologii. Gdyby nie ten zabieg trudno byłoby rozeznać się w perspektywie czasowej teraz i wcześniej, którą Stone zastosował w swojej publikacji. Fabuła dzieje się w kilku następujących po sobie miesiącach. Śledztwo rozpoczyna się w październiku i trwa do stycznia. Ale wydarzenia, które do niego prowadzą zaczynają się już w czerwcu.

Co do bohaterów to jest ich całe mnóstwo. Jeden ciekawszy od drugiego. Banda dzieciaków; Łaga, Kubson, wspomniany Gustaw, Julia, Sonia, Natalia, Wiktor, Eliza, Szymon. Mecenas Patrycja Radke przedstawiona trochę jak przeciwwaga do głównego bohatera. Zuza, która ma trudną relację z prokuratorem. Starsza aspirant Flara i Ptasznik, którego sprawą żyło całe Trójmiasto. Sam prokurator Konrad Kroon, przypomina w obyciu trochę inną bohaterkę literacką ze świata prawniczego. Nieobce mu takie sformułowania jak;
– Nie znoszę takiego ścierwa.”
„Wykład z prawa rzymskiego. Sam, kurwa, nic z tego nie rozumie, ale musi się pomasturbować łaciną. Debil – zaklął w myślach prokurator.”
„- Serial, browarek, ruchanko?”
Do tego idealny look i audi TT „(…) niskie zawieszenie, czarna karoseria. Auto dla bogatego singla, sześć sekund do setki.”

Autor nie zaspokaja się tempem akcji i finezyjnością języka. W wielu miejscach puszcza do czytelnika przysłowiowe oko.
„Prokuratorzy byli normalnymi ludźmi. Takimi jak ty czy ja. No dobra…bardziej takimi jak ja.” -„Krzycz, jeśli żyjesz” Cyryl Sone.

Nie rozkminiłam tylko zdania zawartego na stronie 494. „(…) Szymon i Julia tak samo mocno kochali literaturę, poznali się latem tysiąc dziewięćset pięćdziesiątego w Miraflores. To nie była do końca partnerska relacja:….” Mój mózg podczas wczytywania się w ten fragment na początku 52 rozdziału krzyczał i krzyczy do teraz. Jak mogli się poznać w połowie ubiegłego wieku jeśli oboje są młodymi bohaterami uczestniczącymi w akcji toczącej się już za czasów pandemii i korony!!! Współczesna akcja. Współczesna scenografia i architektura. Przeszłość przywoływana tylko sentymentalnie. To skąd te umiejscowienie zaprzeszłe w dacie poznania??? Powstała w mojej głowie luka, którą będę starała się uzupełnić w najbliższym możliwym terminie.

Krzycz, jeśli żyjesz” Cyryla Sone’a to arcyciekawa podróż w meandry prokuratorskiego życia i prokuratorskiej pracy. To także interesująca jazda bez trzymanki w sekrety współczesnych dwudziestolatków.  Obie warstwy fabularne zostały napisane w bardzo dobrym stylu, który mnie po prostu zachwycił.  Jesień nie może obyć się bez tej książki. Nie szukajcie kolejnej publikacji na Waszą półkę. Ona znalazła się sama. CZYTAJCIE Krzycz, jeśli żyjesz”!!!

Moja ocena: 8/10

Za egzemplarz recenzencki bardzo dziękuję Wydawnictwu Znak Koncept.

„Wstyd” Robert Małecki

WSTYD

  • Autor: ROBERT MAŁECKI
  • Wydawnictwo: CZWARTA STRONA
  • Liczba stron: 408
  • Data premiery: 13.04.2022r.

@robertmalecki.autor, Ćwirlej, Chmielarz, Ostaszewski, Mróz to kawalkada moich ulubionych rodzimych autorów kryminałów. Mam słabość do tych pisarzy i wszystkie kolejne publikacje czytam w ciemno. Nigdy się jeszcze nie zawiodłam😉. O przygodzie literackiej z Robertem Małeckim pisałam przy okazji recenzji „Najsłabszego ogniwa”. Przeczytałam i serię z Grossem, i wznowioną z Benerem, a także „Żałobnicę” i „Zmorę”. „Wstyd”, który premierę miał 13 kwietnia br. pochłonęłam praktycznie w jeden wieczór. I tylko i wyłącznie dzięki współpracy z Wydawnictwem @czwartastronakryminalu mogę podzielić się z Wami moimi spostrzeżeniami po przeczytaniu tej książki.

Z opisu Wydawcy wynika, że to „Mocny thriller kryminalny o uczuciu, które może dać początek złu, i o mrocznej drodze ku prawdzie, która wyniesiona na powierzchnię, rani do krwi.” Tak emocjonujący opis musi być zapowiedzią dobrej książki.

Z takim założeniem wciągnęłam się w historię Julii Karlińskiej, byłej była policjantki nazywaną Karlą. Aktualnie uczy historii w liceum medycznym. Jest też samotną matką nastoletnich bliźniaków. Zawód zmieniła po tragicznej śmierci męża, również policjanta, który zginął w wypadku komunikacyjnym, po którym sprawcy nigdy nie znaleziono. Jej życie wywraca się do góry nogami, gdy Karlińska w jednym dowiaduje się o zabójstwie Sławomira Nowaka, swego kolegi z grona nauczycielskiego oraz o zaginięciu jednego z synów. Gdy okazuje się, że chłopak stracił życie, Karlińska postanawia podjąć działania śledcze. Od razu również łączy obie sprawy, tylko pozornie ze sobą niezwiązane.

Bardzo lubię historie, w których wątek kryminalny składa się z dwóch lub więcej z pozoru niepowiązanych ze sobą spraw. Ta konstrukcja sprawdza się wyśmienicie. Wzmacnia zainteresowanie czytelnika, gdyż chyba każdy chce odkryć, o co tak naprawdę w tych sprawach chodzi. Małecki potrafi skonstruować wciągającą fabułę, w której bardzo dużo się dzieje. „Wstyd” zawiera ich wystarczającą ilość. Książkę czytałam bez okładania, a to zawsze jest miara dobrego literackiego dzieła. Do tego te emocje, które Autor we mnie wzbudził. Najpierw strata męża – policjanta. Tragedia żony i tragedia życia w roli samotnej matki. Później strata jednego z synów. Strata, z której prawie każda matka nie potrafi się nigdy otrząsnąć. Gdy w tragicznych okolicznościach umiera ileś osób z naszego otoczenia, zawsze podejrzewamy, że chodzi o nas. Czy tak jest i tym razem, tego musicie dowiedzieć się sami czytając „Wstyd”.

Zawiodło mnie trochę zakończenie. Nie ukrywam oczekiwałam wielkiego WOW, którego na końcu nie było. Nie zgodzę się także z opinią Wydawcy z jego opisu. Dla mnie książka bardziej wkomponowuje się w gatunek bardzo dobrego kryminału, niż „mocnego thrillera”. Emocje owszem i były, ale bardziej na płaszczyźnie załamanej żony i zdruzgotanej matki. Wątki obyczajowe zostały oddane z pełnym zaangażowaniem oraz właściwym stopniem natężenia. Potwierdzam, że spodobały mi się na równi z głównym wątkiem kryminalnym. To jest rozwijająca się cecha charakterystyczna Autora, którą zauważyłam przy okazji „Żałobnicy”, „Zmory”, czy „Najsłabszego ogniwa”.

Jeśli lubicie kryminały, w których poruszane są bardzo ważne tematy obyczajowe, a akcję kształtuje ciekawa kobieca postać to „Wstyd” jest bez wątpienia książką dla Was. Miłej lektury!

Moja ocena: 8/10

Recenzja powstała dzięki Wydawnictwu Czwarta Strona.

„O włos” Katarzyna Bonda

O WŁOS

  • Autorka: KATARZYNA BONDA
  • Wydawnictwo: MUZA
  • Seria: JAKUB SOBIESKI. TOM 1
  • Liczba stron: 352
  • Data premiery: 23.03.2022r.

Nie mogę się dowartościowywać. Kompletnie się to nie sprawdza. W recenzji z 13 kwietnia br. książki pt. „Mamo, nie krzycz” (recenzja na klik) chwaliłam się, że opublikowałam już 19 opinii na temat książek wydanych w marcu i jeszcze 3 przede mną. Okazało się, że tych marcowych premier przede mną jeszcze więcej. Wczoraj na blogu pojawiła się zaległa recenzja piętnastego tomu z Chyłką, a dziś uzupełniam blog o moje spostrzeżenia związane z pierwszą częścią nowej serii autorstwa @Katarzyna Bonda wydanej nakładem @wydawnictwo.muza.sa. Książka miała premierę praktycznie miesiąc temu, tj. 23 marca br.

Jakub Sobieski to nie Hubert Meyer, ale Bonda, to zawsze Bonda😊.

Ofiarami są dwie dziewczyny, których ciała odnalezione zostały w Lesie Kabackim. Policjantów szokuje stopień zbezczeszczenia zwłok. Jakby morderca nawet po śmierci chciał zadać ofiarom ból, kolejne cierpienie. Jakby chciał pokazać całemu światu, że nie ma dla niego żadnych świętości. Odkryciu towarzyszy pukiel blond włosów związanych wstążką znaleziony w okolicy. Śledztwo zaczyna uwzględniać zamiłowanie zbrodniarza do fetyszu. Nadany mu zostaje nawet chwytliwy przydomek; Kosiarz z Kabat. Kosiarz, który umiłował sobie ofiary w świecie prostytutek. W świecie, który zamknięty jest dla detektywa Jakuba Sobieskiego i jemu podobnych.

Bonda zastosowała sprawdzający się w jej kryminałach schemat niewyjaśnionych zbrodni i grzechów z przeszłości. To zbudowało dodatkowe napięcie. Okazało się, że nie tylko tu i teraz było ważne. Czytelnik musiał być uważny cały czas zastanawiając się, gdzie jest początek tego współczesnego bestialstwa. Sam Sobieski to totalnie inna postać, niż mój ukochany Meyer. Autorka nie poszła na łatwiznę, nie użyła cech, które wpadły w oko wielu czytelnikom. Stworzyła całkowicie nowego bohatera, bez wątpienia bohatera z potencjałem. Jestem ciekawa jak będzie się rozwijała jego postać i czy kolejne jego ruchy w fikcyjnej rzeczywistości spotkają się z entuzjazmem z mojej strony. Zbrodnie opisywane w fabule nie są może wyszukane. Wręcz przeciwnie są zwierzęce. Tym sposobem Bonda opisała drapieżność  mordercy, któremu samo zabijanie nie wystarcza. Bardzo lubię nową narrację Autorki, która od trzech ostatnich tomów z Hubertem Meyerem jest bardzo przystępna, bardziej płynna, mniej męcząca, mniej wielowątkowa. Czasem mniej znaczy więcej, a mówienie bardziej po prostu też się sprawdza😊. Dzięki temu książkę oceniam jako dobry kryminał, który czyta się lekko. Może nie jest on arcydziełem gatunku, ale daje prawdziwą rozrywkę i wytchnienie po trudnym dniu. Intryga, jak to w dobrym kryminale ciekawa.

Lubicie kryminały ? Ja uwielbiam. Dlatego nigdy dobremu nie odmawiam. Polecam byście też przeczytali nową Bondę. A zapewniam, że czas spędzony z książką nie uznacie za zmarnowany.

Moja ocena: 7/10

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Muza.