„Samotnia” Anna Olszewska

SAMOTNIA

  • Autorka: ANNA OLSZEWSKA
  • Wydawnictwo: ZWIERCIADŁO
  • Cykl: ZBRODNIE CZORSZTYŃSKIE (tom 2)
  • Liczba stron: 300
  • Data premiery: 9.10.2024

Mimo, że cykl „Zbrodnie czorsztyńskie” jest mi obcy to proza samej Autorki; Anna Olszewska – strona autorska jest już mi znana. Poprzednio czytałam „Dziewczyna z fotografii” oraz młodzieżową książkę „Usłysz mnie”. Premiera z 9 października br. wydana przez Wydawnictwo Zwierciadło okazała się dla mnie dużym zaskoczeniem w aspekcie do poprzednio czytanych przeze mnie publikacji Olszewskiej. To ewidentny dowód, że wielu naszych rodzimych autorów dobrze czuje się w różnych gatunkach. 

Autor kryminałów Igor Schutt mieszkający w Czorsztynie znajduje na swej posesji młodego chłopaka, który posiadał jego niepublikowaną dotychczas książkę. Praktycznie w tym samym czasie w schronisku w Szczawnicy zaginęli bracia Piotr i Paweł Adamek, Sandra Sadurska i Daria Graszewicz wychowankowie domu dziecka w Krakowie, którzy byli na wycieczce pod opieką Marty Błońskiej, ich wychowawczyni.  O tym fakcie dowiaduje się aktualny konserwator pracujący w schronisku, były naczelnik miejscowej policji, Ryszard Małecki. Wspierając swoją byłą podwładną Annę Zdrojewską z wydziału do walki z przestępczością przeciwko życiu i zdrowiu Komendy Powiatowej Policji w Nowym Targu wplątuje się w śledztwo, które – jak się okazuje – ma coś wspólnego z żyjącym wiele lat wcześniej na tych terenach pustelnikiem Wincentym. 

Samotnia” Anny Olszewskiej to bardzo dobra książka. Poruszająca w swej fabule wiele wątków. Warto choćby wspomnieć osobę pustelnika Wincentego, który wzorowany był na prawdziwej postaci zamieszkującej pustelnię do 1949 roku, aż do jej spalenia. Walki byłego z aktualnym naczelnikiem miejscowej policji. Istniejącymi w szeregach służb mundurowych szowinizmie, niedopuszczaniu kobiet do ambitnych zadań, spędzaniu czasu w męskim gronie itd. Do tego bardzo trudny wątek dzieci z domów dziecka, krzywd zaznanych w domach rodzinnych, czego nam nie szczędzi Olszewska, czy w samej placówce, co obnaża bezlitośnie funkcjonujący w Polsce system. Do tego nieumiejętność radzenia sobie z dzieckiem spragnionym występków i fanatyzm religijny doprowadzający do wielu krzywd i wtedy, i też teraz. 

Mimo, że książka jest naprawdę wielowątkowa warto ją przeczytać. Te liczne motywy nie stanowią bowiem jej słabość, lecz jej moc. Bardzo dobrze Autorka skonstruowała narrację poruszając się w dwóch planach czasowych. Teraźniejszość związana jest ze śledztwem w sprawie zaginięć wychowanków z domu dziecka i śmierci nieznajomego chłopca odnalezionego przez Schutta. Przeszłość dotyczy pustelnika Wincentego, jego relacji z mieszkańcami, funkcjonujących zabobonów, „przyjaźni” z miejscową wiedźmą, jego tajemniczych gości i stałego mieszkańca, a także decyzji, które nawet podjęte w dobrej wierze okazały się całkowicie błędne. W historię opisaną w powieści wsiąknęłam praktycznie od pierwszych stron. „Samotnia” okazała się wspaniałą książką, w której najbardziej sympatyzowałam z postaciami Anny Zdrojewskiej i Ryszarda Małeckiego. Podobał mi się również wątek policjanta Piotra Kurpiela i jego siostry, a także matki odpychającej, jak on wszystko to, co niewygodne.

Książka składa się z dwudziestu trzech rozdziałów. Na początku, co przyjęłam ze sporym uznaniem, znajduje się spis Głównych postaci występujących w powieści. Na końcu natomiast zamieszczono słowa Od Autorki, które wiele wyjaśniają. I choć thrillery kryminalne z dziećmi w rolach głównych nie należą do moich ulubionych książkę tę mogę Wam polecić. O ile oczywiście macie mocne nerwy. Nie każdemu może się bowiem spodobać tak misternie uknuta narracja, w której ciemne moce przeciwstawiają się tym jaśniejszym i jakby się mogło wydawać, świat jednak ciągle osnuwa czarny mrok. Mimo wielu chęci. Mimo chęci tych, co im zależy. 

Miłej lektury! 

Ps. i nie przejmujcie się, że nie czytaliście – tak jak ja- pierwszej części serii pt. „Osada”. Publikację tę można czytać odrębnie bez straty dla całej fabuły👍. 

Moja ocena: 8/10

We współpracy z Wydawnictwem Zwierciadło. 

„Zastępcza” Katarzyna Wolwowicz

ZASTĘPCZA

  • Autorka: KATARZYNA WOLWOWICZ
  • Wydawnictwo: ZWIERCIADŁO
  • Cykl: KOMISARZ TYMON HANTER  (tom 2)
  • Liczba stron: 336
  • Data premiery: 31.07.2024

O mojej przygodzie z pięcioma częściami serii o komisarz Oldze Balickiej autorstwa Katarzyna Wolwowicz pisarka opowiedziałam przy okazji dzielenia się z Wami moją subiektywną opinią na temat książki „Mrok”. Kto z Was nie czytał tego cyklu to sięgnijcie do lektury, tym bardziej jeśli lubicie polskie kryminały pisane w dobrym stylu. Komisarz Tymon Hanter jako literacka postać jest mi jednak całkiem nieznany. Słysząc o nakładzie Wydawnictwa Zwierciadło poprosiłam o własny egzemplarz, by zaznajomić się z komisarzem o ciekawym imieniu i nazwisku. Komisarzem, którego polski czytelnik poznał w pierwszym tomie pt. „Wykluczona”, który debiutował 25 października 2023, a ja dopiero w publikacji „Zastępcza”, do przeczytania której chciałam Was zachęcić. Zresztą cała oferta Zwierciadła książek Katarzyny Wolwowicz jest bogata. Przeglądając ją zwróćcie proszę uwagę na okładki, które są bardzo niepokojące. Która jest Waszą ulubioną? Ja nie ukrywam, że mnie przekonała okładka „Niewinne ofiary” idealnie pasująca do tytułu🙄.

(…) Cokolwiek postanowisz, twoja decyzja złamie twoją rodzinę tak mocno, jak złamała moją. Widzisz…Kobiety nie są ani dobre, ani złe, ale z pewnością są mściwe… KONIEC” – Zastępcza” Katarzyna Wolwowicz. 

Tak kończy się druga opowieść o perypetiach wrocławskiego komisarza Tymona Hantera, u którego zjawia się przerażony starszy o pięć lat brat Wojciech ścigany przez warszawską policję za zabójstwo żony – Jagody. Jak na jego nazwisko przystało, komisarz zaczyna ścigać zabójcę. Odkrywa, że bratowa uwikłana została w prywatne śledztwo w sprawie podwarszawskiego hotelu SPA o nazwie hinduskiej bogini Parwati, w którym bezprawnie przebywają surogatki, młode hinduski walczące o lepsze życie. Intryga zatacza coraz szersze koło. Hanter nie wie, kto jest niewinny, a kto wplątany w nielegalny proceder. Zarówno prowadzący śledztwo komisarz Marcin Sopicki, jak i nadzorujący sprawę prokurator Kowalski wydają się mu wątpliwi. Hanter szuka zainteresowanych śmiercią Jagody i wrobieniem jego brata w jej morderstwo na wysokich szczeblach władzy. Tylko komu mogłaby się narazić nic nie znacząca w świecie zawodowym dziennikarka pisząca do pism kobiecych? 

Katarzyna Wolwowicz wymyśliła ciekawą historię, która dzieje się bardzo szybko. Pomysł, by przywlec Hantera wraz z jego dziewczyną Aśką do Warszawy, by oczyścić jego brata z zarzutów okazał się udany. Akcja dzieje się spiesznie. Wolwowicz nie szczędzi pobocznych wątków, które zaciekawiają, ale które są ściśle związane z myślą przewodnią książki. Nie ma się tutaj wrażenia, że książka składa się z nic nieznaczących wrzutek, które tylko mają zagmatwać jej treść. Czytając miałam poczucie, że żadne słowo nie jest przypadkowe. Żadna wyrażona myśl. Sprytnie Autorka wplotła w fabułę wątki z pierwszej części serii. Dzięki temu książkę pt. „Zastępcza” można czytać niezależnie od poprzedniego tomu. Bez zbędnego wysiłku dowiedziałam się o co chodzi z Panem Krynickim, który został zamordowany i którego prawdziwego zabójcę odnalazł Hanter, poznałam sekret Państwa Zdrojewskich oraz okoliczności zapoznania się z Asią podczas pracy „pod przykrywką w Karkonoskiej Osadzie, religijnej sekcie, w której dorastała”. 

Kryminał składa się z zatytułowanych rozdziałów. Narrator relacjonuje wydarzenia z perspektywy obiektywnego widza, który wszystko wie, wszystko widzi. Rwąca akcja idealnie sprawdza się w retrospekcjach, których jest sporo. Wolwowicz pomaga czytelnikowi rozeznać się w szerszym kontekście kryminalnej intrygi dzięki częściom zatytułowanym jak: „Kilka tygodni wcześniej. Kompleks bogini Parwati”, „Indie. Bombaj”, „Kilka miesięcy wcześniej”, „Dawniej”, „Dom państwa Zdrojewskich”, „Kilka tygodni wcześniej”, „Obecnie. Indie” czy wreszcie ostatni „Epilog. Rok później”. Ten sposób zaprezentowania fabuły daje czytelnikowi możliwość spięcia całej intrygi w jedną komplementarną całość, w której coś z czegoś wynika i w której nikt z bohaterów nie jest niepotrzebny. 

Kompletnie nie pasowała mi do tak świetnie skrojonej i dynamicznej fabuły Jagoda, jako sprawczyni następujących po sobie zdarzeń. Nie przekonało mnie ani jej śledztwo, ani relacja z sąsiadką Leną. Aśka towarzysząca Hanterowi również mi bardziej przeszkadzała niż urozmaicała powieść. Myślę, że tak dobra książka poradziłaby sobie i bez wplątania jej, a także jego rodziców w prowadzone śledztwo. Hunter „pies tropiący, łowczy, który ściga zwierzynę” wydaje mi się być samowystarczalny w takich okolicznościach. Bez wątpienia ma ku temu predyspozycje. 

(…) Polski naród za silnych i władczych ludzi uznawał tych, którzy dużo przeklinali, podczas gdy w Indiach to głownie milczenie i pogarda świadczyły o wyższości nad przeciwnikiem.” – Zastępcza” Katarzyna Wolwowicz. 

To dodatkowy atut powieści. Lubię, gdy książki nawet z gatunku tych rozrywkowych mnie uczą. Tak jest i tym razem. Autorka sprawnie wplątała wątki kulturowo – społeczne wynikającez jednego z miejsc akcji. Dzięki temu mogłam zanurzyć się w to co Hindusi cenią i wręcz przeciwnie. Bez względu czy to z pozycji dobrego czy złego bohatera😏.

Reasumując „Zastępcza” Katarzyny Wolwowicz to udany kryminał z wartką akcją. Dużo się w nim dzieje. Zakończenie jest arcyciekawe. Okazuje się, że pewne tropy mogły zmylić nawet tak sprawnego łowczego, jakim jest komisarz Tymon Hanter. Zaciekawieni? Mam nadzieję.  

Moja ocena: 7/10

We współpracy z WYDAWNICTWEM ZWIERCIADŁO.

„Twoje lepsze życie z Katarzyną Miller. Krok po kroku” Katarzyna Miller

TWOJE LEPSZE ŻYCIE Z KATARZYNĄ MILLER. KROK PO KROKU

  • Autorka: KATARZYNA MILLER
  • Wydawnictwo: ZWIERCIADŁO
  • Liczba stron: 200
  • Data premiery: 28.08.2024

O @Katarzyna Miller pisałam już na moim blogu czytelniczym dwukrotnie. Po raz pierwszy przy okazji publikowania opinii o poradniku „Daj się  pokochać dziewczyn. Poznaj sekret udanych relacji” napisanej wespół z Joanną Olekszyk, a po raz drugi przy recenzji na temat publikacji z Dariuszem Janiszewskim „Kobiety od A do Z czyli o tym, co ważne dla kobiecej tożsamości, o emocjach, postawach i życiowych wyborach”. Poprzednie wspomniane książki wydało Wydawnictwo Zwierciadło. Podobnie jak workbook zatytułowany „Twoje lepsze życie z Katarzyną Miller. Krok po kroku”, który debiutował pod koniec sierpnia br. Mam już w użyciu swój własny planner również od Katarzyny Miller, który bardzo sobie chwalę. Używam go nagminnie. Z radością więc zapoznałam się ze wnętrzem tej pięknej publikacji z przepiękną kolorową okładką. 

Wracając do samej Autorki to oferta jej publikacji jest bardzo szeroka. Zerknijcie proszę na stronę Wydawnictwa Zwierciadło.pl na której znajdziecie takie ciekawe pozycje jak: „Odkryj siebie na nowo z Katarzyną Miller”, „Nie bój się życia”, „Seksownik, czyli mądrze i pikantnie”, „Kup kochance męża kwiaty” czy pisane z przymrużeniem oka; Instrukcja obsługi kobiety’, „Instrukcja obsługi toksycznych ludzi”, „Instrukcja obsługi faceta” i wiele innych. Niektóre pisane wyłącznie przez Katarzynę Miller, a niektóre współtworzone z inną osobowością ze świata psychologii, psychoterapii czy dziennikarstwa. Wiele z nich zasługuje na naszą uwagę i mogą stanowić przepiękny prezent dla kogoś bliskiego z okazji urodzin, imienin czy w zbliżającym się świątecznym czasie. Na pewno prezent się spodoba👍. 

Twoje lepsze życie z Katarzyną Miller. Krok po kroku” Katarzyna Miller oprócz pięknego wydania posiada interesujące wnętrze. To praktyczny workbook zawierający zarazem inspirujące porady, jak i miejsce do pracy własnej. Poradnik podzielony został na 12 kroków. Podjęte przez Panią Kasię wątki to: dorosłość, autentyczność, asertywność, miłość, życzliwość, wdzięczność, uważność, bliskość, radość, spokój ducha czułość i nicnierobienie. Mi najbardziej podobało się nicnierobienie. Wiadomo🫢. Dzięki temu fragmentowi dowiedziałam się, że nicnierobienie nie jest złe, że związane jest z uważnością na siebie samą, że potrzebne jest każdemu z nas, nie tylko by zadbać o zdrowie fizyczne, ale przede wszystkim, by dbać o nasze zdrowie psychicznie. Gonimy dzień po dniu. Staramy się nie stracić pracy, partnera, dzieci. Nie zatrzymujemy się. A powinniśmy nicnierobienia się nauczyć. Rozbrajające nicnierobienie niweluje u nas poziom stresu. Usuwa przemęczenie, z którym borykamy się każdego dnia. Dodaje nam energii i bardzo pozytywnie wpływa na naszą większą wydajność.

Zachwyciła mnie nie tylko wspomniana na początku twarda, barwna okładka, lecz także papier, urzekające grafiki, dopracowane elementy w najdrobniejszym detalu. Piękne, kolorowe i wartościowe w swej treści. W wielu momentach wzruszyłam się, jak na przykład przy czytaniu fragmentu „Zawsze stój za sobą”. Nie uczą nas tego rodzice. Nie uczą dziadkowie, a tym bardziej nie uczą nas tego w szkole. Cudownie, że jest taka Pani Kasia, która uczy nas tego sama. Dziękuję jej za to👏. 

Generalnie to nie przepadam za poradnikami📝☕🌷. Wiem, wiem śmiech na sali pewnie teraz jest, gdyż o poradnikach piszę wielokrotnie😉. Nie zmienia to faktu, że nie jest to moja ulubiona dziedzina. Uwielbiam za to całkowicie świadomie Panią Kasię. Pasuje mi jej charakter, sposób mówienia, zachowywania się, entuzjazm. Często sięgam do jej podcastów dostępnych na ogólnodostępnych platformach. Z chęcią nawet wzięłabym udział w warsztatach, szkoleniach zorganizowanych przez nią. Możliwe, że wszystko w swoim czasie i kiedyś zawitam w jej progi, by jeszcze głośniej i dosadniej usłyszeć co ma mi do powiedzenia w cztery oczy, swoimi słowami. Trzymajcie za mnie kciuki🤜🤛! 

A tymczasem sięgnijcie do „Twoje lepsze życie z Katarzyną Miller. Krok po kroku” i podążcie wytoczonymi przez Panią Kasię Miller drogowskazami. 

Moja ocena: 8/10

Za tę pozycję bardzo dziękuję WYDAWNICTWU ZWIERCIADŁO.

„Dusze niczyje” Paweł J. Sochacki

DUSZE NICZYJE

  • Autor: PAWEŁ J. SOCHACKI
  • Wydawnictwo: ZWIERCIADŁO
  • Liczba stron: 416
  • Data premiery: 28.08.2024

Wydawnictwo Zwierciadło wydało przepiękną książkę pt. „Dusze niczyje” autorstwa Paweł J. Sochacki Okładka się mieni zaś brzegi książki są barwione. Mieć takie małe dzieło sztuki w ręku to prawdziwy rarytas😉. Ta premiera z końca sierpnia br. jest powieścią historyczną, której kanwą stał się hitlerowski zamysł o eugenice polegającej na wyeliminowaniu jednostek słabych, niepełnosprawnych, nieprzystosowanych do życia w idealnie funkcjonującej Rzeszy Niemieckiej bez dziwolągów, bez przedstawicieli innej rasy, wśród pięknych, wysokich, niebieskookich przedstawicieli rasy aryjskiej. Wtedy rozpoczęła się akcja E lub Eu jak podawane jest w innych źródłach, jedno z najbardziej bandyckich i pozbawionych ludzkich odczuć niemieckich działań eksterminacyjnych skierowanych przeciwko swojej rasie i przeciwko obywatelom. niemieckim. Dziś mówi się o tych działaniach jako o akcji T4 od siedziby jej pierwszych kierowników w willi przy berlińskiej Tiergartenstrasse 4 w dzielnicy Mitte.. 

Czytelnik wprowadzony zostaje w historyczny wątek funkcjonowania ostatniego roku szpitala dla obłąkanych w Obrawalde w lecie 1944 roku, gdy do placówki zaczynają trafiać kolejne, liczne transporty z innych szpitali psychiatrycznych umiejscowionych w Rzeszy niemieckiej. W jednym z takich transportów przybywa Erna i Astrid. Młode kobiety przyzwyczajone do bardzo dobrych warunków opieki medycznej. Cierpiąca „(…) na bezsenność, nerwicę, stany lękowe, bóle głowy, a nawet depresję” Erna dość szybko odkrywa, że miejsce, w którym się znalazła nie ma nic wspólnego z placówką medyczną. Personel nie jest medyczny. Zaczyna odczuwać brak leków psychotropowych. Na szczęście do nowych warunków pomaga jej przystosować się Ruth, doświadczona pensjonariuszka, która mordując męża pozbawiła życia również swe dwie córki. „Erna doskonale zdawała sobie sprawę, że głodzenie, znęcanie się i trucie chorych nie jest żadną terapią.” Erna rozpoczyna walkę o swe życie. Walkę nierówną.  

Z części „Od autora” dowiedziałam się, że w publikacji przedstawiono postaci historyczne. Wsławiony złą sławą ósmy dyrektor w latach 1941-1944 szpitala dla obłąkanych w Obrawalde noszący nazwę 4. Posensche Provinzial-Irrenanstalt Obrawalde bei Meseritz (4 Poznański Prowincjonalny Zakład dla Obłąkanych w Obrzycach koło Międzyrzecza). Idyllicznej placówki medycznej wśród drzew na co również zwrócił uwagę Autor w swej powieści. Walter Grabowski jest jedną z głównych postaci. Podobnie jak doktor Hildegarde Wernicke i lekarz naczelny szpitala Theophil Mootz, którzy byli pomocnikami dyrektora i świadomie realizowali jego chorą politykę zakładową. Nawet grabarz Schwarzer, został wspomniany z nazwiska przez Autora. Wyjaśnienia powojenne wskazały, że w Obrawalde zabito ponad 10 tysięcy ofiar. Nie tylko Niemców. Niektórzy ponieśli karę, jak sądzona lekarka Hilde Wernicke, czy jeszcze w maju 1945 roku skazani na karę śmierci przez przez doraźny sąd  Hermann Gulke naczelny pielęgniarz i naczelna pielęgniarka Amanda Ratajczak.. „Sowieci, znaleźli mnóstwo dowodów na to, że prowadzono tam systematyczne mordowanie ludzi. Fiolki po środkach farmaceutycznych, rzeczy po zamordowanych, a przede wszystkim około tysiąca wychudzonych dzieci. W kostnicy odkryto też kilkaset niepochowanych zwłok” (cyt. za gazetalubuska).  Niestety jak podają cytowane powyżej źródła „Pochodzący ze Szczecina nazistowski zbrodniarz Walter Grabowski zniknął i uniknął kary. Sąd wydał nakaz aresztowania go w 1961 roku, anulowano go w 1991 r., opierając się na przypuszczeniach, że Grabowski nie żyje”.

Dusze niczyje” Pawła J. Sochackiego to kolejna powieść historyczna, która udowadnia, że rzeczywistość kreśli najbardziej nieprawdopodobne i krwawe historie. To publikacja, która usuwa odruchy człowieczeństwa w obliczu faszystowskiej ideologii trawiącej mózgi jak nowotwór. To okrucieństwo zostało bardzo dobrze odzwierciedlone w tej książce. Jej konstrukcja jest bardzo przejrzysta. Składa się z sześciu części zawierających łącznie sześćdziesiąt zatytułowanych rozdziałów. Opowieści pacjentów przeplatają się z ich historią z czasów przed zamknięciem w Obrawalde/ Obrzycach, w którym notabene do chwili obecnej funkcjonuje szpital psychiatryczny. Dzięki temu czytelnik jest w stanie sobie wyobrazić ich wcześniejsze życie, całkiem normalne mimo choroby psychiatrycznej. 

Przeczytałam wiele smutnych historii z ostatnich chwil życia pacjentów na kartach powieści. Choć żadna historia pacjenta mną nie wstrząsnęła w taki sposób, by została ze mną na długo, na zawsze, jak to często bywa. W historii matki szukającej synka zabrakło mi konsekwencji. Jej próby odnalezienia dziecka traktowałam jak chwilowe zrywy. Wykonując efektywnie pracę z Erną postać wydawała mi się jakby niedokończona, nieprzemyślana do końca. Nie przekonała mnie jej historia. Tak samo ze zdziwieniem obserwowałam Ernę, która dość szybko przystosowała się do warunków stworzonych przez siostrę Annę Marię. Nieleczona lekami psychotropowymi radziła sobie nad wyraz dobrze. Obawiam się, że cel Autora polegający na odzwierciedleniu wiernie prawdziwej historii w wersji fabularyzowanej tak bardzo przysłonił kreowanie postaci, że ich opowieść wydaje mi się niewykończona, niekompletna. Możliwe, że umknęły mi istotne treści stąd taka opinia. Możliwe, że do tego stanu rzeczy przyczynił się monotonny i mozolny styl narracji. Mimo, że Autor podjął bardzo ważny temat i niechlubny w historii Rzeszy to nie wzbudził we mnie zbytnich emocji.  Moim zdaniem w książce dominuje przedstawiana w podobny sposób groza ludzkiego cierpienia i bestialstwa, z którą zetknęli się niewinni cierpiący. Brakowało mi rozwinięcia perspektywy pacjentów, ich życia przed, próby walki w trakcie czy rozwoju choroby w sytuacji braku wymaganych leków. Nie będąc psychiatrą zakładam, że nieleczone choroby psychiczne narastają, gdy pacjent nie może kontynuować leczenia. Tego mi właśnie zabrakło w postaciach pacjentów wykreowanych w historii. Moim subiektywnym zdaniem konstrukcja książki i sposób przedstawienia treści pozwalał na skrócenie objętości stron minimum o jedną czwartą. Nie rozumiałam celu powielania opisów podobnych do siebie aktów okrucieństwa i przykładów fascynacji osobą dyrektora (w odniesieniu do Anny Marii) w nieskończoność. Motyw przełożonej Erny znudził mnie już w połowie. Rozwinięty rys psychiczny i socjologiczny konkretnych postaci byłby bardziej przeze mnie pożądany i dla mnie interesujący. 

Zachęcam Was jednak z pełną świadomością do przeczytania książki ze względu na jej wartość historyczną, w której obnażone zostały dawno zapomniane i niepowielane niestety fakty o ludzkiej zagładzie, która dała początek idei holokaustu. Przeczytajcie! I dajcie znać jaka jest Wasza opinia. 

Moja ocena: 5/10

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję WYDAWNICTWU ZWIERCIADŁO.

„Zapach świeżych trocin” Agata Czykierda-Grabowska

ZAPACH ŚWIEŻYCH TROCIN

  • Autorka: AGATA CZYKIERDA-GRABOWSKA
  • Wydawnictwo: ZWIERCIADŁO
  • Liczba stron: 296
  • Data premiery: 24.04.2024r. 

Autorkę  Agata Czykierda-Grabowska – Strona autorska poznałam kiedyś na warszawskich targach książki, które odbywały się w roku 2019. O spotkaniu w niedzielę 25 maja 2019r. z Panią Agatą napisałam na moim blogu (klik). Ach te wspomnienia😊. Wydaje się, że to było wczoraj, a jednak…. Czytelniczo – recenzencką relację z twórczością Autorki rozpoczęłam później. O antologii „Niegrzeczna miłość”, w której znalazło się opowiadanie Czykierdy-Grabowskiej przeczytacie tutaj. Zapoznałam się także z powieściami, niektóre sama sobie kupiłam jak: „Kiedyś po ciebie wrócę” oraz„Pod skórą”. Za to książkę zatytułowaną „Felicja znaczy szczęście” podarowało mi Wydawnictwo. „Zapach świeżych trocin” to gatunkowo inna powieść niż dotychczas przeze mnie przeczytane od Agaty Czykierdy-Grabowskiej. Byłam jej więc bardzo ciekawa. Książkę otrzymałam od Wydawnictwo Zwierciadło, za co bardzo dziękuję. 

Ludzie mają bardzo proste i stereotypowe wyobrażenie o pracy pisarza. Wydaje im się, że ten siada przy klawiaturze z pyszną kawusią, długo buja w obłokach… (…) i już. Pomysł na książkę wydobył się z czeluści jego umysłu i teraz trzeba go tylko zgrabnie opisać, co jest jedynie formalnością. (…) To przymus, który nie pozwala odpuścić do ostatniej literki. Jeśli nie zamkniesz historii, będzie cię dręczyć po nocach i nawiedzać w snach. Wszystko po to, żeby z tym ostatnim słowem poczuć ulgę. Katharsis. Ale to wytchnienie zostaje z twórcą tylko do następnego pierwszego słowa. I tak w nieskończoność.” – Zapach świeżych trocin” Agata Czykierda-Grabowska.

Ciekawe, ile z tej treści pochodzi z osobistych doświadczeń samej Autorki a nie jej bohaterki, która właśnie para się tą samą profesją co Pani Agata. Ciekawe. Może będę miała okazję, by zadać jej to pytanie na jakimś spotkaniu autorskim. 

Wracając do Izy, która jest bohaterką powieści to poznajemy ją w chwili, gdy zaczyna wszystko od nowa. Po utracie stabilnej pracy na uczelni przez romans ze studentem powraca do Warszawy, by zamieszkać w apartamentowcu wybudowanym przez swego kolegę z młodzieńczych lat – Janka. Apartamentowcu nieoddanym jeszcze do użytku. W tak zwanym mieszkaniu pokazowym. Zaczyna pracować nad książką. Samotność wzmaga w niej poczucie poznania okolicy. Zagłębia się w las, w którym stoi nieużytek. Niedokończona przez innego dewelopera inwestycja. Tam poznaje Filipa, który coraz częściej pojawia się w jej życiu. Tak samo jak nagle pojawia się jej były mąż – Mikołaj, z którym już dawno nic ją nie łączy. 

Ależ zakończenie mnie zaskoczyło!!! Petarda!!! Kompletnie się nie spodziewałam. W meandrach moich myśli szukałam rozwiązania dla zagadki, którą podrzuciła mi Autorka. Ale takiego zakończenia się nie spodziewałam. Sprytny literacki zabieg, który spowodował, że książkę przeczytałam bez odkładania. 

Bardzo podobała mi się narracja pisana z perspektywy Izy, narracja w pierwszej osobie. Momentami postać wydawała mi się silnie niezrównoważona, co było oczywiste wobec jej doświadczeń i utraty dziecka, które miało się za chwilę narodzić. W stupor wprawiały mnie podejrzenia Izy, jej zachowanie i doświadczenia w miejscu jej nowego zamieszkania versus jej zdolność do logicznych przemyśleń i analizy ciągu zdarzeń. Co do konstrukcji to jest bardzo prosta. Książka składa się z Prologu, po którym już wiedziałam, że Iza skrywa jakąś tajemnicę. Pozostało tylko przeczytać dwadzieścia siedem rozdziałów, by dowiedzieć się jaką. W Epilogu Agata Czykierda-Grabowska po raz kolejny wprawiła mnie w osłupienie. Tajemnicza przesyłka, którą odebrał Antek sugeruje kontynuację. Czyżby? 

Nie mogę pominąć tego, że w fabule Autorka wraca do tego co wydarzyło się pięć lat temu, dwa tygodnie wcześniej. Retrospekcje urozmaicają czytanie. Pozwalają płynąć myślom w innych kierunkach. Dopowiadają i uzupełniają to co dzieje się tu i teraz. A tego jest naprawdę sporo. Mikołaj, Grzesiek, Iza, Maja, Janek i inni. Splątane losy, których rozwiązać nie sposób. Bardzo podobał mi się zabieg książki w książce. Czytelnik dość, że śledzi co dzieje się z główną bohaterką to jeszcze zanurza się w historię opowiadaną przez nią samą na kartkach jej nowego utworu. Aż wstyd się przyznać, że nie połapałam się, iż historia opowiadana przez Filipa również nie jest bez znaczenia. 

Ciekawa konstrukcja, intrygująca fabuła i interesujące zakończenie. Oby tak dalej. 

Choć i zdarzyły się niedociągnięcia. Chociażby brak „w” w zdaniu z początku pierwszego rozdziału: „(…) Gadał i gadał, aż od tego rozbolała mnie głowa, ale w tej chwili nie znajdowałam się „?” sytuacji, by móc stawiać jakieś wymagania. Musiałam siedzieć i słuchać….”. Jakiekolwiek by jednak nie były czas spędzony z książką uważam za udany. I dlatego zachęcam Was, byście zapoznali się z historią Izy, która spotkania tajemniczego Filipa. I nie!  Nie jest to romans. To thriller w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Udanej lektury!!! 

Moja ocena: 7/10

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję WYDAWNICTWU ZWIERCIADŁO.

„Kobiety od A do Z czyli o tym, co ważne dla kobiecej tożsamości, o emocjach, postawach i życiowych wyborach” Katarzyna Miller, Dariusz Janiszewski

KOBIETY OD A DO Z CZYLI O TYM, CO WAŻNE DLA KOBIECEJ TOŻSAMOŚCI, O EMOCJACH, POSTAWACH I ŻYCIOWYCH WYBORACH

  • Autorzy: KATARZYNA MILLER, DARIUSZ  JANISZEWSKI
  • Wydawnictwo: ZWIERCIADŁO
  • Liczba stron: 256
  • Data premiery: 8.03.2023r.

Pisząc i publikując recenzję „Daj się pokochać dziewczyno. Poznaj sekret udanych relacji” Joanny Olekszyk i Katarzyny Miller (recenzja na klik) uświadomiłam sobie, że nie podzieliłam się z Wami moimi spostrzeżeniami na temat publikacji „Kobiety od A do Z czyli o tym, co ważne dla kobiecej tożsamości, o emocjach, postawach i życiowych wyborach”, która również premierę miała w tegoroczny Dzień Kobiet. Książka autorstwa Katarzyny Miller i Dariusza Janiszewskiego ujrzała światło dzienne dzięki wydawnictwu Zwierciadło i w lekki oraz przystępny sposób porusza sprawy istotne dla współczesnych kobiet.

Katarzyna Miller, znana i lubiana psychoterapeutka rozmawia z Dariuszem Janiszewskim. W trakcie rozmowy korzystają z alfabetycznych drogowskazów. Jak w tytule podejmują tematy od „A do Z” od Autonomii do Zmian. 

To zbiór felietonów w kolejności alfabetycznej prezentujących różne tematy związane z kobiecością. Autorka zwraca uwagę na rolę kobiet, na ich siłę. Zachęca do działania, do czynnego udziału w społeczeństwie, w życiu zawodowym wespół z życiem rodzinnym. Wskazuje, że wiele oczekiwań, które mamy względem siebie wynika ze sposobu wychowania, z powielanych stereotypów. Wskazuje nam, ze możemy wyzwolić się z tego myślenia, wyjść poza te schematy i wpojone nam często w dzieciństwie ramy. 

Bardzo dobra część związana jest seksualnością. Katarzyna Miller zwraca uwagę na trzy wartości: szczerość, szacunek i edukacja, które powinny łączyć się ze strefą seksualną kobiet. Zachęca nas do tego, byśmy były otwarte, szanowały siebie i nie zamykały się na własne potrzeby oraz oczekiwania. W częściach takich jak: „Romans”, „Kochanka” oraz „Uwodzenie” w sposób wręcz feministyczny uczy nas zrozumienia, że potrzeby mężczyzn nie powinny być naszym priorytetem. Zawoalowanie, bardzo profesjonalnie sygnalizuje nam, że priorytetem w relacji z drugim człowiekiem dla nas, powinniśmy być my same. Tylko w ten sposób nasze życie seksualne może być udane. 

Ciekawe podejście do tematu. Alfabet nie przeszkodził wręcz pomógł podjąć ważne tematy. Oczywiście nie jest to zbiór uniwersalnych zasad ani treści. Każda z nas, każdy z nas ma swój własny sposób na życie. Każdy z czytelników ma swoje własne priorytety. Nie każdy wybierze karierę, nie każdy wybierze poświęcenie się dzieciom. Ważne, byśmy w tym co robili znaleźli spokój i rozumieli mechanizmy, którymi się kierujemy, by u schyłku naszego życia nie stwierdzić, że żyliśmy dla kogoś, dla świata, a nie dla siebie. 

Przyjemna lektura. Zachęcam do zapoznania się!!! 

Moja ocena: 7/10

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję WYDAWNICTWU ZWIERCIADŁO.

„Daj się pokochać dziewczyno. Poznaj sekret udanych relacji” Joanna Olekszyk, Katarzyna Miller 

DAJ SIĘ POKOCHAĆ DZIEWCZYNO. POZNAJ SEKRET UDANYCH RELACJI

  • Autorki: JOANNA OLEKSZYK, KATARZYNA MILLER 
  • Wydawnictwo: ZWIERCIADŁO
  • Liczba stron: 256
  • Data premiery: 8.11.2023r. 

8 listopada br. premierę miała książka „Daj się pokochać dziewczyno. Poznaj sekret udanych relacji” @Katarzyna Miller, @joannaolekszyk od @Zwierciadło. W 2019 roku tego samego Wydawnictwa premierę miał poradnik „Daj się pokochać dziewczyno”, w której obie Autorki w zabawnej rozmowie rozmawiały o relacjach, uczuciach, związkach. Duet psychoterapeutki/psycholożki z dziennikarką w rozmowie ciekawie przedstawił tematy stosunków międzyludzkich. Zastanawiało mnie więc czym różni się tegoroczna publikacja. Was to też ciekawi? Katarzyna Miller jako Autorka, współpracowniczka stała „Zwierciadła” jest mi znana. W tym roku posiadam już dwie publikacje jej autorstwa. Bardzo dobry kalendarz z duszą pt. „Lepszy rok 2024 z Katarzyną Miller” oraz marcowa premiera „Kobiety od A do Z, czyli o tym, co ważne dla kobiecej tożsamości, o emocjach, postawach i życiowych wyborach” napisana razem z Dariuszem Janiszewskim – taki kobiecy alfabet. Przyznaję się bez przysłowiowego bicia, obie te publikacje mi się bardzo, ale to bardzo podobały. 

Format książki jest podobny do poprzedniej edycji. Obie Panie rozmawiają. Dialog toczy się wokół różnych tematów związanych z relacjami. Nuda. Zdrada. Pretensje. Podział obowiązków. Miłość. Toksyczne relacje. Kryzys. Rozstania. Rady i przestrogi. Itd… 

Czytając miałam wrażenie, że uczestniczę w spotkaniu dwóch przyjaciółek, ale nie tylko w roli obserwatora, lecz również w roli uczestnika. Katarzyna Miller nie daje oczywistych odpowiedzi, przepisów na udany związek. W wielu miejscach tylko zagaja, a atmosferę podgrzewają cięte riposty i sprytnie sformułowania pytania/doprecyzowania autorstwa Joanny Olekszyk. To sprawia, że w wielu miejscach się zastanawiałam. W swojej głowie kwestionowałam retorykę, prowadziłam dyskusję, przywoływałam przykłady z mojego własnego życia, analizowałam przykłady podane przez Autorki. 

Książka jest napisana bardzo lekko, chwilami zabawnie. Podoba mi się ten styl, ten styl dyskusji, rozmowy. Jest on bardzo przystępny i nawet o trudnych tematach czyta się przyjemnie. Podobał mi się rozdział „Rady i przestrogi”, w którym Autorki nawiązały do znanych filmów i książek o miłości. Sama będąc czytelnikiem i widzem mam odczucia, że niektóre mogłyby nas wiele nauczyć, inne stanowią rzetelne ostrzeżenie, w co nigdy nie iść, jakie symptomy odczytywać, na co zwracać uwagę i jakie zachowania partnera od razu kwestionować. W rozdziale tym wspomniano między innymi i Marylin Monroe, dziecko w kobiecym, apetycznym ciele, które ze względu na swoje ograniczenia i dysfunkcje nie potrafiło znaleźć nigdy miłości oraz mistrzynię książek obyczajowych sprzed wieków, samą Jane Austen, w których tematy damsko – męskie były obnażane w bardzo wysublimowany sposób. 

Szczerze zachęcam Was do przeczytania „Daj się pokochać dziewczyno. Poznaj sekret udanych relacji” Joanny  Olekszyk i  Katarzyny Miller. Szczerze zachęcam Was do dołączenia się do rozmowy. O emocjach, relacjach, przeżyciach własnych i innych warto rozmawiać. Często rozmowy te stanowią wartość terapeutyczną. A to w dzisiejszych, pogmatwanych czasach jest bardzo wartościowe. Idealny, wartościowy prezent pod choinkę. Nie zwlekajcie!!! 

Moja ocena: 7/10

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję WYDAWNICTWU ZWIERCIADŁO.

„Kolor róż” Krystyna Mirek

KOLOR RÓŻ

  • Autor: KRYSTYNA MIREK
  • Seria: SAGA DWORSKA. TOM 2
  • Wydawnictwo: ZWIERCIADŁO
  • Liczba stron: 320
  • Data premiery: 08.03.2022r.


Dorobek pisarski Krystyny Mirek jest imponujący, składa się na niego już kilkadziesiąt książek. Ja sama przeczytałam ich już co najmniej kilkanaście. W większości są to powieści obyczajowe, chociaż w ostatnim czasie autorka próbowała również pójść w stronę kryminału. Kilka jej powieści to powieść z tłem historycznych, których akcjach toczy się w ubiegłych wiekach. „Kolor róż”, która premierę miała 8 marca to drugi tom serii „Sagi dworska”, kontynuacja „Zapachu bzów”, która ukazała się w czerwcu 2022r. Ja niestety nie miałam okazji zapoznania się z pierwszym tomem, ale po drugi dzięki uprzejmości Wydawnictwa Zwierciadło chętnie sięgnęłam.

Julianna Łącka to piękna i mądra panna ze szlacheckiego, choć już niezbyt zamożnego rodu. Dominik również ma szlacheckie pochodzenie, jednak tragedia życiowa rzuciła go daleko od domu, do dworu Łąckich, gdzie najmuje się jako parobek. Tych dwoje choć z pozoru różni pochodzenia i pozycja (pochodzenie Dominika jest bowiem tajemnicą), coś do siebie ciągnie i sprawia, że coraz lepiej się ze sobą dogadują. Julianna nie spieszy się do zamążpójścia, ku niezadowoleniu rodziców, zwłaszcza ojca, chciałaby tak jak babcia pomagać ludziom i ich leczyć. Ludzie jednak plotkują o powodach, dla których nie wyszła jeszcze za mąż i choć chętni do jej ręki jeszcze się pojawiają, nie są to propozycje, które kobieta chciała by przyjąć. Ojciec próbuje ją do tego zmusić, a jeden z kandydatów do jej ręki jest szczególnie zdeterminowany. Dominik pomaga jej w opresji i na skutek splotu okoliczności znajdują się w kłopotliwej sytuacji. Mężczyzna postępuje z honorem i się oświadcza. Jak to jednak parobek i panienka? I może wszystko jeszcze by się jakoś ułożyło, gdyby nie to, że Dominika coraz bardziej dogania przeszłość…

Książka w pierwszej kolejności zachwyciła mnie klimatyczną, nastrojową okładką, by po przeczytaniu kilku stron wciągnąć lekkością, zgranym stylem i ciekawą akcją. Czyta się ją bardzo szybko i przyjemnie. Powieść składa się z 45 rozdziałów, prowadzonych w narracji trzecioosobowej z punktu widzenia Julianny. Akcja toczy się najpierw dość leniwie, by później przyśpieszyć. Dzieje się sporo, a czytelnik trzymany jest napięciu. Zakończenie zaś zapowiada kolejną część. Z zainteresowaniem śledziłam losy bohaterów, tym bardziej, że nie są to typowe postacie z XIX wieku. Julianna jest charakterna, konkretna i zdecydowana, wie czego chce i wytrwale do tego dąży, nie poddając się przeciwnościom losu. Natomiast co do Dominika mam pewne małe zastrzeżenie, że jego postać jest trochę za bardzo wyidealizowana. Honorowy, dumny, przystojny, pracowity, inteligentny😊 Aż się chce wzdychać w trakcie czytania😉Za to strasznie irytował mnie pan Łącki…

Fajnie było przenieść się do zupełnie innej rzeczywistości, chociaż czytając trzeba pamiętać, że nie jest to powieść historyczna, więc wierność historyczna niekoniecznie musi zostać tu we wszystkim zachowana. Autorka oczywiście starała się oddać klimat epoki, ale jednak powieść obyczajowa rządzi się swoimi prawami😉 Ja spędziłam z tą lekturą świetny czas, dobrze się bawiłam i z niecierpliwością będę wypatrywała kolejnego tomu😊

Moja ocena: 7/10

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję WYDAWNICTWU ZWIERCIADŁO.