DZIENNIK PRZETRWANIA.
ZAPISKI NIEDOSKONAŁEJ MATKI
- Autor: MAŁGORZATA MROCZKOWSKA
- Wydawnictwo: CZWARTA STRONA
- Liczba stron: 536
- Data premiery: 18.07.2018r.
- Moja ocena: 8/10
Nie będę ukrywała, że sama bym chyba nie wpadła na to, żeby sięgnąć po tę książkę. Wydawało mi się, że to będzie coś w rodzaju pisanego z przymrużeniem oka poradnika dla matek małych dzieci, skoncentrowane głównie na problemach związanych z bobasami, a więc płacz, karmienie, usypianie, przewijanie itp. I choć wymienionym zagadnieniom autorka również poświęciła trochę miejsca w swojej książce, nie miałam wrażenie, że był to temat dominujący. Tym bardziej, że kwestie te poruszane są z pewnej perspektywy czasowej, czyli bohaterka poniekąd przez swoje obecne doświadczenia opisuje i ocenia to co przeżywała, gdy dzieci były malutkie. Książka nie jest również poradnikiem, mogłabym ją określić jako zbiór zabawnych i błyskotliwych felietonów dotykających różnych kwestii związanych z macierzyństwem, jak również zbiór anegdotek, rad i różnych możliwych sposobów radzenia sobie z danymi kwestiami. Autorka dotyka również tematu forum internetowych, na których młode matki są grupą bardzo aktywną, przytacza również wiele przekładów. Można by powiedzieć, że to trochę taki misz-masz przyprawiony jednak ogromną porcją błyskotliwego humoru, szczyptą ironii, dystansem i życzliwym, mądrym spojrzeniem na świat.
Bohaterką powieści jest Sylwia, matka dwójki dzieci, żona i kobieta – jak sama mówi, dokładnie w tej kolejności. Jest mądrą, zdystansowaną kobietą, z poczuciem humoru, która jak każda z nas czasami daje się zwariować, stawia przed sobą nierealne cele, a potem ma wyrzuty sumienia, że nie jest idealną matką i gospodynią domową. Jednak na szczęście szybko odzyskuje właściwy punkt widzenia i potrafi uświadomić sobie, że nie da się być idealnym i nie ma co się obciążać niemożliwymi dążeniami, gdyż żeby nie zwariować jako matka trzeba się nauczyć odpuszczać, podchodzić do życia z poczuciem humoru i dystansem. Jest ona wspaniałą inspiracją dla każdej z nas. Oczywiście, że wiele anegdotek i przemyśleń pisanych jest z przymrużeniem oka, przy czym czuję się w obowiązku ostrzec, że książki lepiej nie czytać publicznie, na przykład tak jak ja w autobusie, gdyż kiedy okaże się, że nie możemy powstrzymać śmiechu, można się narazić na dziwne spojrzenia innych ludzi😉 A tak bardziej na poważnie książka jest świetna na poprawę humoru i złapanie dystansu do niełatwej czasami matczynej codzienności. Przypomina nam, że owszem dzieci są najważniejsze, ale trzeba mieć też odpowiednio ustawione priorytety, gdyż niejednokrotnie dla dziecka ważniejszy jest czas i obecność matki, niż to czy mieszkanie jest posprzątanie i przyrządzony jest obiad z dwóch dań. Warto również czasami pomyśleć o sobie, gdyż jak ktoś mi ostatnio przypomniał, nie będziesz w stanie dobrze zaopiekować się innymi, jeśli najpierw nie zaopiekujesz się odpowiednio sobą. Uzbrojone w tą wiedzę, jak i „Dziennik przetrwania” z pewnością sprostamy matczynej codzienności😊
Ogromnie się cieszę, że dane mi było przeczytać tę książkę i od dziś każdą kolejną pozycją pisarki biorę w ciemno😊Podziwiam ją za dystans, poczucie humoru i zdrowe podejście do życia i jak tylko będę miała możliwość uczestniczyć w jakimś spotkaniu z autorką, to na pewno z chęcią skorzystam😊
Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję WYDAWNICTWU Czwarta Strona i oczywiście Małgorzacie Mroczkowskiej.
Początkowo również myślałam, że będzie to zwykły poradnik. A tak pozytywnie zostałam zaskoczona. No i ten humor jest świetny. 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Polecę tę książkę mojej siostrze, która jest młodą mamą. 😊
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Koniecznie:)
PolubieniePolubienie
Sama mam dwójkę dzieci i uczę się, że nie zawsze czysta podłoga świadczy o byciu dobrą mamą 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Czuję się zaintrygowana 🙂
PolubieniePolubienie
oj z wielką chęcią sięgne po tą ksiązkę!
PolubieniePolubienie