„Wyspa Zero” Jarosław Sokół

WYSPA ZERO

  • Autor:JAROSŁAW SOKÓŁ
  • Seria: ADAM KOSTRZEWA. TOM 1
  • Wydawnictwo:DOLNOŚLĄSKIE
  • Liczba stron:400
  • Data premiery:15.07.2020r.

Starając się nie robić zaległości w bieżących publikacjach, jednocześnie nadrabiam w recenzjach z okresu, w którym nie miałam do tego siły .Kompletnie nie wiedziałam, czego spodziewać się po @Jarosław Sokół, autorze serialu telewizyjnego „Czas honoru”. Serialu, który bardzo lubiłam oglądać. Z jednej strony ciekawi mnie rzeczywistość z czasów drugiej wojny światowej, z drugiej niezwykle przeraża. Jakiekolwiek nie towarzyszą mi przy czytaniu uczucia nigdy nie żałuję, że sięgnęłam po książkę z tą tematyką czy w wątku głównym, czy pobocznym. Tym bardziej, że opowiedziana historia może być obficie okraszona rzeczywistością powojenną. Przeczytajcie sami, jak było tym razem. Przed Wami „Wyspa zero” pierwszy tom serii o Adamie Kostrzewie.

Tak właśnie wygląda nasza cywilizacja. W środku pusta, a na zewnątrz pokryta cieniutką warstewką kultury i zasad moralnych. Przy pierwszej okazji zasady moralne odpryskują jak emalia od garnka.”

„Wyspa zero”  Jarosław Sokół

Podzielona dusza, podzielone ciało. Okupacja będzie trwać” – Lustro „Krótka piosenka o wojnie”

Wydawałoby się, że od wojny nie ma nic gorszego. W zawiłej historii naszego kraju istnieją dowody, że czasy powojenne wcale nie były lepsze. Inne były ofiary, inni byli kaci. Było słychać te same języki; głównie polski, niemiecki i rosyjski. Nierzadko było widać te same twarze. Czasem inaczej się nazywały. Inne były nazwiska. Fabuła rozpoczyna się w maju 1945. Do poniemieckiego Świnoujścia na wyspie Uznam przybywają Waszyngton, Poezja, Lońka, Adam Kostrzewa – przedwojenny policjant, Wasilewski – profesor antropologii i sierżant Kwasigroch. Na zlecenie Urzędu Bezpieczeństwa w Pile mają przygotować miasto do przejęcia władzy przez polską administrację. Miasto, w którym rządzi żelazną ręką sowiecki komendant Osipowicz. Miasto, w którym panuje głód, chaos i strach podsycany zbrodniami uzbrojonych szabrowników. Krótko po przyjeździe odnalezione zostaje ciało tymczasowego burmistrza, Niemca, byłego pastora Friedke. Morderca zostawia wiadomość w postaci odciętych palców. To samo dotyka dwóch kolejnych ofiar, Szulca oraz „żony wojennej” komendanta Osipowicza – Swiety. Krótkie śledztwo Kostrzewy ujawnia, że sprawca morduje byłych więźniów obozów koncentracyjnych. Wkrótce ginie Spitsgau niemiecki lekarz, aktualnie współpracujący z Osipowiczem. Kto morduje ocalonych więźniów Auschwitz-Birkenau, czy Dachau? Jakie przesłanie niesie za sobą wiadomość w postaci uciętych palców? Z kogo tak naprawdę składa się grupa operacyjna ludowych milicjantów przybywająca do Świnoujścia? Jaką historię skrywają bohaterowie tej powieści?

Po której stronie barykady jestem ja” – Lustro „Krótka piosenka o wojnie”

Po której stronie barykady tak naprawdę są bohaterowie powieści Jarosława Sokoła? Na to pytanie momentami nie potrafiłam sobie sama odpowiedzieć. Autor z wybitną wnikliwością i talentem przedstawił trudy życia w powojennej Polsce. W Polsce, w której nic nie było oczywiste. W Polsce, gdzie nie było wiadome, czy miasto będzie polskie, niemieckie, czy może rosyjskie. W Polsce, gdzie ofiary mogły stać się w jednym momencie katami. Bohaterowie są złożeni. Sam Adam Kostrzewa to przedwojenny aspirant policji. Z jednej strony autor uwypuklił jego wybitny śledczy talent, mimo braku technologicznych narzędzi, o których zwykle czytamy w kryminałach osadzonych w teraźniejszości. Z drugiej opisał jego traumę wojenną. Traumę nieszczęśliwej miłości i ogromnej tęsknoty za Mirą. To właśnie Mira pozwoliła mu przetrwać najtrudniejsze momenty w czasie wojny. To pamięć i wspomnienie o niej przywiodło go aż do Świnoujścia. Bardzo spodobał mi się zabieg autora wewnętrznej rozmowy Kostrzewy ze swoim przedwojennym szefem, nadkomisarzem Strzelczykiem. Dialog dotyka ważnych wątków w śledztwie. Wydaje się, że wspomnienie o Strzelczyku i jego metodach śledczych prowadzi Kostrzewę od jednego wątku do drugiego, by ostatecznie w finale wszystko się ułożyło w jedną całość. Często jednak Kostrzewa ze swoim byłym szefem się nie zgadza, drażni się z nim i kwestionuje jego sugestie.

Ogromną wartością dodaną tej pozycji są pokazane powiązania pomiędzy Rosjanami rządzącymi miastem, byłym niemieckim dowództwem i polskimi osadnikami. Wszyscy oni znajdują się jakby w jednym tyglu, tyglu odbudowującego się świata, tyglu historii. To tu spotyka się szef niemieckiej policji pomocniczej Knopf ze swoimi ofiarami wojennymi. To tu lekarz obozowy świadczy usługi medyczne i z pozoru efektywnie współpracuje ze swoimi dawnymi więźniami. To tu obozowa prostytutka wiedzie szczęśliwe życie u boku zakochanego w niej, wpływowego człowieka. To tu tak naprawdę nie wiadomo, kto jest czyim wrogiem i z kim warto trzymać. Bez wątpienia jeden drugiemu wilkiem, jeden drugiego okrada i to wszystko z „wędrówką ludów” w tle. Niemcy próbują przedostać się w głąb swego kraju, a polscy osadnicy przybywają.

Wątek kryminalny miesza się z retrospekcjami z czasów wojny. Czytelnik bez problemu wie, dlaczego takie czy inne wspomnienie zostało przez autora przywołane. Mimo, że książka dotyka wielu trudnych kwestii, żaden wątek nie jest zbędny, nie jest przypadkowy. Dlatego książka nie męczy. Książka uczy, rozwija, pozwala spojrzeć na nasze wyobrażenia w inny sposób, dotknąć czasów i wydarzeń, o których nie mieliśmy pojęcia. Żaden z postaci nie okazuje się bohaterem bez skazy. Każdy ma jakieś traumy, wspomnienia, niechlubne wydarzenia. Każdy się kiedyś ugiął. Nawet z pozoru bez skazy Kostrzewa dla miłości nie zrezygnował z pracy w okupowanej przez Niemców policji, tak jak zadeklarował swemu szefowi. Może dlatego nie może się od jego wpływu uwolnić… Jak sam autor pisze: „Upiory z przeszłości prześladują wielu ludzi, ale zwykle robią to z umiarem…”.

Styl autora jest lekki a to ogromna sztuka, by w lekkim stylu opisywać tak trudne i mroczne zdarzenia. To bardzo, naprawdę bardzo dobry kryminał retro. Przypomina mi kiedyś recenzowaną „Sprawę Salzmanna” Moniki Kassner (klik:  Sprawa Salzmanna). Tak samo napisaną ze swadą, przedwojennym humorem. Nawet z gruntu zły komendant Osipowicz momentami przywoływał uśmiech na mojej twarzy. Taki humor graniczący z absurdem. Uwielbiam taki styl, gdzie autor bawi się bohaterami. Trochę mrocznymi, trochę barwnymi, a na pewno bardzo wyrazistymi. Takich postaci książka jest pełna. Dodatkowo przeplatające się wątki fabularne, bieżącej rzeczywistości z obozowymi doświadczeniami i przedwojennym życiem powodują, że autor dla mnie stał się dla mnie kolejnym objawieniem. Objawieniem, który muszę śledzić i podążać jego tropem.

ps. 21 lutego br. premierę miał drugi tom serii o aspirancie policji Adamie Kostrzewie „Czerwona zaraza, czarna śmierć”. Książka już na mojej półce. Oczekujcie recenzji niebawem.

Moja ocena: 8/10

 Za możliwość zrecenzowania książki dziękuję Wydawnictwu DOLNOŚLĄSKIE.

3 uwagi do wpisu “„Wyspa Zero” Jarosław Sokół

  1. Pingback: „Czerwona zaraza, czarna śmierć” Jarosław Sokół | Słoneczna Strona Życia

Skomentuj

Proszę zalogować się jedną z tych metod aby dodawać swoje komentarze:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s