„Gambit zabójcy” Tony Kent

GAMBIT ZABÓJCY

  • Autor:TONY KENT
  • Seria: GAMBIT ZABÓJCY. TOM 1
  • Wydawnictwo:ALBATROS
  • Liczba stron: 512
  • Data premiery: 14.04.2021r.

Niewielu, naprawdę niewielu z Was pewnie pomyślało, że dam radę. Pracownica na pełnym etacie, matka dwójki dzieci, fanatyczka książek. A jednak udało się! Zrealizowałam swój własny challenge: Cztery premiery od wydawnictwa Albatros z 14 kwietnia w cztery dni. Aż cztery książki miały premierę w tym dniu. Przypominam, kolejność nieprzypadkowa Terapeutka – recenzja 2021-04-14, Strażnik– recenzja 2021-04-15,  Niewinny– recenzja 2021-04-16 oraz prezentowana poniżej „Gambit zabójcy”. Nie było łatwo, ale grunt do dobra motywacja i dobre książki. Wiecie jak to jest, przy dobrych książkach czas szybko płynie i jakoś spać się nie chce.

Kim jest autor?

Przyznaję nie miałam w ogóle pojęcia. Z wszystkich czterech premier od Albatrosa z 14 kwietnia, które objęłam wyzwaniem, tylko tego autora nie znam. Musiałam zerknąć na jego stronę oficjalną  www.tonykent.net i dowiedzieć się, że jest to irlandzki pisarz, który spędził swoje dzieciństwo w Londynie. Jakby tego było mało studiował prawo w Szkocji i wielokrotnie występował w procesach karnych o terroryzm, korupcję, zabójstwa, czy oszustwa i porwania. Sprawy najcięższego kalibru. „Gambit zabójcy” to pierwsza powieść serii. Kent napisał i wydał kolejne dwie. Mam nadzieję, że polski wydawca również niedługo je wyda. Co ciekawe „Miłość Tony’ego do thrillerów kryminalnych została zainspirowana przez takich pisarzy jak Lee Child, Robert Ludlum, John Grisham, David Baldacci i Frederick Forsyth”. Zobaczymy czy styl, pomysły autora przypadły mi do gustu. Sprawa wydaje się z góry wygrana, wszak Kent wielokrotnie sam uczestniczył w procesach, o których pisze. Czy doświadczenie prawnicze w fabule literackiej może zaszkodzić? Nie sądzę.

Osiemdziesiąt pięć rozdziałów

W tak kolejno ponumerowanych rozdziałach autor rozpisał rozgrywkę gambitową pomiędzy zabójcą a raczej jego zleceniodawcą i agentem służb specjalnych. Czy cokolwiek musiał poświęcić tytułowy zabójca, by uzyskać przewagę na początku gry?

Pamiętacie cytat z rewelacyjnego „Schroniska”? Idealnie tu pasuje.

W szachach, podobnie jak w życiu, gambit oznacza poświecenie czegoś o mniejszej wartości, żeby uzyskać przewagę”.

„Schronisko” Sam Lloyd

Książka jest dla fanów teorii spiskowych z thrillerem prawniczo-politycznym w tle. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie. Historia toczy się wokół czterech postaci, przynajmniej na początku. Jest tu Joshua płatny zabójca, który uczestniczy jako jeden z ochroniarzy w uroczystości na londyńskim Trafalgar Square. Snajper, którego pewne cechy psychopatyczne uczyniły prawie zabójcą doskonałym. Jak czytamy w opisie wydawcy, cechuje go sprawność fizyczną, zimna obsesja, profesjonalne wyszkolenie i absolutny brak wyrzutów sumienia. Uroczystości na placu obserwowane są z perspektywy majora Joe Dempseya. Człowieka, który „połowę życia zajmował  się identyfikacją i neutralizowaniem zagrożeń. Jego praca polegała na przewidywaniu tego, co niespodziewane. Na wyobrażaniu sobie tego, co niewyobrażalne”. Niebezpieczeństwu ze strony Joshui, Dempsey jednak nie przewidział, nie wyobraził go sobie. Świadkiem bezpośrednim morderstwa na sir Neilu Matthewsonie oraz postrzelenia byłego amerykańskiego prezydenta Howarda Thompsona była Sara Truman. To reporterka, która jest trzecią postacią w fabule. Do grupy osób wokół których toczy się akcja, dołącza adwokat Daniel Lawrence, syn doradcy królowej Elżbiety oraz chrześniak ministra. To Daniel został wybrany by bronić Eamona McGale’a. Napastnika  z Trafalgar Square. Ale nie ten prawnik finalnie okazał się kluczowy dla sprawy. McGale wykonał zadanie; Matthewson nie przeżył, Thomson został ranny. Joshua niekoniecznie. Zadanie polegające na dopilnowaniu, by McGale dotarł do sceny i wystrzelał magazynek zostało zrealizowane w stu procentach. Drugiego zadania jednak nie wykonał. Jego zleceniodawca nie jest z tego powodu zadowolony. Zaczyna się próba sił. Kto szybszy, kto sprytniejszy, kto inteligentniejszy. Czy zwycięży zło, czy dobro?

Czas, miejsce, bohater i akcja

Wszystko zostało dogłębnie przemyślane przez autora. Nie ma tu przypadku.

Czas – teraźniejszość na którą ogromne znaczenie ma to co zadziało się w przeszłości. To Anglia ciągle spowita mgłą przeszłych wydarzeń i konfliktu z UVA2, Wierną Irą czy innymi paramilitarnymi irlandzkimi organizacjami. Z pozoru wszystkie rozwiązania teorii spiskowych prowadzą w tym kierunku.

Miejsce – bardzo dobrze się czyta o Anglii, Irlandii w wydaniu Tony’ego Kenta. Podobały mi się opisy nawet sądu, obyczajów, tradycji w trakcie rozpraw sądowych. Widać tu wpływ praktyki prawniczej autora. Rzeczywistość jest iście angielska. Charakterystyka poszczególnych scen ma wiele uroku. Autor starał się bardzo dokładnie odwzorować swoje wyobrażenia.

Bohater – Joe Dempsey da się lubić. „Potężnie zbudowany. Elegancko ubrany. Ścięte po wojskowemu włosy”. Człowiek który od razu zorientował się, że zabójstwa mają ukryte dna. To nie tylko akt bestialskiej, niekontrolowanej przemocy fanatyka politycznego, któremu nie w smak były uroczystości na Trafalgar Square. Dempsey wiedział, że ten kto trzymał za rękojeść pistoletu jest tylko marionetką w tej bardzo wymagającej grze, a pionkami na planszy szachowej gambit rozstawia ktoś inny, ktoś kto podaje się za Stantona. Uroku całemu śledztwu dodaje obecność Sary, dziennikarki śledczej, która staje na wyżyny swoich możliwości by niezależnie od majora Dempseya odkryć co się kryje za morderstwami. Uchylę rąbka tajemnicy, również za kolejnymi morderstwami.

Akcja – książka łącząca gatunki literackie. Jest tu wątek prawniczy, wierne odwzorowanie rzeczywistości londyńskiej palestry. Mamy tu thriller polityczny; wpływy, naciski, walkę o władzę i o ostateczne słowo. Typowo sensacyjne wątki. Śledztwo prowadzone przez agentów specjalnych obdarzonych szóstym zmysłem i niezwykłą sprawnością fizyczną. Obyczaj w pełnym tego słowa znaczeniu. Relacje między poszczególnymi postaciami, nawet drugoplanowymi, niezawinione śmierci i dogłębną analizę postaci. Postaci takich jak profesor nauk politycznych na Queen’s University, który staje się zabójcą. Zabójcą przekonanym o swojej racji.

Zaciekawiłam Was? I o to chodzi.

Czas, miejsce, bohater i akcja to elementy dania głównego podanego na pięknym porcelanowym talerzu.  Tym talerzem jest oczywiście ta książka. Nie smakowałoby mi to danie, gdyby zabrakło w nim któregoś z detali. Wszystkie są bowiem ważne, wszystkie istotne i zobrazowane (czy może raczej powinnam napisać ugotowane) przez autora w wyczerpujący sposób. Styl nie jest męczący, jest wartki. Postaci barwne. Zastanawiałam się, czy nie lepsza byłaby krótsza wersja książki z taką bardziej ściągniętą akcją. Z jednej strony pewnie tak. Z drugiej natomiast, jak krócej i zwięźlej opisać to na czym autorowi najbardziej zależało: ośmiornicę zła z mackami sięgającymi naprawdę daleko? Chyba nikt nie dałby rady. 

Moja ocena: 7/10

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki bardzo dziękuję WYDAWNICTWU ALBATROS.

 

.

2 uwagi do wpisu “„Gambit zabójcy” Tony Kent

  1. Pingback: „Brudna sprawa” Robert Dugoni | Słoneczna Strona Życia

Skomentuj

Proszę zalogować się jedną z tych metod aby dodawać swoje komentarze:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s