CZAS NA MIŁOŚĆ
- Autor:ILONA GOŁĘBIEWSKA
- Wydawnictwo:MUZA
- Liczba stron:416
- Data premiery: 27.10.2021r.
Pod koniec października miało miejsce wiele premier powieści w świątecznym klimacie. Jedną z nich była „Czas na miłość” Ilony Gołębiewskiej. Ponieważ uwielbiam powieści autorki i tym razem zdecydowałam się na lekturę. Jak spisała się autorka w powieścią świątecznej? Czy mi się podobało? Zapraszam na recenzję.
Bohaterkami książki są trzy kobiety związane więzami rodzinnymi i rodzinną restauracją Gościna u Wajsów. Rodzinna atmosfera, nadchodzące święta, magiczny klimat zimowej Warszawy, to wszystko sprawi, że życie trzech kobiet się zmieni. Seniorka rodu jest mądrą, doświadczoną kobietą, która wiele w życiu przeszła. Ma córkę, wnuczkę. Mieszkają w jednej kamienicy, więc mogą się wspierać w razie potrzeby i spędzają ze sobą sporo czasu. Miała męża z którym przeżyła wiele lat, razem prowadzili restaurację. Wydaje się szczęśliwa i pogodzona z życiem, jednak skrywa pewną tajemnicę z przeszłości. Kiedyś bardzo kochała pewnego mężczyznę, jednak konwenanse społeczne i ówcześnie panujące przekonania nie stawiały tej miłości w dobrym świetle. Zakochani próbowali stawić im czoła, jednak na skutek tragicznego splotu zdarzeń jej ukochany zniknął. Kobieta nie wie co się z nim stało, czy żyje. Ta myśl nie pozwala jej mimo upływu lat zaznać spokoju. Czy uda się rozwiązać tą zagadkę? Przekonać się, czy Cezary żyje? Jak potoczyły się jego losy? Jej córka Marta przed laty zraniona przez ojca swojego dziecka, nie ufa mężczyznom. Stara się być samodzielna, samowystarczalna, prowadzi rodziny biznes. Jednak tak naprawdę czegoś jej brakuje. Czy odważy się zaufać, kiedy na jej drodze pojawi się tajemniczy Krzysztof, który poruszył w jej sercu pewne czułe struny. Czy ta znajomość przyniesie jej szczęście, czy może ból i cierpienie? Najmłodsza z rodziny, Pola, jest młodą, niezależną kobietą, która nie wierzy w miłość. Mężczyzn traktuje z pewnym pobłażaniem, nie przypisując im żadnej ważnej roli w swoim życiu. Pracuje w redakcji i w ramach nowego projektu ma znaleźć odpowiedź na pytanie, czy na portalach randkowych można znaleźć miłość. W ramach eksperymentu Pola wraz ze swoją przyjaciółką zapisują się na różne portale randkowe i rozmawiają z różnymi mężczyznami. Pola umawia się na randki i potem je opisuje. Niespodziewanie trafia na Mikołaja. Czy on zmieni jej zdanie o mężczyznach? Jak potoczą się losy trzech przedstawicielek rodziny Wajsów?
Książkę czyta się rewelacyjnie, jak zresztą każdą autorki. Uwielbiam rodzinne opowieści, gdzie występują kolejne pokolenia przedstawicieli tej samej rodziny, a ich losy zastają splecione. Trochę ta powieść przypominała mi świetną serię „Dwór na Lipowym Wzgórzu” o rodzinie Horczyńskich, tam jednak każdy tom poświęcony był przedstawicielce innego pokolenia, tutaj natomiast losy trzech kobiet splatają są w jednej powieści. Ale te pozycje łączą świetne, silne postacie kobiece, ich wzajemne kobiece wsparcie i siła. Bardzo podobał mi się wątek tradycji w postaci rodzinnej restauracji. Była ona świetnym, klimatycznym tłem dla rozgrywających się zdarzeń, zwłaszcza w okresie Bożego Narodzenia. Opisy wystroju, światła, ciepłe barwy, nastrojowa muzyka bardzo oddziałują na wyobraźnię i napełniają czytelnika poczuciem sielskości, spokoju, bezpieczeństwa. Lubię wątki kucharskie w książkach, tutaj był on delikatny, natomiast kwestia ratowania rodzinnej restauracji jako dziedzictwa przodków bardzo mi się podobała. Poszukiwanie dalszego kierunku rozwoju i gotowość na wprowadzenia zmian, jednak z zachowaniem tradycji zyskało moją aprobatę. Tym bardziej, że restauracja poszła w stronę tradycyjnych dań kuchni polskiej, a także warszawskiej, co było dla mnie pewnego rodzaju nowością, powiewem świeżości.
Ciekawą odmianą i sposobem na ożywienie akcji był też wątek misji Poli, która wraz ze swoją przyjaciółką na portalach randkowych sprawdzała czy można tam spotkać miłość. Dzięki temu autorka mogła wpleść w treść rożne ciekawe, zabawne anegdotki, co ożywiło powieść, równocześnie dodając jej lekkości i nowoczesności. Jej klimat bardzo mi się podobał, jest ciepły, świąteczny, chociaż nie nachalnie, rodzinny i optymistyczny. Lektura książki pozostawiła mnie z uczuciem ciepła na sercu, jego ukojenia, bezpieczeństwa, optymizmu i myślę, że tego nam w tych niełatwych czasach najbardziej potrzeba. Polecam gorąco!
Moja ocena: 8/10
Recenzja powstała dzięki Wydawnictwu Muza.
Ta książka znajduje się już w moich planów czytelniczych.
PolubieniePolubienie