
WROCŁAWSKIE TĘSKNOTY
- Autorka: MONIKA KOWALSKA
- Wydawnictwo: KSIĄŻNICA
- Seria: DWA MIASTA. TOM 2
- Liczba stron: 304
- Data premiery: 9.02.2022r.
Cykl „Dwa miasta” zaczął się od babci Autorki @monika_kowalska3 ; jak wspomniałam w recenzji pierwszego tomu cyklu „Lwowska kołysanka”. W pierwszej części urzekła mnie postać Julii Szuby z domu Podhoreckiej. Pochodzącej z rodzinnego majątku z Jazłowca, która zubożała przez działalność hazardową ojca. Tamta Julia była wojownicza, zdecydowana i potrafiąca stawić czoło wszystkim przeciwnościom losu. Nie ukrywam, że takiej Julii też szukałam w drugim tomie serii pt. „Wrocławskie tęsknoty”, który wydany nakładem Wydawnictwa @Książnica premierę miał 9 lutego br.
„(…) coraz słabiej odczuwała strach. Raczej…pustkę. Trochę niemoc. I rozczarowanie tą nową ziemią, pokaleczoną i jakby zdziwioną ich przybyciem. Nieprzygotowaną na zmiany. Na obcych.” -„Wrocławskie tęsknoty” Monika Kowalska.
Opowieść dotyczy dalszych losów rodziny Szubów, która przeżyła wojnę. Julia wraz z Pawłem oraz trzema córkami; Adelą, Nelą i Józią podróżują z Kresów na Ziemie Odzyskane. Ani we Wrocławiu, ani w Opolu nic na nich nie czeka. Nie czeka ani praca, ani dom, ani nawet opał na zimę. Wrocław jest zburzony, jak zburzona jest Warszawa, ale tylko Stolicę odbudowują z cegieł pochodzących z ciągle stojących kamienic. W nowym miejscu pobytu Szubówny najpierw uczą się zdobywać pieniądze wyprzedzając cały majątek po wysiedleńcach. Później gotować pyszne potrawy z resztek, reglamentowanych produktów. Wreszcie uciekać i chronić się przed niebezpieczeństwem. Pomaga im w tym Amigo. Wierny, odważny przyjaciel.

Mam mieszane uczucia, co do tej książki. Autorka w dwudziestu jeden rozdziałach rozpisała historię głównych bohaterów od roku 1945 do 1963, gdzie w Polsce zaczęli panoszyć się wszem i wobec Sowieci. W fikcji literackiej przemyciła wiele historycznych momentów, jak chociażby czarna ospa panująca we Wrocławiu, czy praktykę przesiedleńczą na Ziemiach Odzyskanych. Niestety Julia straciła swój urok i wigor. Bardziej zaprezentowana została jako mimowolna matrona. Razem z Paweł ciągle wspominali utracony Lwów. I to na tej tęsknocie za Lwowem jest oparta głównie fabuła. Nawet córki Szubów są jakby bardziej machinalne. Robią to, co inny od nich wymagają. Działają bardziej odtwórczo, rutyniarsko. Sama Adela uwikłana w nieszczęśliwe małżeństwo z Jędrkiem nie potrafi tego przerwać, mimo, że wydawała się bardzo obrotna, zaradna i pomysłowa. Kompletnie nie przekonała mnie historia Neli i Włodka. Rozumiem intencję Autorki, że ważny jest tu początek, gdy we Lwowie nie było jedzenia, a w 1944 roku Nela spotkała Igora. Wątek wydawał mi się po zamknięciu ostatniej strony kompletnie nie zakończony. W szczególności, że Nela wydawała się jedyną, która finalnie jest w stanie postawić na swoim. Ostatecznie borykała się z Włodkiem przez całą powieść nie robiąc z nim nic, kompletnie nic. Z sagami rodzinnymi, w której jest wiele historii tak czasem jest. Mimo wielu historycznych smaczków potrafią zanudzić czytelnika. Szczególnie jeśli są odtwarzane z historyczną pieczołowitością.
Zakończenie obiecuje kontynuację. Obiecuje kolejny tom sagi. Jestem szczerze zaciekawiona, co będzie z Adelą i jej dziećmi, co z Nelą i sprawą Włodka, i wreszcie co z utalentowaną Józią. Czy dziewczyny ułożą sobie życie? Czy przyjazd Kacpra będzie tylko jedynym pozytywnym przerywnikiem ich trudnego jestestwa?
Książka dla fanów powieści obyczajowych z historią w tle. Jeśli lubicie sagi rodzinne z postaciami kobiecymi sięgnijcie po „Wrocławskie tęsknoty”. Sprawdźcie, czy za przeszłym Lwowem tęsknicie tak jak ja.
Moja ocena: 6/10
Za możliwość zapoznania się z lekturą bardzo dziękuję Wydawnictwu Książnica.

Mam jeszcze do nadrobienia pierwszą część, ale na pewno sięgnę po tę sagę.
PolubieniePolubienie