„Ostatni dzień” Luanne Rice

OSTATNI DZIEŃ

  • Autorka: LUANNE RICE
  • Wydawnictwo: MUZA
  • Liczba stron: 480
  • Data premiery: 18.05.2022r.

Wróciłam do żywych z recenzjami😉. Tyle przeczytanych książek za mną, ile przelanych na mój blog recenzji. Przecież po to ten blog założyłam, by dzielić się z Wami moją pasją, moim hobby i moimi spostrzeżeniami po zapoznaniu się, co tak naprawdę kryje się pod okładką. Wystarczy tylko trochę zanurzyć się w codzienności, by potem chwile na swoją pasję musieć wyrywać pazurami😊. Ale próbuję ciągle i nie ustaję. To nie mój ostatni dzień z publikacją recenzji, ale bez wątpienia „Ostatni dzień”, który przeczytałam, a który premierę miał 18 maja br. nakładem @wydawnictwo.muza.sa.

Zawsze uważał, że pierwszy kontakt z ofiarą morderstwa jest niczym spotkanie dwóch osób, które wcześniej się nie znały. To wyjątkowy moment, tak samo ważny po śmierci jak za życia, i równie, a może nawet bardziej, przełomowy.” – „Ostatni dzień” Luanne Rice.

Tak myśli Conor Reid, detektyw, który po raz drugi zaczyna prowadzić śledztwo o morderstwo w rodzinie sióstr Woodward. Wiele lat wcześniej Kate i Beth przeżyły napad rabunkowy, w którym wskutek uduszenia zmarła ich matka. Po latach Beth miała mniej szczęścia, zmarła we własnym domu w szóstym miesiącu ciąży, a jej ciało wraz z policjantami odkryła siostra Kate.

Morderstwo nie oznacza, że ginie jedna osoba: taki czyn wysysa energię i wolę życia we wszystkich, których dotyka. Stary świat legł w gruzach, trzeba go odbudować w nowych, niepewnych warunkach.” – „Ostatni dzień” Luanne Rice.

Mam mieszane uczucia, co do tej książki. Lee Child na okładce obiecał; „Liryczna opowieść i mrożący krew w żyłach thriller w jednym.”. Dla mnie to raczej słaby thrillerek, w którym miłość siostrzana pokrywa wszystkie jego niedobory. Ani za dużo krwi, ani tym bardziej mrożonej.

Książka składa się z trzech części. Autorka zamknęła fabułę w sześćdziesięciu krótkich rozdziałach. Akcja toczy się od 11 lipca, gdy zostaje odkryte ciało ciężarnej Beth, aż do 5 maja. Narracja jest w większości trzecioosobowa. Gdzieniegdzie autorka wplotła narrację pierwszoosobową z perspektywy Keth i Beth. I tylko te momenty dla mnie okazały się liryczne, osobiste. Z trudem czytałam o tęsknocie, rozpaczy i samotności.

Sam Reid jako detektyw mnie nie zachwycił. Był mieszanką wielu cech noszonych przez śledczych w czytanych przeze mnie kryminałach. Jakby autorka wzięła trochę z tego, trochę z tego… Jako śledczy wręcz mnie zawiódł. Od lipca do listopada podejrzewał męża Beth, bo przecież był on mężem niewiernym całkowicie pomijając inne możliwe scenariusze śledcze. Przeświadczenie o winie podejrzanej osoby nigdy nie posuwa śledztwo do przodu. Wystarczy tylko czytać kryminały by to wiedzieć, niekoniecznie je pisać😉. Generalnie wątek kryminalny został rozpisany płasko, bez werwy. Cały czas narracja w sprawie zbrodni była prowadzona jednokierunkowo, mimo pewnych wprowadzonych pewnie na odczepnego pobocznych wątków, wątpliwości. Aż do wielkiego bum…. Oczywiście w samej końcówce. Jakby autorka chciała nam dać do zrozumienia, że nie jest jednak przewidywalna, że jednak jest w stanie czytelnika zaskoczyć. I tylko mniejsze znaczenie ma, że kompletnie to bum z niczego nie wynika, z niczego się nie wywodzi, jest jak jedna samotna śliwka wrzucona w kompot.

Zdecydowanie słaba książka. Ni to thriller, ni to kryminał. Bardziej dramat rodzinny, gdzie po obu stronach tyle samo kłamstw, tyle samo niedopowiedzeń. Ta propozycja kompletnie mnie nie zachwyciła, nie zaciekawiła. Czytałam ją lekko znudzona. Taka niewprawna opowieść z wątkiem kryminalnymi o bardzo mglistym, niejasnym motywie.

Moja ocena: 5/10

Egzemplarzem recenzenckim obdarowało mnie Wydawnictwu Muza, za co bardzo dziękuję.

Jedna uwaga do wpisu “„Ostatni dzień” Luanne Rice

Skomentuj

Proszę zalogować się jedną z tych metod aby dodawać swoje komentarze:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s