„TOPR. Tatrzańska przygoda Zosi i Franka” Beata Sabała-Zielińska

TOPR. TATRZAŃSKA PRZYGODA ZOSI I FRANKA

  • Autorka: BEATA SABAŁA-ZIELIŃSKA
  • Wydawnictwo: PRÓSZYŃSKI I S-KA
  • Liczba stron: 280
  • Data premiery: 14.06.2022r.

Nie mogłam się doczekać, kiedy ta książka do mnie trafi i kiedy będę mogła ją przeczytać. Szczególnie po moich wojażach w Bieszczadach i w Górach Stołowych w trakcie tegorocznych wakacji z mymi Dzieciakami. Mowa o „TOPR. Tatrzańska przygoda Zosi i Franka” autorstwa @Beata Sabała-Zielińska od Wydawnictwo @Proszynski. Książka premierę miała 14 czerwca i jest przeznaczona dla młodszego odbiorcy.

Co robią warszawskie mieszczuchy z Mają i Kubą, pfuuu, z Zosią i Frankiem w Zakopanem? Zwykle zwiedzają Krupówki😊. Nie, nie tym razem. Tym razem w trakcie zimowym ferii Warszawiacy poznają Tatry od innej strony. Nie tylko od strony głównego traktu ulicznego z licznymi straganami i pysznymi daniami serwowanymi w pseudo góralskich karczmach. Poznają od strony pracy ratowników TOPR-u, u których wynajmują miejscówkę. Od strony trzech pokoleń tych, którzy dbają o życie i zdrowie turystów oraz pseudoturystów, bez względu na straty, które sami ponoszą. Od strony Stanisława Gąsienicy (jakżeby inaczej😊), jego syna Jędrzeja i wnuka Jaśka, który jest nadzieją młodego pokolenia TOPR-owców. Pokolenia, który musi nadejść, by taki Kuba, Majka, Zośka i Franek, a także wszyscy inni mogli czuć się bezpieczni.

O TOPR-owcach czytałam nie raz. Zwykle pojawiali się w thrillerach i kryminałach osadzonych na górskich stokach, przełęczach i podejściach. Często jako starsi, doświadczeni. Zawsze jako silni i niezmordowani, by nieść pomoc innym. Tak ich widzę. Tak ich dostrzegam. I przez to ich niezwykle szanuję. Ja jednak mam już swoje lata😉. Inaczej jest w przypadku młodszego pokolenia. To dzieci, nastolatkowie nieznający zimy w górach. Nie lękający się niczego i nikogo. Myślący tylko o sobie i o swoich doznaniach. Dla których ratownik TOPR to kolejny zawód jakich wiele. I właśnie dlatego każdy z nich powinien przeczytać tą króciutką książkę, w której Beata Sabała-Zielińska obrazuje prawdziwe znoje i trudy życia w sposób przystępny dla młodszego pokolenia. Takich TOPR-owców i ja w literaturze wcześniej nie znałam. Odnoszących się z szacunkiem do warszawskich mieszczuchów. Umiejących przekazać wiedzę w sposób prosty i zrozumiały.

Beata Sabała-Zielińska wykorzystała swoje doświadczenie z życia w górach oraz swoje umiejętności dziennikarskie. Stworzyła postaci przemawiające do wyobraźni nie tylko dziecka, ale i dorosłego. Umiejętnie połączyła fakty, które zdarzyły się naprawdę z fikcją literacką. Przemyciła wiedzę, o której ja nawet nie miałam pojęcia, a która jest wartościowa dla tych, co uwielbiają góry. Wytłumaczyła czytelnikowi czym jest detektor, po co komu sonda i do czego służy łopatka. Wplotła prawdziwe opowieści o dzikich zwierzach, o których zapominamy buszując po tatrzańskich, czy bieszczadzkich szlakach. Dodatkowo przywołała historyczną postać Jana Krzeptowskego, co jest dodatkową wartością książki, najbardziej znanego jako „Sabała” rysowanego przez samego Stanisława Witkiewicza i przez niego nazywanego „Homerem Tatr”. Byłego zbójnika i kłusownika, tatrzańskiego zakapiora, który początkowo nazywał się Jan Gąsienica. Gawędy góralskie jego autorstwa lub tylko powtarzane przez niego zostały spopularyzowane przez Stanisława Witkiewicza, Henryka Sienkiewicza, Wojciecha Brzegę oraz opublikowane w licznych zbiorach (źródło: portaltatrzanski). Ciekawe, czy to on zainspirował postać emerytowanego ratownika Stanisława Gąsienicy w powieści. Ciekawe…

Oprócz nieszablonych treści publikację wzbogacają zdjęcia, także te z rzeczywistych akcji ratowniczych i krótkie filmy o TOPR-ze, do których odsyłają specjalne kody, jako przestroga, jako edukacja, jako lekcja dla czytelników. I obok wartości historycznych i ciekawych postaci, o czym wspomniałam powyżej, jest to wartość sama w sobie tej książki. Ta wartość edukacyjna, przez małe „e”, przez zabawę, przez treści i ważne informacje rzucane mimochodem od czasu do czasu, które przemawiają i które trafiają nie tylko do młodego czytelnika.

Dziękuję Pani Beacie za tę książkę.  Dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka, że postanowiło ją wydać, w dobie wszechobecnego Internetu i niechęci do uczenia się. Dziękuję. Bo gdyby nie ta książka wiele treści nie odkryłabym do dziś i o wielu sytuacjach nie miałabym pojęcia.

To książka dla każdego pasjonata gór. I tego małego, i tego młodego, i tego w średnim wieku. Sięgnijcie po nią w ten letni czas, gdy zatęsknicie do tych zielonych wzgórz i osłonecznionych tatrzańskich połaci. Nie zawiedziecie się. Gwarantuję😊.

Moja ocena: 9/10

Egzemplarzem recenzenckim obdarowało mnie Wydawnictwo Prószyński i S-ka, za co bardzo dziękuję.

Jedna uwaga do wpisu “„TOPR. Tatrzańska przygoda Zosi i Franka” Beata Sabała-Zielińska

Skomentuj

Proszę zalogować się jedną z tych metod aby dodawać swoje komentarze:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s