„Jej ostatnie wakacje” C.L. Taylor

JEJ OSTATNIE WAKACJE
  • Autorka: C.L. TAYLOR
  • Wydawnictwo: ALBATROS
  • Liczba stron: 416
  • Data premiery: 1.06.2022r.

Czytałam już dwie książki Cally Taylor – publikującej jako C.L. Taylor –  brytyjskiej autorki thrillerów psychologicznych. Zarówno „Zanim powróci strach” i „Nieznajomi” oceniłam wysoko. „Jej ostatnie wakacje” to trzecia książka Taylor, która trafiła w moje ręce dzięki prezentowi od @WydawnictwoAlbatros, za który niezmiernie dziękuję. Zaintrygował mnie motyw zaginionej siostry Jenny, której szuka Fran. Po ciekawych kreacjach bohaterów, o których rozpisywałam się w recenzji „Nieznajomi”, liczę również na ciekawych bohaterów, a raczej bohaterki. Cóż może być bardziej interesującego niż siostra szukająca tej zaginionej, znajdująca się w tym samym miejscu. Czyż nie 😉. Tym bardziej, że zdaniem innych autorów, jak przeczytałam w opisie Wydawcy, książka oceniana jest jako: „(…) Niepokojąca powieść o gęstej atmosferze” oraz (…) Pasjonująca i znakomicie skonstruowana historia”. Czytacie? Czytaliście?

Kiedy już myślałem, że nie możesz upaść niżej (…) ty przebijasz dno.” – „Jej ostatnie wakacje” C.L. Taylor.

Jenna skorzystała z oferty Toma Wade’a, właściciela firmy LekarzDuszy, który w trakcie egzotycznych wakacji na Maltę obiecywał relaks, odkrycie siebie na nowo i całkowity restart. Jenna zaginęła, a dwoje innych uczestników straciło życie w nieszczęśliwym wypadku. Skazany na dwa lata więzienia wyszedł właśnie na wolność, by wraz ze swoją żoną Kate na nowo zacząć oferować wakacje dla osób z obciążeniami psychicznymi, którzy potrzebują wytchnienia i zrozumienia, jak funkcjonuje świat wokół nich. Fran, siostra Jenny, postanawia skorzystać z oferty  LekarzaDuszy, by odnaleźć siostrę, by dowiedzieć się, co stało się w trakcie tej zorganizowanej wycieczki.

Bardzo zawiodła mnie ta książka ☹. Fanów Cally Taylor przepraszam, że zaczynam recenzję z tak przysłowiowej grubej rury, ale kompletnie historia mnie nie przekonała. Pomysł na LekarzaDuszy był naprawdę dobry. Guru motywacyjne organizuje warsztaty terapeutyczne dla osób potrzebujących wsparcia. Jak to w thrillerach psychologicznych bywa, w takiej działalności nie trudno o nadużycia, oszustwa, manipulacje. Koncepcja tego opiera się na założeniu, że osoby potrzebujące wsparcia psychologicznego są bardzo łatwymi ofiarami, które można złowić na czułe słówka, uwagę, poklepywanie po ramieniu. Kompletnie jednak zatraciła się w fabule granica kto jest ten zły, a kto dobry. Autorka mieszała emocje czytelnika na prawo i na lewo. Antypatie i sympatie przeplatały się ze sobą, co sprawiało wrażenie, że postaci nie są do końca przemyślane. Nawet Jenna, od której wszystko się zaczęło, kompletnie mnie nie przekonała. Jej opowiedziana historia jawiła mi się jako wyjątkowo naciągana trochę na zasadzie z igły widły, a w thrillerach tego wyjątkowo nie lubię. To samo, albo jeszcze silniej, odczuwałam czytając o rodzinie Fitzgerald. Jedyną bohaterką, która zdawała mi się w pełni przemyśla, co do jej osobowości i jej roli w fabule, to była Fran. „(…) pięćdziesięcioletnia kobieta z krótkimi włosami…”. Jej relacje z Jenną, siostrą o dwanaście lat młodszą, również odebrałam jako realne, jako dopracowane. Dużo w nich poczucia winy, dużo zazdrości i współzawodnictwa. Jak to wśród rodzeństwa.

To nie thriller. To bardzo słaby thrillerek. Praktycznie bez aspektu psychologicznego. Odzwierciedlający koleje losów Jenny i Fran rozpisane w pięćdziesięciu sześciu rozdziałach. Plusem jest konstrukcja książki, często powielająca się w tym gatunku, wręcz wyświechtana. W rozdziałach autorka określiła czasoprzestrzeń, przez co czytelnik nie musi zastanawiać się kiedy się dzieje akcja, czy terazmaj , czy wtedy-dwa lata wcześniej, czy teraz – dwa miesiące później. Dodatkowo opatrzyła imionami Fran lub Jenny każdy rozpoczynający się rozdział chcąc skupić uwagę odbiorców na konkretnej postaci i jej punkcie widzenia, a także wydarzeniach, w których brała udział.

Mam problem z tymi anglojęzycznymi (angielskimi i amerykańskimi) thrillerami. Gatunek ten rości sobie swoje prawa. Ma być sporo emocji, dużo niezgody na opisywane wydarzenia, napięcie i niepokój. Żadnych z tych uczuć nie doświadczyłam przy czytaniu książki „Jej ostatnie wakacje”. Dla mnie powieść okazała się lekką, przydługą historią z totalnie odpalonym zakończeniem. Jesteście jego ciekawi? Nic nie stoi na przeszkodzie, sięgnijcie po ostatnią powieść Cally Taylor😉. A mi nie pozostaje nic innego jak życzyć Wam tylko; miłej lektury.

Moja ocena 5/10.

Recenzja powstała dzięki Wydawnictwu Albatros.

2 uwagi do wpisu “„Jej ostatnie wakacje” C.L. Taylor

Skomentuj

Proszę zalogować się jedną z tych metod aby dodawać swoje komentarze:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s