
KANCELARIA
- Autorka: GABRIELA GARGAŚ
- Wydawnictwo: WYDAWNICTWO LEKKIE
- Liczba stron: 340
- Data premiery: 27.07.2022r.
„Kancelaria” od @Gabriela Gargaś to poprzednia, przed „Kacprem”, powieść Autorki, której recenzji nie opublikowałam w zawierusze urlopowo – wakacyjnej😊. Na półkach księgarskich pojawiła się 27 lipca br. nakładem Wydawnictwa Lekkie. Idealna lektura na lato, które niestety już minęło😉.
Co do samego Wydawcy, to jak przeczytałam; w sierpniu 2021 roku „(…) w ramach należącej do Grupy ZPR Media spółki Time SA powstała nowa marka – Wydawnictwo Lekkie, które ma specjalizować się w literaturze o charakterze rozrywkowym, kierowanej przede wszystkim do czytelniczek szukających lekkiej, beztroskiej, relaksującej lektury.” (cyt. za: https://wydawca.com.pl/2021/09/07/wydawnictwo-lekkie-nowa-marka-w-grupie-zpr-media/ z dnia 21.09.2022r.)Po przeczytaniu „Kacpra” tej samej Autorki (recenzja na klik), założyłam, że powieść zatytułowana „Kancelaria” taka właśnie będzie. Czy się pomyliłam? Co dziwne na samej stronie marki w zakładce Nasze Marki nie ma informacji o Wydawnictwie Lekkie, jest tylko kafelek w „Książki i fonografia” z @hardewydawnictwo publikującym całkowicie inną literaturę (zobacz: https://www.grupazpr.pl/ ). Jakby Wydawca odseparowywał się od książek z happy endem, które mają na nas, czytelników działać terapeutycznie. Jakby… Bo jaka jest prawda, trudno powiedzieć… Tym bardziej, ze sama Autorka w „Podziękowaniach” na końcu książki złożyła wyrazy wdzięczności Wydawnictwu Harde😉. A i sam post promujący książkę znalazł się na oficjalnym profilu FB @hardewydawnictwo (link dla ciekawskich tutaj). Które więc wydawnictwo wydało tę publikację, Lekkie czy Harde?
„Niekiedy jedna miłość wypiera drugą. Złamane serce da się uleczyć…” – „Kancelaria” Gabriela Gargaś.
Emilia „(…) Jest prawniczką. Jej ojciec jest właścicielem kancelarii, wujek prokuratorem, ciotka policjantem w kryminalnych, a brat cioteczny w dochodzeniówce.” Ada, jedyna mężatka w towarzystwie i matka dwójki dziewczynek twierdzi; „Dopadł mnie jakiś marazm. Monotonia. I zadaję sobie pytanie: to wszystko? To wszystko, co chcę w życiu osiągnąć? To wszystko, na co mnie stać?” Bogna tymczasem to wolny ptak, raz tu, raz tam. Podróżująca, poszukująca towarzysza na zawsze, ale niestety z marnym skutkiem. Te trzy kobiety łączy długoletnia przyjaźń. Łączą niepowodzenia w relacjach z mężczyznami. A cała opowieść zaczyna się od spotkania z Robertem, po którym Emilia wyrzuca sobie; „Jak mogłam się tak cholernie pomylić.(…) Ogoliła nogi, okolice bikini, odstrzeliła się jak stróż w Boże Ciało. Włożyła beżowe szpilki od Louboutina, w których – zamiast chodzić – powinno się siedzieć albo robić wygibasy w łóżku.” 😊.

Złego dobrego początek, albo dobrego złego początek😉. Jak zwał tak zwał. Ważne jest jednak, że „Kancelaria” autorstwa Gabrieli Gargaś trochę mnie zaskoczyła. Nie w treści, nie w formie, a raczej w odczuciach, które pozostawiła po sobie. Już tłumaczę. W warstwie przyjaciółek i ich wspólnych, osobistych perypetii książka jest totalnie spójna. Od razu wczułam się w lekką atmosferę powieści, która w wątku obyczajowym bardzo dobrze wpasowała się w moje oczekiwania. Podobały mi się dialogi, sposób zwracania się do siebie Bogny, Emilki i Ady, a także wątek wzajemnego wspierania się i podejmowania różnych działań naprawczych, w zależności od potrzeb i okoliczności. Zrelaksowałam się czytając ich spostrzeżenia o mężczyznach, o dotychczasowych miłosnych zawodach i doświadczeniach, które raz napawały mnie uśmiechem z przekąsem, a raz jawnym rozbawieniem. I trochę żal, że Autorka podążyła mocno w stronę warstwy romansowej. Wprowadziła Filipa, a także Francesca Calierno, którzy zawładnęli fabułą zbyt mocno, w moim mniemaniu. O ile Filip stanowił ciekawy, atrakcyjny i egzotyczny dodatek, o tyle Francesco wydał mi się nieprawdziwy, kukiełkowy i nielogiczny w swych totalnie różnych odsłonach. Nie ukrywam, że najbardziej z męskich postaci przypadł mi do gustu Igor. I to nie w jego ostatecznym, końcowym wydaniu, lecz bardziej z pierwszej połowy książki. Szczytem wyobrażenia o nim było jego zachowanie na spotkaniu roczników, które w jego wykonaniu rozbawiło mnie do łez😉.
„Kancelaria” to książka w trakcie czytania której odczuwałam raz braki i to nawet silne, a raz nadmiar rozwijanych kwestii. Zabrakło mi na przykład większej ilości akcji dziejącej się w środowisku palestry radcowskiej, sędziowskiej, prokuratorskiej i adwokackiej. Autorka wykorzystała praktycznie wszystkie te zawody nawiązując do tytułu książki, ale nie skorzystała z możliwości rozwinięcia wielu wątków, które dla mnie okazałyby się ciekawsze. To samo dotyczy Ady. Jej relacja z Adamem, wyzwania związane z rodzicielstwem i jej nowa w tym rola, zostały potraktowane trochę po macoszemu. A mogły stanowić niezłe tło obyczajowe powieści, jako kontra dla życia singli, którzy zdominowali fabułę. Wątki związane z Francesco, jego świat i sama jego postać wydawały mi się natomiast tak mało realne, że wręcz mnie mierziły. Czekałam z utęsknieniem na innych męskich bohaterów, którzy wydawali mi się bardziej spójni i bardziej prawdziwi. Taaaak, Francesca zdecydowanie było za dużo.
I znowu mam problem z niejednorodnością oceny prozy Gabrieli Gargaś😉. Z jednej strony bardzo dobra książka, lekka, przyjemna i napisana w typowo rozrywkowym stylu, z interesującymi wątkami pobocznymi. Z drugiej przynudzająca w odniesieniu do Francesca i perypetii z nim związanych, ograniczająca rolę ciekawszych postaci. Muszę wspomnieć też o okładce, którą trochę skrytykowałam przy okazji recenzji powieści „Kacper” (recenzja na klik). Okładka z „Kancelarii” podoba mi się bardzo. Tak właśnie wyobrażałam sobie Emilię Wrońską. Tak właśnie….
Jedno muszę przyznać. Czy podobała mi się bardziej, czy mniej ta powieść, nie ma to zbytnio znaczenia. Ważne jest, że „Kancelaria” to książka o kobietach i w moim odczuciu, bardziej dla kobiet. To książka, która może sprawić, że mile spędzicie chwile czytając, a poruszone w niej wątki z jednej strony Was rozbawią, a z drugiej zastanowią.
W ciemne i dżdżyste jesienne wieczory Emilio, Bogno i Ado przybywajcie!!! Miłego czytania😊.
Moja ocena: 6/10
Za możliwość zrecenzowania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Lekkie.

Nie jestem do końca przekonana, czy sięgną po tę książkę.
PolubieniePolubienie