„Ta książka naprawi Twoje życie” Helen Thomson

TA KSIĄŻKA NAPRAWI TWOJE ŻYCIE

  • Autorka: HELEN THOMSON
  • Wydawnictwo: MUZA
  • Liczba stron: 352
  • Data premiery: 16.02.2022r.

Coś mam ostatnio szczęście do poradników, na które rzucam okiem😉. Tak było i tym razem. Po lekturze pozycji „Ta książka naprawi Twoje życie” Helen Thomson od @wydawnictwo.muza.sa pozostały mi same pozytywne myśli, odczucia i sformułowania kołatające się w głowie. Lubię inspirujące książki i to takie, które na dłużej zostają w głowie.

Ta książka to całościowe spojrzenie na to, jak można polepszyć jakość swojego życia, zapewnić sobie spokój ducha, zdrowie i powodzenie wśród ludzi . Autorce udaje się podać wiedzę w pigułce: co jeść, gdzie bywać i jak żyć, by zapewnić sobie maksymalne zadowolenie” – opis Wydawcy. To krótkie kompendium wiedzy podzielone na dwanaście rozdziałów, których tytuły wprowadzają nas w osobny temat poddany analizie. W jednym przeczytamy o tym Jak się nie martwić, w innym Jak być szczęśliwym. Autorka pomoże nam Jak nabrać pewności siebie oraz Jak zdobywać przyjaciół. A jeśli pomyślimy, że nauczyliśmy się prawie wszystkiego, to Helen Thomson zaprosi nas do rozdziału zatytułowanego Jak uniknąć przesadnej doskonałości. I wtedy zabawę możemy zacząć na nowo. Od pierwszego rozdziału.

Nie trzeba się bać tego tytułu😊. Jakby go trochę przeredagować to można napisać, że ta książka nie naprawi naszego życia. Ona raczej wskaże nam kierunek. Pomoże nam odsiewać ziarna od plew oraz skupi naszą uwagę naprawdę na fundamentalnych kwestiach oduczając zamartwiania się wszystkim i za wszystkich wokół.  Drogowskazy w poradnikach są zawsze mile widziane. Nie lubię, gdy autor poradników nakazuje, udowadnia, że tylko jego punkt widzenia jest najwłaściwszym w życiu i całym wszechświecie. Ten poradnik taki właśnie jest. Autorka prezentuje różne wyniki badań  i przedstawia przykłady dotyczące codziennego życia, w których potrafimy się odnaleźć. Do tego napisany jest bardzo prostym i przyjemnym językiem. Nie ma w nim moralizatorstwa, filozoficznych dywagacji, czy uduchowionych, wzniosłych sformułowań. Książka wydaje się na wskroś skromna, a uwagi kierowane do czytelnika możliwe do wdrożenia. I to jest jedyny problem tego poradnika. Trzeba go czytać ciągle od nowa, by nie zatracić jego przesłania i nie zapomnieć tego, czego uczy.

Bardzo dobra książka dla tych, co chcą się choć na chwilę zatrzymać w gonitwie własnego życia. Co potrzebują przemyśleć i przemilczeć. Co pragną dowiedzieć się więcej o sobie i o swoim życiu. Ktoś kiedyś mi powiedział, że by poprawić komfort własnego życia należy zacząć od materaca. Śpiąc na wygodnym materacu dzień zaczyna się lepiej, a codzienne troski, które stają u jego progu wydają się być bardziej banalne. W tej historii z materacem jest wiele prawdy. Oj wiele. Ale nawet jeśli nadal śpimy na niewygodnych tapczanach możemy postarać się pomóc sobie w inny sposób. Czasem potrzebna jest do tego inspirująca książka. A do tej kategorii zaliczam z całą pewnością tom pt. „Ta książka naprawi Twoje życie” Helen Thomson.

Moja ocena: 8/10

Książką obdarowało mnie Wydawnictwo Muza, za co bardzo dziękuję.

„Jak rozpoznać psychopatę? 7 typów niebezpiecznych umysłów, które nas fascynują i przerażają” Mark Freestone

JAK ROZPOZNAĆ PSYCHOPATĘ? 7 TYPÓW NIEBEZPIECZNYCH UMYSŁÓW, KTÓRE NAS FASCYNUJĄ I PRZERAŻAJĄ

  • Autor: MARK FREESTONE
  • Wydawnictwo: MUZA
  • Liczba stron: 320
  • Data premiery: 9.02.2022r.

(…) psychopatia to zbiór skłonności do manipulacji i przemocy, wsparty przez określone niedobory w budowie mózgu”. – „Jak rozpoznać psychopatę? 7 typów niebezpiecznych umysłów, które nas fascynują i przerażają” Mark Freestone.

O psychopatii trochę poczytałam po lekturze książki „Gra Luizy” (recenzja na klik) Anny Robak-Reczek. Była to ciekawa lektura, która w sposób sfabularyzowany przedstawiała zawiłości funkcjonowania w społeczeństwie kobiety ze zdiagnozowaną psychopatią. Okazuje się, że taka zresocjalizowana psychopatka to rzadkość. Dr Mark Freestone w czasie swojej wieloletniej praktyki wielokrotnie spotkał się z różnymi stadium tej choroby od najbardziej niebezpiecznych do mniej mrożących krew w żyłach. Temat dla niego był tak interesujący, że na potrzeby pracy badawczej nawet zadomowił się w zakładach karnych, gdzie psychopaci odsiadują wieloletnie wyroki pozbawienia wolności. Swoje doświadczenia opisał w książce, która premierę miała 9 lutego br. pt. „Jak rozpoznać psychopatę? 7 typów niebezpiecznych umysłów, które nas fascynują i przerażają”. Dzięki @wydawnictwo.muza.sa z jego obserwacjami mogłam zapoznać się i ja.

Poznajcie Paula, Tony’ego, Jasona, Arthura, Danny’ego, Eddiego oraz Angelę. Poznajcie prawdziwych psychopatów. Jeden z nich to zabójca, inny naciągacz, a trzeci jest chronicznym kłamcą. Czwartego Autor zdefiniował jako pasożyta. Ciekawy przypadek stanowi osobowość pograniczna. Zaś bezlitosna Angela jest tak samo niebezpieczna jak aktualnie panujący Orkan. Najprzyjemniejszy okazał się psychopata zresocjalizowany, który od czasu do czasu wykazuje odruchy ludzkie.

Na podstawie przypadków prawdziwych pacjentów dr Mark Freestone przybliżył czytelnikowi problem psychopatii.  Udowodnił, że osoby z tymi zaburzeniami są niezwykłymi aktorami. Potrafią bezbłędnie odegrać emocje, których tak naprawdę w ogóle nie doświadczają. Freestone stara się nas nauczyć jak demaskować maski psychopatii, jak przed nimi się bronić oraz jak szybko uciekać, gdy tylko zdamy sobie sprawę, że coś jest na rzeczy. W rozdziale dziewiątym rozprawia się z wpływem psychopatii na zdrowie, zarówno chorego, jak i osób mu najbliższych.

To nie podręcznik, który da nam gotowe rozwiązania i poprowadzi nas przez życie w ten sposób, byśmy nigdy nie wpadli w sidła psychopaty. To zbiór doświadczeń, prawdziwych przeżyć i poczynionych obserwacji. To odzwierciedlenie przeprowadzonych rozmów oraz relacji z psychopatami, którzy byli poddani badaniu. Jak sam Autor twierdzi: „(…) postępki psychopatów potrzebują szerszego wyjaśnienia niż tylko „bo są psychopatami”. Ten szerszy kontekst dr Freestone przedstawił w książce bardzo dobrze. Wprowadził mnie w okoliczności, wcześniejsze doświadczenia tych konkretnych osób, traumy i przeżyte rozczarowania, a także akty agresji skierowane często przeciwko nim od najmłodszych lat. Chwilami pojawiało mi się pytanie, czy psychopatia nie rozwinęła się u niektórych osób właśnie dlatego. Dlatego, że od maleńkości musieli radzić sobie z trudnymi doświadczeniami, uciekać od nich, by przeżyć kolejną noc i kolejny dzień. Pomocny pewnie jest wtedy egocentryzm, przesadne poczucie własnej wartości, niewystępowanie poczucia winy, brak empatii, czy skłonności do manipulowania i oszukiwania, by poczuć się lepszym, poczuć się tym, który tak naprawdę rozdaje karty i rozgrywa całą grę.

Zaletą książki jest to, że Autor nie katuje nas medycznymi i specjalistycznymi sformułowaniami, definicjami, diagnozami. Nie zanudza nas tą specjalistyczną gadką. Prowadzi narrację w bardzo przystępny sposób, co rusz wprowadzając w treść przypadki psychopatów, którzy zagościli u nas na srebrnym ekranie. Tak, tak, dobrze myślicie😊. Nie mogło oczywiście wśród panteonu fikcyjnych gwiazd zabraknąć sztampowego psychopaty, a mianowicie Hannibala Lectera, który w swoją grę zaangażował bardzo skutecznie studentkę akademii FBI Clarice M. Starling. To nie jedyna postać fikcyjna do której Autor się odnosi. Te wstawki urozmaicają lekturę i pozwalają nam w konkretnym obrazie osoby dostrzec takiego Paula, Eddiego, czy choćby Angelę.

Ciekawa pozycja. Bez wątpienia. Bez patosu, bez nudy i bez zawiłych sformułowań. Traktuję ją jako preludium do wiedzy o psychopatii, która tak naprawdę jest bardzo trudna do zdiagnozowania. Wszak psychopaci mają swój urok, swoją zdolność przeobrażania się w kogoś innego i to w danej chwili. Łatwo się więc pomylić. Oj łatwo.

Moja ocena: 7/10

Za egzemplarz recenzencki bardzo dziękuję Wydawnictwu Muza.

„Nikt” Maciej Kaźmierczak

NIKT

  • Autor: MACIEJ KAŹMIERCZAK
  • Wydawnictwo: MUZA
  • Liczba stron: 352
  • Data premiery: 2.02.2022r.

Jak się przyznałam w zapowiedzi nie znam w ogóle książek @Maciej Kaźmierczak. Z chęcią więc zabrałam się do czytania premiery z 2 lutego br. pt. „Nikt” wydanej nakładem @wydawnictwo.muza.sa. Książka mnie pozytywnie zaskoczyła😊. A zakończenie wbiło w fotel.

Lubię głupie sprawy. One są najciekawsze..(…) Mówię poważnie. Wydaje mi się, że takie sprawy najwięcej o nas mówią. O naszych decyzjach. Więc i o naszym charakterze. A to ważne, gdy człowiek chce poznać drugiego człowieka.” – „Nikt” Maciej Kaźmierczak.

Policja pracuje nad pozornym samobójstwem Moniki Maj. Odkrywa, że rok wcześniej w tym samym mieszkaniu znaleziono ciało zmarłej przez powieszenie samobójczyni Karoliny Grys. Dwie samobójcze śmierci w tym samym mieszkaniu wydają się nieprawdopodobnym zbiegiem okoliczności. Starsza aspirant Edyta Gawron pod wodzą podkomisarz Kamili Szolc próbują dotrzeć do prawdy. Szukają związku pomiędzy śmiercią Grys a śmiercią jej przyjaciółki. Szukają, ale czy znajdą? Tym bardziej, że kolejno odkrywane są kolejne zniknięcia, okaleczenia i ciała młodych dziewczyn. Wszystkie prowadzą do Szarego. Tylko kim on jest i gdzie go znaleźć?

Na okładce przeczytałam słowa Marcela Mossa „Mroczny. Emocjonujący. Fantastyczny kryminał z szokującym zakończeniem!”. Popieram. Faktycznie mroczny i emocjonujący. Do tego napisany w bardzo dobrym stylu. Wiele się dzieje. Autor zaoszczędził czytelnikowi zbędnych, długich opisów przyrody, scenografii. Skupił się na najważniejszym. Na akcji, przestępstwie i rysach psychologicznych. I tu duże zaskoczenie. Związki panujące w rodzinie Karoliny i Michała oraz ich matki Marty Grys nie do pozazdroszczenia. Jednak, gdy wszyscy przyjmują zmowę milczenia trudno dociec prawdy.

Narracja jest trzecioosobowa. Narrator jest wszystkowiedzący. Relacjonuje, opiniuje, przedstawia i uzasadnia motywy. Karty nie są odkryte od samego początku, co wzmaga napięcie i chęć dowiedzenia się jaki jest koniec. Fabuła ujęta została w 74 rozdziały. Autor oznaczył datę, dzięki której wiemy, że akcja rozpoczyna się od 12 lipca. Do tego w epilogu zamknął klamrą wszystkie główne wątki. Bardzo spodobały mi się damskie postaci. Edyta Gawron jak młoda gniewna stara się własnym sumptem dowiedzieć, czym zawiniły sobie młode dziewczyny, które spotyka takie okrucieństwo. Podkomisarz Szolca zmaga się z prymatem zarządzającej a chęcią wkroczenia i bardziej aktywnego włączenia się w śledztwo. Męscy uczestnicy grupy śledczej są jakby tłem dla decyzji, akcji przeprowadzanych przez te dwie, silne kobiety. Autor dużo pracy włożył, by i Edyta, i Szolc miały wystarczający bagaż, jak i temperament do zagoszczenia na dłużej w naszych sercach. Obie nie są miałkie, nie są nijakie. Obie pokazują pazur, każda na swój sposób, mimo czasem błędnych decyzji.

Mam nadzieję, że Autor wie jak potoczą się dalej losy niepokornej śledczej i jej przełożonej. Mam nadzieję, że Autor już wie z jakimi trudnymi sprawami przyjdzie się im mierzyć w kolejnych książkach. Bo czytać o Edycie Gawron i podkomisarz Szolc to prawdziwa przyjemność. Bardzo dobry kryminalny thriller, który zabiera nas w świat, w którym tak naprawdę nigdy nie chcielibyśmy się znaleźć. Miłej lektury!

ps. tylko kompletnie nie wiem, co z opisem Wydawcy☹. Skąd się wzięła nagle w opisie Karolina Gryz? Jeśli tu nie o Gryz, ani o zgryz chodzi, Jak już, to wszystko zaczęło się od Karoliny Grys😉.  

Moja ocena: 8/10

Książką obdarowało mnie Wydawnictwo Muza, za co bardzo dziękuję.

„Jak poznać najlepszy rytm życia dla każdego z nas” Antoine Piau

JAK POZNAĆ NAJLEPSZY RYTM ŻYCIA DLA KAŻDEGO Z NAS

  • Autor: ANTOINE PIAU
  • Wydawnictwo: MUZA
  • Liczba stron: 224
  • Data premiery: 19.01.2022r.

Ostatnio zaczytuję się w poradnikach. Co rusz sięgam po nowe wydawnictwa licząc, że pomogą mi uporać się z codziennymi trudnościami, wyzwaniami i tymi po prostu „gorszymi dniami”. Tym razem @wydawnictwo.muza.sa obdarowało mnie książką, która premierę miała 19 stycznia br. Publikacja pt. „Jak poznać najlepszy rytm życia dla każdego z nas” Antoine’a Piau jawiła mi się jako „lek na całe zło”😉, oczywiście  z przymrużeniem oka.

Opis Wydawcy:

„Dobowy przewodnik po anatomii i fizjologii, z którego wyłania się człowiek jako spójna całość, pełna współzależności. Pozwala poznać najlepszy rytm życia dla każdego z nas. To ciekawy, okraszony dowcipem portret nas samych, poradnik, który przeplata banalne może, ale ważne i często zapominane prawdy. Pomaga spojrzeć na siebie z dystansem, nie ulegać modom, nie wierzyć w cudowne pigułki, proszki i kremy, ale raczej w siebie i własny organizm, o ile zechcemy dać mu szansę.”

Na fizjonomii nie znam się praktycznie wcale. Po poradniku spodziewałam się czegoś innego, nie będę ukrywać. Raczej liczyłam, że zaczytam się w praktyczne wskazówki, jak radzić sobie z negatywnym wpływem na psychikę fizycznego stanu naszego ciała. Coś jak recepta na to, w jaki sposób żyć w symbiozie fizyczno-psychicznej. Za to dostałam całą garść szczegółów fizjologicznych, których odniesienia do stanu psychicznego „jak na lekarstwo”. Gdzieniegdzie wybrzmiewa, może w jednym lub dwóch zdaniach na dwóch stronach, rola sygnałów, które daje nam ciało, a które przekładają się na nasze zdrowie psychiczne.

Oczekiwałam raczej praktycznych wskazówek, jak to z poradnikami. Trochę na zasadzie rób to, nie rób tamtego, by poprawić swoją jakość życia. Nie uważam jednak czasu spędzonego z lekturą za stracony. Biologii uczyłam się bardzo dawno temu. Dzięki tej publikacji przypomniałam sobie z czego składa się nasze ciało, jak funkcjonują stopy, dłonie, receptory ukryte głęboko w ciele, które są jak drogowskazy, za którymi powinniśmy podążać, by osiągnąć cel. Czas również ma znaczenie. I tu duża niespodzianka. To taki trochę dobowy poradnik rozpisany na każdą porę dnia. Język bardzo naukowy. Autor karmił mnie iście naukowym podejściem, naukowym stylem. To akurat wada tej książki. O wiele przyjemniej czytałoby się, gdyby forma była bliższa rozprawki, rozważaniom, z licznymi anegdotami. Takiego bardziej przyjaznego stylu mi zabrakło.

Moja ocena: 5/10

Poradnik przeczytałam dzięki Wydawnictwu Muza, za co bardzo dziękuję.

„Miłosny układ” Sarah Hogle

MIŁOSNY UKŁAD

  • Autorka: SARAH HOGLE
  • Wydawnictwo: MUZA
  • Liczba stron: 384
  • Data premiery:  26.01.2022r.
  • Data pierwszego wydania: 7.04.2020r.

Lubicie komedie romantyczne? Ja od czasu do czasu uwielbiam zanurzyć się w tego typu fantazję, tym chętniej, im częściej występują w nich znani i lubiani aktorzy. Nawet takie gwiazdy jak Meryl Streep, czy Diane Keaton z Jackiem Nicholsonem w nich występują. Jest to gatunek idealny na mżyste wieczory i ciemne popołudnia. Śmiało można ten gatunek odzwierciedlić w literaturze. Spróbowała tego Sarah Hogle, której „Miłosny układ” nakładem @wydawnictwo.muza.sa. ujrzał światło dzienne 26 stycznia br. Pamiętacie „Sztukę zrywania” z 2006 roku z Jennifer Aniston i Vincem Vaughnem? Mi film bardzo się podobał. Powszechny temat został przedstawiony w bardzo ciekawym stylu i dużym humorem. Czy „Miłosny układ” powielił sukces tego filmu?

Fabuła opisuje relacje między Naomi i Nicholasem. Para przygotowuje się do najważniejszego dnia  w ich wspólnym życiu, do ślubu. Przygotowania, które zbliżają się ku końcowi komplikują się, gdy oboje uświadamiają sobie…, że nie chcą iść przez życie ramię w ramię. Z dużą dawką humoru Autorka opisuje, jak wygląda życie, gdy „najgorszy wróg jest jednocześnie twoim narzeczonym…” – z opisu Wydawcy. Próba rozdziału poniesionych kosztów i ich rekompensata doprowadza do wojen, wojen iście domowych jak z peerelowskiego serialu rodzinnego, gdzie wszystkie chwyty są dozwolone, a wszelkie środki możliwe do zastosowania.

Zabawna, przewrotna historia opisana w bardzo lekkim stylu. Idealna, rozrywkowa lektura na odreagowanie po ciężkim dniu. Jest w tej historii coś odświeżającego. Ten cały rozgardiasz, te podchody, te małe wojenki. Czytałam tą książkę z uśmiechem na ustach. Sarah Hogle oprócz pokazania trochę zakręconego świata dwójki postanawiających się rozstać ludzi, poszła o krok dalej. Przedstawiła studium przypadku, w którym obłuda i uparte trwanie przy raz podjętej decyzji doprowadzają co ogromnego kryzysu w związku. Opisała w brawurowym stylu, że miłość nie jest nam dana, a raczej zadana. By przetrwała wymaga od nas ciągłego starania i ciągłej troski. Jest trochę jak kwiat, który stale trzeba podlewać, a wątpliwości jak liście wycierać z opadającego zewsząd kurzu.

O relacjach damsko – męskich nie zawsze trzeba czytać i pisać na poważnie. Można z przytupem, werwą i dowcipem. Przesłanie i tak inteligentny czytelnik wysupła ze zbioru słów, zdań. Lubicie lekkie, przyjemne lektury? Jeśli tak, to ta pozycja jest dla Was. Zachęcam do czytania!

Moja ocena: 7/10

Za możliwość podzielenia się z Wami moimi spostrzeżeniami po przeczytaniu książki bardzo dziękuję  Wydawnictwu Muza.

Recenzja premierowa: „Jak nie dać się zmanipulować i okłamać. Radzi doświadczony agent wywiadu” David Omand

JAK NIE DAĆ SIĘ ZMANIPULOWAĆ I OKŁAMAĆ. RADZI DOŚWIADCZONY AGENT WYWIADU

  • Autor: DAVID OMAND
  • Wydawnictwo: MUZA
  • Liczba stron: 352
  • Data premiery: 26.01.2022r.

Z tymi premierowymi środami zawsze mam problem😊. Wiele jest pozycji, które chciałabym przeczytać, a do następnej premierowej środy jest tylko sześć kolejnych dni. Jak tu się wyrobić? Z tym problemem chyba boryka się większość nałogowych, blogowych czytelników. Na tą dzisiejszą premierową środę w dniu 26 stycznia br. @wydawnictwo.muza.sa. obdarowało mnie egzemplarzem „Jak nie dać się zmanipulować i okłamać. Radzi doświadczony były agent wywiadu” Davida Omanda. Brytyjczyka, który jak James Bond uczy nas „(…) myślenia, zdobywania wiedzy, czytania między wierszami i zbierania informacji w poszukiwaniu prawdy – z opisu Wydawcy.

Na co komu, kto nie jest agentem żadnego wywiadu, czy to z zachodniej, czy wschodniej strony taki poradnik😉. Ano… nic bardziej mylnego. Słysząc poradnik o mało co, nie sięgnęłabym po tę książkę. Na poradnik muszę mieć naprawdę wyjątkową „chcicę”. A to nie jest zwykły poradnik. To bardziej lekcje, wykłady prowadzone w bardzo dobrym, lekkim stylu. Z ogromną sztuką umiejętności pisania David Omond były agent brytyjskiego wywiadu dzieli się swoim doświadczeniem. Uczy nas jak oddzielać „ziarna od plew” z codziennego ogromu dostarczanych nam informacji. Jak skutecznie wykorzystywać zdobytą wiedzę oraz jak na tej podstawie podjąć najbardziej optymalną decyzję. Do tego w prosty sposób zachęca do przeciwstawiania się manipulacji, której jesteśmy zewsząd poddawani. Omawia w akademickim stylu techniki przeciwdziałania manipulacji oraz złego wywierania na nas wpływu, w sposób całkowicie świadomy.

Mam słabość do Jamesa Bonda, szczególnie w wykonaniu Daniela Craiga. To dzięki tej postaci zaciekawiłam się publikacją, która niedawno miała swoją premierę. Jak nie dać się zmanipulować i okłamać. Radzi doświadczony agent wywiadu” to zbiór pewnych rad, opowieści, które kumulują się w zakończeniu w jednej konkluzji. Omand umiejętnie poddaje pod wątpliwość rządzące światem mechanizmy i pokazuje jak się przed nimi bronić. Z książki wynika ogromne doświadczenie autora w tym temacie, ogólna znajomość psychologii człowieka oraz socjologicznych praktyk, którymi jesteśmy nieustannie poddawani. Książkę czyta się bardzo szybko. Momentami odbierałam ją jako gawiedź. Chwilami zaś czułam się jakbym uczestniczyła w dyskusji z autorem, w czasie której wymieniamy się argumentami i spostrzeżeniami, by wspólnie dojść do końcowych wniosków. Taki styl pisania poradników uwielbiam. Nie ma w nich moralizatorstwa, jednostronnego prezentowania własnej wiedzy i własnych przekonań, bez pola do wzajemnego zrozumienia.

Przed rozpoczęciem czytania myślałam, że typowy fake news jestem w stanie rozpoznać od razu. Nic bardziej mylnego.  Omand udowadnia, że trudno czasem rozpoznać co jest prawdą, a co kłamstwem. A najgorsze kłamstwo jest ubrane w przepiękne ubranie prawdy. Inteligentnie uczy nas wykorzystywać nasze doświadczenie i wcześniej zdobytą wiedzę, by czytać między przysłowiowymi wierszami oraz wyciągnąć jedynie prawdziwe wnioski. Forma przekazu również jest bardzo dobra. Autor w sposób uporządkowany w pierwszej kolejności skupił się na opisywanie przykładu. Następnie rozwijał główne zagadnienie w podsegmentach, „rozmieniając na drobne”. Wreszcie na sam koniec konkludował. To atrakcyjna forma poradnika, która nie tylko nie nuży, ale wzbudza ciekawość.

Czytajmy więc!

Uczmy się jak przenieść doświadczenia ze szpiegowskiego świata do naszej codzienności!

Moja ocena: 7/10

Poradnikiem obdarowało mnie Wydawnictwo Muza, za co bardzo dziękuję.

„Jak pozbyć się lęku i zacząć żyć” Pippa Grange

JAK POZBYĆ SIĘ LĘKU I ZACZĄĆ ŻYĆ

  • Autorka: PIPPA GRANGE
  • Wydawnictwo: MUZA
  • Liczba stron: 352
  • Data premiery: 03.11.2021r.

Ostatnio mój blog zagęstwił się recenzjami poradników. Poradniki czytam okazjonalnie i wyszukuję takie, których aktualnie potrzebuję. Zwykle czytając odnoszę konkluzje przedstawione w książkach tego typu do mojego życia. Szukam analogii i porównania do mojej rzeczywistości. Do tego, w czym mogą te kompendium wiedzy mi pomóc, jak mnie wesprzeć. Autorką „Jak pozbyć się lęku i zacząć żyć” wydanej nakładem @wydawnictwo.muza.sa. jest Pippa Grange. To brytyjska psycholog stosowany, która zdobytą wiedzę w trakcie wieloletniej praktyki wykorzystała w pisaniu. Jest też założycielką firmy konsultingowej Bluestone Edge. Współpracuje i uczy innych trenerów personalnych, jak wspierać współczesne społeczeństwo. Okazuje się, że poczucie lęku towarzyszy wielu z nas. Czasem przybiera formę zaburzenia psychicznego, czasem działa z ukrycia, ale tylko do pewnego momentu.

Każdy z nas odczuwa strach. Jest związany zwykle z różnymi niepokojącymi okolicznościami występującymi w naszym życiu. Czasem strach podszyty jest emocjami, naszymi kompleksami i ciągłym poczuciem winy, że nie jesteśmy wystarczający dobrzy, wystarczająco ciekawi i wystarczająco efektywni. Te uczucia uniemożliwiają nam się rozwijać i czuć radość w naszym codziennym życiu. Tego uczy Pippa Grange  w swoim poradniku, jak nauczyć się żyć ze strachem, który jest nieodłączną częścią życia, by nas nie sparaliżował.

To ciekawe kompendium wiedzy na temat tego, jak radzić sobie z pokonywaniem lęków. Autorka dzieli się z Czytelnikiem wskazówkami, które możemy stosować, by zapomnieć o niepokoju, by zapobiec poszukiwaniu tylko pesymistycznych chwil, trudnych momentów. Nie jest tak, że każdy dzień obfituje w same ciężkie chwile. Wszechogarniający lęk nie pozwala nam tylko dostrzec tego, co dobre, co wspaniałe. Maanam kiedyś śpiewał „Ulotne chwile, jak motyle…”. Tymi motylami zazwyczaj są radosne momenty w naszym życiu. Pojawiają się i znikają, nawet jeśli są najpiękniejszym okazem. Zachwycamy się nimi tylko chwileczkę, a zapominamy o nich szybciej, niż byśmy chcieli. Za to troski, niespełnione oczekiwania i lęki towarzyszą nam długimi nocami, tygodniami, miesiącami. Jak dementorzy w serii o Harrym Potterze krążą ciągle nad naszymi głowami.

Chcecie choć na chwilę uwolnić się od nich? Jeśli tak to sięgnijcie po tę książkę, w której znajdziecie gotowe rozwiązania jak zastąpić lęk celami, marzeniami, pragnieniami, bliskością, zainteresowaniami.

Moja ocena: 7/10

Dziękuję Wydawnictwu Muza za obdarzenie mnie zaufaniem i podarowanie egzemplarza recenzenckiego.

„Po pierwsze Ja. Jak dbać o innych nie zaniedbując siebie” Emma Reed Turrel

PO PIERWSZE JA. JAK DBAĆ O INNYCH NIE ZANIEDBUJĄC SIEBIE

  • Autorka: EMMA REED TURREL
  • Wydawnictwo: MUZA
  • Liczba stron: 320
  • Data premiery: 20.10.2021r.

Rzadko czytam poradniki. Nie jest to mój ulubiony gatunek. Niemniej, gdy zainteresuje mnie temat czasem pokuszę się o tę formę wyrazu literackiej myśli. „Po pierwsze Ja. Jak dbać o innych nie zaniedbując siebie” Emmy Reed Turrel to książka, którą chciałam przeczytać. Tym bardziej, że w opisie @wydawnictwo.muza.sa. Wydawca obiecuje; „(…) to książka, w której autorka, na podstawie wieloletniego doświadczenia z pracy z pacjentami, uczy, jak odpuścić. Pragnienie uszczęśliwiania innych jest krzywdzące i może mieć opłakane skutki. Jest to strach przed sytuacją, której nie można kontrolować. Zadowalacz musi się nieźle nagimnastykować, żeby ukryć swoje prawdziwe intencje, a także aby kogoś nie zranić lub nie zasmucić.”

Chyba każdy z nas jest czasem takim Zadowalaczem. Wszystko zależy od tego, jak bardzo jesteśmy zmotywowani. Jak gorąco pragniemy, by nas kochano i nas akceptowano. Będąc matką, córką, przyjaciółką czy żoną naprawdę szybko można wpaść w tę rolę, całkowicie nieświadomie. Nagle się budzimy, jak już czujemy, że przekroczyliśmy naszą granicę. Jak już nasze pragnienia, oczekiwania nawet nie są na drugim, lecz na ostatnim miejscu. Gdy zamiast odpocząć po pracy biegniemy na zakupy, gdy mąż siedzi przed telewizorem z puszką piwa lub siadamy z dziećmi do lekcji, gdy ten sam osobnik gra w swoje ulubione gry internetowe. To dla takich osób jest ten poradnik. Nie chcę upraszczać, ale dostarczył mi wielu zaskakujących odkryć. Po pierwsze dowiedziałam się, że nie muszę być w tej roli. Po drugie mogę świadomie i dobrowolnie wetować takie oczekiwania względem mnie. Mam prawo bowiem wymagać od innych, by szanowali moje potrzeby. Po trzecie, moje własne potrzeby powinnam mieć i powinnam o nie dbać. Chwilami łapałam się na tym, że stawałam się bardziej uważna na swoje „JA”, na swoje oczekiwania i swoje własne wyobrażenia o świecie, w którym chciałabym żyć. Bez wątpienia Autorka wplotła w poradnik wiele ze swego terapeutycznego doświadczenia. Z treści wyziera profesjonalizm, przy czym poradnik napisany jest bardzo prostym, przystępnym językiem. Bynajmniej nie trąci kolejną medyczno – naukową publikacją.

„Prawda jest taka, że nikt nie jest zwycięzcą, dopóki uszczęśliwia innych. Pamiętaj, że jeżeli uszczęśliwiasz innych, jesteś częścią problemu.”- „Po pierwsze Ja. Jak dbać o innych nie zaniedbując siebie” Emma Reed Turrel.

Odkrywcze? Dla mnie bardzo. Jeśli jesteście ciekawi, czego jeszcze możecie się o sobie samych dowiedzieć, zapraszam do przeczytania tej książki.

Moja ocena: 7/10

Książką obdarowało mnie Wydawnictwo Muza, za co bardzo dziękuję.

„Lekcja hiszpańskiego 2” Aleksandra Pakuła

LEKCJA HISZPAŃSKIEGO 2

  • Autorka: ALEKSANDRA PAKUŁA
  • Wydawnictwo: MUZA
  • Liczba stron: 416
  • Data premiery: 06.10.2021r.

Ależ mi się spodobała okładka „Lekcji hiszpańskiego 2” pióra @Aleksandra Pakuła – strona autorska. Prawda, że niezwykle pogodna? Para na tle lazurowej wody. Do tego dedykacja od samej Autorki skierowana do wszystkich Czytelniczek. Bardzo za nią dziękuję. Miło jest przeczytać słowa, ,,JESTEŚ PIĘKNA, TAKA JAKA JESTEŚ„. To niby banał, ale jakże ma ogromną moc. Od razu to zdanie przywiodło uśmiech na moją twarz i zapaliło promienne ogniki w moich oczach.  Czego chcieć więcej😉. Może tylko trochę słońca w ten zimowy czas. Jeśli męczy Was już odśnieżanie samochodów, chłód i plucha to sięgnijcie do tej pozycji wydanej nakładem @wydawnictwo.muza.sa. Uwierzcie mi na słowo, słońca Wam nie zabraknie😊.

To historia Adrianny Małeckiej, której toksyczna relacja z mężem Jakubem nie zakończyła się wraz z rozwodem. Tym razem Jakub stara się odebrać jej dzieci. Kontrolować ją do ostatniej dnia jej życia. jego obsesyjna potrzeba kontroli nad Adrianną sprawia, że w pętli prześladowania i przemocy psychicznej odrzuca rolę byłego męża, którą powinien zaakceptować. Ból i rozgoryczenie sytuacją, w której się znalazła Adrianna utrudnia jej relację z Maksem, który pojawił, by ją wspierać w walce o jej szczęście i spokój ducha. Szczęście jej i tych, których najbardziej kocha.

Hm…

Zacznę od tego, że historia Ady bardzo mnie urzekła. Książka jest kontynuacją „Lekcji hiszpańskiego”, ale można ją czytać jako oddzielną pozycję. Aleksandra Pakuła wstrząsająco opisała los Ady, który nie jest dla niej łaskawy. Przemocą psychiczną, zakłamaniem, manipulacją w związkach niezwykle się interesuję. Jest to dla mnie zwykle trudny temat. Często zadaję sobie pytanie, jak to się dzieje, że osoba, która powinna być zawsze dla nas wsparciem rani nas, całkowicie zaskarbiając naszą niezależność i poczucie naszej godności. To trudne. Chociaż, jak to mówi moja przyjaciółka, „Zdrowy chorego nie zrozumie i odwrotnie”. Jestem zachwycona, że Autorka pokusiła się o postawienie Ady na nogi. Nie poszła na łatwiznę skupiając się tylko na jej krzywdzie, na zachowaniach jej byłego męża, które przekraczają wszelkie granice. Nie zamknęła Ady w jeszcze większej matni. W pewien sposób ta pozycja zadziałała na mnie terapeutycznie. Uzmysłowiła mi, jak wielką siłę mamy, gdy tylko konsekwentnie staram się dążyć do celu nie przejmując się chwilowymi niepowodzeniami. Cenię sobie książki, które motywują mnie do osobistych refleksji, do myślenia o sobie, o tym, jak powinnam zachowywać się w moim własnym, małym świecie. Taka właśnie jest ta powieść.

Spodobał mi się również obraz relacji Ady z Maksem. Nie jest taki jednoznaczny, nie jest cukierkowy. Chwilami Maks mnie drażnił. Strona po stronie odkrywałam jednak jego bardziej opiekuńczą naturę. Sama relacja ewaluowała, rozwijała się, dojrzewała jak jabłko na jabłoni. Z rozrzewnieniem czytałam o rodzącym się uczuciu pomiędzy nimi, mimo trudnych doświadczeń.

Nie będę dalej snuć własnych opowieści. Podsumowując zacytuję tekst jednej z moich ulubionych piosenek Kayah. Pozwólcie. „Jedyne, co prawdziwe to jest tu i teraz. Jest pięknie nie narzekaj. Po co, po co, po co, po co? Doceniaj to co masz, zapomnij czego nie masz. I nie martw się na zapas…”

Moja ocena: 8/10

Książką obdarowało mnie Wydawnictwo Muza, za co bardzo dziękuję.

„Mursz” Ewa Przydryga

MURSZ

  • Autor: EWA PRZYDRYGA
  • Wydawnictwo: MUZA
  • Liczba stron: 352
  • Data premiery: 24.11.2021r.

Moją przygodę z autorką @Ewa Przydryga-strona autorska zaczęłam od „Miała umrzeć”. Potem zachwyciłam się „Topieliskiem”. To właśnie w tej książce poznałam Polę, Idę, Kubę i Janka, których echa głośno wybrzmiewają w listopadowej premierze od @wydawnictwo.muza.sa. Mowa o książce „Mursz”. Tytuł tak duszny, jak duszny las, lub raczej powinnam napisać Duchny Las, w którym dzieje się wiele złego i w którym narasta napięcie. Napięcie, które wciąga wszystkich. I miejscowych, i przyjezdnych. Czego szukają w takim lesie? Czego szukała Mary? Co próbowała odkryć Lara? I dlaczego do tego lasu wybrała się Pola?

Pola, która po zakończonej terapii po stracie synka i męża próbuje odzyskać równowagę psychiczną oraz emocjonalną. Pola, która w trakcie pobytu w ośrodku psychiatrycznym zaprzyjaźniła się z Kasandrą, współpracowniczką tragicznie zmarłej youtuberki Lary. Dziewczyny nietuzinkowej. Dziewczyny ciągle poszukującej ciekawych miejsc, historii, interesujących zdarzeń. Dziewczyny, która próbowała dowiedzieć się, co tak naprawdę stało się z jej ulubioną nauczycielką biologii, która zginęła w pożarze leśniczówki. Czy wszystkie te kobiecy coś łączy? Czy Kas, Mary i Lara miały ze sobą coś wspólnego? Coś, co przyczyniło się do niewinnej śmierci dwóch z nich.

Nie do końca mroczny thriller. Raczej historia o ludzkiej zemście i nienawiści. O nieprzepracowanych krzywdach i nieumiejętności poradzenia sobie ze stratą z rozbudowanym wątkiem kryminalnym. I to nie jednym. To właśnie spodobało mi się w tej opowieści. Na wydarzenia osnute cieniem Duchnego Lasu patrzyłam z perspektywy trzech istotnych zdarzeń, w których Mary i Lara odegrały znaczną rolę. Sam pomysł wprowadzenia do fabuły nauczycielki pokroju Mary napawał mnie optymizmem i radością. Nostalgicznie czytałam o zaangażowanej w sprawy uczniów belferce, która swoje nowatorskie podejście praktykowała z dużym skutkiem. Ewa Przydryga lubi bawić się perspektywą czasową. Historię rozpisała w trzech następujących po sobie latach; 2018, 2019, 2020. To trzy historie w jednej. Z trzema kobietami, które są jednocześnie narratorkami poszczególnych rozdziałów. Każda jest inna. Każda ma swoje własne, często traumatyczne przeżycie. Ale są do siebie chwilami bardzo podobne. Zdeterminowane, obdarzone wielką wrażliwością emocjonalną, mające swoje emocje na wierzchu, z którymi mierzą się codziennie, raz z lepszym, raz z gorszym skutkiem. I te trzy kobiety są największą wartością tej książki.

Autorka starała się oddać wiernie nastrój Duchnego Lasu. W wielu miejscach nawiązała do jego historii, jego tajemnic i jego mieszkańcach. Ciekawie zapowiadał się wątek Pszczelarza i Myśliwego. Niestety tylko się zapowiadał. Czuję pewien niedosyt. Nienasycenie spotęgowała również trudna historia Duchnego Lasu nie do końca wykorzystana w tej opowieści. Sama Pola jako osoba przypadkowo wplątana w odkrywanie przeszłości i w dążenie do prawdy nie do końca nie przekonała. Mam niestety tę wadę, że wątki kryminalne rozwiązywane przez amatorów przesiewam przez ich osobowość, temperament, wykonywany zawód i dotychczasowe doświadczenia. Tak silne i skrajne emocje, z którymi borykała się przez ostatni czas Pola, stawiały ją w tej roli w pozycji z góry straconej. Aż dziw, że zakończenie ułożyło się w taką całość. Pola przemówiła do mnie całym swoim jestestwem w „Topielisku”. Nawet mogłabym napisać, że „Topieliska” to Pola, bez niej ta pozycja nie byłaby taka sama. Ale przecież nie powstała ta książka w mojej głowie i nie wyszła spod mego pióra. Dla Autorki, za co ją bardzo szanuję, istotne były „wojny” Poli, Lary, Mary, które musiały toczyć. Toczyć dla siebie i dla swoich bliskich. Toczyć dla swej przyszłości. Niestety, nie wszystkie zakończyły się wygraną.

Czy warto przeczytać? Tak warto. Warto przeanalizować splątane losy trzech kobiet, które nigdy się nie spotkały, a które połączył los. Jakże trudny los. Jakże różny los.  

I pamiętajcie, nie ma źle napisanych książek. Tylko nie każda pozycja trafia w oczekiwania i gusta czytelnika. Każdy z nas odbiera książkę w inny sposób, na innych jej aspektach skupia swoją uwagę.

Moja ocena: 6/10

Za egzemplarz recenzencki bardzo dziękuję Wydawnictwu Muza.