„Rywalizacja” Laurelin Paige

RYWALIZACJA

  • Autor: LAURELIN PAIGE
  • Wydawnictwo: KOBIECE
  • Seria: SLAY QUARTET. TOM 1
  • Liczba stron:320
  • Data premiery: 10.03.2021r.

 „Rywalizacja” miała premierę ponad miesiąc temu. Ja książkę przeczytałam dość dawno. Ociągałam się jednak trochę z recenzją, nie mając kompletnie na nią pomysłu. Najwidoczniej potrzebowałam dystansu, spojrzenia na fabułę z perspektywy czasu. Teraz już dokładnie wiem, czym się chcę z Wami podzielić.

Celia i Edward

Cała historia toczy się wokół nich.  Historia ich związku nie zaczyna się jednak typowo. Edward usilnie chce z Celią wziąć ślub. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że praktycznie się nie znają. Apogeum zainteresowania Celią Edward osiągnął bowiem, gdy się dowiedział, że jej ojciec jest jego  rywalem biznesowym. Albowiem rekin chce pożreć rekina. Celia nie wydaje się początkowo „w ciemię bita”  i planuje zagrać z potencjalnym mężem w „grę”. Co to za gra nie do końca wiadomo. Wiadomo jednak, że w fabule bohaterowie wzajemnie się przyciągają, by za moment przerwać łączącą ich sieć. Brzmi znajomo?

Pod górkę a potem szybki zjazd

Tak podsumowałabym tą powieść. Pierwsza połowa wlecze się niemiłosiernie. Kompletnie nie wyłapałam o jaką „grę” chodzi Celii. Niby w coś pogrywa, niby Edwarda rozgrywa, ale to wszystko naprawdę na niby. Momentami miałam wrażenie, że Celia ma jakieś zaburzenia psychiczne, tylko autorka ich do tej pory jeszcze nie wyeksponowała. Tak niekonsekwentnej postaci kobiecej już długo w czytanych przeze mnie książkach nie było. Z jednej strony pewna siebie, silna, zdecydowana, nie pozwalająca sobie „w kaszę dmuchać” (oj nie wiem dlaczego te przysłowia się mnie dzisiaj tak uczepiły). Z drugiej kompletnie swoje zaprzeczenie. Niestabilna, niezrozumiała, nieśmiała trzpiotka. Wiecie, gra w „grę”, ale tak jakby zza szyby, jakby nie chciała przesuwać pionka, ani w przód, ani w tych. Gra pasywna, gra wyimaginowała.

Pozytywnie zaskoczyły mnie wątki obyczajowe. Wydaje mi się, że w tym gatunku autorka mogłaby się naprawdę rozwinąć. Mimo tego, że książka nosi znamiona typowego erotyku urzekły mnie elementy rodzinne i zwykłe rozmowy. Rozmowy nie będące przerywnikami scen erotycznych. Rzeczywiście z perspektywy czasu widzę, że te fragmenty czytałam z dużą przyjemnością.

Po słabej połowie książki potem było już z górki.  Dodatkowo autorka zaskoczyła mnie dobrym zakończeniem. Całkowicie zwróciła akcję w inną stronę, jakby w sposób niekontrolowany. Zaintrygowała i zachęciła do sięgnięcia po drugi tom.

Moja ocena: 7/10

Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Kobiece.

„Droga na szczyt” Ewelina Dobosz

DROGA NA SZCZYT

  • Autor:EWELINA DOBOSZ
  • Wydawnictwo:KOBIECE
  • Liczba stron:352
  • Data premiery: 10.02.2021r.

Z twórczością autorki już się spotkałam. Przypominam recenzję książki Bardzo cicha noc, którą @Ewelina Dobosz – strona autorska napisała wspólnie z Emilią Szelest. Przyznaję nie do końca książka mi się podobała. Jakoś nie przypadła mi do gustu główna bohaterka. Sięgałam więc po najnowszą książkę autorki z lekkim przekąsem. Nie spodziewałam się za wiele. Przeciwnie nawet obawiałam się bohaterki podobnej do Igi, którą wtedy odebrałam jako niespójną, nieprzekonywującą, nijaką, bezbarwną i nielogiczną. A takich postaci nawet w książce z gatunku „tych grzesznych” nie cierpię. Okazało się, że nie wszystko jest takie same, a pióro autora niejeden raz nas jeszcze potrafi zaskoczyć.

Ekstremalne warunki, pragnienia silniejsze niż strach i pożądanie, które jest jak tlen” – opis wydawcy.

Coś ostatnio mam szczęście do opisu wydawcy. Są tak dobre, że grzechem byłoby nie skorzystać z nich w moich recenzjach.  To o czym jest ta książka?

 Liwię i Daniela łączy jedno… pragnienie zdobycia najwyższego szczytu na świecie. Każdy z nich pragnie tego z innego powodu. Mężczyzna chce to potraktować jako symboliczne pożegnanie z przeszłością, zamknięcie pewnego etap w życiu, poradzenie sobie z traumą. Kobieta traktuje to jako sposób na sprawdzenie siebie, spełnienie swojego marzenia, zrobienie czegoś dla siebie. I choć tych dwoje na początku wydaje się na darzyć sympatię, jest między nimi chemia, a wspólne pragnienia i dążenia pomagają im znaleźć wspólny język. W czasie wyprawy, w tych ekstremalnych warunkach pomiędzy Liwią i Danielem rodzi się uczucie. Uczucie, któremu nie potrafią zapobiec i przed którym nie potrafią się uchronić. Jest jednak pewna poważna przeszkoda na ich drodze. Robert, partner Liwii. Łączy prowadzona przez nich wspólnie firma LightOn. Firma, które zajmuje się dystrybucją oświetlenia. Biznesowo są idealną parą. Skuteczną, efektywną i dążącą do celu. Zewnętrznie Robert stwarza wrażenie idealnego partnera, jednak naprawdę jest przemocowcem, osobą nie liczącą się z innymi i realizującymi swoje cele po trupach. Związek z Liwią jest mu potrzebny jako dopełnienie idealnego wizerunku i tak łatwo nie wypuści kobiety z rąk. Czy Liwia odnajdzie się w tych skomplikowanych kolejach losy, czy będzie potrafiła pójść za uczuciem i wyzwolić się z toksycznej relacji?

Autorka niebanalnych romansów” – wpis z oficjalnej strony autorki.

Tak o sobie pisze Ewelina Dobosz. Do takich wpisów, jak wiecie, mam ambiwalentny stosunek. Po przeczytaniu jednak „Drogi na szczyt” przyznaję, że wpis jest jak najbardziej trafny. To niezwykła umiejętność wpleść w romantyczną powieść motyw katharsis. Przedstawić ten wątek w formie podróży na dach świata. Podróży, która ma być oczyszczeniem, uwolnieniem od cierpienia, jednocześnie odreagowaniem zablokowanego napięcia i dotychczas stłumionych emocji. Uwielbiam góry, ten motyw często się sprawdza w powieściach. W fabule tej książki to co się dzieje na stoku, jest tak samo ważne jak to co się dzieje między bohaterami. Takie przedstawienie wątku miłosnego jest czymś nowym, czymś ciekawym. Dodatkowo autorka wzbogaciła fabułę w wątki sensacyjne i nieoczekiwane zwroty akcji. Wydarzenia następujące jedne po drugich nie raz wprawiły mnie w zdumienie. A oszołomić mnie w trakcie czytania nie jest łatwo. Bardzo podobało mi się jak autorka przedstawiła rozwój relacji między Liwią i Danielem, początkowa niechęć, potem zainteresowanie i i rodzące się uczucie, które trwa mimo poważnych przeszkód. Przeczytajcie sami i sami odkryjcie piękny krajobraz gór z niezwykłą historią miłosną w tle.

Moja ocena: 7/10

Za możliwość zapoznania się z lekturą dziękuję Wydawnictwu Kobiece.

„Skazana przez mafię” Adelina Tulińska

SKAZANA PRZEZ MAFIĘ

  • Autor: ADELINA TULIŃSKA
  • Wydawnictwo: KOBIECE
  • Seria: BRACIA VEDETTI. TOM 2
  • Liczba stron: 320
  • Data premiery: 10.02.2021r.

Lutowa premiera od Wydawnictwa Kobiece to druga część cyklu @Ada Tulińska – Strona autorska. Chronologicznie cały cykl to: „Zależna od mafii”, „Skazana przez mafię” oraz premiera z 14 kwietnia „Wybrana przez mafię”. Pierwszej części nie czytałam. Po lekturze „Skazanej przez mafię” już wiem, że dobrze książki czyta się w całym cyklu. Wtedy dostajemy kompletny obraz rodziny Vedetti. Jeśli będziecie się zastanawiać co robić w deszczowy weekend ta seria nada się idealnie, by spędzić mile czas. Ja lekturę trzeciego tomu również mam za sobą, w najbliższym czasie możecie się spodziewać recenzji.

Bracia Vedetti po raz drugi

Typowi mafiosi. Polsko – włoscy przystojni faceci, bracia Vedetti. Filip i Aleksander, którzy po śmierci ojca „zostają na lodzie”. Filipowi to nie przeszkadza ma już swój plan na życie. Aleksander nie może pogodzić się z tym, że został odsunięty na boczny tor, a pierwsze skrzypce gra jego kuzyn. Aleksander przyzwyczajony do luksusowego życia wie, że musi z kuzynem wejść w relację. Czysto zawodową relację. W układ w mafijnym półświatku. Pakt, z którego się nie wychodzi ot tak. Gdy Aleksander myśli, że przegrał swoje życie spotyka Łucję Olszewską, panią prokurator. Prokurator z którą na życzenie kuzyna – Roberta powinien stworzyć układ. Układ prawie idealny. Układ, który jednak wymyka się spod kontroli.

Książka prawie idealna

Z jednej strony idealna fabuła dla książki tego gatunku. Nie ukrywam czytało się dobrze. Styl nie był męczący, a sceny intymnych zbliżeń dały radę. Książkę naprawdę czyta się jednym tchem. Pochłania się ją w dwie godziny. Przyznaję, trochę zmęczyła mnie w połowie. Praktycznie ją odłożyłam, by zaraz do niej wrócić. Takie chwilowe „zmęczenie materiału”. Spodobał mi się Aleksander, nie mówić  Olek, bo to odbiera mu męskości. A męskości mu nie brakuje. Wygodnicki, przyzwyczajony do pieniędzy, do tego, że nie musi się o nie starać. Po śmierci ojca sam musi o siebie zadbać. W ten sposób wreszcie dojrzewa. Autorka przedstawiła go w bardzo dobry sposób. Prawdziwy sposób. Przecież prawdziwi macho uwielbiają mieć forsę, łatwą forsę.

Nie przekonała mnie natomiast kompletnie Łucja. Może to wynika z tego, że w stosunku do kobiet jestem z natury bardzo wymagająca. Może. Taka krucha dziewczynka, by w momencie stać się skuteczną prokurator regionalną. W postaciach zawsze szukam prawdziwości. Mając swoje lata na karku, przechodząc pewną drogę zawodową wiem, że efektywny, zdecydowany, zdeterminowany, nie wnoszący sprzeciwu prokurator ma pewne cechy osobowościowe, które pozwoliły mu dotrzeć na szczyt. A prokuratorem regionalnym nie zostaje byle kto. Powiecie „czepiasz się”. Możliwe. Kruchość w Łucji mi jednak przeszkadzała. O wiele bardziej podobałaby mi się, gdyby swoje zdecydowanie przeniosła na relacje damsko – męskie. Przecież zdecydowana kobieta również może być uległa względem odpowiedniego mężczyzny.

Przeczytajcie książkę sami, by zdobyć własne zdanie. Tylko w taki sposób zweryfikujecie, czy zgadzacie się z moją recenzją.

Moja ocena: 6/10

Za możliwość zapoznania się z lekturą dziękuję Wydawnictwu Kobiece.

„Femme fatale” Katarzyna Nowakowska

FEMME FATALE

  • Autor:KATARZYNA NOWAKOWSKA
  • Seria: SKANDAL. TOM 2
  • Wydawnictwo:BURDA KSIĄŻKI
  • Liczba stron:282
  • Data premiery:10.03.2021r.

 Oj mamiła mnie ta Kasia Nowakowska mamiła, aż mnie do siebie przekonała. Na jej stronie oficjalnej @K.N. Haner/Katarzyna Nowakowska – strona autorska czytamy: „Lubisz romanse, emocje i niegrzecznych facetów? Moje książki są dla Ciebie”. Jak wiecie ja czasem lubię zanurzyć się w taką fikcję. Fikcję, w której szukam ucieczki i zapomnienia po mocnym thrillerze, głębokim obyczaju, czy wymagającym kryminale z teorią spiskową w tle. Książka o której Wam opowiem to drugi tom serii Skandal. Ci co śledzą mego bloga już wiedzą, że nie czytałam pierwszego tomu. Jesteście ciekawi, czy książkę czytało się dobrze mimo znajomości pierwszej części. Jeśli tak zachęcam do przeczytania recenzji.

Skandal, tym razem w Paryżu

Główna bohaterka to Julia. Julia, która chowając się po ostatnim skandalu w Nowym Jorku ucieka do Paryża, by być asystentką Gasparda. Gasparda otwierającego kolejny luksusowy hotel. Jej nowy szef jest przystojny, szarmancki, dystyngowany w sposób, w jaki tylko Francuz potrafi być. Oj ma szczęście Julka do tych szefów, ma. Ja ich tylu miałam…ech cóż… Niestety. Julia i Gaspard nie będą żyć długo i szczęśliwie, gdyż w Paryżu odwiedza ją James. James, jej były kochanek i były szef. James, który ją oszukał. Tak zaczyna się intryga, w której przeszłość Julii nie daje o sobie zapomnieć.

Styl pochłaniający do reszty

Dobrze, że sięgnęłam po książkę Katarzyny Nowakowskiej. Jak już wiecie, książki z nurtu tych „grzesznych” traktuję jako sposób na zrelaksowanie się. Tym razem również bardzo dobrze się bawiłam. Fabuła, jak to w książkach tego gatunku, nie jest wymagająca. Rzekłabym raczej, że jest dość oczywista. Jak pewne schematy się sprawdzają, po co je zmieniać. Czyż nie? Bardzo dobrze czytało się o relacjach między Julią a jej dwoma szefami, aktualnym i byłym.

Styl lekki, przyjemny. Dodatkowo uroku książce nadaje klimat, klimat paryskiej rzeczywistości.

Chyba muszę sięgnąć po pierwszą książkę cyklu… trzeba wiedzieć o co ten skandal.

Moja ocena: 7/10

Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Burda Książki

.

„Zawalcz o mnie” Corinne Michaels

ZAWALCZ O MNIE

  • Autor:CORINNE MICHAELS
  • Seria: ARROWOOD BROTHERS. TOM 2
  • Wydawnictwo:MUZA
  • Liczba stron:351
  • Data premiery:07.04.2021r.
  • Moja ocena: 7/10

Serię „Arrowood Brothers” pokochałam od pierwszego tomu. Po lekturze „Wróć do mnie” z niecierpliwością wyczekiwałam opowieści o losach kolejnych braci. Czy „Zawalcz o mnie: było takie jak się spodziewałam, czy może mnie rozczarowało?

Tym razem poznajemy historię Declana Arrowooda, najstarszego z braci, biznesmena odnoszącego sukcesy w Nowym Jorku. Po śmierci znienawidzonego ojca mężczyzna, mimo że razem z braćmi obiecywał sobie, że już nigdy nie wróci do rodzinnego domu, zgodnie z zapisem w testamencie jest zobowiązany spędzić tam pół roku. Wraca w rodzinne strony z ogromną niechęcią, tym bardziej, że jest tam Sydney, kobieta, którą porzucił dziesięć lat temu. Declan i Sydney to była prawdziwa młodzieńcza miłość, wzajemnie stanowili najważniejsze części swojego życia, snuli plany na przyszłość. Niespodziewanie najstarszy z braci zrywa ten związek i wyjeżdża z miasteczka. Sydney po ukończeniu prawa zatrudnia się w miejscowej kancelarii, gdy dowiaduje się, że jej pierwsza miłość wraca jest przerażona? Czyt dwoje tak bardzo kochających się kiedyś ludzi będzie potrafiło trzymać się od siebie z daleka, czy po tylu latach nadal coś ich łączy? Czy Sydney będzie chciała i mogła znowu komuś kto tak bardzo ją zranił?

Dużym atutem tej książki, podobnie jak pierwszego tomu, jest lekki, swobodny styl, humorystyczne i błyskotliwe dialogi, świetni bohaterowie i ciekawa romantyczna historia. Mimo, że przedstawiona tu opowieść nie jest jakaś zaskakująca ani oryginalna, książkę czyta się bardzo przyjemnie i czas spędzony na lekturze, na pewno nie była dla mnie czasem straconym, wręcz przeciwnie pomógł mi się zrelaksować i nastawić optymistycznie do życia. Przedstawiona historia porusza niełatwe zagadnienia, trudne dzieciństwo, kwestię przebaczenia sobie i innym, a także poczucie odpowiedzialności najstarszego brata za całą rodzinę nawet kosztem siebie. Declan powiem to postać bardzo ciekawa. Z jednej strony twardo stąpający po ziemi biznesmen, z drugiej ciągle pozostaje w nim coś ze zranionego chłopca, który który nie uporał się z trudnym dzieciństwem. Mimo, że bardzo zależy mu na Sidney i trudno mu trzymać się od niej z daleko, czuje, że może sobie pozwolić na szczęście i założenie rodziny. Kobieta nie chce ponownie cierpieć, jest miła, empatyczna i otwarta na ludzi, jednak nikt nie zranił jej tak jak Declan. Czy mimo to zdecyduje się dać mu kolejną szansę? Ich relacja jest skomplikowana, dużo ich łączy, ale też już sporo dzieli, Ciekawie ukazane są również ich relacje z innymi osobami, żartobliwe przepychanki Declana z braćmi bardzo mnie rozśmieszały. Występują tu bohaterowie znani nam już pierwszego tomu. I chociaż oczywiście da się czytać ten tom bez znajomości poprzedniego, ja zdecydowanie polecam Wam czytanie tej serii od początku, na pewno wtedy wrażenia z lektury są pełniejsze i bardziej rozumiemy różne zaległości., tym bardziej, że zakończenie wprowadza nas już w historię kolejnego z braci Arrowood, Seana. Cóż mogę powiedzieć… Nie umie się już doczekać:)

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję WYDAWNICTWU MUZA.

„Idealny detektyw” Kristen Ashley

IDEALNY DETEKTYW

  • Autor:KRISTEN ASHLEY
  • Seria: ROCK CHICK. TOM 5
  • Wydawnictwo:AKURAT
  • Liczba stron:575
  • Data premiery:17.03.2021r.
  • Moja ocena: 7/10

„Idealny detektyw” to piąty już tom cyklu „Roch Chick”. Przeczytałam każdy poprzedni tom, w związku z tym wiedziałam czego się spodziewać. Każdy z nich opiera się na tym samym schemacie – zwariowana, piękna dziewczyna, która pakuje się w tarapaty i seksowny, władczy mężczyzna, który pomaga jej się nich wydostać. Oprócz wątku miłosnego, niesłychanie gorących scen, niesamowitego humoru, w książce jest też watek sensacyjny, pościgi, wątki mafijne, zagadki do rozwiązania.

Ava Barlow postanowiła sobie, że będzie żyć bez mężczyzn, ma bowiem jak najbardziej powody by ich nienawidzić. Gdy więc jej przyjaciółka przyłapuje męża na zdradzie Ava postanawia dostarczyć jej dowody przeciwko niemu, by jak najszybciej mogła się rozwieść. Postanawia zwrócić się do detektywa Luke’a, swojej miłości z lat dziecinnych. W ostatnim momencie zmienia zdania, ale machina została już wprawiona w ruch. Luke się nią zainteresował, a gdy przystojniak z Nightingale Investigations postanawia uratować jakąś ślicznotką, ona sama nie ma zbyt wiele do powiedzenia:)

Jest to zwariowana opowieść o miłości, przyjaźni, odwadze, radości życia. Jest gorąca historia miłosna, zapierające w dech piersiach sceny erotyczne, pościgi, porwania, intrygujące śledztwa. A przede wszystkim jest cała gromadka zwariowanych bohaterów, dziewczyn wprost mających talent do pakowania się w kłopoty oraz przystojnych mężczyzn, którzy chcę je uratować. Do tego jest optymizm, poczucie humoru, błyskotliwe dialogi, zwroty akcji. Jednym słowem, czegóż chcieć więcej?;) O ile pierwsze tomy serii nie bardzo mnie porwały, choć czytało się przyjemnie, a środkowe mnie zachwyciły, o tyle w „Idealnym detektywie” mimo że czytało mi się go bardzo szybko i przyjemnie były momenty, kiedy te znane schematy już mnie trochę męczyły. Przede wszystkim postawa Avy – kocha się w Luke’u od dzieciństwa, dla niego staje się super laską, udaje się do jego biura, ale gdy już tam jest postanawia przed nim uciekać i przez cała książkę zachowuje się w taki sposób, wprost ślini się na jego widok, ale gdy tylko akcja posuwa się odrobinę do przodu w panice postawia uciekać na egzotyczną wyspę. Jej zachowanie było więc dla mnie niespójne i momentami dość irytujące. Jednak Luke jest tak gorący, przystojny i męski, a chemia między bohaterami powoduje, że dosłownie iskrzy tak mocno, że odwraca to naszą uwagę od wszelkich nieścisłości. Jeśli lubicie zwariowane przygody i równie szalonych bohaterów i nie ma macie wymagań dotyczących tego by akcja była mocno oryginalna to „Idealny detektyw” na pewno Wam się spodoba i dostarczy Wam wielu niezapomnianych wrażeń.

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję WYDAWNICTWU AKURAT.

„Revenge” Agnieszka Lingas-Łoniewska

REVENGE

  • Autor:AGNIESZKA LINGAS-ŁONIEWSKA
  • Seria: BEZLITOSNA SIŁA. TOM 5
  • Wydawnictwo:BURDA KSIĄŻKI
  • Liczba stron:287
  • Data premiery:10.03.2021r.
  • Moja ocena:7/10

Książki Agnieszka Lingas-Łoniewskiej lubię, dostarczają mi rozrywki i są gwarancją mile spędzonego czasu. Pamiętam, jak wydawało by się, nie tak dawno temu brałam udział w spotkaniu z autorką z okazji premiery pierwszego tomu serii „Bezlitosna siła”. Tymczasem 10 marca premierę miał już jej piąty tom. Przeczytałam wszystkie i bardzo je lubię, dlatego nie zawahałam się też przed sięgnięciem po najnowszy tom.

Jego bohaterowie pojawili się już epizodycznie w poprzednich częściach. Wiktor Brudzyński / Revenge pojawił się w „Saturnie”, gdzie walczył w klatce ze swoim byłym przyjacielem Konradem. Wiktor zawsze był niepokornym typem, pełnym złości, z trudną przeszłością. Teraz jednak próbuje ułożyć swoje życie na nowo, przeprowadza się do Wrocławia, by zaopiekować się nastoletnim bratem. Chce odnowić znajomość z Konradem, ale nie wie czy to jest jeszcze możliwe. Laura Marczyk pojawiła się w „Marsie”, jest siostrą doktor Liwii i chce z jej pomocą uwolnić się od przemocowego męża. Jednak jak to często w przypadku ofiar przemocy bywa daje się zmanipulować oprawcy i do niego wraca, doświadczając z jego strony jeszcze gorszych rzeczy. Akcja „Revenge” rozgrywa się kilka lat później, gdy Laura już rozwiodła się z mężem i razem z małym synkiem próbuje we Wrocławiu zacząć życie na nowo. Bardzo chce pojednać się z siostrą, z która przez te lata nie utrzymywała kontaktu. Zanim jednak się na to odważy poznaje Wiktora. Czy dwoje tak różnych ludzi może stworzyć związek. Czy Laura po takich ciężkich przeżyciach będzie potrafiła jeszcze komuś zaufać, a tym bardziej Wiktorowi, który zdecydowanie nie ma nieposzlakowanej opinii, a w przeszłości zrobił wiele głupich rzeczy. I czy ona sam będzie rzeczywiście potrafił zacząć od nowa, czy może przeszłość go dopadnie i zwycięży?

Książkę, jak pozostałe tomy serii czyta się bardzo przyjemnie i szybko. Oczywiście można czytać tą powieść bez znajomości poprzednich, ale powiedziałabym, że czytanie po kolei jest pełniejsze, gdyż po kolei poznajemy bohaterów i ich losy i bardzo przyjemnie czyta się o postaciach drugoplanowych, które już znamy. Powieść zwraca naszą uwagę na problem przemocy domowej, ukazuje jak trudno Laurze byłu uwolnić się od męża i jak wielką krzywdę wyrządził on jej, także psychicznie. Z drugiej strony opowieść ta niesie nadzieję, że nigdy nie jest za późno, by zacząć od nowa i obojętnie ile złego w naszym życiu nie doświadczyliśmy, jeżeli znajdziemy w sobie odwagę, bo otworzyć się na pozytywne uczucia, przyjaźń i miłość, to nie ma dla nas rzeczy niemożliwych. Z ogromną przyjemnością czytałam sceny, mówiąc on tym, jak Wiktor i Laura zostali przyjęcia do grona Panta Rhei, gdzie bardzo szybko mimo trudnej przeszłości poczuli się jak w domu.

Generalnie powieść ta pozostawiła mnie z bardzo optymistycznym wydźwiękiem. Mówi o sile uczucie, o odwadze do zaczynania życia na nowo, o sile przyjaźni i miłości. Jeżeli jeszcze nie znacie tej serii bardzo zachęcam Was do zapoznania się z tym cyklem o silnych mężczyznach i kobietach, które są ich silą napędową w życiu.

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję WYDAWNICTWU BURDA KSIĄŻKI.

Premiera – „Przeklęty kontrakt” Melanie Moreland

PRZEKLĘTY KONTRAKT

  • Autor:MELANIE MORELAND
  • Wydawnictwo:EDITIO RED
  • Liczba stron:423
  • Data premiery: 23.03.2021r.
  • Moja ocena: 8/10

Melanie Moreland to mieszkająca w Kanadzie pisarka bestsellerowych romansów. Kiedy więc nakładem wydawnictw Editio Red ukazała się jej nowa powieść „Przeklęty kontrakt” postanowiłam po nią sięgnąć. Czy to była dobra decyzja?

Richard VanRyan był typem, który idzie do celu prawie po trupach, zimny, wyrachowany, zawsze sięgał po to, czego chciał, nie przejmując się drugim człowiekiem. Jego sekretarką Katharine Elliot to uosobienie niewinności, niebieskooka, drobna, niezdarna. Mężczyzna ma ją za popychadło, bez własnego zdania, od zawsze jest dla niej niemiły. Kobieta spełnia bez szemrania każde jego polecenie, jednak nie tak jak Richard myśli, dlatego, że nie potrafi się przeciwstawić, ale dlatego, że rozpaczliwie potrzebuje pieniędzy. W głębi ducha nienawidzi jednak swojego szefa. Nieoczekiwanie jednak Richard potrzebuje pomocy Katherine w drodze do osiągnięcia zawodowej pozycji potrzebna mu narzeczona, a ktoś taki jak ona idealnie nadaje się do odegrania tej roli. Czy jednak dwoje ludzi, którzy nie mają ze sobą nic wspólnego, nie lubią się i nie szanują będą potrafili przekonywująca odegrać parę zakochanych. A może nie będą wcale musieli tak bardzo udawać?

Motyw na którym oparta jest powieść nie jest niczym nowym, dwie nielubiące się osoby, które z jakichś powodów zostały zmuszone do odgrywania roli narzeczonych. Jednak muszę powiedzieć, że autorka rozwinęła go w sposób nieoczekiwany i odświeżający. Wraz z rozwojem akcji poznajmy motywację naszych bohaterów i ich charaktery. Dużym zaskoczeniem był dla mnie Richard, mimo że na początku wydaje się typem, którego trudno polubić potrafiłam go zrozumieć i jego przemiana była dla mnie przekonywująca. Również Katy zdobyła moją sympatię i mogłam tylko podziwiać jej charakter. Także drugoplanowe postacie zbudowane są w sposób ciekawy, przekonywający i w większości budzą sympatię czytelnika. Styl jest lekki, książkę czyta się bardzo przyjemnie, wciąga. Błyskotliwe dialogi, cięte riposty, humor, nagłe zwroty akcji, to wszystko sprawa się książkę czyta się z prawdziwą przyjemnością. Jeśli więc macie ochotę spędzić miły, relaksujący wieczór to polecam Wam tę powieść.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję WYDAWNICTWU EDITIO RED.

Recenzja przedpremierowa – „Ukochany wróg” Kristen Callihan

UKOCHANY WRÓG

  • Autor:KRISTEN CALLIHAN
  • Wydawnictwo:MUZA
  • Liczba stron:448
  • Data premiery: 24.03.2021r.
  • Moja ocena: 8/10

Książki Kristen Callihan bardzo lubię. Jej cykl „VIP” to jeden z moich ulubionych. Są błyskotliwe, z poczuciem humoru, optymistyczne, zawierają świetne historię i zapewniają niesamowitą rozrywkę. Kiedy więc dowiedziałam się o jej najnowszej powieści „Ukochany wróg” wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Czy mnie nie zawiodła?

Macon Saint to gwiazda filmowa, jest bogaty, seksowny i potwornie irytujący. Przynajmniej zdaniem Delilah Baker, szefowej kuchni dobrze prosperującej firmy cateringowej. Tych dwoje zna się z czasów, gdy on był najprzystojniejszym chłopakiem w szkole, a ona niepozorną dziewczyną o bystrym umyśle i ciętym języku. Od zawsze wyzwalali w sobie to co najgorsze, dokuczali sobie i się nie lubili. Łączyła ich osoba Samanthy, siostry Delilah, która w przeciwieństwie do niej samej była typem seksownej, lekkomyślnej i niegrzecznej dziewczyny. Przez całe liceum była też dziewczyną Macona. Po zakończeniu szkoły Macon znika z życia sióstr Baker na 10 lat. Delilah jest pewna, że nigdy więcej nie będą mieli już ze sobą nic wspólnego. Nieoczekiwania jednak pojawia się on w jej życiu, na skutek działań Sam, która podstępem została jego asystentką, narobiła kłopotów, a potem zniknęła wraz z zegarkiem jego matki, cennym kilkaset tysięcy dolarów. Delilah nie widząc innego wyjścia proponuje, że będzie spłacać dług siostry do jej powrotu, byle tylko mężczyzna nie zawiadamiał policji, co bez wątpienia byłoby ogromnym ciosem matki sióstr. Kiedy nieoczekiwania Macon proponuje by kobieta w ramach spłacania ługu została jego asystentką i szefową kuchni, wprowadzając się do jego posiadłości, Delilah nie wie czy będzie potrafił to zrobić? Czy dawno wrogowie mogą mieszkać pod jednym dachem i się nie pozabijać?

„Ukochany wróg” to powieść typu „love – hate” i chociaż często tego typu lektury mnie irytują, tą czytało się świetnie. Może i opowieść jest trochę naciągana i można by się przyczepić do prawdopodobieństwa niektórych faktów i decyzji bohaterów, to przecież nie o prawdopodobieństwo najbardziej chodzi w tego typu powieściach, prawa? A cała reszta jest bez zarzutu. Świetny błyskotliwy styl, cięte, zgrabne dialogi, świetni bohaterowie i porywająca akcja. Choć autorka sięga po dość już wyeksploatowany w literaturze motyw „od wrogów do kochanków” przestawia go z porywającą świeżością, poruszając taki istotne kwestia jak więzi rodzinne, poczucie odpowiedzialności, poczucie własnej wartości, przemoc i to jak przeszłość może wpływać na nasze życie. Główni bohaterowie to silnie postacie, osiągające sukcesy, realizujące swoje plany, jednak gdzieś tam pod powierzchnią wciąż tkwią w nich traumy z przeszłości. Czy będą potrafili je przepracować i pójść dalej bez tego bagażu. Czy dawni wrogowie mogą sobie pomóc w poradzeniu sobie z przeszłością?

Czytając nie potrafiłam się od lektury oderwać i ta powieść utwierdziła mnie tylko w tym, że Kristen Callihan należy do grona moich ulubionych autorek, której każdą kolejną powieść biorę w ciemno.

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję WYDAWNICTWU MUZA.

„Zakres obowiązków” Anna Langner

ZAKRES OBOWIĄZKÓW

  • Autor:ANNA LANGNER
  • Wydawnictwo:KOBIECE
  • Liczba stron:416
  • Data premiery:10.02.2021r.
  • Moja ocena:6/10

Anna Langner to autorka romansów, wszystkie jej wydane do tej pory książki czytałam są lekkie, przyjemnie i pozwalają na oderwanie się od rzeczywistości. Gdy więc ukazała się jej najnowsza powieść „Zakres obowiązków” sięgnęłam po nią bez wahania. Czy i tym razem mi się podobało?

Życie nie rozpieszczało Magdy, brak ojca, matka alkoholiczka, dzieciństwo w domu dziecka, gdy jej brat umiera z przedawkowania, a ją zwalniają z pracy, pozostaje albo się poddać, albo wierzyć w to, że los się w końcu odmieni. Gdy otrzymuje posadę asystentki zarządu w Clover Project wydaje jej się, że końcu spełniają się jej marzenia, świetna pensja, wymarzona praca, trzej przystojni szefowie… Wszystko jednak jej podpowiada, że coś z tą firmą jest nie tak. Co zrobi gdy dowie się jaki naprawdę jest zakres jej obowiązków?

Książkę czyta się szybko i lekko. Natomiast muszę powiedzieć, że trochę mnie rozczarowała, czytając miałam wrażenie, że to wszystko już było, wiele rzeczy byłam w stanie przewidzieć, chociaż muszę powiedzieć, że jedna mnie zaskoczyła. Postacie przedstawione są dosyć płytko, brakuje mi pewnej głębi psychologicznej, główna bohaterka nie wzbudziła mojej sympatii, tak samo jak inni bohaterowie, są zbyt papierowi, jednowymiarowi. Czasami miałam wrażenie, że akcja jest tylko pretekstem dla zaprezentowania jak największej liczby scen erotycznych, a takiego odczucia nie lubię. Jeżeli szukacie lekkiej, niezobowiązującej lektury na wieczór o której szybko zapomnicie to możecie jak najbardziej sięgnąć po tę książkę. Ja nie znalazłam w niej emocji, których szukałam. Czekam na kolejną książkę autorki, mają nadzieję, że będzie bardziej jak te poprzednie;)

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję WYDAWNICTWU KOBIECEMU.