„Klub pani M.” Maya Frost

KLUB PANI M.

  • Autorka: MAYA FROST
  • Wydawnictwo: LIPSTICK BOOKS
  • Liczba stron: 304
  • Data premiery: 14.10.2021r.

Klub pana G.” pióra @mayafrostautorka  udało mi się zrecenzować przedpremierowo. W przypadku kontynuacji powieści „Klub pani M.” sprawa nie wygląda już tak różowo ☹. Książka trafiła do mnie w październiku, a ja recenzję publikuję dopiero teraz. Jeśli jednak myślicie, że to dlatego, że książka nie jest warta Waszej uwagi to od razu małe sprostowanie z mojej strony. Do książki sięgnęłam bez zbędnej zwłoki. Przeczytałam ją migiem😊, ale… nie oparłam się w pewnym czasie kryzysowi recenzenckiemu😉. A publikacja od @WydawnictwoLipstickBooks naprawdę zaskakująco traktuje o seksualności kobiet. Czyż nie warta jest więc Waszego zainteresowania?

Opis Wydawcy: Milena nie jest już ani znudzoną, ani zahukaną nudną mężatką. Po gorących przygodach w Klubie Nieziemskich Doznań, burzliwym zakończeniu romansu z Gabrielem i rozwodzie z Adamem otrzymuje szaloną propozycję prowadzenia ekskluzywnego klubu. Wspiera ją w tym przyjaciółka. Kobiety będą tam mogły spełniać swoje najdziksze seksualne fantazje. Zapowiada się, że będzie jeszcze bardziej gorąco niż w klubie pana G.

Tak mi się podobał opis Wydawcy, że nie pokusiłam się w tym przypadku o własne wprowadzenie do fabuły. Jeśli książka tego gatunku zaczyna się prezentacją bohaterki, która „(…) nie jest już ani znudzoną, ani zahukaną nudną mężatką…” to sami przyznacie, że rozwinięcie historii z „Klubu pana G.” musi być tylko lepsze. Nie będę ukrywać, że w książce nie ma scen seksu. Są, a jakże. Wszak to taki gatunek. Autorka tym razem nie pokusiła się jednak tylko o kolejny erotyk. Ta książka to swoisty manifest, który mówi odważnie o kobiecej seksualności i poszukiwaniu przez kobietę własnej drogi. Drogi, która łamie stereotypy, która nie jest tylko odpowiedzią na oczekiwania społeczeństwa, rodziny i bliskich wokół. Drogi, w której tylko wiadomo, że nie będzie przepełniona goryczą, samotnością, frustracją, nudą i niespełnionymi pragnieniami, a nie wiadomo, gdzie i jak się skończy.

Książka, podobnie jak poprzednie tej Autorki, napisana jest lekkim, przyjemnym stylem. Czyta się ją szybko i płynnie. Ani razu nie czułam się zniesmaczona, rozgoryczona. Raczej zaciekawiona kartkowałam kolejne strony czekając na to, co zgotowała mi Maya Frost. To książka dla kobiet, bynajmniej nie z powodu scen seksu, lecz z powodu naszej seksualności, o której jest w niej niezwykle wiele. Najwięcej z dotychczas przeczytanych książek tego gatunku. A to jest chyba najlepsza zachęta by sięgnąć po tę pozycję.

Moja ocena: 7/10

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję WYDAWNICTWU LIPSTICK BOOKS.

„LoveInk you” K.N. Haner

LOVEINK YOU

  • Autorka: K.N. HANER
  • Wydawnictwo: AKURAT
  • Liczba stron: 384
  • Data premiery: 29.09.2021r.

Nie, nie. Niech Was nie myli obco brzmiące nazwisko autorki książki „Lovelnk you”, która premierę miała 29 września br. To nikt inny jak uśmiechnięta (…) przepełniona pozytywną energią, otwarta i rodzinna” (cyt. za lubimyczytac.pl/autor) nasza rodzima @K.N. Haner/Katarzyna Nowakowska – strona autorska. Jej publikacje bombardują w zawrotnym tempie polski rynek czytelniczy, a jej poprzednią książkę „Femme fatale” oceniłam 7/10. Czy „Lovelnk you” wydana nakładem Wydawnictwa Akurat (imprint @wydawnictwo.muza.sa ) również mi się podobała?

„Taka miłość zdarza się tylko raz w życiu” – z opisu Wydawcy.

Nie do końca z tą opinią zgadza się Isaac, typowy bad boy, macho w najgorszym tego słowa znaczeniu, dla którego liczą się tylko kumple. Nie do końca w ten powtarzany slogan wierzy też Nina. Dziewczyna skrywająca tajemnice.  Jednocześnie będąc jak piękny, rzadki okaz, będąc wrażliwą i piękną duszą. Spotkanie tych dwojga nie do końca odbywa się zgodnie ze scenariuszem. Nie ma wielkiego wow, nie ma wielkiego bum. Jest osłupienie, zdziwienie i chęć poznania prawdy o sobie samym, i o sobie nawzajem.

Ciągle zastanawia mnie fenomen tego gatunku. Romansu, erotyku czasem z dozą thrillera. Tym razem Autorka rozbudowała wątek obyczajowy. I zrobiła to z prawdziwym smakiem. Kira, czy Nina? To frapowało mnie najbardziej. Czego tak naprawdę szuka Isaac w swoim życiu i za czym tęskni ? Dodatkowo spodobał mi się wątek wychowanków domów dziecka. To potwierdza, że Autorka, mimo lekkiego gatunku, nie ucieka od trudnych, smutnych tematów. Nie unika problematycznych pytań, na które nie zawsze znajdujemy odpowiedzi. Postaci kobiece są niewątpliwie mocną stroną tej pozycji. Zarówno Kira, jak i Nina mają nam wiele do zaoferowania, mimo dzielących je różnic. Historia i jednej, i drugiej dziewczyny nie należy do najłatwiejszych. Książka wprawiła mnie w osłupienie wyciskając ze mnie morze wzruszeń.

„Lovelnk you” wychodzi poza schemat romansu. I to przekraczanie granicy wyszło na dobre. Pamiętajcie, nie każda miłosna historia musi się dobrze skończyć. Żeby dowiedzieć się, czy jednak jakiś happy end znajdziecie na końcu książki, sięgnijcie po tę publikację. Zabierze Was w inny, możliwe, że bardziej od Waszego, skomplikowany świat. Świat, w którym każdy ma swoją historię.

Moja ocena: 7/10

Dziękuję Wydawnictwu Akurat  za możliwość przeczytania i podzielenia się Wami tą książką.

„Święta w Port Moody” Ewelina Nawara i Małgorzata Falkowska

ŚWIĘTA W PORT MOODY

  • Autor:EWELINA NAWARA, MAŁGORZATA FALKOWSKA
  • Wydawnictwo:AKURAT
  • Liczba stron:352
  • Data premiery:17.11.2021r.

„Święta w Port Moody” to kolejna wspólna powieść dwóch autorek, trzecia po „Nieosiągalnym” i „Niedoskonałym”. Mimo, że „Niedoskonały” nie zrobiła na mnie wielkiego wrażenie zdecydowała m się na lekturę najnowszej powieść, ze względy na tematykę świąteczną i zachęcający opis. Również niezwykle klimatyczna, świąteczna okładka zachęciła mnie do sięgnięcia po tę książkę. Czy był to dobry wybór? Przekonajcie się czytając recenzję.

Abigail Sharpe, dziennikarka przed trzydziestką, ma szansę na upragniony awans. Sekretny ro,mans z z szefem może jej tylko w tym pomóc. Abbi już dawno nauczyła się sięgać po to czego pragnie, traktując mężczyzn tak jak na to zasługują. Samodzielna, niezależna, wydaje się być wprost stworzona do miejskiego życia i kariery. Niespodziewanie rodzice zmuszają ją do powrotu do rodzinnej miejscowości, gdzie musi zaopiekować się dziadkiem. Kobieta nie była w Port Moody od dziesięciu lat, a wszystko przed bolesne rozstanie. Jak zareaguje na spotkanie z Loganem, jej dawną miłością? Czy to co do siebie czuli jeszcze trwa? Czy będą mieli szansę wyjaśnić sobie wszystko. I czy dwie osoby, które zdają się mieć zupełnie inne pragnienia, mogą być razem?

Książkę czyta się szybko i przyjemnie. Jest dosyć dużo gorących, fajnie napisanych scen. Od początku czuć chemię i przyciąganie między bohaterami. Natomiast w pewnym momencie miałam takie poczucie, że poszło to w stronę pewnego przesłodzenia i zbanalizowania. Akcja jest ciekawie opisana, kolejne zdarzenia i sceny są zabawne i ciekawe, błyskotliwe, żywe dialogi to też jej mocna strona. Świąteczny, śnieżny klimat małego, urokliwego miasteczka, świąteczne dekoracje i tradycje jest fajnym dopełnieniem tej powieści i wprowadza czytelnika w miły nastrój. Trochę brakowało mi tu pogłębienia psychologicznego, głębszego uzasadnienia działań bohaterów, uzasadnienia ich motywacji i zachowań. Ogólnie jednak oceniam ją pozytywnie, fajnie się ją czyta. Świetnie sprawdzi się w roli przedświątecznego umilacza czasu i pozycji, która ma nas wprowadzić w świąteczny klimat. Polecam.

Moja ocena: 7/10

Recenzja powstała dzięki Wydawnictwu Akurat.

Recenzja premierowa – „Windą do nieba” Corinne Michaels

WINDĄ DO NIEBA

  • Autor:CORINNE MICHAELS
  • Wydawnictwo:MUZA
  • Liczba stron:111
  • Data premiery:17.11.2021r.

„Windą do nieba” to propozycja Corinne Michaels na okres świąteczny. Jest to, ku rozczarowaniu wiernych fanów autorki, krótkie, lekkie opowiadanie. Twórczyni świetnej serii o braciach Arrowoodach, jak sama napisała w przedmowie, kocha świąteczne opowieść i chciała stworzyć jedną, która przybliży dla czytelnika magię świąt.

Holly nie cierpi Świąt Bożego Narodzenia, dekoracji, świątecznej muzyki, choinki, świątecznych zwyczajów. Wszystko to przypomina jej, że jest sama, przypomina o eks narzeczonym i wpędza w kiepski nastrój. Obecnie wydaje się, że nie będzie inaczej. Randka i seks z kolegą z pracy napawały ją pewną nadzieje, jednak po tym żadna ze stron tego nie skomentowała. Panuje więc pomiędzy nimi pewna niezręczność, lekkie rozczarowanie, niepewność. Niespodziewanie tuż przed świętami Holly i Dean utknęli razem w windzie, gdzie mają okazje wyjaśnić sobie pewne sprawy. Czy panująca między nimi chemia i przyciąganie dojdzie do głosu? Czy Dean odczaruje dla niej święta?

Książkę czyta się lekko i przyjemnie. Jest króciutka, więc można ją przeczytać w jeden wieczór. Wprowadza nas w świąteczny klimat, nastrój pełen optymizmu i słodyczy. Natomiast tak naprawdę jest to moim zdaniem jedna z tych historii, które na dłuższą metę nic nie wnoszą dla czytelnika. Jest lekka, banalna, równie szybko, jak da się ją przeczytać, da się o niej zapomnieć. Natomiast jeśli szukacie krótkiej chwili przyjemności, lekkiej formy, która wprawi Was w świąteczny, miły nastrój, to to opowiadanie jak najbardziej jest dla Was.

Moja ocena: 6/10

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję WYDAWNICTWU MUZA.

Recenzja przedpremierowa: „Eter” Aniela Wilk

ETER

  • Autorka: ANIELA WILK
  • Wydawnictwo: AKURAT (imprint MUZA S.A.)
  • Liczba stron: 351
  • Data premiery: 22.09.2021r.

Jak przedpremiery, to przedpremiery! A co? Tym razem zabiorę Was w podróż w Karkonosze, dzięki @Aniela Wilk – pisarka i jej książce „Eter”, która będzie miała premierę w najbliższą środę, tj. 22 września br. Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Akurat (imprint @wydawnictwo.muza.sa ). Bardzo mnie zaintrygował opis. Wydawca obiecywał thriller połączony z erotykiem. Przed rozpoczęciem czytania zastanawiałam się, czy znajdę w tej pozycji więcej thrillera, czy erotyku. Jesteście też ciekawi?

Ta historia dzieje się w sennym karkonoskim miasteczku. Miasteczku, w którym od dekady mieszka Darek Wysocki, miejscowy dziennikarz radiowy, mężczyzna – zagadka. Wyglądający jak „(…) książkowe wyobrażenie seryjnego mordercy, psychopaty lub w najlepszym wypadku zdrowo pieprzniętego dziwaka”. Kiedyś wzięty pisarz i dziennikarz śledczy w stolicy. Dziś samotnik rozkoszujący się górskim powietrzem, górskim krajobrazem i nawet, co dziwne, góralską społecznością. Jego sąsiadką zostaje Julka Kwiatkowska, spadkobierczyni górskiej chatki po swej ciotce. Ich losy splatają się niespodzianie. Raz za sprawą psa Rambo, dwa za sprawą tajemniczych odkryć ludzkich ciał w pobliżu. Wszyscy odnalezieni po latach w przeszłości byli uznani za zaginionych. Miejscowa policja nie kontynuuje żadnego tropu. Darek czeka, czeka na kolejne odkrywane co jakiś czas ciała. Ile ich będzie? I dlaczego Darek jest sprawą osobiście zainteresowany?

Nie całkiem erotyk, nie całkiem thriller

Połączenie prawie idealne. Prawie, bo o ile  nie ma w niej za dużo namiętności, jest na mój gust za mało napięcia. Wątek odkrywanych cyklicznie nowych ludzkich szczątek nie do końca wybrzmiewał w tonacji thrillera. Miałam wrażenie, że wszyscy zainteresowani snują się po tym górskim miasteczku czekając, aż rozwiązanie samo ich znajdzie. I tak się stało w ciekawym zakończeniu.  Bez wątpienia publikacja jest napisana ze smakiem. Nie przegina w żadną stronę. Chwile fascynacji erotycznej są napisane ze smakiem, z wyczuciem, idealnie zostały wkomponowane w główną fabułę. Autorce udało się zobrazować skomplikowaną damsko – męską relację. Oboje się przed nią bronią, oboje starają się zachować dystans. Przy czym, co ważne, nie jest to typowa scenariuszowa zabawa w „kotka i myszkę”. I to mi się podobało. Tylko to sformułowanie „mała” pisane małą literą, wpadając mi w ucho druzgotało je. No cóż, na niektórych działa jak przysłowiowa „płachta na byka”. Czasem wypowiadane niby pieszczotliwie, czasem lekceważąco. Tworzyło pewien dysonans w relacji ONA i ON. Relacji dość silnej, dość zrównoważonej.  

Szukacie książki, w którym tajemnice zostaną odkryte po latach napisanej w doskonałym stylu literackim, jak na polonistkę przystało? Jeśli tak, to gorąco zachęcam Was do sięgnięcia po tę pozycję. Osnute mgłą, śniegiem późną wiosną Karkonosze wzywają. Wzywa też duch gór, który krąży niezauważany przez większość mieszkańców i chyba wszystkich przyjezdnych. Duch krążący po pagórkach, wzniesieniach. Duch przynoszący czasem dobre, czasem złe wiatry. Do tego bardzo dobry pomysł na fabułę, do tego nieodgadnione śmierci i zapierający w dech klimat Karkonoszy. Zakończenie pozostawiło we mnie pytanie; czy ja z Darkiem i Julką będę jeszcze miała okazję się spotkać? Będę?

Moja ocena: 7/10

Dziękuję Wydawnictwu Akurat (imprint MUZA.SA) za możliwość przeczytania i podzielenia się Wami tą książką.

„Odnajdę Cię” Camilla En

ODNAJDĘ CIĘ

  • Autor:CAMILLA EN
  • Wydawnictwo:KOBIECE
  • Liczba stron:288
  • Data premiery:19.05.2021r.

Camilla En to polska, pochodząca z Sierpca, mieszkająca obecnie w Holandii, autorka. Debiutowała w 2019 roku powieścią „Zaopiekuj się mną”. Ponieważ nie miałam wcześniej okazji zapoznać się z jej twórczością, zdecydowałam się na lekturę najnowszej powieści. Czy żałuję tej decyzji?

Anna i Grzegorz. Ona tkwi w nieszczęśliwym małżeństwie, dodatkowo wikła się w romans. On jest w niesatysfakcjonującym go związku, w którym brak porozumienia. By coś zmienić podejmuje pracę za granicą. Bohaterowie krążą obok siebie, by prawie pod koniec połączyć swe losy. Czy jednak to co się między nimi zrodziło ma szansę na przetrwanie?

Narracja prowadzona jest w pierwszej osobie, naprzemiennie z punktu widzenia Anny i Grzegorza. Przez długi czas ich losy toczą się obok siebie, każde boryka się ze swoimi problemami, poczuciem samotności, potem długo wokół siebie orbitują, rozmijając się, by prawie pod koniec zetknąć się ze sobą. O ile sama akcja nie była wielkim zaskoczeniem, o tyle zakończenie zadziwia, jest niespodziewane i można by powiedzieć urwane. Być może zapowiada ciąg dalszy…. Ja lekturę oceniam dość przeciętnie, bohaterowie byli nijacy, historia nie zapada w pamięć. Można ją przeczytać dla relaksu, bo jest dosyć krótka i lekko napisana, natomiast nie mogę powiedzieć, żeby wzbudziła we mnie jakieś większe emocje.

Moja ocena: 6/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję WYDAWNICTWU KOBIECEMU.

.

„Zanim Cię zobaczę” Emily Houghton

ZANIM CIĘ ZOBACZĘ

  • Autor:EMILY HOUGHTON
  • Wydawnictwo:ALBATROS
  • Liczba stron:382
  • Data premiery:30.06.2021r.

„Zanim Cię zobaczę” Emily Houghton to kolejna książka, którą przeczytałam na wakacyjnym wyjeździe. Jest to debiut aktorki, więc podchodziłam do niej zs dystansem. Zgodnie z zapowiedziami na okładce książka jest pełną emocji opowieścią o miłości dla wielbicieli „Zanim się pojawiłeś” i „Gwiazd naszych wina”. Ponieważ przy tej pierwszej zarwałam noc, wylewając podczas lektury morze łez, trochę bałam się po nią sięgnąć:) Odleżała chwilę na półce i pojechała ze mną na wakacje. Tam był spokój, cisza i odpowiednie warunki by delektować się książką. Chcecie poznać moje wrażenia? Czytajcie…

Alice to samowystarczalna, niezależna singielka, która poświęca się karierze. Po pożarze, w którym mocno ucierpiała ma szansę zweryfikować swoje życie, ale może też pogrążyć się w rozpaczy. Załamana, pogrążona w rozpaczy milczy i pragnie ukryć się przed wszystkimi, przestać istnieć. Parawany odgradzające ją od innych to swoisty symbol. Alfie to rozgadany optymista, łatwo nawiązujący kontakty z ludźmi i nie wyobrażający sobie bez nich życia. Choć jego życie po wypadku mocno się zmienia, nie odbiera mu to hartu ducha. Gdy pewnego dnia na jego salę trafia milcząca dziewczyna postanawia sobie wciągnąć ją w rozmowę i się z nią zaprzyjaźnić. Oboje nie zdają sobie sprawy jak bardzo to zmieni ich życie.

Ta powieść to poruszające, pełna emocji opowieść o stracie, o podnoszeniu się po tragedii, a próbie godzenia się z czymś, z czym pogodzić się bardzo trudno, o rozpaczy, smutki, cierpieniu. Ale to także opowieść o sile przyjaźni i miłości, o sile ludzkiego ducha i odwadze do mierzenia się z życiem, zwłaszcza wtedy, gdy nie jest ono takie jak sobie je wyobrażaliśmy. Losy bohaterów ogromnie mnie poruszyły, bardzo im współczułam, a jednocześnie kibicowałam w próbach ułożenia sobie życia na nowo. Powieść jest bardzo mądra, pełna optymizmu, pokory i miłości życia. Ukazuje różne sposoby radzenia sobie z trudnymi sprawami. Mi po raz kolejny przypomniała, że ludzie, którzy uśmiechają się, zdają się przyjaźnie podchodzić do świata i wszystko traktować lekko, tak naprawdę przeżywają swoje tragedie w głębi serca, nie zawsze okazując to, co naprawdę czują. Ale to nie znaczy, że nie potrzebują pomocy i uwagi. Alfie mnie zachwycił, jest chyba najbliższym mi w powieści bohaterem. Mój zachwyt Alice był mniej oczywisty, czasem łamałam się na tym, że irytowała mnie ona swoim epatowaniem tragedią i odrzucaniem ludzi, którzy chcieli jej pomóc, tym ciągłym izolowaniem się. Z czasem jednak zrozumiałam, że wobec tego co ją spotkało ma prawdo tak reagować. Każdy radzi sobie z trudnymi sprawami po swojemu i to, o sprawdza się u jednego, niekoniecznie pomoże drugiemu. Powieść była dla mnie cudownym przypomnieniem o tym jak różnorodni są ludzie i jak cudowne jest życie, mimo trudności, które ze sobą niesie. Książka na długo zapadła mi w pamięć, na pewno sięgnę po nią jeszcze kiedyś. I obiema rękami podpisuję się pod rekomendacją na okładce „książka, którą musisz przeczytać w 2021 roku”. Gorąco polecam!

Moja ocena: 8/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję WYDAWNICTWU ALBATROS.

.

„Ostatni oddech” Katarzyna Garczyk

OSTATNI ODDECH

  • Autor:KATARZYNA GARCZYK
  • Wydawnictwo:WAS POS
  • Liczba stron:500
  • Data premiery:19.05.2021r.

„Ostatni oddech” Katarzyny Garczyk od wydawnictwa WasPos to opowieść o wakacyjnym romansie, dlatego zabrałam ją ze sobą na wakacyjny wyjazd nad morze. Czy lektura spełniła moje wyobrażenia? Czy mi się podobała? Przekonajcie się sami, czytając recenzję.

Kornelia spędza wraz z przyjaciółką lato na Zanzibarze, poznaje tam przystojnego muzyka i jego zespół. Niespodziewanie połączy ich niesamowita więź, spędzą ze sobą mnóstwo czasu na rozmowach i cieszeniu się swoją bliskością. Po wakacjach jednak na skutek różnych zbiegów okoliczności tracą ze sobą kontakt, spotykają się po roku. Czy uda im się wyjaśnić nieporozumienia? Czy tym razem będą potrafili wykorzystać swoją szansę? Czy młoda dziewczyna będzie potrafiła odnaleźć się w świecie znanego muzyka? Jak potoczy się ich historia?

Muszę powiedzieć, że książka nie zrobiła na mnie wielkiego wrażenia. Spodziewałam się gorącego, pełnego emocji romansu na tropikalnej wyspie, a tymczasem historia potoczyła się inaczej. Przede wszystkim historia zaczyna się rok po wakacyjnym pobycie na Zanzibarze, a dalej toczy się naprzemiennie, przeplatając aktualne wydarzenia ze wspomnieniami z wakacyjnego wyjazdu. Dużą zaletą jest lekki styl, przez co książkę czyta się szybko, chociaż ma aż 500 stron. Jest to opowieść o miłości, przyjaźni, przebaczeniu, walce w swoje marzenia i przeszłości, umiejętności komunikacji, a także toksycznych relacjach. Autorka ciekawie wykreowała bohaterów, nie tylko tych głównych, gdyż w książce występują też interesujące postacie drugoplanowe, które odgrywają znaczące dla całej historii role. Powieść czyta się przyjemnie, jednak w moim odczuciu to jedna z wielu, niewyróżniających się szczególnie historii, o której zapomniałam zaraz po przeczytaniu. Jeśli jednak potrzebujecie przyjemnego, nieskomplikowanego relaksu to zachęcam Was do lektury.

Moja ocena: 6/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję WYDAWNICTWU WasPos.

„Zakazana namiętność” A.T. Michalak

ZAKAZANA NAMIĘTNOŚĆ

  • Autor:A.T. MICHALAK
  • Seria: ZAKAZANE UCZUCIA. TOM 1
  • Wydawnictwo:WAS POS
  • Liczba stron:260
  • Data premiery:30.04.2021r.

Najpierw trochę czekałam aż książka do mnie dotrze, potem jakiś czas zabierałam się do lektury, a potem nie umiałam się zmotywować do napisania recenzji. Ale już się ogarniam i zapraszam Was do przeczytania mocno zaległej, ale mam nadzieję przez to, nie mniej interesującej recenzji „Zakazanej namiętności”.

A.T. Michalak to pisząca pod panieńskim nazwiskiem elblążanka, żona, matka, marzycielka. Debiutowała powieścią „W jej oczach”. Jakie są jej powieści? Musiałam przekonać się sama.

Dwóch braci i jedna kobieta. Valentina od dziecka kochała ich obu, sąsiadów z domu obok, bliźniaków. Jeden mroczny i nieprzystępny, odpychał ją i przyciągał, drugi śpieszył z pomocą, kiedy jej potrzebowała. Czy można kochać dwóch mężczyzn jednocześnie? Co wyniknie z tego trójkąta?

Na początek muszę powiedzieć, że chyba już trochę wyrosłam z takich klimatów. I choć nadal lubię gatunek new adult, ta powieść nie do końca do mnie trafiła. Młodzi bohaterowie, trójkąt uczuciowy, przyciąganie i odpychanie, tajemnice, mrok, dylematy… Przy tym wszystkim duszna atmosfera, pożądanie i chemia. Pewne sceny trochę mnie drażniły, ale generalnie książkę czyta się szybko i przyjemnie. Lekki, płynny styl, sprawia, że czyta się ją bardzo błyskawicznie. Bohaterowie trochę mnie drażnili i byli dla mnie nie do końca przekonywający, zwłaszcza główna bohaterka, była mocno niedojrzała, momentami rozchwiana, sama zdawała się nie wiedzieć czego chce. Narracja jest pierwszoosobowa, naprzemiennie z punktu widzenia trzech bohaterów, co jest sporym plusem, gdyż możemy poznać punkt widzenia każdego z nich. Powieść mimo że lekka dotyka też ważnych tematów, np. takich jak przemoc fizyczna i psychiczna, czy wpływ trudnych wydarzeń z przeszłości na dalsze życie. Pewne wątki moim zdaniem można było rozbudować, ale może to jeszcze nastąpi, gdyż jest to pierwszy tom serii „Zakazane uczucia”. Jest to doskonała pozycja na jeden wieczór, dla relaksu i oderwania się do rzeczywistości.

Moja ocena: 7/10

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję WYDAWNICTWU WAS POS.

„On jest dla mnie” Corinne Michaels

ON JEST DLA MNIE

  • Autor:CORINNE MICHAELS
  • Seria: ARROWOOD BROTHERS. TOM 3
  • Wydawnictwo:MUZA
  • Liczba stron:448
  • Data premiery:26.05.2021r.

Seria „Arrowood Brothers” składa się z 4 tomów, każdy z nich opowiada o jednym z braci. Dwa pierwsze już dla Was zrecenzowałam, trzeci miał premierę w maju, a ostatni 23 czerwca. Oba tomy przeczytałam zaraz w okolicy premiery, natomiast niestety z pisaniem recenzji znowu coś poszło nie tak i narobiłam sobie sporych zaległości. Spieszę więc szybko z ich nadrobieniem i zapraszam Was do przeczytania recenzji 3 tomu serii pt. „On jest dla mnie”.

Sean Arrowood jest zawodowym graczem w baseball, przyzwyczajony do życia w rozjazdach, do sławy i zamieszania po śmierci znienawidzonego ojca zmuszony zostaje do spędzenia połowy roku na rodzinnej farmie. Tam jest Denvey Maxwell, dziewczyna, z którą przyjaźni się od szóstego roku życia, jedna z najbliższych mu osób. Mimo, że w ciągu ostatnich lat ich drogi trochę się rozeszły, nadal pozostają przyjaciółmi. Sean sam przed sobą nie potrafi się przyznać, że przyjaźń to nie wszystko co czuje do tej kobiety. Kiedy jednak wraca i dowiaduje się, że jego przyjaciółka ma wyjść za mąż, próbuje skonfrontować się z własnymi uczuciami i zrobić coś, żeby zapobiec stracie Denvey. Ma pół roku, żeby przekonać kobietę, że z nikim nie będzie tak szczęśliwa jak z nim. Kiedy wszystko zdaje się być na dobrej drodze wydarza się tragedia, która stawia pod znakiem zapytania ich wspólną przyszłość.

Powieść czyta się szybko i bardzo przyjemnie, podobnie jak w poprzednich tomach, tak i tu autorka ujęła mnie lekkim, swobodnym stylem, błyskotliwymi, zabawnymi dialogami, pełnokrwistymi bohaterami z historią. Została poruszona kwestia przyjaźni damsko-męskiej, tego czy jest ona możliwa i czy strach przez zepsuciem przyjacielskiej relacji może sprawić, że zrezygnuje się z miłości. Bardzo polubiłam głównych bohaterów. Denvey jest sympatyczną, energiczną dziewczyną, która sporo przeszła i ma swoje tajemnice, co blokuje ją w pewnych sytuacjach. Sean również wzbudził moją sympatię. Mimo, że jest znanym sportowcem, przez co nie może narzekać na brak zainteresowania kobiet i pieniędzy, w głębi duszy pozostał chłopakiem z sąsiedztwa, szczerym, pomocnym i uczuciowym. Nie brakuje również w tej historii dawki dramatyzmu ani trudnych kwestii. Ogólnie przeważa jednak wrażenie lekkości, radości i optymizmu, co powoduje, że gorąco polecam Wam całą serię. Oczekujecie niebawem recenzji czwartego, ostatniego tomu, do którego zostajemy już wprowadzeni w końcówce „On jest dla mnie”.

Moja ocena: 7/10

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję WYDAWNICTWU MUZA.